Jacek postanowił przetłumaczyć jeszcze jeden pogląd o kontrowersyjnym pojęciu biblijnym jakim jest piekło. Zapraszam do tej arcyciekawej lektury, poszerzającej nasze wyobrażenie i wiedzę o piekle według Słowa Bożego.
Cechą rozpoznawczą fałszywych religii są ich poglądy na temat piekła. Jeżeli nie posługują się strachem przed pójściem do piekła celem zniewolenia ludzi, to usiłują w całości odrzucić owo pojęcie.
Jedną z ulubionych metod okłamywania ludzi przez szatana jest próba przekonania ich, że cierpią swoje piekło tu na ziemi, a w życiu pozagrobowym już go nie będzie. Usiłuje on także sprawić, by uwierzyli w kłamstwo, iż śmierć przynosi ze sobą jedynie stan snu lub odpoczynku. Jeszcze inna doktryna głosi, że piekło jest tylko stanem tymczasowym i ostatecznie po odpowiednim czasie spędzonym w ogniu piekielnym ludzie zostają obmyci i oczyszczeni do takiego stopnia, iż będą przyjęci do nieba.
Takowym okropnym herezjom daje wiarę wielu chrześcijan przejawiających ignorancję wobec tego, co ma na ten temat do powiedzenia Słowo Boże. Niektóre sekty nauczają również, że piekło jest miejscem, w którym dusze zostają po prostu zniszczone, wskutek czego już dłużej nie istnieją. Inne głoszą reinkarnację dająca ludziom kolejną szansę, by narodzić się tu na ziemi tyle razy, ile jest konieczne, by się oczyścić, przechodząc przy okazji każdego powrotu na ziemię do form wyższych. Jeszcze inne twierdzą, że piekło jest jedynie położone z dala od Boga, ale nie jest dosłownie płonącym, ognistym miejscem. To wszystko są kłamstwa szatana, których celem jest sprawienie, by ludzie pomniejszali znaczenie rzeczywistości piekła.
Co Biblia mówi na temat piekła? Chcąc poczynić o nim uwagę, Jezus opisał je jako obszar tak ogromnej grozy, iż lepiej byłoby uciąć członek swojego ciała, który by go tam zaprowadził, niż skończyć w tym miejscu katuszy:
„Jeśli twoja ręka jest ci powodem upadku, odetnij ją. Lepiej bowiem jest dla ciebie ułomnym wejść do życia, niż mając dwie ręce, pójść do piekła, w ogień nieugaszony; gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie. A jeśli twoja noga jest ci powodem upadku, odetnij ją. Lepiej bowiem jest dla ciebie chromym wejść do życia, niż mając dwie nogi, zostać wrzuconym do piekła, w ogień nieugaszony; gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie. Jeśli zaś twoje oko jest ci powodem upadku, wyłup je. Lepiej bowiem jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż mając dwoje oczu, zostać wrzuconym do ognia piekielnego; gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie” (Mk 9:43-48, UBG).
Nie musimy odcinać sobie kończyn ani wyłupywać oczu, by być wolnymi od piekła. Jezus ustanowił dla nas drogę ucieczki od tego zła poprzez pokutę i przyjęcie tego, co On dla nas zrobił na krzyżu, gdy umarł za grzechy naszego ciała. Widzimy jednak wyraźnie, iż Jego oświadczenie oznacza wykluczenie nadziei na przywrócenie oraz że kara jest wieczna odkąd dana osoba się tam znajdzie. Powtarza On słowa: „gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie” trzykrotnie ku podkreśleniu tejże złowieszczości.
Kolejna deskrypcja mąk piekielnych znajduje się w Ewangelii wg św. Łukasza 16:19-26 (UBG):
„Był pewien bogaty człowiek, który ubierał się w purpurę i bisior i wystawnie ucztował każdego dnia. Był też pewien żebrak, imieniem Łazarz, który leżał u jego wrót owrzodziały; pragnął on nasycić się okruchami, które spadały ze stołu bogacza. Nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. I umarł żebrak, i został zaniesiony przez aniołów na łono Abrahama. Umarł tez bogacz i został pogrzebany. A będąc w piekle i cierpiąc męki, podniósł oczy i ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. Wtedy zawołał: Ojcze Abrahamie, zmiłuj się nade mną i poślij Łazarza, aby umoczył koniec swego palca w wodzie i ochłodził mi język, bo cierpię męki w tym płomieniu. I powiedział Abraham: Synu, wspomnij, że za życia odebrałeś swoje dobro, podobnie jak Łazarz zło. A teraz on doznaje pociechy, a ty cierpisz męki. I oprócz tego wszystkiego między nami a wami jest utwierdzona wielka przepaść, aby ci, którzy chcą przejść do was, nie mogli, ani stamtąd przejść do nas”.
Piekło jest opisane nie tylko jako płomieniste miejsce męczarni, lecz także jako oddzielenie od Boga i Jego świętych; miejsce, w którym udręczenie jest nieprzerwane.
Piekło zostało stworzone dla szatana
Miejsce to przygotowano dla diabła i jego upadłych aniołów. Człowiek nigdy nie miał tam iść. Udaje się on tam wybierając naśladownictwo szatana oraz jego złych dróg poprzez odrzucenie darmowej łaski oferowanej przez Jezusa ludzkości: „Potem powie i do tych, którzy będą po lewej stronie: Idźcie ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany dla diabła i jego aniołów” (Mt 25:41, UBG).
Greckie słowo oznaczające piekło w Nowym Testamencie, „hades”, oznacza to samo, co „szeol” w starotestamentowym języku hebrajskim. Mówi się o nim również jako o grobie, otchłani i miejscu umarłych. Wedle opisów znajduje się ono pod powierzchnią ziemi (Lb 16:30, Ps 55:15), pod głębinami morskimi, a także mówi się o nim jako o „głębi”. Ma bramy i kraty zatrzymujące swoich więźniów. Podłe dusze zstępują do tego rejonu piekła, gdzie są przetrzymywane w męczarniach aż do dnia sądu przed wielkim białym tronem. Piekło jest miejscem hańby, wyrzutów sumienia, świadomości, pamięci i boleści.
Raj
Istniał również obszar otoczony przez „piekło” znany jako „raj”, gdzie trafiali sprawiedliwi przez czasem Kalwarii, oddzielone od niższych rejonów wielką przepaścią nie do przejścia. Było to miejsce pokoju i pociechy zwane „łonem Abrahama”. Znajdował się tam nie tylko Abraham, ale i wszyscy starotestamentowi święci aż do dnia ukrzyżowania Chrystusa.
Chrystus następnie zstąpił do piekła (szeolu, hadesu) (Ps 16:10, Łk 23:43), a podczas Swego wniebowstąpienia „wywiódł pojmanych więźniów” i wyzwolił niewolników nadziei z raju, prowadząc ich do nieba. List do Efezjan 4:8-10 (UBG) głosi: „Dlatego Pismo mówi: Wstąpiwszy na wysokość, poprowadził pojmanych jeńców i dał ludziom dary. Lecz to, że wstąpił, cóż oznacza, jeśli nie to, że najpierw zstąpił do niższych regionów ziemi? Ten, który zstąpił, jest i tym, który wstąpił wysoko ponad wszystkie niebiosa, aby napełnić wszystko”. Tysiące ludzi widziało to na własne oczy.
Jedna mała uwaga: Jezus nie przyjął na siebie kary za nasze grzechy w piekle. Przyjął karę za grzech na krzyżu będąc rodzajem baranka ofiarnego. Poniósł nasze winy na krzyżu. W 2 Liście do Koryntian 5:21 (UBG) Biblia mówi: „On bowiem tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w nim stali się sprawiedliwością Bożą”.
Gdy mamy napisane, że „uczyniono Go grzechem”, oznacza to, iż stał się „ofiarą za grzech”. Poniósł on na krzyżu grzechy wielu, ale nie poniósł naszych grzechów w piekle. Zstąpił do piekła (szeolu, miejsca zamieszkania umarłych), by odebrać diabłu klucze śmierci i piekła, uwolnić jeńców i zabrać ich z raju do nieba. Wszyscy ci, którzy pomarli w wierze przed ofiarą krzyża przetrzymywani byli w raju, który był tymczasowym miejscem odpoczynku i błogosławieństwa dopóki Chrystus nie zapłacił ceny za Swoich ludzi, by mogli wejść i permanentnie przebywać w niebie. Choć raj ulokowany był w szeolu (domu zmarłych), to nie był on miejscem męczarni. Było to wyjątkowe, chronione miejsce istniejące do czasu nadejścia Pana, który wyzwolił owych ludzi z tego miejsca niewoli.
Biblia mówi, że po śmierci na krzyżu Jezus udał się do piekła na okres trzech dni i trzech nocy. Stwierdzenie to zawiera Ewangelia wg św. Mateusza 12:40 (UBG): „Jak bowiem Jonasz był w brzuchu wieloryba trzy dni i trzy noce, tak Syn Człowieczy będzie w sercu ziemi trzy dni i trzy noce”. Nie znajdował się On w piekle (szeolu), by doznać mąk, lecz raczej po to, aby głosić tym, którzy się tam znajdowali i oczekiwali na swoje uwolnienie, by wraz z Nim pójść do nieba.
Po owych trzech dniach i trzech nocach w piekle (szeolu) Jezus zabrał wszystkich starotestamentowych świętych ze Sobą do nieba (w tym jednego z łotrów ukrzyżowanych u Jego boku, por. Łk 23:43). Stanowi to wyjaśnienie, dlaczego Jezus powiedział, że znajdzie się w piekle na trzy dni i trzy noce, a jednak tego dnia będzie również w raju. Raj był tym bezpiecznym miejscem w piekle (szeolu), w którym trzymani byli wszyscy starotestamentowi święci do czasu, gdy ich grzechy zostały odkupione na krzyżu.
Jezus siedzi teraz po prawicy Boga, znajdując się w pozycji wszechwładzy nad wszystkim. Oczekuje czasu Swego powtórnego przyjścia na ziemię, by odebrać resztę Swojego ludu i również zabrać go do nieba. Dla chrześcijan będzie to czas triumfu, jednakże dla złych i niegodziwych nie będzie to wydarzenie radosne, ponieważ zostaną osądzeni i zesłani do piekła.
„Gdyż Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby nas przyprowadzić do Boga; uśmiercony w ciele, lecz ożywiony Duchem; w którym poszedł i głosił tez duchom będącym w więzieniu; niegdyś nieposłusznym, gdy za dni Noego raz oczekiwała Boża cierpliwość, kiedy budowano arkę, w której niewiele, to jest osiem dusz, zostało uratowanych przez wodę. Teraz też chrzest, będąc tego odbiciem, zbawia nas – nie jest usunięciem cielesnego brudu, ale odpowiedzią czystego sumienia wobec Boga – przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa; który poszedłszy do nieba, jest po prawicy Boga, a zostali mu poddani aniołowie, zwierzchności i moce” (1 List św. Piotra 3:18-22, UBG).
Bramy piekła (szeolu i hadesu) nie przemogły dziś kościoła tak, jak to niegdyś było w przypadku sprawiedliwych w Starym Testamencie( Mt 16:18). Wszyscy prawdziwie wierzący w chwili śmierci idą bezpośrednio do nieba, a nie oczekują w raju tak, jak starotestamentowi święci: „Tak więc mamy zawsze ufność, wiedząc, że dopóki mieszkamy w tym ciele, tułamy się z dala od Pana. (Przez wiarę bowiem kroczymy, a nie przez widzenie.) Mamy jednak ufność i wolelibyśmy raczej wyjść z ciała i zamieszkać u Pana” (2 Kor 5:6-8, UBG).
Jezioro ognia
Chrystus posiada klucze śmierci i piekła, które ostatecznie będzie musiało wydać niegodziwych umarłych na sąd. Wtedy to nadejdzie kres „szeolu” i „hadesu” (obecnego piekła), którego miejsce zajmie Gehenna („jezioro ognia”):
„I zobaczyłem anioła zstępującego z nieba, mającego klucz od otchłani i wielki łańcuch w ręce. I chwycił smoka, węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat. I wrzucił go do otchłani, zamknął go i opieczętował, aby już nie zwodził narodów, aż się dopełni tysiąc lat. A potem musi być wypuszczony na krótki czas” (Obj 20:1-3, UBG).
Dusze będą płonąć tam na wieki nie mogąc uciec; to jest druga śmierć. Jedyną drogą ucieczki przed tym losem jest przyjęcie Jezusa jako Zbawiciela. On jest jedynym, który ma klucze piekła, więc w Nim możemy być wyzwoleni z naszej niewoli piekła i potępienia: „I jestem żywy, a byłem umarły. A oto żyję na wieki wieków i mam klucze piekła i śmierci” (Obj 1:18, UBG).
„A diabeł, który ich zwodził, został wrzucony do jeziora ognia i siarki, gdzie jest bestia i fałszywy prorok. I będą męczeni we dnie i w nocy na wieki wieków. I zobaczyłem wielki biały tron i zasiadającego na nim, sprzed którego oblicza uciekła ziemia i niebo, i nie znaleziono dla nich miejsca. I zobaczyłem umarłych, wielkich i małych, stojących przed Bogiem, i otwarto księgi. Otwarto też inną księgę, księgę życia. I osądzeni zostali umarli według tego, co było napisane w księgach, to znaczy według ich uczynków. I wydało morze umarłych, którzy w nim byli, również śmierć i piekło wydały umarłych, którzy w nich byli. I zostali osądzeni każdy według swoich uczynków. A śmierć i piekło zostały wrzucone do jeziora ognia. To jest druga śmierć. I jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia” (Obj 20:10-15, UBG).
Zgodnie ze Słowem Bożym piekło i ogień piekielny to rzeczywistość, a każdy, kto mówi inaczej tkwi w błędzie i promuje fałszywą doktrynę. Jedynym sposobem ucieczki przed tym straszliwym miejscem jest zostanie dzieckiem Bożym tak, by móc pójść do nieba. To grzech człowieka prowadzi go do piekła. Jeśli będziemy pokutować za nasze grzechy i poprosimy Jezusa, by przyszedł do naszego serca, to nie tylko możemy zostać ocaleni od nadchodzącego piekła, ale też być wyzwoleni od piekła tu na ziemi.
Kto zostanie wrzucony w ogień wieczny? Ci, których imiona nie figurują w księdze życia (Obj 20:15); antychryst i fałszywy prorok (Obj 19:20); szatan (Obj 20:10); bojaźliwi, niewierzący, obrzydliwi, mordercy, rozpustnicy, czarownicy, bałwochwalcy, kłamcy, cudzołożnicy, zniewieściali, mężczyźni współżyjący ze sobą, złodzieje, chciwi, pijacy, złorzeczący i zdziercy (Obj 21:8; 1 Kor 6:9-10, por. także Gal 5:19-21); nienarodzeni na nowo (J 3:3-7); ci, którzy nie wybaczyli tym, którzy przeciwko nim zgrzeszyli (Mt 6:14-15; 18:22-35); ci, którzy zaczynają chodzić z Jezusem ale w Nim nie pozostają, ponieważ później uwierzyli i przyjęli błędny plan zbawienia (1 J 2:24-25; 2 J 9; Gal 5:2-4, 1 Kor 15:1-2);ci, którzy nie wydają owocu (Mt 25:14-46; J 15:5-6); którzy nie wytrwają do końca (Mt 10:22, por. J 6:66) lub nie trwają w wierze, lecz „odstępują” w czasie próby (Łk 8:13, por. Mt 13:21). [Prześladowanie, w takiej czy innej postaci, jest próbą, której czoła stawiają wszyscy wierzący (2 Tym 3:12; Łk 6:22; J 15:20)]; wszyscy, którzy przyjmą znamię bestii i będą oddawać cześć jej obrazowi w czasie antychrysta, w tym byli chrześcijanie, którzy nie wytrwają w cierpliwości i nie pozostaną wierni Jezusowi (Obj 14:9-12; 13:8-10); wszystko, co powoduje grzech i wszyscy, którzy czynią zło (Mt 13:41-42) jak i wszyscy, którzy są samolubni, odrzucają prawdę i podążają drogą zła (Rz 2:8).
