“(1) Mąż głupi miewa czcze i zwodnicze nadzieje, a marzenia senne uskrzydlają bezrozumnych. (2) Podobny do chwytającego cień i goniącego wiatr jest ten, kto się opiera na marzeniach sennych. (3) Marzenia senne podobne są do obrazów w zwierciadle, naprzeciw oblicza – odbicie oblicza. (4) Co można oczyścić rzeczą nieczystą? Z kłamstwa jakaż może wyjść prawda? (5) Wróżbiarstwo, przepowiednie z lotu ptaków i marzenia senne są bez wartości, jak urojenia, które tworzy serce rodzącej. (6) Poza wypadkiem, gdy Najwyższy przysyła je jako nawiedzenie, nie przykładaj do nich serca! (7) Marzenia senne bardzo wielu w błąd wprowadziły, którzy zawierzywszy im upadli.” Syr 34
W zasadzie werset nie wymaga komentarza.
Może dodam tylko tyle, że w co niektórych zborach zbyt dużą uwagę przykłada się do snów i znaków.
Osobiście miałem około trzy sny, które mógłbym potraktować je jako te od Boga.
W pewnej publikacji czytałem o rzekomym istnieniu demona o nazwie ‘malarz snów’. Ma to sens biorąc pod uwagę natrętne sny z naszymi oprawcami czy z gatunku seksualnych.
Podsumowując, nie przywiązujmy zbyt dużej uwagi do snów.
Pytanie tylko jako odróżnić sny od Pana. Jezusa od tych zwodniczych?
Moje niestety ostatnio się sprawdzają choroba mojej mamy, powodzie…
Ale dzisiaj miałem sen z pięknym widokiem? i żółwiem ?
?
Dobre pytanie. Na podstawie moich doświadczeń wydaję mi się, że zawsze się sprawdzają i biblijnie patrząc nie powtarzają się.
Miałem co najmniej kilka snów, o których myślę, że są od Pana Boga. Niektóre były prorocze co do najbliższej przyszłości mojej lub osób znajdujących się blisko (wypełniły się szybko i całkowicie), inne pomogły w radzeniu sobie w życiu, również aby pilnować właściwej drogi.
Przede wszystkim wyróżniają się niesamowitą jasnością przekazu, dokładnością sennej przestrzeni oraz faktem, że doskonale je pamiętam; każdy z nich, nawet te sprzed kilkunastu lat. Nie było w nich jakichś tam ukrytych symboli (np. typu karaluchy, zepsute zęby, inne sennikowe bzdury). Celnie wskazywały o co chodzi i co jest mi przekazywane. A co najważniejsze, skoro były od Pana Boga, to WIEDZIAŁEM, że są od Niego. Duch Święty je wypełniał.
Moi zwiedzeni polscy bliźni tkwią w szponach rzymskiej tradycji, którą wmówiono im podstępnie, iż jest to ich wiara…
Ogólnie nie lubię snów,przed nowo narodzeniem miałam sen,w którym widziałam twarz mojego syna spuchniętą.Kilka dni po tym w stanie krytycznym trafiliśmy do szpitala,moje dziecko wyglądało identycznie jak we snie.
Oczywiście dzięki Bogu moje dziecko żyje.
Tylko ja od tamtego czasu prosiłam Boga,żeby nie mieć żadnych snów.
Tak też było do nowo narodzenia.
Czasami wiem,że to jest sen od Pana Jezusa ,dostaję w nim napomnienie,aby zawrócić od moich pomysłów i planów.
Niekiedy pamiętam tylko słowa ze snu tj.ja już nie istnieje teraz mieszka we mnie Pan.
Ale często mam też sny od złego,żeby zniechęcić mnie,zastraszyć.
A tu przykład zwodzenia ludzi przez rzekome chrześcijaństwo:
https://www.youtube.com/watch?v=pn1cVxRBLMg
Nie przypadkiem wywiad jest na kanale New Age.
Zazwyczaj mam sny o charakterze albo związane z ciemnością lub zabarwieniu erotycznym.
Zdarzają się sny wspominające.
Po niektórych snach to kilka godzin się otrzepywałem bo były jak realne.