Doktryna o piekle jest jedną z najbardziej lekceważonych nauk w całym Piśmie Świętym. Gdy wspomina się dziś o piekle, to generalnie jest ono wyśmiewane, jak gdyby pojęcie to było tak anachroniczne, że tylko ludzie naiwni oraz ignoranci naprawdę wierzyliby w to, iż takie miejsce naprawdę istnieje. Łatwo to zrozumieć. Ludzie cieleśni nie znoszą idei bycia pociągniętymi do odpowiedzialności przez świętego Boga za swoje życie, ponieważ kochają grzech i nie życzą sobie rozstania z nim.
Umysł cielesny wypluwa obiekcję za obiekcją wobec idei piekła, bo nie chce zmierzyć się z jego rzeczywistością. Ludzie wiodą swoje życie myśląc, że jeśli wystarczająco długo będą ignorować jakąś trudność, to być może ona odejdzie. Nawet konserwatywni przywódcy religijni atakują teraz piekło. Niech ludzie robią, co chcą. Lekkomyślne zastrzeżenia głupców nie zlikwidują piekła.
Znajdując się w centrum jazgotu nawołującego do unicestwienia piekła ci, którzy wierzą, że Biblia mówi prawdę muszą się sprzeciwić i przemówić. Twoje rozważania o okropności piekła mogą stanowić jedną z najważniejszych rzeczy, jaką możesz uczynić za życia: „A któryby słyszał głos trąby, i niedbały na przestrogę, a wtem przyszedłszy miecz, zgładziłby go: krew jego będzie na głowie jego” (Ez 33:4, BG). Błagam cię, zainwestuj czas, jaki jest potrzebny, by przeczytać niniejszy rozdział i książkę do końca.
Dlaczego powinniśmy być tak zaniepokojeni piekłem? Czemu mielibyśmy spędzać czas na czytaniu o piekle? Istnieje szereg powodów, dla których jest to pożyteczne.
Słuchanie o straszliwości piekła może wstrząsnąć twoim sumieniem i zbudzić cię z twojego stanu fałszywego bezpieczeństwa. Pomaga odstraszyć ludzi od popełniania grzechu. Zarówno pobożni jak i bezbożni zyskują przekonanie, by tyle nie grzeszyć, gdy regularnie przypomina się im o okropieństwach piekła. Może to pomóc przebudzić tych pośród nas, którym wydaje się, iż są zbawieni, bo wierzą w Chrystusa lub w fakty ewangeliczne, a którzy tak naprawdę nie są zbawieni. Znajdują się oni na drodze do piekła, lecz o tym nie wiedzą. Głoszenie doktryny o piekle jest korzystne tak dla pobożnych jak i dla bezbożnych, jak też będzie to ukazane.
Czemu ludzie nie czują strachu przed piekłem? Wydaje się, że faktycznie istnieje dziś brak lęku przed rzeczywistością piekła. Odnosi się to zarówno do tych, którzy są w zborach jak i tych, którzy są w świecie. Ludzie nie boją się piekła. Dlaczego?
Nie bał(a)byś się lwa, gdyby był on jedynie namalowany na obrazie na ścianie. Dlaczego tak jest? Ponieważ jest to tylko obraz. Wiesz, że nie jest realny. Gdybyś jednak był(a) pozostawiony/a sam(a) w dżungli i stanął/stanęła twarzą w twarz z prawdziwym lwem ryczącym dziko w twoją stronę, był(a)byś przerażony/a. Sumienie ludzkie jest wielce podobne do człowieka, który tylko patrzy na namalowanego lwa. Słyszymy o piekle w Biblii. Wiemy, iż Pan Jezus mówił o piekle. W rzeczywistości Chrystus mówił o piekle więcej niż ktokolwiek inny w Piśmie Świętym.
Czemu ludzie nie wierzą w to, że piekło jest rzeczywistością? Bo nie słyszą o nim wystarczająco często. Nie badamy tego, co Pismo Święte mówi o piekle. To, w co wierzymy nie opiera się jedynie na tym, co słyszymy. To, o czym nie słyszymy również pomaga nam tworzyć nasz system poglądów. Tylko Duch Boży może przedstawić okropności piekielne naszemu sercu w taki sposób, by one w nim ożyły. Bóg używał doktryny o piekle ku nawróceniu grzeszników częściej, niż jakiejkolwiek innej doktryny w Piśmie Świętym. Pomódl się teraz o to, by w wraz z lekturą niniejszego rozdziału Duch Święty przedstawił ci piekło jako miejsce w istocie rzeczywiste.
Konieczność istnienia piekła
Większość z tych, którzy szydzą z piekła prawdopodobnie robi to z kilku powodów. Naczelnym wśród nich jest pragnienie podążania własnymi drogami grzechu z sumieniem niezmąconym konsekwencjami tychże poczynań. Tacy ludzie nie chcą słyszeć, że to, co czynią jest złe. Nie chcą słyszeć, że ich grzech zostanie ukarany. Ktoś powie: Ale czy wieczne katusze w piekle nie są niespójne z obrazem miłosiernego i kochającego Boga? Jakże dobry Bóg miałby wiecznie karać ludzi w piekle?
Niezrozumienie Bożego charakteru i natury grzechu może łatwo prowadzić do stawiania takich pytań. Dlaczego piekło jest konieczne? Przyjrzyjmy się kilku powodom, dla których piekło jest niezbędne:
1. Wielkie zło grzechu i świętość Boga
Trudność, z jaką większość ludzi zmaga się usiłując pojąć konieczność istnienia piekła związana jest z niepełnym oraz nieadekwatnym zrozumieniem zarówno tego, jak ohydny jest grzech oraz tego, jak pełen chwały jest Bóg.
Nie dostrzegamy tego, jak wielkie zło kryje się w choćby najmniejszym grzechu. Nie pojmujemy tez Bożej świętości, Jego sprawiedliwości oraz zapalczywości. Gdybyśmy postrzegali grzech jako największe zło na świecie i zdali sobie sprawę z tego, że każdy grzech to odrzucenie Bożego panowania nad nami, drwienie z Niego, wymachiwanie pięścią przed Jego obliczem i ciskanie Weń gnojem, to zaczęlibyśmy w pewnym stopniu rozumieć, czym dla Boga jest nasz grzech. Za każdym razem, gdy grzeszymy, ustanawiamy siebie, czy też pożądliwość w naszym sercu jako bożka-rywala. Grzech odrzuca Stwórcę jako Boga, w Jego miejsce stawiając stworzenie.
Gdybyśmy mogli uzmysłowić sobie Bożą świętość i to, co oznacza być świętym, czystym, doskonałym, sprawiedliwym i niezbrukanym choćby najmniejszym grzechem, mielibyśmy lepsze pojmowanie tego, z jakiego powodu Bóg tak bardzo nienawidzi grzechu.
Absolutna świętość nie może tolerować nawet najmniejszego grzechu: „Czyste są oczy twoje, tak, że na złe patrzyć i bezprawia widzieć nie mogą; przeczżebyś miał patrzyć na czyniących przewrotność? Przeczżebyś miał milczeć, ponieważ niezbożnik pożera sprawiedliwego niżeli sam?” (Ha 1:13, BG). Gdybyśmy mogli lepiej zrozumieć pełną chwały świętość i czystość Bożą jak również odrażającą naturę grzechu, nie mielibyśmy problemu z absolutną nieodzownością istnienia piekła.
„Najzdradliwsze jest serce nade wszystko i najprzewrotniejsze; któż je pozna” (Jer 17:9, BG). Serce człowieka jest chore. Jest podłe. Jest zwodnicze. Zepsucie serca sprawia, że jesteśmy zwiedzeni jeżeli chodzi o okropność grzechu jak i wiele innych rzeczy.
2. Nieskończona natura Boga
W naszym dążeniu do zrozumienia tego, czym tak naprawdę jest nasz grzech, musimy nań spoglądać oczami Boga. Bóg jest nieskończoną, wieczną istotą. Każdy akt grzechu popełniony jest przeciwko nieskończonemu, świętemu Bogu. Poprzez każdy grzeszny czyn detronizujemy Boga i ustanawiamy siebie nad Nim.
W przypadku każdego grzechu sprawa rozbija się o następujące pytanie: Czyja wola się stanie – Boża czy ludzka? Poprzez swój grzech człowiek ustanawia swoją wolę ponad wolą Pańską, tym samym czyniąc Go brudem u swoich stóp. Pojedynczy grzeszny czyn popełniony przeciwko świętemu, nieskończonemu Bogu zasługuje na nieskończoną karę. Bezgranicznym złem jest choć raz obrazić nieskończonego Boga.
3. Boża sprawiedliwość
Nawet jeden grzeszny czyn wymierzony przeciwko Bogu woła o pomstę Jego imienia oraz Jego sprawiedliwość poprzez karę tak pełną, na jaką zasługuje. Bóg może pomścić Swoje imię i zrobi to. Obiecuje dokonać tego w Liście do Rzymian 12:19 (UBG), gdzie mówi: „pozostawcie miejsce gniewowi. Jest bowiem napisane: Zemsta do mnie należy, ja odpłacę – mówi Pan”.
Jeden z największych kaznodziei, jacy kiedykolwiek żyli, Jonathan Edwards napisał: „Chwała Boża jest najwyższym dobrem; jest to zasadniczym celem stworzenia; ma to większą wagę niż cokolwiek innego. Jest to jednak jeden ze sposobów, w jaki Bóg uwielbi Siebie, jako że we wiecznym zatraceniu ludzi bezbożnych uwielbi On Swoją sprawiedliwość. Tamże objawi się On jako sprawiedliwy zarządca świata. Mściwa sprawiedliwość Boża objawi się jako surowa, ścisła, wzbudzającą trwogę i przerażająca, a przez to chwalebna”.
Opis piekła
Piekło to piec, w którym płonie ogień nieugaszony; miejsce wiecznej kaźni, w którym jej ofiary są katowane zarówno w swoich ciałach jak i umysłach zgodnie z ich grzeszną naturą, popełnionymi grzechami oraz miarą duchowego światła im udzielonego, które odrzucili.
Piekło to miejsce, z którego wycofały się Boże miłosierdzie i dobroć, a gdzie w postaci przeraźliwego, trawiącego ognia objawia się Boży gniew i w którym to miejscu ludzie żyją z niezaspokojonymi pożądliwościami i niespełnionymi pragnieniami w cierpieniu na wieki wieków. W Ewangelii wg św. Mateusza 13:47-50 (UBG) Pan Jezus opowiada przypowieść odnoszącą się do sądu. W wersetach 49-50 Pan opisuje los ludzi niegodziwych: „Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie i wyłączą złych spośród sprawiedliwych; i wrzucą ich do pieca ognistego. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”. Badając słowa Pana Jezusa powinniśmy w pierwszej kolejności zwrócić uwagę na to, że piekło opisane jest jako piec, w którym płonie ogień błękitny.
W piecu Nabuchodonozora panowała temperatura siedmiokrotnie wyższa od normalnej. Opisany jest on jako „piec ogniem pałający” (Dn 3:23, BG). Jan Chrzciciel mówił o „ogniu nieugaszonym”, Księga Objawienia opisuje zaś owo miejsce jako „jezioro ognia płonące siarką” (19:20, UBG).
Czy rzeczywiście jesteśmy w stanie uzmysłowić sobie okropieństwo, o którym mówią te słowa? Wyobraź sobie każdy fragment swojego ciała w płomieniach w tym samym czasie tak, że każde włókienko twojego istnienia odczuwa dotkliwe męki bycia spalanym. Jak długo możesz znieść taką karę? Chrystus mówi nam, że „tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”. Zatraceni będą wyć i zgrzytać zębami z powodu konieczności zniesienia najbardziej przeszywającego bólu i cierpienia, jakiego kiedykolwiek doznali, podczas gdy płomienie ich pochłaniają i nieprzerwanie wypalają wszystkie fragmenty ich ciał.
I nie będzie wytchnienia
Posługując się drastycznym językiem, Jonathan Edwards opisuje, jaki będzie ogień piekielny: „Niektórzy z was widzieli płonące budynki; wyobraźcie sobie zatem, jak żałośnie wypadlibyście w walce z takimi płomieniami gdybyście znajdowali się w samym środku tak wielkiego i rozbuchanego ognia. Nierzadko widzieliście pająka czy też innego wstrętnego owada wrzuconego w środek rozszalałego ognia i obserwowaliście, jak szybko ulega sile płomieni. Nie ma długich zmagań, nie ma walki z takim ogniem, nie sposób wykrzesać siły, by przeciwstawić się żarowi, lub przed nim uciec; lecz ów insekt natychmiast się rozkłada i poddaje; ogień go przejmuje i w jednej chwili go ogarnia. Oto pewne wyobrażanie tego, czym będziecie w piekle, o ile nie będziecie pokutować i nie popędzicie w kierunku Chrystusa. By zachęcić was do przygotowania się na znoszenie piekielnych katuszy najlepiej, jak tylko jesteście w stanie, wyobraźcie sobie, że będziecie dokładnie tacy, jak robak, który za chwilę zostanie wrzucony do rozżarzonego pieca, który napina się i nabrzmiewa szykując się do walki z płomieniami”.
Piekło jest także opisane jako miejsce ciemności. Pan opowiada nam o gościu nieposiadającym szat weselnych, wrzuconym w „ciemności zewnętrzne” (Mt 22:13, UBG). Juda tak pisze o tych w piekle: „Rozhukane fale morskie wypluwające swoją hańbę; błąkające się gwiazdy, dla których mroki ciemności zachowane są na wieki” (Jud 1:13, UBG).
W swojej pracy „Męki piekła” Christopher Love pisze tak: „Ciemność jest straszna, a ludzie są bardziej skłonni odczuwać strach w ciemności niż w świetle: piekło zatem przedstawione jest w sposób tak okropny, by przyprawić serca ludzkie o drżenie; to nie tylko ciemność, lecz mroki ciemności”.
Piekło przyrównane jest w Księdze Izajasza 30:33 (BG) do Tofet. Było to miejsce, którym bałwochwalczy Żydzi składali w ofierze swoje dzieci pogańskiemu bogu Molochowi poprzez wrzucanie ich do ognia. Dniem i nocą słychać tam było piski i kwilenie, tak jak we dnie i w nocy wrzaski, wycie i szlochanie słychać w piekle. Izajasz mówi o „poddymaniu Pańskim jako rzece siarczanej” zapalającej piekło. Istnieją w Piśmie mocne dowody wskazujące na to, że Sam Bóg będzie ogniem w piekle. List do Hebrajczyków 12:29 (UBG) mówi: „Nasz Bóg bowiem jest ogniem trawiącym”.
Bezbożni na ziemi ignorancko pląsają z radości, gdy słyszą pastorów mówiących o miłości miłosierdziu Bożym, ale nie będą beneficjentami żadnej z tych dwóch rzeczy, o ile nie będą pokutować. Zostaną oni trafieni Bożym, trawiącym wszystko ogniem. List do Hebrajczyków 10:30-31 (UBG) ostrzega: „Znamy bowiem tego, który powiedział: Zemsta do mnie należy, ja odpłacę, mówi Pan. I znowu: Pan będzie sądzić swój lud. Straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego”. Jest to rzecz napawająca grozą.
Grzeszniku/grzesznico, nie uciekniesz przed piekłem. Bóg będzie twoim piekłem, a Jego ekstremalna wściekłość pochłonie cię i będzie na ciebie wylewana tak długo, jak długo On będzie istnieć. „Któż zna srogość twojego gniewu?” (Ps 90:11, UBG).
Słowa nie są w stanie wyrazić okropieństw potępionych w piekle dlatego, że Sam Bóg będzie w nim ogniem. „Nie ma powodu, by podejrzewać, iż słudzy Boży przejaskrawili tę kwestię; że być może piekło nie jest tak przerażające i straszliwe jak się to przedstawia i że owi słudzy je opisując naginają granice tego, co sprawiedliwe… Mamy raczej powody, by zakładać, iż po tym, jak powiedzieliśmy wszystko, co tylko można było wyrazić; że wszystko, co powiedzieliśmy albo pomyśleliśmy jest niczym więcej jak niewyraźnym cieniem tej rzeczywistości”.
W Ewangelii Łukasza 16:19-26 Chrystus opowiada nam o dwóch mężczyznach. Jeden z nich był bogaty (tradycyjnie zwany jest Divesem); drugi z nich był ubogi (imię jego brzmi Łazarz). Obaj ci ludzi umarli. Biedak został zaniesiony przez anioły do nieba, a człowiek bogaty trafił do piekła. Mężczyzna zamożny nie poszedł do piekła dlatego, że był bogaty, ani też człowiek ubogi nie poszedł do nieba tylko dlatego, że był biedny. Pan poprzez ów kontrast ukazuje nam, że nasze okoliczności mogą ulec zmianie w sposób drastyczny w chwili, gdy przechodzimy do wieczności. Mamy się nie łudzić co do tego, że po śmierci Pan nie potraktuje nas surowo tylko dlatego, iż nie postąpił tak wobec nas za życia. Wieczne miejsce zamieszkania obu tych mężczyzn wynikało ze stanu ich serc przed Bogiem, gdy byli na ziemi.
Łazarz był prawdziwym naśladowcą Boga. Dives nim nie był. Chcemy ostrożnie zwrócić uwagę na to, co Pismo mówi nam o Divesie i jego stanie, gdyż z tych treści możemy dowiedzieć się czegoś o piekle.
Wersety 23-24 (UBG) wskazują, że Dives „cierpiał męki”. Co oznacza stwierdzenie „cierpieć męki”? Owe męki odnoszą się zarówno do cierpienia ciała jak i duszy. Jak widzieliśmy, ciała ludzkie będą katowane w piecu ognistym. Każdy członek będzie odczuwał ból wskutek działania tegoż ognia. Ludzie z ostrymi bólami brzucha mogą przeżywać ogromne cierpienie tylko z tego powodu, ale ten ból będzie o wiele silniejszy. Mówi się, że śmierć w wyniku nowotworu złośliwego wywołuje niezwykle silny ból, lecz ból piekielny będzie dalece gorszy. Gdyby twoje ciało było dotknięte wieloma bolesnymi chorobami wywołującymi ból w tym samym czasie, wciąż nie zbliżałoby się to nawet do boleści potępionych w piekle. Również ich sumienia będą katowane. Sumienie jest robakiem, który nie umiera, a o którym mówi Pismo Święte (Mk 9:48, Iz 66:24).
Dives słyszy, iż musi wspomnieć o tym, co było za życia. Ludzie będą katowani nieopisanie rozdzierającym bólem, ale też dręczyć ich będą ich własne wspomnienia. Będą pamiętać momenty, w których słyszeli o piekle i z niego drwili. Przypomną sobie, jak ich ostrzegano i wzywano do pokuty albo mówiono, że przyjęcie błogosławieństw niebieskich nie podporządkowawszy się Chrystusowi jako Panu nie wystarczy do zbawienia i że zlekceważyli owe przestrogi. Będą cierpieli widząc z daleka wspaniałości (tak jak dostrzegał je Dives) i wiedząc, że będą potępieni przez całą wieczność. Udręką będą dla nich niespełnione pragnienia i pożądliwości (Dives nie może otrzymać nawet kropelki wody, by schłodzić swój język). Torturować ich będzie świadomość, że nigdy z piekła nie ujdą (Dives słyszy, że nie może przejść do nieba). Męczyć ich będą skowyty, krzyki i złorzeczenia otaczających ich potępieńców.
Najbardziej ekstremalne męki, jakich człowiek może doświadczyć na ziemi będą niczym ugryzienia przez pchły w porównaniu z katuszami piekielnymi. Jonathan Edwards mówi o ludziach niemogących odnaleźć nawet jednej chwilki wytchnienia w piekle w swoim kazaniu „Przyszłe potępienie niegodziwych”: „Nigdy też nie będą w stanie odnaleźć niczego, co dałoby im ulgę w piekle. Nigdy nie odnajdą tam miejsca spoczynku; jakiegoś sekretnego zakątka, który byłby chłodniejszy niż pozostałe, gdzie mogą zaznać chwili wytchnienia, malutkiego zelżenia skrajności swojej męki. Nigdy nie będą w stanie odnaleźć żadnego chłodnego strumyka czy fontanny na jakimkolwiek obszarze owego miejsca kaźni; nie, ani nawet kropelki wody ku schłodzeniu języka. Nie znajdą żadnego towarzystwa, które mogłoby udzielić im jakiegokolwiek wsparcia albo wyświadczyć im jakiekolwiek dobro. Nie odnajdą żadnego miejsca, w którym mogliby pozostać i odpocząć i nabrać powietrza przez jedną minutę, albowiem będą katowani ogniem i siarką i nie zaznają odpoczynku ani za dnia ani nocą na wieki wieków”.
Wieczność piekła
Aspektem piekła wzbudzającym najsilniejszą trwogę ze wszystkich jest czas jego trwania. Piekło jest wieczne. Piekło będzie trwać na zawsze. Czy potrafisz pojąć, czym jest wieczność? Żadne matematyczne równanie albo wzór nie mogą tego wytłumaczyć. Twój umysł nie jest w stanie ogarnąć wieczności, niemniej jest ona rzeczywistości. Ten jeden aspekt piekła powinien sprawić, by ludzie krzyczeli w pokucie.
Nie jest niczym zaskakującym, iż sceptycy ze wszystkich wieków atakowali wieczną naturę piekła, wstawiając w jej miejsce doktryny w rodzaju anihilacji skazanych na zatracenie. Przyjrzymy się wersetom biblijnym, które weryfikują wieczną naturę piekła i spróbujmy lepiej zrozumieć wieczność. Następnie zbadamy, dlaczego piekło musi być wieczne.
„A diabeł, który ich zwodził, został wrzucony do jeziora ognia i siarki, gdzie jest bestia i fałszywy prorok. I będą męczeni we dnie i w nocy na wieki wieków” (Obj 20:10, UBG). Werset ten w sposób wyraźny mówi o czasie trwania piekła. Piekło jest wieczne. Czy możliwym byłoby użycie bardziej dosadnego, pewniejszego określenia? Jeżeli Duch Boży chciał oznajmić człowiekowi wieczną naturę piekła, co zakomunikowałoby to lepiej niż określenie „na wieki wieków”?
Pismo Święte nie zawiera żadnego większego określenia do opisania wieczności niż „na wieki wieków”, gdyż jest to dokładnie to samo wyrażenie użyte, by wyrazić wieczną egzystencję Samego Boga, jak w Księdze Objawienia 4:9 (UBG): „zasiadającemu na tronie, żyjącemu na wieki wieków”. Czy ktokolwiek wątpi w to, iż Bóg będzie żył przez całą wieczność? Jakże więc można wątpić w to, że piekło nie będzie trwało przez całą wieczność, skoro tego samego wyrażenia użyto w obu przypadkach?
„Jesteśmy w stanie uzmysłowić sobie bardzo niewiele w tejże materii; żeby jednak wspomóc wasze wyobrażenie, zobrazujcie sobie bycie wrzuconymi do buchającego ogniem piecyka lub ogromnego pieca, gdzie ból wasz będzie dalece intensywniejszy niż ten wywołany przypadkowym dotknięciem rozżarzonego węgielka, gdyż ciepło tam jest większe. Wyobraźcie sobie również, że wasze ciało miałoby ułożyć się tam na ćwierć godziny, pełne ognia a zarazem z wyostrzonymi zmysłami; jakież przerażenie dopadłoby was u progu takiego pieca! I jak długie owe ćwierć godziny by się wam jawiło! A gdy wytrzymaliście jedną minutę, jak przytłaczająca byłaby dla was myśl, że znieść musicie kolejne czternaście! A jak odczułaby to wasza dusza, jeślibyście wiedzieli, że trzeba wam tam leżeć i znosić w pełni te męki przez pełne dwadzieścia cztery godziny… przez rok… przez tysiąc lat!
Jakże zbolałe byłyby wasze serca gdybyście wiedzieli, że musicie znosić to na wieki wieków! Że końca nie będzie! Że po milionach milionów lat wasze katusze nie będą ani trochę bliższe końca i że nigdy, przenigdy nie zostaniecie uwolnieni! Wasze cierpienia w piekle będą niewyobrażalnie bardziej dotkliwe niż ukazuje to niniejsza ilustracja”.
Opisując wielki dzień sądu, Chrystus mówi o oddzieleniu niegodziwych i sprawiedliwych tymi słowy: „I pójdą ci na męki wieczne, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego” (Mt 25:46, UBG). Czy istnieje ktoś, kto zaprzeczyłby, że niebo istnieje na wieki? Czy życie błogosławionych w niebie któregoś dnia dobiegnie końca? Oczywiście, że nie.
To samo greckie słowo jest użyte w tym miejscu, by opisać wieczne życie sprawiedliwych i wieczną karę bezbożnych. Piekło będzie istnieć tak długo jak niebo. W piekle będą różne stopnie cierpienia wyznaczonego ludziom, jak wskazuje na to szereg wersetów biblijnych. W Ewangelii wg św. Łukasza 12:47-48 (UBG) czytamy: „Ten zaś sługa, który znał wolę swego pana, a nie był gotowy i nie postąpił według jego woli, otrzyma wielką chłostę. Lecz ten, który jej nie znał i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę”.
Chrystus mówi w Ewangelii wg św. Mateusza 11:24 (UBG): „Ale mówię wam: Lżej będzie ziemi Sodomy w dzień sądu niż tobie”. Wersety w tej Ewangelii wskazują na to, że mieszkańcy Kafarnaum otrzymają większą karę w dniu sądu niż ci, którzy żyli w Sodomie. Wersety w Ewangelii wg św. Łukasza mówią o różnicowaniu w osądzie na podstawie miary otrzymanego światła – niektórzy otrzymają wiele batów, inni z kolei niewiele. Ci, którzy popełniają większe grzechy od innych albo mają większą liczbę grzechów od innych otrzymają w piekle większą karę (J 19:11). Religijni hipokryci; ci, którzy mienią się prawdziwymi chrześcijanami, ale nimi nie są zostaną ukarani surowiej od innych (Mt 23:14-15).
O Judaszu Iskariocie Pan powiedział: „Lepiej byłoby dla tego człowieka, aby się nie urodził” (Mt 26:24, UBG). W jaki sposób którekolwiek powyższych stwierdzeń mogłoby być prawdziwe, gdyby unicestwienie było tym, co czeka ludzi po śmierci? Obecność różnych stopni kary ma sens jedynie w świetle zdolności, by w sposób zmysłowy cierpieć katusze. Czy można było powiedzieć o Judaszu, że byłoby dla niego lepiej nigdy się narodzić, gdyby anihilacja była wszystkim, co go czekało? Unicestwienie jest niczym brak jakiejkolwiek kary. Za każdym razem, gdy bezbożny grzeszy, dodaje sobie mąk w piekle.
Osoba, która grzeszy dwa razy bardziej niż inna z podobnym światłem otrzyma dwa razy większa karę. Każdego dnia, gdy grzesznicy żyją i oddychają tu na ziemi nie pokutując, zwiększają swoje cierpienia w piekle. List do Rzymian 2:5 (UBG) mówi nam: „Ty jednak przez swoją zatwardziałość i niepokutujące serce gromadzisz sobie samemu gniew na dzień gniewu i objawienia sprawiedliwego sądu Bożego”. Pan Jezus zachęcał sprawiedliwych do gromadzenia swoich skarbów w niebie aniżeli na ziemi. Nikczemnicy dzień w dzień zwiększają czekający ich gniew i męki w piekle poprzez swoje ustawiczne grzeszenie. Codziennie dokładają do swojej kary. W piekle ludzie będą życzyć sobie, by nigdy się nie urodzili.
Charles Haddon Spurgeon powiedział: „W piekle nie ma nadziei. Oni nie posiadają nawet nadziei, że umrą – nadziei na bycie unicestwionymi. Są na zawsze – na wieki – wiekuiście straceni! Na każdym łańcuchu piekielnym wyryte jest ‘na zawsze’. Płonące tam ognie buchają słowami ‘na zawsze’. Nad głowami mają oni napis ‘na zawsze’. Ich oczy są poparzone, a ich serca zbolałe myślą, że to wszystko jest ‘na zawsze’.
Och, gdybym mógł powiedzieć wam dziś wieczorem, że pewnego dnia piekło się wypali, a ci, którzy są zgubieni będą mogli zostać wybawieni, to na samą myśl o tym w piekle odbyłaby się wielka uroczystość. Lecz tak być nie może – są oni rzuceni w ciemności zewnętrzne ‘na zawsze’”.
Christopher Love pomaga nam zobrazować sobie, co oznacza wieczność w taki oto sposób: „Załóżmy, że wszystkie góry ziemi są górami z piasku, do których dodane byłoby jeszcze dużo więcej gór tak, aż sięgnęłyby nieba, a mały ptak raz na tysiąc lat zabierałby jedno ziarnko piasku z tejże góry. Upłynęłaby niezliczona liczba lat nim owa masa piasku zostałaby zredukowana, a nawet ten okres czasu miałby swój kres. I byłoby rzeczą szczęśliwą dla człowieka gdyby piekło nie trwało dłużej niż ten czas; taka jest jednak niedola człowieka piekle, iż nawet kiedy upłyną miliony lat, to poczucie braku nadziei będzie równie silne co w dniu, gdy został tam wrzucony, albowiem jego katusze potrwają wieczność, bez końca, gdyż Bóg, który go potępia jest wieczny”.
Przyjrzeliśmy się wcześniej konieczności istnienia piekła czy też temu, dlaczego musi istnieć takie miejsce. Teraz zaś przeanalizujemy to, dlaczego piekło musi nie tylko istnieć, lecz dlaczego musi istnieć na wieki. Czemu koniecznym jest, by piekło było wieczne? Na owo pytanie jest kilka odpowiedzi, które pokrótce omówimy.
Pierwszy z nich znajduje się we właśnie zacytowanej wypowiedzi Christophera Love’a. Bóg, który potępia ludzi jest Bogiem wiecznym. „Ostatecznie wieczność piekła opiera się na Bożej naturze”. Czy Słowo Boże jest wieczne? Czy Boża natura jest wieczna? Pismo Święte mówi nam: „Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki” (Hbr 13:8, UBG); „Jego dzieło jest chwalebne i wspaniałe, a jego sprawiedliwość trwa na wieki” (Psalm 111:3, UBG); „Lecz słowo Pana trwa na wieki” (1 P 1:25, UBG). Skoro Słowo Boże jest wieczne, jeżeli Boża sprawiedliwość jest wieczna, jeśli Sam Bóg jest wieczny, to dlaczego również Jego zapalczywość nie miałaby być wieczna? Wszystkie atrybuty Boga są wieczne i niezmienne jako wiecznie istniejące, zatem piekło będące wyrazem Bożego gniewu musi być wieczne. Piekło musi być wieczne, ponieważ Bożej sprawiedliwości nigdy nie stałoby się zadość na drodze ukarania grzeszników bez względu na to, jak długo trwałaby owa kara.
Chrystus mówi o tym wyraźnie, gdy wspomina o dojściu do porozumienia pomiędzy tobą, a twoim oskarżycielem nim dotrzecie do sądu. W przeciwnym razie wtrącą cię do więzienia i „mówię ci, że nie wyjdziesz stamtąd, dopóki nie oddasz ostatniego grosza” (Łk 12:59, UBG). Człowiek nie może zrobić niczego celem zapłaty za własne grzechy. Żaden wymiar kary, niezależne od tego, jak surowy by nie był, nie może nigdy stanowić odkupienia za grzechy. Jest to niemożliwe, toteż piekło musi być wieczne.
Po trzecie piekło musi być wieczne, ponieważ Pismo Święte mówi nam, iż robak, który wgryza się w sumienie człowieka w piekle nigdy nie umiera: „albowiem robak ich nie zdechnie, ogień ich nie zgaśnie, a będą obrzydliwością wszelkiemu ciału” (Iz 66:24, BG). Skoro ich robak nigdy nie umiera, to ci, których ów robak torturuje nigdy nie umrą.
Wreszcie, piekło będzie wieczne, ponieważ ludzie nadal w nim grzeszą. Zwiększają i pogłębiają tam swoją winę. Piekło jest miejscem, w którym katowani ludzie przeklinają Boga, złorzeczą sobie nawzajem, rozdzierają gardła w bluźnierczych wrzaskach i wyją otoczeni innymi potępieńcami. Plugawcy będą wzmagać swoje cierpienia oskarżając, obwiniając i potępiając się nawzajem. Ludzie w piekle nie będą pokutować, gdyż charakter grzeszników nie ulega zmianie. Pozostają oni grzesznikami. Ludzie będą wiecznie grzeszyć, zatem Bóg ukarze ich karą wieczną.
Zastosowanie do wierzących i niewierzących
Prorocy starotestamentowi wielokrotnie ostrzegają nas przed zagrożeniami piekła: „Któż z nas może ostać się może przed ogniem pożerającym? Któż z nas ostać się może przed płomieniem wiecznym? (Iz 33:14, BG); „Przed rozgniewaniem jego któż się ostoi? A któż się stawi przeciwko popędliwości gniewu jego? Gniew jego wylewa się jako ogień, a skały się padają przed nim” (Na 1:6, BG).
Grzeszniku/grzesznico, czy jesteś aż tak bardzo arogancki/a, że sądzisz, iż możesz stawić opór gniewowi Bożemu wylanemu na ciebie w pełni? Możesz sobie myśleć, że piekło nie jest takie gorące i że zniesiesz je nie najgorzej. Jeśli w to wierzysz, to jesteś kimś więcej niż głupcem. Groza piekła sprawia, że demony drżą, a ty jesteś aż tak głupi(a), że cię to nie wzrusza albo to bagatelizujesz?
Nie sądź, że ostaniesz się przed piekłem tylko dlatego, że chodzisz do zboru albo wierzysz w Boga czy też w sposób intelektualny wierzysz w prawdy chrześcijańskie. Większość z tych, którzy regularnie co tydzień uczęszczają do zborów na całym świecie trafi do piekła.
Thomas Shepherd, pastor i założyciel Uniwersytetu Harvarda, napisał: „Formalni profesorowie i cieleśni ewangeliści, którzy posiadają coś na kształt wiary, smutku i jakby rzeczywistej pokuty oraz formę zacnych pragnień są jednak niczym więcej, jak tylko obrazami; zwodzą innych jak również samych siebie… większość z tych, którzy żyją w zborze poginie”.
Wy, którzy mienicie się chrześcijanami, ale mało czytacie Biblię i niewiele się modlicie – jak zamierzacie uciec przez piekielnym potępieniem? Wy, których niespecjalnie martwią własne grzechy albo których niezbyt niepokoją próżne i brudne myśli, jakie macie – czy jesteście gotowi, by pójść do piekła? Wy, którzy sądzicie, że królestwo Boże składa się z ustnego uznania Chrystusa lub intelektualnej wiary w to, iż Jezus umarł za wasze grzechy, ale którzy nie zabiegacie o życie święte i pobożne, i którzy niewiele albo wcale nie myślicie o Bogu w ciągu tygodnia – czy jesteście gotowi, by znosić męki piekielne w dzień i w nocy na wieki wieków? Lepiej żebyście byli, bo jeśli te stwierdzenia są prawdziwe w odniesieniu do was, to zmierzacie wprost do piekła. Chyba że będziecie pokutować.
Nie oszukujcie samych siebie! Chrześcijaństwo to nie puste słowa czy pobożne oświadczenia albo byle intelektualna wiara. Ono składa się z nowego serca i nowego życia poświęconego nie grzeszeniu, a życiu ku chwale Boga. Jeżeli twoje serce i życie nie zostały przemienione przez Boga, wciąż tkwisz w swoim grzechu. Jeżeli żyjesz w świadomym nieposłuszeństwie względem Słowa Bożego i nie przejmujesz się tym, to nie masz prawa zakładać, że idziesz do nieba. Jesteś na drodze do piekła! Pokutuj za wszystkie swoje grzechy i zwróć się do Jezusa, Mesjasza i poddaj się Mu jako swojemu Panu. Słuchaj słów Chrystusa: „A jeśli twoje oko jest ci powodem upadku, wyłup je i odrzuć za siebie. Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do życia, niż mając dwoje oczu, być wrzuconym do ognia piekielnego” (Mt 18:9, UBG). „Nic innego, a jedynie całkowite zaparcie samego siebie, porzucenie najukochańszego bożka oraz najwyżej cenionej, grzesznej ścieżki w sposób przenośny przedstawione jako odcięcie prawej ręki lub wyłupienie prawego oka jest tym, czego On żąda od każdego, kto ma z Nim mieć prawdziwą komunię”.
Pamiętaj jednak, iż trudność związana z odrzuceniem wszystkiego dla Chrystusa jest niczym w porównaniu do spędzenia wieczności w piekle. Nie wydaje mi się, żeby ktoś obawiał się pójścia do nieba. Wierzę natomiast, że ludzi można odstraszyć od piekła tak, aby zaczęli z całego serca szukać Boga i błagać Chrystusa, by się nad nimi zmiłował. Ludzie stoją na krawędzi dołu prowadzącego do piekła i są gotowi wskoczyć tam na główkę, będąc jednocześnie zupełnie nieświadomi, iż znajdują się w jakimkolwiek niebezpieczeństwie. Jeżeli słuchanie o piekle może sprawić, że ludzie zasadniczo bezmyślni rozważają prawdy o wieczności, to kazanie o piekle w istocie jest wartościowe. Lepiej jest zobaczyć piekło teraz, gdy żyjesz, i się nim przerazić, niż musieć cierpieć w piekle po śmierci na zawsze.
Nie chciałbym, abyś był(a) bardziej zalękniony/a piekłem niż grzechem. Twoim prawdziwym wrogiem jest grzech. Jest on gorszy niż piekło, bo je zrodził. Czy jesteś skłonny/a pójść do piekła na całą wieczność dla ulotnej radości płynącej z oddawania się jakiejś pożądliwości tu na ziemi? Uciekaj przed grzechem! Ratuj się przed życiem dla samego/samej siebie i dogadzaniu samemu/samej sobie, biegnąc ku Mesjaszowi Jezusowi. Gdy umrzesz, będzie za późno. Wszelka sposobność ku pokucie kończy się w chwili zgonu.
Doktryna ta jest użyteczna dla pobożnych jak i bezbożnych. Doktryna o piekle powinna wzbudzić bojaźń Bożą u sprawiedliwych. Strach przed Bogiem jest pożyteczny na wiele sposobów. Osoba mająca bojaźń Bożą w swoim sercu posiada większy szacunek w stosunku do przykazań Boga. Osoba, która naprawdę boi się Boga nie będzie obawiała się ludzi, woląc raczej nie podobać się im aniżeli Bogu (Iz 8:12-13).
Doktryna ta powinna zwiększyć twoją wierność i radość w Chrystusie z tego, że zostałeś/aś uwolniony/a od katuszy piekielnych. Winna ona również wzmóc twoją miłość do Chrystusa, który zniósł dla ciebie gniew Boży na krzyżu. Doktryna o piekle powinna pobudzić w tobie obawę przed grzechem. Powinna ona spowodować strach przed nawet małymi grzechami oraz ostrożność podczas wyznawania jak i porzucania grzechów w sercu i w myśli. Niech doktryna o piekle trzyma cię z dala od oddawania się grzechowi. Powinna ona pomagać pobożnym w pozostaniu cierpliwymi wbrew zewnętrznym, tymczasowym cierpieniom, jakie są ich udziałem. Niezależnie od tego, jak wielkie są twoje nieszczęścia na tym świecie, gdyż są dużo, dużo mniejsze od mąk piekielnych, od których Pan uwolnił pobożnych. Może istnieć konieczność, byś znosił(a) pomniejsze męki na ziemi, pamiętaj jednak, że są one jedynie tymczasowe i że zostałeś/aś wyzwolony/a od największej ze wszystkich mąk tak, iż możesz radować się nawet w czasie utrapienia.
Doktryna ta jest użyteczna celem motywacji do mówienia innym o przesłaniu Chrystusa. W swojej książce „Gniew Boży” Eryl Davies napisał: „Wieczność cierpień piekielnych powinna czynić nas tym bardziej gorliwymi i skorymi do opowiadania ludziom o Jedynym, którym może ich zbawić. Czy wzbraniamy się przed oznajmianiem tych brzemiennych prawd? Czy myśl o piekle wywołuje w nas niezadowolenie? Pamiętajcie, że Bóg będzie uwielbiony nawet poprzez wieczne cierpienia niewierzących w piekle. Jego zraniony majestat doczeka pomsty… Tym, co jest najistotniejsze w Bożym planie wybrania i potępienia ludzi jest Jego własna chwała, a piekło także będzie gloryfikowało tę sprawiedliwość, potęgę i zapalczywość Bożą na przestrzeni wieczności. W międzyczasie naszym obowiązkiem jest modlić się i działać na rzecz zbawienia grzeszników nim taka okropna kara na nich spadnie”.
Nie mogę zakończyć tego wywodu nie skierowawszy jednego słowa do tych, którzy myślą, że są nawróceni, a nie są; jak i do tych, którzy wiedzą o sobie, iż nie są nawróceni. Czy pojmujecie wieczność? Zatrzymajcie się teraz i spróbujcie wyobrazić sobie bycie katowanymi bez ustanku, na zawsze, bez końca. Czy to was nie przeraża? Bez szansy na choćby chwileczkę wytchnienia. Bez nawet kropeleczki wody mogącej schłodzić wasze spragnione gardło. Pomyślcie raz jeszcze o tym, jak długa jest wieczność.
Spróbujcie wyobrazić sobie coś takiego: dniem i nocą, na wieki wieków jesteście przypalani ogniem jak pająk w piecu buchającym płomieniami. Wiecznie wrzeszcząc, zawodząc, łkając i przeklinając dzień, w którym się urodziliście, a także będąc wyklinanymi przez diabły i dusze potępionych wokół was.
Pamiętając, na zawsze pamiętając o tym, jak to was ostrzegano na ziemi i jak lekceważyliście te przestrogi. Zadowoleni z samych siebie i samych siebie oszukujący, że z waszą duszą wszystko jest w porządku.
Żona Joba powiedziała mu, by przeklął Boga i sczezł. Jeśli nie będziesz pokutować i nie pognasz do Mesjasza Jezusa Chrystusa, który jest twoją jedyną nadzieją, to będziesz przeklinać Boga przez cała wieczność, będąc przez Niego katowany/a w obecności pełni Jego gniewu i nigdy nie zostaniesz unicestwiony/a. Nigdy nie znikniesz. Przenigdy! Piekło jest wieczne!
Victorynetwork.org
Dziękuję w imię Jezusa za przetłumaczenie tego mega obszernego tekstu.
Może przez miesiąc zdążę przeczytać ten artykuł 😀 haha
Grunt to kiedyś zacząć 🙂
Fakt faktem to bodajże najdłuższe tłumaczenie, które popełniłem na potrzeby bloga 😀 Ale spokojnie, mam na oku dużo obszerniejsze materiały 😀 (np. stąd: http://www.enterhisrest.org/)…
Owocnej lektury, Kasiu 😀
Jaki pogląd jest bardziej biblijny? Wieczne męki w ogniu ( przeczy temu teza, iż tylko wybrańcy Boga będą nieśmiertelni ) czy unicestwienie ( za czym obstaję: Karą za grzech jest śmierć ) ?
“Wieczne męki w ogniu ( przeczy temu teza, iż tylko wybrańcy Boga będą nieśmiertelni )” – Jestem ciekaw, w oparciu o jakie wersety wysuwa się taką tezę.
CZyli wszyscy i dobrzy i źli mają żyć wiecznie?
nie wiem, czy nieskończony pobyt w piekle nazwałbym ‘życiem.’
Jacku,
z tą małą i dużą chłostą to myślałem że chodzi o to jak chrześcijanin wypełeni swoje powołanie. A chłostany będzie już jako syn… Według tego co napisałeś, to w ogóle nie możemy grzeszyć, a przecież jesteśmy ludźmi i szatan może nas skusić, bo jest inteligentniejszy i wyczeka moment, tzw. zły dzień. Przecież skoro należymy do Jezusa, grzech nie ma już nad nami panowania… Nie chcę grzeszyć, a co jeżeli mi nie wyjdzie, co innego upaść a co innego świadomie grzeszyć, czy tu nie ma rozgraniczenia, czy Jezus grzechów nie przebaczy, gdy je wyznamy… spowiedź codzienna przed Bogiem… Dzięki za artykuł.
Ja slyszalem ze “ogien” albo “jeziro ognia” jest tylko nazwa nadawajaca symbolike. Pod adresem Sodomy i Gomory rownez jest podobnie napisane. Oznaza to cos bezpowrotnego, wiecznego. Dlatego mi sie na przyklad wydaje, iz po pojsciu do “piekla” bedziemy w stane jak bylismy, gdy jeszcze nie przyszlismy na swiat. Tam Pan Bog na stworzyl. Takie jest moje wyobrazenie. Przestaniemy istniec, miec swiadomosc.
Ale wasze wyobrazenia rowniez szanuje i nie zakladam ze to co mowie tak jest
W moim odczuciu to jest gorsze niz pieklo 🙁
“Przestaniemy istniec, miec swiadomosc.”
A w jaki sposób to ma być gorsze niż wieczne katusze? Przy takim założeniu światowe powiedzenie “hulaj dusza, piekła nie ma” nabiera niejako sensu. Można zgodnie z naczelnym hasłem Crowleya robić, co się chce, bo po zgonie prędzej czy później będzie koniec istnienia, czyli spokój, więc czego tu się bać, skoro jako alternatywę przedstawia się perspektywę arcygroźnych katuszy? Czy nie jest tak, że otrzymawszy taką możliwość każdy grzesznik wybrałby pierwszą opcję?
Zarówno zwolennicy anihilacji jak i zwolennicy piekła znajdą argumenty, nawet mocne. To już wiemy, że z Biblii można wywnioskować zarówno śmierć wieczną (bezpowrotną) jak i potępienie wieczne. Co więcej, jedni mówią, że im Duch Boży objawił anihilację a drudzy, że wieczne męki.
W tekście wyraźnie jest o tym, że Bóg stworzył piekło. Ja tego w Biblii nie znajduję. Nie przeczytałam jeszcze wszystkiego, ale czy mamy to gdziekolwiek jednoznacznie napisane?
W Ks. Rodzaju mamy całe stwarzanie i jest o niebie, ale o piekle nie ma. Jest nawet słowo “otchłań”.
“1:1 Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię.
1:2 A ziemia była pustkowiem i chaosem; ciemność była nad otchłanią, a Duch Boży unosił się nad powierzchnią wód.
1:3 I rzekł Bóg: Niech stanie się światłość. I stała się światłość.
1:4 I widział Bóg, że światłość była dobra. Oddzielił tedy Bóg światłość od ciemności.”
Nie chodzi mi by się spierać ani kogoś przekonywać, choć sama wciąż do piekła nie jestem przekonana. Moje poznanie jest na razie za małe.
“W tekście wyraźnie jest o tym, że Bóg stworzył piekło. Ja tego w Biblii nie znajduję. Nie przeczytałam jeszcze wszystkiego, ale czy mamy to gdziekolwiek jednoznacznie napisane?”
Skoro Słowo jest Stwórcą wszechrzeczy, a czytamy w Ewangelii Mateusza 25:41, że: “Potem powie i do tych,którzy będą po lewej stronie: Idźcie ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany dla diabła i jego aniołów” (UBG), to czy czasownik “przygotowany” ma ostatecznie tego samego znaczenia, co “stworzony”? Pomyślałem, że właśnie tu jest to jednoznacznie napisane…
Zabrakło przeczenia: * to czy czasownik „przygotowany” NIE ma ostatecznie tego samego znaczenia, co „stworzony”?
Jest możliwe, że to co podałeś znaczy, że Pan Bóg przygotował piekło dla diabła. Nie myślałam wcześniej o tym w takim kontekście.
Są też inne zastanawiające mnie wersety:
I nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, ale duszy zabić nie mogą; bójcie się raczej tego, który może i duszę i ciało zniszczyć w piekle.
Biblia Warszawska – Mat 10,28
I śmierć, i piekło zostały wrzucone do jeziora ognistego; owo jezioro ogniste, to druga śmierć.
Biblia Warszawska – Obj 20,14
Słusznie napisałeś, że prawda może być tylko jedna. Możliwe, że mam wyrobiony inny obraz Boga przez to, że najpierw czytałam wielokrotnie NT gdzie miłosierny Pan Jezus nikogo nie potępiał i teraz bardzo ciężko mi to skonfrontować z wiecznymi katuszami.
Nie chcę nikogo zwodzić stąd wolę się nie wypowiadać kategorycznie w temacie, który jest dla mnie samej niejasny.
Tak, na pewno nie byłoby tu już tylu komentarzy, gdyby kwestia wieczności piekła była tak jasna, jak to, iż Jezus jest Bogiem. Dlatego też podkreślę, że prosiłbym o nieodczytywanie moich wypowiedzi jako “kategorycznych”, bo mam takie same intencje, jak Ty, Emilia i podobnie patrzę na stopień swojego poznania. Dobrze by było, jakby jeszcze inni się wypowiedzieli. Np. z Cupakiem moglibyśmy sobie pewnie jeszcze długo odpowiadać, ale ja niezbyt umiem dyskutować, a co chciałem napisać, to napisałem. Niech więc Duch Święty poprowadzi nas do pełnej prawdy.
Jacku temat podjęty wyczerpująco moim skromnym zdaniem. Krótko: nie mam pytań. Serce mi bije z niewyobrażalną częstotliwością to strach pewnie. Nie piekła mamy się bać tylko Boga. Wiem wiem. Jednak mam przed oczyma obrazy przerażające. Ziemsko podejmując temat do głowy przychodzi mi Boska komedia Dantego gdzie pędząc żywot wygnańca Dante żywił przekonanie, że ludzkość zbłądziła. Być może chciał odstraszyć ludzi od grzechów wizjami okropnych kar, jakie czekają ich po śmierci w Piekle oraz zachęcić do cnotliwego życia przez ukazanie wizji Raju jako miejsca wiecznego szczęścia. Czytałam raz. Nie wiem że strachu być może. Druga książka Dana Browna Inferno gdzie również podjęty temat piekła (małe odniesienie do Dantego) przeraził mnie bardzo. Czytałam również raz.
Nie chciałabym być źle zrozumiana. Twój artykuł spowodował istną burzę mózgu u mnie. Ale są to stany które czasami lubię bo zmuszają mnie do głębszych rozmyślań. Zwłaszcza teraz gdy czuję że ponownie jestem w stanie zawieszenia. Dziękuję za boże zobrazowanie tematu. Pozdrawiam w imieniu Jezusa Chrystusa ❤
Dziękuję Gosiu w imię Pana Jezusa Chrystusa i bardzo się cieszę, że powyższe opracowanie skłania do otrzeźwiających przemyśleń, bo taki właśnie mi cel i chyba to samo mogę napisać w imieniu Detektywa.
Wszak sam szukam, zastanawiam się i powyższe zdania równie dobrze mógłbym napisać w odpowiedzi na komentarz NNrozumiem. Bardzo słusznie napisała, że jej poznanie jest za małe – moje też, zdecydowanie. Zostawiając na boku fundamentalne prawdy biblijne, wokół których właściwie nie ma dyskusji, to widzę wręcz to, iż im więcej wydaje mi się, że poznałem, tym wyraźniej widzę, jak mało wiem. Niejako to poczucie wlewa w serce pokorę… Pewne kwestie jednak przynajmniej zdają mi się układać w sensowną całość i tak, odnoszę to stwierdzenie do zagadnienia wieczności cierpień w jeziorze ognia i siarki.
Nie dziwota, że jest przedmiotem bardzo ożywionych dyskusji w czasie, gdy słyszy się tylko slogan “Bóg jest miłością”, a jednocześnie o obrzydliwości grzechu słychać względnie niewiele (zależy jeszcze, w którą stronę nastawić uszy). Sam byłem silnie zaniepokojony, tłumacząc tekst oryginalny. No bo co może bardziej odstraszać od świadomego grzeszenia albo obśmiewania Ewangelii niż wizja niemożliwych do opisania ludzkim językiem męczarni, które nigdy się nie skończą? A w moim obecnym i najprawdopodobniej ostatecznym w tym temacie rozumieniu jest to kara zasadna, bo godna grzechu.
Choćby w chwilach słabości zapominamy niestety, jaką ohydą jest każdy grzech w oczach Pana Jezusa i z jaką pasją Pan Bóg go nienawidzi. W związku z tym tym mocniej uderza mnie, jak ogromną łaską jest dostąpienie zbawienia na drodze dziecięcej wiary. Wieczny charakter tej kary tym mocniej akcentuje wagę śmierci za grzech świata oraz zmartwychwstania Chrystusa i, co najistotniejsze, Jego że się tak wyrażę “oferty”, której odrzucenie/zlekceważenie jest tak wielkim złem, że woła o pomstę do nieba, którą to pomstą będą przeokropne męki w ogniu, który nie zgaśnie.
Aż się chce spojrzeć w lustro i zadać sobie pytanie: czy te słowa pod koniec artykułu nie są skierowane do mnie? Czy nie jestem zbyt letni/a? W świetle powyższego ta doktryna o unicestwieniu/anihilacji jawi mi się jako ludzki sposób na zagłuszenie napawającej najwyższą, a słuszną grozą nauki o nieskończonych mękach jako sprawiedliwej zapłacie za odrzucenie Ewangelii lub, co gorsza, symulowanie chrześcijaństwa. Takie myślenie brzmi dla mnie jak oszukiwanie samego siebie na zasadzie, że w najgorszym wypadku cierpienia rzeczywiście będą niewyobrażalne, ale jednak w pewnym momencie się zniknie i będzie spokój. Czyżby?
Postawmy może sprawę w ten sposób: ten, kto bada to dosłownie śmiertelnie istotne zagadnienie, na pewno musi prosić Ducha o objawienie prawdy o nim i rozsądzić w szczerości serca, czy wieczna kara to doktryna demoniczna, czy anihilacjonizm to doktryna demoniczna. Skoro są wzajemnie sprzeczne, to prawda nie może leżeć pośrodku.
Tak Jacku bez mrugnięcia zgadzam się z Tobą (niezmiennie :$). Ostatnio moje modlitwy kieruje za moich bliskich co jest jednoznaczne z prośbą o zabranie mi uczucia lęku czyt. Strachu. Ale jakże wpisane w uczucie strachu jest uczucie wstydu. Wstydu że jestem tak słaba obecnie duchowo. Z Bogiem bracie ❤
O ile tylko nie wygaduję rzeczy niebiblijnych, to nieodmiennie mnie to będzie cieszyło 🙂 ! W przeciwnym razie uprzejmie poproszę o strofowanie 🙂 !
“Ostatnio moje modlitwy kieruje za moich bliskich co jest jednoznaczne z prośbą o zabranie mi uczucia lęku czyt. Strachu.”
Intencja to zacna. jak się będę modlił w Twojej intencji, co już oczywiście czynię, to teraz wiem konkretnie, o co (bo prosiłem o wszelkie potrzebne Tobie i rodzinie błogosławieństwa).
Sam prosiłem o zwiększenie odwagi a odebranie wstydu, gdy mówię do nieznajomych i skłamałbym, jakbym Ci teraz napisał, że Pan tej prośby wcale nie wysłuchał – nawet jeśli niezupełnie się tych zahamowań pozbyłem. Co oczywiście jest celem. Ale chwała Ojcu, Synowi Bożemu i Duchowi Świętemu, że daje nam śmiałość, by już teraz mówić o Bogu, nawet walcząc z tym strachem.
… A i jaki ja byłem w ostatnich dniach słaby duchowo… Jeeej. Wydaje mi się, że to cielesna natura się u nas odzywa.
Od razu przychodzą na myśl słowa Pana Jezusa: “Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie. Duch wprawdzie jest ochoczy, ale ciało słabe” (Mk 14:38, UBG)
oraz Pawła: “Teraz więc już nie ja to robię, ale grzech, który we mnie mieszka. Gdyż wiem, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro, bo chęć jest we mnie, ale wykonać tego, co jest dobre, nie potrafię. Nie czynię bowiem dobra, które chcę, ale zło, którego nie chcę, to czynię.(…) Nędzny ja człowiek! Któż mnie wybawi z tego ciała śmierci? Dziękuję Bogu przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana. Tak więc ja sam umysłem służę prawu Bożemu, lecz ciałem prawu grzechu”(Rz 7:17-19, 24-25, UBG).
Z Panem Bogiem! Pokój Wam 🙂 !
Kiedyś słyszałam takie słowa pewnego pastora: gdyby piekło nie było tak realne i straszne to Jezus nie musiałby umrzeć na krzyżu bo po co… Trudno jest to zrozumieć-wieczne męki, męki twoich nienawróconych bliskich, znajomych 🙁 Są tylko dwie drogi-wieczność z Panem lub poza nim. Jezus Chrystus przyszedł na ten świat aby nas zbawić, zbawić od piekła bo tylko na to zasługujemy!
Witam. Ostatnio przekonalem sie do Ciebie,jednak racja z tym kultem krolowej niebios. Lecz musze cos dodac,bo ta kwestia mnie intetesuje. Zdziwilo mnie ze napisales ze Raj byl dla swietych starotestamentowych a teraz jest niebo. Mysle ze jest tak ze nadal jest Raj do ktorego ida swieci a po Sadzie otrzymaja Krolestwo Boze gdzie bedzie Nowe niebo i ziemia a po smierci dla niesprawiedliwych nie jest pieklo lecz poczekalnia Otchlan,a po Sadzie pojda do piekla. Byc moze bogacz z przypowiesci byl w Otchlani. Inaczej byloby bez sensu-ida do piekla po smierci na meke a po Sadzie szli by tam drugi raz? To bez sensu i KK tak mysli. Pozdrawiam
To nie Detektyw Prawdy tak “napisał” o raju. Tekst został przeze mnie przetłumaczony i jak zwykle zamieszczony w celach poglądowych. Czyli żeby pobudzić dyskusję. Pokój z tobą, Robin.
Bóg jest sprawiedliwy, czyli kara będzie adekwatna do czynów. W związku z tym: Nie wiem czy piekło jest wieczną męką, ale dobrze (słusznie czy nie), że jest przedstawiane (ku przestrodze) w najgorszy, możliwy sposób.
“Lecz mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic więcej uczynić nie mogą. Pokażę wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie!” (Łk12)
Często obawiamy się terrorystów, wojen, bandytów i wszystkich tych którzy mają moc i chęć, aby nas zabić… A Jezus na to: “Jest coś gorszego”… Czy tutaj pojawia się “druga śmierć” jako unicestwienie w jeziorze ognia, czy śmierć, a potem “wtrącenie do piekła” jako wiecznego więzienia…
Mimo wszystko pojawia się stopniowanie: że jest coś gorszego niż ta fizyczna, ziemska śmierć… czyli druga śmierć to coś gorszego. Napisałem, że Bóg jest sprawiedliwy, więc i kara adekwatna do czynu… Jaka straszna, więc musi być kara za odrzucenie łaski Boga, który w swym miłosierdziu staje się człowiekiem i jako Jedyny Sprawiedliwy umiera w najgorszy możliwy sposób – jak łotr na krzyżu… Ten kto jest świadom Planu Zbawienia, odrzuca go i chadza ścieżką bezbożnika, może mieć bardzo ciężko 🙁 , a może dotyczy to każdego, kto nie narodził się na nowo…
Ciekawie to ująłeś. Przestroga z pewnością jest najmocniejsza, jak tylko ludzki język pozwala to wyrazić.
Jacku kawał dobrej roboty jak zwykle zresztą 🙂 Przeczytałem w całości i wiele rzeczy ujrzałem na nowo, a przede wszystkim to, że droga na którą wstąpiłem jest dopiero początkiem wędrówki ku lepszemu z Mistrzem, a nie gwarantuje sukcesu z “urzędu” 🙂 Nie będę się zagłębiał w dyskusję bo podejrzewam, że rozgorzeje ona niczym ogień piekielny rodząc płomienne komentarze dzieląc komentujących na obozy gdzie w jednym będzie dominował określony pogląd przeciwny zaś w drugim. Nie wystarczy Wam świadomość tego, że piekło po prostu istnieje i że nie warto tam wylądować? Czy będąc tam będziesz się zastanawiać czy ulegniesz całkowitemu zniszczeniu czy też będziesz cierpieć wieczne katusze? Szczerze wątpię. Intencja autora tego tekstu była jasna – pokazać piekło jako realne miejsce wraz z całym ogromem cierpień tak by przestrzec tym samym żyjących by ci zmienili swoje postępowanie. Mamy się wystrzegać i obawiać grzechu, który jak stwierdził autor zrodził piekło!
Właśnie drogi bracie Sławku zupełnie się z Tobą zgadzam. Pozdrawiam i z Bogiem wszyscy ❤
Sławku, naprawdę bardzo mnie cieszą te Twoje słowa: “Przeczytałem w całości i wiele rzeczy ujrzałem na nowo” – robię to, co robię w pierwszej kolejności ku chwale Pana Jezusa, by nie zmarnować tego, co On mi dał, a po drugie by skłonić innych braci i siostry jak i samego siebie do przemyśleń.
W NT jest napisane, że Pismo zawiera kwestie skomplikowane i cieszy mnie, że możemy tu kulturalnie dyskutować, a ja mam możliwość chociaż tak służyć ciału Chrystusa. Może to oczywiste, ale i tak to powiem: choćbym i przetłumaczył artykuł merytorycznie błędny, to bezwiednie; nigdy celem zwiedzenia, a tylko w dążeniu do pełniejszego poznania.
Aha, absolutnie zgadzam się z Tobą co do odczytania intencji autora tego tekstu. Miał wywołać grozę i otrzeźwiać.
Proszę o modlitwe za mnie.Ja nie chce trafic do piekla…nie wiem czy jest dla mnie ratunek ,wierze w Jezusa ale odpadlem chyba od łaski…
Skoro “odpadłem chyba”, to nie znaczy, że odpadłeś. Jesteś na wąskiej drodze, kroczysz za Panem Jezusem Chrystusem. Nikt Ci Kamilu nie zagwarantował, że będzie lekko. Ale uwierz, że nigdy, przenigdy nie zostaniesz pozostawiony bez wsparcia. Nie tylko poczucie, przekonanie o byciu w stanie Łaski Bożej warunkuje w jakim punkcie ziemskiej drogi jesteś. A tym bardziej, gdzie będziesz za minutę, godzinę, jutro, za tydzień itd., czyli w przyszłości. Znasz ją? Swoim prostym sercem proś Pana Jezusa o pomoc, a na pewno ją otrzymasz. Nie stawaj i nie poddawaj się. Strach jest od złego, jest to efekt jego nienawiści. Również i tego, że mu uległeś i go na chwilę posłuchałeś. Kochaj Pana Boga przez Jezusa Chrystusa i na pewno przyjdzie zrozumienie. (BW) 1J 4,18 “W miłości nie ma bojaźni, wszak doskonała miłość usuwa bojaźń, gdyż bojaźń drży przed karą; kto się więc boi, nie jest doskonały w miłości.”
Tak, Kamil, jest dla Ciebie ratunek i dobrze wiesz, w Kim on jest.
Powiem Ci bracie, że miałem już kilka takich momentów, gdzie naszła mnie straszna myśl o identycznej treści: “odpadłem chyba od łaski”, ale zrozumiałem, że póki się żyje, jest ratunek. To szatan podsuwa ci myśli, że odpadłeś i to koniec. Nie, to nie koniec!
Gdy ogarnia Cię strach przed rozczarowaniem, czy nawet gniewem Pana Jezusa, bo Go zawiodłeś pamiętaj proszę, że: “Łaskawy i litościwy jest PAN, nieskory do gniewu i pełen wielkiego miłosierdzia”! (Psalm 103:8, UBG).
Bracie, wołaj głośno: Duchu Święty, nawiedź mnie! Duchu Święty, wypal Swoim ogniem mój umysł, serce i moje członki, bo zbłądziłem! Duchu Święty, wypełnij znów moje serce, bo bardzo żałuję, że Cię zasmucam!
Wyznaj Mu, że się boisz. To bardzo, bardzo ważne. Wyspowiadaj się Panu Jezusowi i proś Go, tak jak my to robimy: Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną grzesznym!
Płacz, żałuj i błagaj Go o łaskę pewności Twojego zbawienia. Błagaj Go z całego serca, żeby napełnił Twoje serce pokojem, który przekracza ludzkie pojmowanie.
Usilnie proś Go o odejście niewiary, a wzniecenie płomienia wiary; rozpalenie go na nowo, by znów płonął. Uczep się Go resztką sił, a On na pewno wesprze Cię Swoją prawicą!
Pan Jezus nie odpuścił sobie Ciebie, więc i Ty nie odpuścisz!: “Pomyślcie więc o tym, który zniósł tak wielki sprzeciw wobec siebie ze strony grzeszników, abyście nie zniechęcali się w waszych umysłach i nie ustawali” (Hbr 12:3, UBG).
Łaska Pana naszego i Zbawiciela Jezusa Chrystusa niech będzie z duchem Twoim. Pokój Tobie!
Bardzo dziękuję Ci Bracie Jacku za tak obszerną i solidną pracę. Ten temat jest zawsze na czasie!
Kiedyś spotkałem się z opinią/zdaniem, że sama świadomość piekielnej egzystencji bez Bożej Obecności i Miłości już będzie trawiła straceńców. Będzie za to Jego zapalczywy i nieustanny gniew. Jeżeli ktokolwiek drwi z Pana Boga dzisiaj, pomija element piekielnej kary i śmieje się z tego dzisiaj twierdząc, że jakoś to będzie; mam dla niego pocieszenie. Znajdzie się w “dobrym towarzystwie”; wszystkie demony wszelkich kręgów będą z nim wyły w jednym chórze.
Wiesz bracie, ja to tylko tłumaczyłem, natomiast autor tekstu wybrał anonimowość, niemniej to głownie jemu powinniśmy dziękować, za takie wezwanie do rachunku sumienia.
“Znajdzie się w ‘dobrym towarzystwie’; wszystkie demony wszelkich kręgów będą z nim wyły w jednym chórze” – świetnie to ująłeś; takie zdanie mogłoby znaleźć się w tym tekście. Doprawdy doborowe to towarzystwo chociażby dla wszystkich zdeklarowanych, zmierzających na pewne zhańbienie satanistów, którzy z pełną świadomością, mimo dostatecznej miary otrzymanego światła woleli opluć wielką Ewangelię Pana Jezusa Chrystusa, odrzucając Jego łaskę i do ostatniej chwili nie pokutując.
Dziękuję więc jeszcze raz w imię Pana Jezusa Chrystusa autorowi tekstu i tłumaczowi.
Wiesz Bracie, że zdanie to z zakończeniem poprzedniego jest gorzką ironią/sarkazmem. Temat jest za poważny, żeby się nawet blado uśmiechnąć.
Niewątpliwie.
Bardzo wartościowy i wyczerpujący artykuł. Przypomniały mi się też słowa z Biblii iż “bojaźń Boża jest mądrością”.
Odwrotnością mądrości jest głupota czyli odrzucenie nauki naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa i dekalogu podczas doczesnego życia, co w konsekwencji jest prostą drogą do opisanego piekła.
Wybór istnieje. Każdy sam musi go dokonać: w duchu i w prawdzie.
Tylko dodam o aktualnym zwiedzeniu, czyli rzekomym istnieniu czyśćca. Wymysł krk jako zaprzeczenie kary piekła, a nawet możliwość nawrócenia, po uprzedniej śmierci ciała fizycznego.
Niech pokój Jezusa Chrystusa zagości na zawsze w sercach naszych.
Zabrzmi może to groźnie, ale niestety z tego artykułu wychodzi na to że dusza ludzka jest nieśmiertelna (katolicka doktryna), a więc Bóg okłamał Adama i Ewę w Edenie za to wąż miał rację mówiąc.
“Na to rzekł wąż do kobiety: Na pewno nie umrzecie” Rodzaju 3:4
Bóg natomiast powiedział:
“Tylko o owocu drzewa, które jest w środku ogrodu, rzekł Bóg: Nie wolno wam z niego jeść ani się go dotykać, abyście nie umarli“.
Następnie Bóg powiedział:
“W pocie oblicza twego będziesz jadł chleb, aż wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz.”
Co Bóg powiedział, że stanie się z Adamem ? Pójdzie za karę do piekła na katusze, czy zamieni się w proch i wróci do ziemi, z której został ulepiony ?
Teraz czy PŚ sobie przeczy ? W żadnym wypadku.
Hiob to wiedział.
„Czego mam oczekiwać? Kraina umarłych moim domem. W ciemności uścielę sobie łoże.
Jeżeli na grób muszę wołać: Tyś moim ojcem, a na robactwo: Matko moja i siostro moja!” Hioba 17:13-14
Izajasz to wiedział.
„Ożyją twoi umarli, twoje ciała wstaną, obudzą się i będą radośnie śpiewać ci, którzy leżą w prochu, gdyż twoja rosa jest rosą światłości, a ziemia wyda zmarłych.” Izajasza 26:19
Daniel to wiedział.
„A wielu z tych, którzy śpią w prochu ziemi, obudzą się, jedni do żywota wiecznego, a drudzy na hańbę i wieczne potępienie.” Daniel 12:2
Oczywiście i Pan Jezus to wiedział.
„Albowiem jak Jonasz był w brzuchu wieloryba trzy dni i trzy noce, tak i Syn Człowieczy będzie w łonie ziemi trzy dni i trzy noce.” Mateusza 12:40
Gdzie się znajdują zmarli w tej chwili ?
„Nie dziwcie się temu, gdyż nadchodzi godzina, kiedy wszyscy w grobach usłyszą głos jego; I wyjdą ci, co dobrze czynili, by powstać do życia; a inni, którzy źle czynili, by powstać na sąd.” Jana 5:28-29
W GROBACH ! Nie są jeszcze duchami, kiedy będą duchami ? Kiedy przyjdzie powtórnie Chrystus i ich przemieni, a zmarli wstaną z grobów jedni do życia, a drudzy na sąd i karę czyli ŚMIERĆ tak jak to Bóg powiedział w Księdze Rodzaju.
„Który przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, którą też wszystko poddać sobie może.” Filipian 3,21
Teraz najważniejsze po co w ogrodzie Eden Bóg postawił drzewo życia i w ogóle o nim wspomina i ostrzega w stosunku człowieka skoro mimo wszystko człowiek będzie żył wiecznie czy to w piekle czy w niebie ?
“Byleby tylko nie wyciągnął teraz ręki swej i nie zerwał owocu także z drzewa życia, i nie zjadł, a potem żył na wieki!“
Bóg tutaj zamieścił wyraźny sygnał, który wyklucza duchowe życie grzesznika. Jedyną nadzieją grzesznika na życie byłoby to drzewo, przy którym postawił Bóg potężne straże i nie ma możliwości aby grzesznik żył gdziekolwiek.
Teraz pytanie po co to drzewo tam się w ogóle pojawia ? Jedną z odpowiedzi jest właśnie danie do zrozumienia czytającemu Księgę Rodzaju że żyć można tylko przez Chrystusa, wszyscy którzy grzeszą a jest to cała ludzkość UMRĄ.
Człowiek nie jest z natury duchem, człowiek jest duszą żyjącą czyli ciałem ożywionym przez Ojca za pomocą tchnienia życia.
https://napoczatkuslowo.wordpress.com/2016/08/10/czym-jest-dusza/
A na koniec filmik, który po wyjaśnia jak należy rozumieć sens przypowieści o bogaczu i Łazarzu.
https://www.youtube.com/watch?v=V_4GY_b4o50
pozdrawiam
Sorry, ale mieszasz trochę. szatan mówił “nie umrzecie” wg ciała zaprzeczając temu, co wcześniej powiedział ludziom Bóg. Wykorzystał fakt, że śmierci jeszcze nie było, nie była znana. Była wtedy dla Ewy tak abstrakcyjna, jak dzisiaj mechanika kwantowa dla wielu ludzi. O wybranych przez Ciebie wersetach bez kontekstu i odniesieniu do formy literackiej nie chcę dyskutować raczej.
“Człowiek nie jest z natury duchem, człowiek jest duszą żyjącą czyli ciałem ożywionym przez Ojca za pomocą tchnienia życia.” Tylko ożywionym ciałem? To może powiesz mi, gdzie w tym ciele jest świadomość i również czym ona jest?
Pozdrawiam 🙂
Świadomość znajduje się w mózgu człowieka po ten organ został nam dany przez Stworzyciela. Wiele ludzi myśli że ma w sobie ducha w dosłownym sensie, ale to błędne myślenie, któremu też uległem kiedyś.
„Gdy opuszcza go duch, wraca do prochu swego; W tymże dniu giną wszystkie zamysły jego.” Psalm 146:4
Duch czyli tchnienie życia – dech życia. Kiedy człowiek umiera i zabrany zostaje mu dech życia giną wszystkie jego zamysły, gdyby te zamysły znajdowały się w tym duchu to by nie ginęły, one jednak znajdują się mózgu, który umiera bo człowiek przestaje oddychać. W krwi jest dech życia bo krew przenosi powietrze za sprawą wymianny w płucach czyli dechu.
„Lecz nie będziecie jedli mięsa z duszą jego, to jest z krwią jego. Będę też żądał krwi waszej, to jest dusz waszych.” Rodzaju 9:4-5
Mam nadzieję, że admin Piotr wybaczy nam ten spin-off 🙂
Że nie odpowiesz czym jest świadomość u człowieka, to byłem pewien. Przepraszam za ten żart; cała nauka nie wie 😉 Czy znajduje się ona w mózgu to nie byłbym do końca pewien. Mam doświadczenie (widziałem na własne oczy) o człowieku, który był bez mózgu. Ok. centymetr nad brwiami miał obciętą całą czaszkę. Żył już na tyle długo, że skóra zdążyła się dobrze zabliźnić (ślady po szwach były ledwo widoczne). W jego oczach widziałem, że jest świadomy, a gdy pojawiła się jego rodzina to widziałem jego radość, poleciały mu łzy. Sporo jest również świadectw o ludziach z sal operacyjnych znajdujących się w stanie głębokiej narkozy, czasem jednocześnie w stanie hipotermii (bardzo obniżonej temperatury ciała), gdzie (przynajmniej teoretycznie) mózg nie pracował, a potem doskonale opisywali wszystko co działo się na sali. Nawet w pomieszczeniach obok. Mózg spacerował po szpitalu? 😉 Pod poniższym linkiem zobaczyć możesz przykład kilkudziesięcioletniego człowieka z Francji, który normalnie żyje praktycznie nie posiadając mózgu
http://www.eioba.pl/a/1nur/czlowiek-bez-mozgu-zyje-we-francji
Czytałem o podobnym przypadku; urzędnika z Anglii. Bez wątpienia mózg (nawet w cząstkowej postaci) jest potrzebny, żeby mogło funkcjonować ciało. Jest źródłem ogromnej ilości rodzajów mediatorów (hamujących, pobudzających, regulujących), neuroprzekaźników (ocenia się ich liczbę na ok. 10 mln, nauka poznała do dzisiaj ok. 60, btw. czyli przynajmniej wiemy, że praktycznie nic nie wiemy 😉 ). Najnowsze badania związane ze zjawiskiem neuroplastyczności mózgu wykazały, że pojedyncza myśl może zmieniać struktury i funkcjonowanie tego organu. Sugerujesz, że staniemy kiedyś przed Panem Bogiem, to nic nie będziemy pamiętali z życia, bo mózgi nasze będą w stanie rozpadu? Bracie; duch i dech życia to nie to samo! Tego typu błędne myślenie jest skutkiem ograniczeń językowych w zakresie precyzji języka polskiego. Tak jak np. ze słowem miłość. I agape i filadelfia i eros na j. polski tłumaczy się tak samo. Zapoznasz się może z określeniami: nefesz, ruach, neszama?
Pozdrawiam w Panu Jezusie Chrystusie. Jemu cześć i chwała na wieki wieków
Wow.. 60 mln neuroprzekaźników… Chwała Boża w stworzeniu…
Jedna tylko uwaga, bracie: nie “filadelfia”, a “phileo” – było u nas w zborze parę miesięcy temu kazanie nt. tych trzech słów (Kosik pewnie pamięta 😉 ) i one właśnie były używane wymiennie w sposób dla mnie nieprzewidywalny…
10 000 000 mediatorów i neuroprzekaźników razem (hipoteza ilościowa). Znamy 60 (słownie: sześćdziesiąt).
Gdybym był naukowcem, to bym się śmiał, żeby nie zwariować 😉
No tak. Jednak liczby to moja bardzo słaba strona 😀 Dyskalkulia istnieje! 😉
Masz rację Bracie, dziękuję za zwrócenie uwagi. Pisałem “z głowy”, czyli znikąd 😉
Zauważyłem przy okazji, że zależnie od przedziału czasowego różnie ujmuje się znaczenie pewnych słów. Np. eros (ερος) przyzwyczailiśmy się traktować jako miłość seksualną, związaną z pożądaniem. Natomiast słowniki określają ją również jako przede wszystkim miłość romantyczną, sentymentalną, związaną z oczarowaniem, pragnieniem coraz większej pełni. Popularnemu poglądowi co do ww. zwrotu bardziej odpowiada słowo epithymia (ἐπιθυμία) – miłość zmysłowa i fizyczna, oparta na pożądaniu. Do kompletu są jeszcze już wcześniej wspomniane oraz storge i philia.
Hmmm, niezupełnie drogi bracie w Panu Naszym Jezusie Chrystusie.
Αγάπη to miłość jako uczucie miedzy dwójka ludzi- matka-dziecko, maż- żona itp, φιλία to po prostu przyjaźń, επιθυμία to pożądanie, pragnienie czegoś/kogoś a στοργή to troska o kogoś, tak tłumaczy sie te słowa na polski. Nie sadze, ze zmienia sie ich znaczenie. Moge np: pożądać (επιθυμώ) kogoś, ale go nienawidze, mogę kochać kogoś (αγαπώ) i troszczyć sie o niego (στοργή).
Έρως- nie ερΟς, bo z “omikron” to tylko Eros Ramazzotti 😉 -to milosc fizyczna np zwrot: κάνω έρωτα znaczy, tyle co uprawiam seks- Admin zechce wybaczyć bezecenstwo na blogu ;-)- choć dosłownie tłumaczony znaczy “uprawiam miłość”.
Co do Stwórcy i uczucia miłości względem Niego w grece stosuje sie zwrot λατρεία (latria), co oznacza po polsku hmmmm, cos więcej niż miłość…połączenie uwielbienia, czczi, miłości, całkowitego oddania…To to, co nowonarodzony chrześcijanin czuje gdy myśli o Bogu i Zbawicielu 🙂 pozdrawiam στο όνομα του Χριστού!!!! 🙂 Niech Bog ma Cię w swojej opiece.
Sugerujesz, że staniemy kiedyś przed Panem Bogiem, to nic nie będziemy pamiętali z życia, bo mózgi nasze będą w stanie rozpadu?
Po prostu sporo bracie sobie dopowiadasz do moich wypowiedzi nie wiem w jakim celu ( może zniekształcenia tego co napisałem ?) bo ja nic takiego nie sugeruje. Pismo Święte jest jasne co do tego tematu.
„Tak też jest ze zmartwychwstaniem. Co się sieje jako skażone, bywa wzbudzone nieskażone; sieje się w niesławie, bywa wzbudzone w chwale; sieje się w słabości, bywa wzbudzone w mocy; sieje się ciało cielesne, bywa wzbudzone ciało duchowe. Jeżeli jest ciało cielesne, to jest także ciało duchowe. Tak też napisano: Pierwszy człowiek Adam stał się istotą żywą, ostatni Adam stał się duchem ożywiającym.” 1 list do Koryntian 15:42-45
Zmartwychwstanie to przemiana ciała z prochu w ciało duchowe, ma miejsce dopiero przy końcu świata.
Co powiesz o ludziach, którzy tracą pamięć w wyniku chorób mózgu (guz mózgu) ? Gdzie jest ich świadomość ? W duchu czy mózgu ? Skoro w duchu to dlaczego ją tracą, tak samo jak w chwili śmierci ?
Koncepcja ukrytego ducha w ciele pochodzi z pogańskiej filozofii i jest bardzo mocnym zwiedzeniem, które zakrywa wielu dość mocno nawet przekaz Słowa Bożego.
Słowo duch odnosi się też do sfery psychiki człowieka, która jest w odróżnieniu od ciała nie widoczna.
Gdy przybyłem do Troady dla zwiastowania ewangelii Chrystusowej, a drzwi zastałem otwarte w Panu, nie zaznałem spokoju ducha, bo nie zastałem tam Tytusa, mego brata; toteż pożegnawszy się z nimi, odszedłem do Macedonii.
Zaznać spokój ducha to znaczy uspokoić swój umysł, być spokojnym.
Bo któż z ludzi wie, kim jest człowiek, prócz ducha ludzkiego, który w nim jest?
Duch ludzki to nasze myśli i zamiary.
Ojcowie, nie rozgoryczajcie dzieci swoich, aby nie upadały na duchu.
Upaść na duchu – tracić nadzieje że coś się polepszy.
“Oto tajemnicę wam objawiam: Nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy będziemy przemienieni” 1 List do Koryntian 15:51
Paweł też wiedział że ludzie nie udają się do krainy duchów ale zasypiają w nadziei na zmartwychwstanie, a ci co nie zdążą zasnąć żywi zostaną przemieni.
Jak rozumiem z Objawienia św. Jana druga śmierć, do której odnosi się drugi cytat w Twoim komentarzu jest wrzuceniem do jeziora ognia i wiecznymi katuszami.
P.S.: No i to idzie w moim rozumieniu w parze z tym, że jest napisane, iż bezbożni ostatecznie zostaną wskrzeszeni, by doznać drugiej śmierci, którą rozumiem jw.
Druga śmierć to definitywne spalenie potępionego.
I nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, ale duszy zabić nie mogą; bójcie się raczej tego, który może i duszę i ciało zniszczyć w piekle. Mateusza 10:28
Dusza to świadomość człowieka, którą Bóg może przywrócić do życia w nowym ciele (zmartwychwstanie) lub zniszczyć na wieczność w jeziorze ognia po sądzie ostatecznym.
Ostrzegam przed braniem dosłownych cytatów z Apokalipsy jako fakty. Apokalipsa to język wysoko symboliczny, wszystko tam jest napisane językiem symboli o obrazów zaczerpniętych ze Starego Testamentu. Ewangelia Mateusza wyjaśnia już dosłownie co to znaczy być wrzuconym do piekła = zniszczonym.
pozdrawiam
Dziękując Ci Bracie za wartościową dyskusję przestrzegam przed posługiwaniem się wersetami wyrwanymi z kontekstu.
Jak napisał ktoś mądrzejszy ode mnie (mogę znaleźć dla Ciebie link) “cytat bez kontekstu jest pretekstem”.
Pokój z Tobą Bracie 🙂
Jedyne istoty, które mają dwoistą naturę to Nefilim czyli synowie aniołów (natura duchowa) i kobiet(natura cielesna) z ich obcowania powstały istoty, które po śmierci ciała mogą żyć duchem jako demony ponieważ mają za ojców duchy.
Człowiek przed zmartwychestaniem nie może żyć po śmierci (raj, piekło) bo jest tylko istotą cielesną z prochu ziemi. Gdyby było inaczej wydarzenia, które staną się przy końcu świata takie jak zmartwychwstanie umarłych nie miałby sensu bo zmarli już żyją w Raju. W ogóle śmierci nie ma bo i grzesznicy też sobie tak czy inaczej żyją.
To jak uslysza jak proch po nich jest. Nie maja uszu juz he he
A co powiesz na ten cytat ” A Ja powiadam , że każdy , kto się gniewa na brata swego, pójdzie pod sąd , a kto by rzekł bratu swemu : racha stanie przed Radą Najwyższą, a kto by rzekł : głupcze , pójdzie w ogień piekielny ” .
Szafa gra. Przeczytałem połowe ale wróce tu jeszcze. „Lepiej byłoby dla tego człowieka, aby się nie urodził” (Mt 26:24, UBG) To było o Judaszu? A nie o tych co zrobią coś złego maluczkim? Pozdrawiam i Niech Bóg Ci za tekst wynagrodzi, bo wiesz jak to jest…..;) Żniwo Wieeelkie ale robotników mało.
Tak, to było o Judaszu – nawet ostatnio czytałem na jego temat artykuł na GotQuestions i przytoczyli tam tenże cytat.
Oby czytelników takich elaboratów nie było jeszcze mniej niż robotników 😉 Pozdrawiam w Chrystusie.
Może…. Sprawdzę to, ale pózniej, bo obecnie sobie psalmy czytam 🙂 Mimo wsio o maluczkich też Jezus mówił w podobnym znaczeniu. “6 Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza.” 🙂
Zastanawiał się ktoś z was o WIECZNYM szczęściu w niebie czy tam w raju? 100 lat to bardzo długi okres w życiu człowieka, a co dopiero mówić o wieczności. I niech teraz ktoś mądry odpowie na pytanie dotyczące szczęścia wiecznego:) Jezus każdemu kto w niego wierzy i wypełnia jego nauki obiecał życie wieczne, w którym nie będzie smutku ani bólu. Teraz wyobraźcie sobie, to życie WIECZNE bez swoich bliskich, którzy albo nie wierzą w Jezusa lub nie wypełniają jego nauk. Czy ktoś zz was potrafiłby cieszyć się tym SZCZĘŚCIEM ?????? Istniejecie ze świadomością że wasi bliscy nie istnieją. albo co gorsze jarają się w nieustającym bólu. JA dziękuję bardzo za takie szczęście, ale chyba wolę stać się niczym. Dostanie się do nieba jest jak wygrana w totka, żeby się tam dostać trzeba wybrać właściwą religie, a jest ich sporo. Ciekawe ile osób zgarnie szóstkę 🙂
Wybacz ale pisząc takie coś w pełni zasługujesz na swój nick. Kto będzie się cieszył i weselił będąc w domu Ojca? Wszyscy tam obecni. W miejscu w którym nie istnieje ni smutek, ni ból ni cierpienie Ty piszesz o jakimś niepokoju? Religii owszem jest wiele i żadna nie gwarantuje jak to napisałeś “wygranej”.
Pesymisto, zauważ, że Jezus powiedział przez apostoła Jana:
“I usłyszałem donośny głos z nieba: Oto przybytek Boga jest z ludźmi i będzie mieszkał z nimi. Oni będą jego ludem, a sam Bóg będzie z nimi i będzie ich Bogiem. I otrze Bóg wszelką łzę z ich oczu, i śmierci już nie będzie ani smutku, ani krzyku, ani bólu nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły” (Obj 21:3-4, UBG).
Polecam Ci to króciutkie opracowanie pt. ” Czy anihilacjonizm jest biblijny?”, zawierające możliwie najlepszą odpowiedź na Twoją rozterkę:
http://www.gotquestions.org/Polski/anihilacjonizm.html
“Innym, bardziej osobistym aspektem anihilicjonizmu jest pogląd, iż prawdopodobnie nie moglibyśmy być szczęśliwi w Niebie, jeśli wiedzielibyśmy, że niektóre z drogich nam osób są skazane na wiecznie cierpienia w Piekle.
Kiedy znajdziemy się w Niebie, nie będzie tam niczego, na co moglibyśmy narzekać lub być przez coś zasmuceni.
Jeśli ktoś z naszych bliskich nie znajdzie się w Niebie, będziemy w 100% zgadzać się z tym, iż tam nie należą – że są potępieni przez to, że sami odmówili tego, by uznać Jezusa jako swojego osobistego Zbawiciela (Ew. Jana 3:16, Ew. Jana 14:6). Jest to trudne do zrozumienia, ale nie będziemy smutni z powodu braku ich obecności. Nie powinniśmy być skupieni na tym, jak możemy się radować Niebem bez naszych ukochanych osób, ale raczej na tym jak możemy wskazać im na Jezusa – tak by i oni mogli się tam znaleźć”.
i jeszcze to:
http://www.gotquestions.org/Polski/Pamiec-o-zyciu-w-niebie.html
“Nasze wspomnienia zostaną oczyszczone, odkupione, uleczone i odnowione- a nie wymazane z naszej pamięci”.
Głoś więc Pesymisto prawdę bliskim licząc, że zostaną zbawieni. Prawda nie leży w żadnej religii, stąd niemożliwością jest wskazanie tej jedynej prawdziwej.
Droga do prawdy to naśladownictwo Pana Jezusa Chrystusa i osobista z Nim relacja poprzez studiowanie Pisma Świętego i modlitwę, czyli rozmowę z Nim.
Proszę sobie szczerze zadać pytanie czy będąc już zbawionym moglibyśmy żyć szczęśliwi jednocześnie wiedząc że są takie osoby nierzadko bliskie naszemu sercu które cierpią wieczne męki w piekle. To tak jakby żyjąc tu na tym świecie ktoś z naszych bliskich leżał w grobie a głos jego bólu i rozpaczy tłumiła warstwa ziemi a my nic nie słysząc ale wiedząc o tym mielibyśmy być szczęśliwi. Bóg jest sprawiedliwy to jest Jego atrybut dlatego sprawiedliwa kara i śmierć druga w moim odczuciu ma sens i logikę, ale sprawiedliwa kara nie może być sprawiedliwą wobec wiecznych męk w piekle. Powiedzmy np. skazanie na krzesło elektryczne za kradzież batona w markecie jaki budzi w nas bunt poczucia braku sprawiedliwości, a wieczne piekło za batonika? Pogląd o wiecznym piekle z Boga robi sadystę i tyrana a oto przecież chodzi złemu.
Eksperyment myślowy:
1* jestem grzesznikiem;
2* karą za grzech jest śmierć;
3* po śmierci z automatu idę do piekła;
– w takim razie po co zmartwychwstanie ?. Po co Bóg ma mnie wzbudzać ponownie na sąd skoro już zostałem osądzony i znajduje się w piekle ?
Eksperyment myślowy 2:
1* jestem grzesznikiem
2* po śmierci znajduje się w swoistym śnie i czekam na wzbudzenie
3* po zmartwychwstaniu zostaje osądzony i trafiam do jeziora ognistego na wieczność – tak więc czy już teraz mam w sobie jakąś cząstkę nieśmiertelności czy po wzbudzeniu Bóg uczyni mnie nieśmiertelnym, żeby cierpiał wiecznie jako kara za swoje grzechy. Czy będę tam miał ciało i fizyczny ogień będzie ja palił czy będzie to raczej świadomość oddzielenia od Boga…Jest to piekło fizyczne czy duchowe…
Eksperyment myślowy 3:
1* jestem grzesznikiem;
2* karą za grzech jest śmierć;
3* po śmierci śpię;
4* zostaje wzbudzony i osądzony, karą jest jezioro ognia i tam ginę na zawsze (nie ma we mnie cząstki nieśmiertelności)…
Eksperyment myślowy 4:
1* jestem grzesznikiem;
2* karą za grzech jest śmierć;
3* po śmierci trafiam do szeolu (czy w tej chwili zostaje już osądzony czy też nie);
4* jestem w szeolu (prowadzę tam jakąś aktywność czy też odpoczywam snem nieświadomym);
5* zostaje wzbudzony i osądzony – karą będzie jezioro ognia:
– wieczne oddzielenie od Boga i wieczne męki albo
– zniszczenie w ogniu na zawsze tak, że żaden ślad po mnie nie zostanie…
Jezioro ognia zostało stworzone dla szatana i jego aniołów – ponieważ ci są nieśmiertelni i będą cierpieć wiecznie i teraz pojawia się pytanie czy człowiek ma w sobie jakąś cząstkę nieśmiertelności.
Czy człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo jako istota nieśmiertelna czy też ową nieśmiertelność podtrzymywał owoc z drzewa życia. Po zgrzeszeniu pojawiła się śmierć i Bóg wypędza człowieka z raju. Cytuje: “I rzekł Pan Bóg: Oto człowiek stał się taki jak my: zna dobro i zło. Byleby tylko nie wyciągnął teraz ręki swej i nie zerwał owocu także z drzewa życia, i nie zjadł, a potem żył na wieki!”
Pozdrawiam…
Albo człowiek został stworzony jako nieśmiertelny by żyć z Bogiem ale w momencie pojawienia się grzechu utracił swoją nieśmiertelność (pojawia się śmierć).
Tak więc:
– był nieśmiertelny ale utracił ją w wyniku grzechu, pojawia się śmierć więc nie może cierpieć na wieki w jeziorze ognia, chyba że Bóg przywróci mu ową nieśmiertelność;
– był nieśmiertelny ale utracił ją w wyniku grzechu, pojawia się śmierć więc nie może cierpieć na wieki w jeziorze ognia dlatego zostaje zniszczony w ogniu;
– nadal pozostaje w nim cząstka nieśmiertelności więc Bóg nie może zniszczyć (albo i może) i cierpi na wieki…
Księga Kaznodzieji Salomona 9,1-6
dokładnie:
– w wyniku grzechu pojawia się śmierć;
– śmierć to swoisty sen (umarli nic nie wiedzą, ich imię idzie w zapomnienie, już nie mają udziału w niczym);
– umarli śpią aż do momentu wzbudzenia
– wtedy następuje sąd
– jedni idą do życia wiecznego a inni na zatracenie w jeziorze ognia
pozostaje pytanie czy to zatracenie jest wieczne czy też jest to całkowite zniszczenie….
I w tym clou całej dyskusji jest, tak. To pytanie to niezła zagwozdka…
dokładnie bo to pytanie jest związane z zagadnieniem tzw. nieśmiertelnej cząstki człowieka (duch/dusza).
Pismo używa słowa dusza/duch/oddech życia w odniesieniu do człowieka ale nie znajdujemy przy tym stwierdzenia nieśmiertelna (wieczna) dusza/duch
Słowo nieśmierttelność: – list do Tymoteusza – Bóg jest nieśmiertelny jako jedyny
– list do koryntian – niesmiertelność stanie się udziałem sprawiedliwych/zbawionych dopiero przy zmartwychwstaniu a więc przy powtórnym przyjściu Pana Jezusa Chrystusa a nie z automatu po śmierci
Duch/dusza/oddech życia. Po śmierci ciało wraca do ziemi a duch/dusza/oddech życia wraca do Boga (Kohelet) i niezależnie czy był to człowiek
sprawiedliwy czy niesprawiedliwy. Co ciekawe dotyczy to też zwierząt (ponownie Kohelet – los bowiem synów ludzkich jest ten sam co i zwierząt. Los obu jest jeden jaka śmierć jednego taka śmierć drugiego. Oddech życia mają TEN SAM (…)
Tak więc jaki sens miałoby zmartwychwstanie gdyby zmarli wędrowali sobie do nieba/piekła zaraz po śmierci, po co potrzebny byłby w takim razie
sąd ostateczny. Kraina umarłych – szeol/hades. Jest to miejsce spoczynku zarówno sprawiedliwych jaki i niesprawiedliych, którzy oczekują na sąd.
Nieśmiertleność jest dla prawych/sprawiedliwych ale dopiero po sądzie ostatecznym. Bóg musiłby dać nieśmiertelność również niesprawiedliwym aby
mogli wiecznie cierpieć w jeziorze ognia.
Podsumowanie:
– list do Koryntian – nieśmiertelność stanie się udziałem sprawiedliwych;
– list do Tesaloniczań – (..) my którzy pozostaniemy przy życiu aż do przyjścia Pana nie wyprzedzimy tych którzy zasnęli (czyli ponownie stwierdzenie, że śmierć to sen);
– ew. Łukasza – wieczne życie otrzymają ci, którzy zostaną przemienieni przy zmartwychwstaniu;
– ks. Malachiasza – niesprawiedliwi zostaną spaleni;
ks. Hioba – tak człowiek gdy się położy nie wstanie dopóki niebo nie przeminie, nie ocuci się i nie przebudzi ze swojego snu;
Pismo wyraźnie mówi, że niesprawiedliwi spłoną razem z szatanem i jego aniołami w jeziorze ognia (Apokalipsa – a owo jezioro ogniste to druga śmierć). A więc mamy dwa rodzaje śmierci: – fizyczna, po której nastepuje sen (nieświadomy – Kohelet) oraz śmierć druga w przypadku niesprawiedliwych
jako śmierć ostateczna.
Bóg tak umiłował świat, że syna swego jednorodzonego dał aby każdy kto weń wierzy nie zginął a miał życie wieczne – Pismo wyraźnie mówi, że karą za grzech jest śmierć (nie wieczne cierpienie)…
No to teraz muszę dojść do siebie.
Temat rzeka a to tylko dlatego że ktoś tak rozumiał i tak tłumaczył.
Wbrew pozorom słowo greckie określające precyzyjnie ‘tradycyjne ogniste piekło’ istnieje! Tartaros – po polsku Tartar! można sprawdzić np opis http://pl.wikipedia.org/wiki/Tartar
Nowy Testament jest nazywany Pismami Greckimi, ponieważ został on spisany tylko po grecku. Argument, że w naszych Bibliach w języku polskim występuje słowo piekło nie jest więc ważkim argumentem, ponieważ w oryginalnych Pismach Greckich nie ma nigdzie wzmianki o ognistym wiecznym piekle, za wyjątkiem poniższego wersetu:2 Piotra 2:4 Jeżeli bowiem Bóg aniołom, którzy zgrzeszyli, nie odpuścił, ale wydał [ich] do ciemnych lochów Tartaru, aby byli zachowani na sąd.
Nawet w tym przypadku Piotr użył tego słowa w odniesieniu do ‘ciemnych lochów’, w których zbuntowane demony przebywają czekając na sąd. Czyli nadal nie mamy ani jednego tekstu biblijnego, który wskazywałby na istnieje wiecznotrwałego miejsca kaźni.Tymczasem najtrafniejsze piekłu słowo greckie Tartar (Tartaros) nie doczekało się przetłumaczenia na piekło w żadnym przekładzie biblijnym! Dlaczego?
Na to pytanie trzeba juz samemu sobie odpowiedzieć:) A i jeszcze jedno Jacek k. Napisał że myśląc ze piekła nie ma więc hulaj dusza jest mylnym pojęciem przepraszam Jacku.W cale to nie oznacza że możemy robic co chcemy!! Słowo Boga mówi jasno Śmierć! Nie piekło, ale śmierć! Karą za grzech jest śmierć! Na koniec dodam kilka informacji odnośnie tłumaczeń.
W polskich przekładach trzy słowa są tłumaczone niewłaściwie na piekło.
Szeol – (hebrajski) może oznaczać krainę umarłych [Rdz 37:35], grób [Lb 16:33], stan śmierci [2 Sam 2:6],rozpadlinę w ziemi [Ps 141:7] podziemne miejsce dla zmarłych dusz posiadających świadomość. Nie oznacza miejsca tortur ani przypiekania ogniem.
Hades – (grecki) może oznaczać przeciwieństwo nieba, ale bez wyraźnego stanu świadomości [Mat 11:23], miejsce przebywania nieczystych duchów [Mt 16,18],kraina śmierci [Dz 2,27, Obj 1,18 ], uosobiona kara dla złych [Obj 6:8], ,,Otchłań – Hades” zostanie wrzucona do jeziora ognistego [Obj 20:13-14], (wg. KK piekło trwa wiecznie). Hades to także imię mitologicznego boga greckiego, boga-króla panującego w Hadesie. Tak więc termin Hades, używany w czasach Isusa oznaczał miejsce podziemne, w którym przebywali zmarli. Co jest niezwykle istotne dla nas, słowo Hades nie oznaczało nigdy miejsca, w którym w straszliwych płomieniach cierpiały skazane na ogień dusze. Ale w takie miejsce Grecy wierzyli także.
Gehenna – (hebrajski) może oznaczać różne stany, KRK jako argumenty za piekłem podaje następujące teksty : Mt 5:22,29-30; 10:28, Mk 9:42-48; Gehenna jest to znane miejsce istniejące w czasach Isusa, tzw. ‘Dolina Hinnoma’. Miejsce, w którym stale płonął ogień oraz wznosił się dym. W dolinie tej palono zwłoki oraz wszelkie śmieci. Dolina Hinnoma ta była w czasach Chrystusa synonimem trwałego zniszczenia.
Wszystko można dokładnie sprawdzić i nie tylko na podstawie pisma ale pod kątem historycznym. Zresztą dolina Hinnoma istnieje do dzisiaj żydzi boją sie tam chodzić na spacerki:) to tyle w temacie odemnie pozdrawiam w Panu.
Wiem, że nie oznacza dla świadomych 🙂 chodziło mi o rozumowanie ignorantów 🙂
Dobrze napisane .Dziekuje !
I stało się dokładnie jak przypuszczałem 🙂 Dyskusja rozgorzała na całego pojawiły się koncepcje, dopowiedzenia i własne interpretacje. Pytam po co to wszystko? Nie wystarczy Wam świadomość tego, że piekło istnieje i jest to miejsce do którego żaden z Was nie miałby ochoty się udać? Nie wystarczy Wam świadomość tego, że Niebo jest nagrodą i każdy chciałby ją odebrać? Mi to w zupełności starcza. Nie potrzebuję i nie chcę wiedzieć co dzieje się z nieszczęśnikami, którzy tam trafili. Życie całe możecie poświęcić temu zagadnieniu i nawet o krok nie zbliżyć się do poznania prawdy. Ja zamiast tego wolę się odpowiednio przygotować do walki z pokusami grzechu bo “każdy bywa kuszony przez własne pożądliwości, które go pociągają i nęcą; potem, gdy pożądliwość pocznie, rodzi grzech, a gdy grzech dojrzeje, rodzi śmierć”. Prosta sprawa owocem grzechu jest śmierć i mając do wyboru alternatywę jaką jest ucztowanie przy suto zastawionym niebiańskim stole wybieram to drugie. Nie bądzcie niczym lekarze, którzy zamiast skupiać się na przyczynach choroby leczą tylko jej objawy.
Świetnie napisane, bracie. Jakby była tu opcja dawania łapki w górę, to zapewne ten Twój komentarz powędrowałby na samą górę jako swego rodzaju wprowadzenie do tych dyskusji 😉
Przylaczam sie.To jak wielce skomplikowane teorie I miesz mi sie of tego w glowie.Tak wiec tez nie mam ochoty ani na pieklo ani na wieczne potepienie.Ale do nieba chcialabym nie ze strachu lecz z milosci do Pana mojego pojsc.O to sie modlic bede.
Sławek dobrze powiedziałeś zapłatą za grzech jest śmieć.A nie życie wieczne w innym klimacie. Nikt nikogo nie chce leczyć. Każdy z nas ma jakieś ale. Nie bądźmy jak faryzeusze. Każdy ma swoje zdanie i tyle. Ja mam takie przekonanie co nie zwalnia mnie z obowiązku życia zgodnie z wola Boga.
Wiem Jacku tyle że chciałem bardziej podkreślić to zdanie:)
Wieczne męki motywują do chęci poprawy.
Zawsze, jak słyszę o wiecznych mękach w piekle, mam wystarczająco na daną chwilę i po wyobrażeniach jak to może wyglądać, wymiękam.
Miłość Boża powinna motywować do chęci przyjęcią większej łaski do poprawy, niż straszenie o wiecznych cierpieniach w piekle.
Zgadzam się z tym co napisał Cupak. Poza tym napisane jest, że tylko Bóg jest nieśmiertelny, a jakby było możliwe aby samo stworzenie bez Boga było nieśmiertelne ? Duch powróci tam, skąd został wzięty, a nieśmiertelność duszy wymyślił Platon. W KRK wzięła się przez greckich ojców Kościoła (czy jak ich tam nazywają), którzy brali nauki w jego akademii i sami wpletli tą pato-filozofie do tworzącego sie kościoła… Poza tym prawdziwy Kościół, to się skończył koło II w. n.e przez dodawanie pogańskich zwyczajów, stał się sektą nikolaitów, synkretyczny, czego nie pochwala Bóg..
Pozdrawiam
P.S Przepraszam, za spam, ale nie da się edytować postów…
Warto się cofnąć do korzeni, czyli judaizmu. W tradycji judaistycznej nie istniała dusza nieśmiertelna, za duszę uważano osobowość i samoświadomość, ale z czasem to się zmieniło i niektóre odłamy przyjęły różne teorie. A osobiście jezioro, w które ma być wrzucony szatan, upadli aniołowie i wszyscy ci, którzy czynili nieprawość uważam za dosłowne miejsce zniszczenia
Pozdrawiam 🙂
W ogóle w księgach Starego Przymierza nie ma wyraźnego ostrzerzenia o męczarniach w piekle. Taka informacja powinna pojawić zaraz po upadku pierwszych ludzi. Bóg w swojej miłości nie pozwoliłby na to aby ludzie pozostali nieświadomi co do istnienia piekła.
“Zapłatą za grzech jest śmierć”
Ok, przeczytałem artykuł i niemal wszystkie komentarze. Osobiście przekonuje mnie teza, że “karą za grzech jest śmierć”.
Gdyby było inaczej, to życie ludzkie tu na Ziemi nie miałoby sensu. Znaczy ja tak uważam, bo osoby, które się urodziły, byłyby nieszczęśnikami.
Generalnie mając świadomość tego, że masz cierpieć, przez wieki, to całe życie musisz żyć dla Niego, nie dla siebie, ciągle siebie pilnując by czasem nie ZGRZESZYĆ (bo to tak STRASZNA potwarz dla Niego) i nie mając pewności, czy się tam nie znajdziemy (w piekle).
To nie będzie służba z radości, miłości czy wdzięczności. To będzie służba z przymusu, obowiązku, strachu, bo hej… żyjesz inaczej, niż JA tego chce… będziesz cierpieć.
I serio nie myślisz już o nagrodzie, która powinna być dla Ciebie zachętą(wizja “szczęścia wiecznego” w niebie) ale tylko karze… swoją drogą wiecznej.
Teza o powiedzmy “drugiej śmierci” wydaje się bardziej ludzka (taa wiem, że on jest Bogiem), bo wtedy, człowiek może skupić się na nagrodzie. Albo będzie wiecznie, w szczęściu, zdrowiu i z Bogiem żyć, albo NIE. Przeżyje tylko te 60-90 lat i cześć. Teraz w tej chwili ma szanse wybrać. Dostaje tylko namiastkę tego wspaniałego życia i obietnice na nie, wystarczy chcieć. I faktycznie ma ten WYBÓR i wolną wole.
A jeszcze inaczej… jeśli ludzie mają cierpieć w piekle, to po co ich tworzył? Mógł skończyć na Adamie i Ewie…(zgrzeszyli do widzenia) mógł skończyć na Potopie (cóż nie spodobały mu się hybrydy ludzi i aniołów). Uciąć temat i z głowy, a tak wychodzi, że każe ludziom ŻYĆ i to ŻYĆ w służbie i chwale Jemu, bo inaczej wieczne cierpienie.
To raczej nie jest objaw miłości, tylko tak trochę samolubstwa.
Jeżeli piekło istnieje i trafił do niego choćby jeden człowiek to jest to porażka Boga. Dogmat piekła jest absurdalny, jak człowiek, który wyrządził skończone zło, żył skończoną ilość czasu, z ograniczoną świadomością ma ponosić nieskończoną karę – takie bzdury, taką zawiść i zło można spotkać tylko u semitów.
Dodając jeszcze, piekło to by było zaprzeczenie miłości, zaprzeczenie wolnej woli, jeżeli Bóg jest to nie jest on słaby i plugawy jak w bibli czy innych religiach jest miłością, bo to jedynie ma sens. Ty będąc ojcem skazałbyś swoją córkę na wieczne męki bo odwróciłaby się od Ciebie, ja nie; czy to znaczy, że byłbym lepszym bogiem czy może semici mieli takie prymitywne pojęcia o Bogu. Zresztą te pastuchy kopiowały tylko mądrość od innych bardziej rozwiniętych kultur.
Jezus zstąpił w duchu do więzienia, żeby głosić NIEPOSŁUSZNUM DUCHOM; a nie sprawiedliwym duchom starotestamentowym.
PUKNIJ SIE GLUPKU
==================>> RAJ TO NIE JEST ZADEN ?SZEOL?
TYLKO ODKUPIONA ZIEMIA KTORA LUDZKOSC UTRACILA PRZEZ GRZECH PIERWORODNY I KTORA NIEBAWEM ODZYSKAMY !
Chcialbys zalosny pajacu grzeszyc sobie dowoli i myslec przy tym ze Jezus cie wybawi bo musi …bo ty tak uwazasz ha ha ha
CZYMZE TWOJE EKUMENICZNE BREDNIE ROZNIA SIE OD LUTRA
================================================>> NICZYM !
Sa z tego piekla mozesz nie wyjsc nigdy jak nie zmienisz zdania szczegolnie, ze zwodzisz tym belkotem ludzi!
http://www.biblijni.pl/Ap,20,11-15
no i odezwał się demon jeden z tych, o których pisałem wczoraj w tekście o ukorzeniu się.
Bożek piekła. Albo ogień wieczny albo śmierć. Czy potrafisz zabić człowieka za swoje przekonania biblijne?
Tekst ten tłumaczył były czytelnik Jacek. Tak więc nawet chyba nie pofatygowałeś się, aby sprawdzic kto jest autorem. Natomiast ubliżasz, wylewasz żółć. Po prostu nie jesteś narodzonym z Ducha człowiekiem, który nie poznał nigdy Jezusa.
Rzadko się spotykam z taką nienawiścią, ale jak widac czasem musi ona zaistnieć, aby inni widzieli jak czytanie biblii powoduje fałszywe przekonaniu o byciu zbawionym.
Gdybym…
” Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym. (2) Gdybym posiadał dar przemawiania z natchnienia Bożego i znał wszystkie tajemnice, i posiadł wszelką wiedzę, i wiarę miał taką, żebym mógł góry przenosić, a miłości bym nie miał, niczym jestem. ”
Jeśli jesteś z tej grupy, która odrzuca Pawła, to podaję Jana:
“Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie.”
Proszę o modlitwę za tego człowieka.
Umarli nic nie widzą, nie słyszą ani nie myślą (Kaznodziei 9:5).
Umarli nie cierpią, lecz są jak gdyby pogrążeni we śnie (Jana 11:11).