W Starym Testamencie, przybytek miał trzy części – przedsionek, miejsce święte i miejsce najświętsze – reprezentujące trzy części pełnej ewangelii.
W przedsionku był ołtarz ofiarny – całopalenia (do składania ofiar) i kadź miedziana (do obmywania). Ołtarz reprezentuje przesłanie „Chrystusa ukrzyżowanego za nasze grzechy”. Kadź oznacza zewnętrzne oczyszczenie naszego życia (Hebrajczyków 10:22) i kąpiel odrodzenia (Tytus 3:5), która jest odzwierciedlona w chrzcie wodnym (Dzieje Apostolskie 22:16). To jest pierwszy etap życia chrześcijańskiego, w którym osoba upamiętuje się i zaczyna ufać Jezusowi jako jego Zbawicielowi – który poniósł karę za jego grzechy – i następnie przyjmuje chrzest wodny.
Podczas gdy przedsionek był dostępny dla wszystkich Izraelitów (jednak nie dla pogan), Miejsce Święte było dostępne tylko dla kapłanów – dla tych którzy służyli Panu. W Starym Testamencie, najważniejszym kryterium kwalifikującym do służenia Panu – czy to jako prorok, kapłan lub król – było namaszczenie Duchem Świętym. Żadne ludzkie umiejętności nie mogły być substytutem tego namaszczenia. Nawet Jezus nie rozpoczął jego publicznej służby bez bycia najpierw namaszczonym Duchem Świętym. Pan pragnie prowadzić Jego dzieci z „przedsionka” do tej sfery – to znaczy do namaszczenia Duchem i posługiwania się duchowymi darami w służbie dla Niego. Miejsce Święte miało trzy różne przedmioty w nim : (1) Świecznik – który symbolizował namaszczenie dające nam moc by być świadkami dla Chrystusa (Dzieje Apostolskie 1:
Miejsce Najświętsze było tam gdzie chwała Boga przebywała w przybytku. Tak jak Nowe Jeruzalem (które symbolizuje kościół), było ono również dokładnym sześcianem: „długość jego i szerokość, i wysokość są równe” (Księga Objawienia 21:16). Żadna osoba – ani żaden kapłan – nie mogli wejść do Miejsca Najświętszego. Nawet Arcykapłan mógł wejść tam tylko raz w roku aby pokutować za grzechy ludu. To podkreślało fakt, że droga do bezpośredniej obecności Boga była zamknięta i nikt nie mógł tam wejść (Hebrajczyków 9:
W Nowym Przymierzu jednakże, droga została otworzona dla nas by wejść poza zasłonę do Miejsca Najświętszego. Jest napisane w Hebrajczyków 10:19,20, że teraz mamy „ufność, iż przez krew Jezusa mamy wstęp do świątyni, drogą nową i żywą, którą otworzył dla nas poprzez zasłonę, to jest przez ciało swoje”. Świątynia w Jerozolimie ( zbudowana według modelu przybytku) również miała zasłonę pomiędzy Miejscem Świętym, a Miejscem Najświętszym. Została ona rozdarta z góry na dół kiedy Jezus umarł na Kalwarii (Mateusza 27:50 ,51). To oznaczało dokończenie dzieła, którego Jezus dokonał w Jego ciele. Sekret bożego życia ( jest napisany w 1Tymoteusza 3:16) polega na tym, że wiemy, że Chrystus przyszedł w ciele i zachował Jego ducha czystym i nieskalanym. Właśnie w ten sposób droga do Miejsca Najświętszego została dla nas otworzona. Wola człowieka jest jak gruba zasłona, która blokuje nas przed obecnością Boga. Jezus wyrzekł się swojej woli podczas swojego ziemskiego życia. W ten sposób zachował Jego ducha czystym. My również możemy pójść tę samą drogą jeśli „ukrzyżujemy ciało (wolę) wraz z namiętnościami i żądzami” (Galacjan 5:24).Wtedy możemy przebywać ciągle w Miejscu Najświętszym tak jak Jezus.
Kiedy osoba wkracza do Miejsca Najświętszego, wchodzi do trzeciego etapu życia chrześcijańskiego – najwyższego. W Miejscu Najświętszym przebywa tylko Bóg. Ci, którzy przebywają w tym miejscu, przebywają z Bogem i zostali uwolnieni od opinii ludzkich – od szukania uznania u ludzi i nawet Chrześcijańskich liderów. Zostali również uwolnieni od urazy, od narzekania i zrzędzenia, od zgorzknienia i zazdrości. Teraz są wolni by kochać innych, tak jak Jezus kocha, bez względu na to czy to jest odwzajemnione.
Odtąd szukają uznania jedynie u Boga we wszystkim co robią – będąc bardziej świadomymi Boga niż ludzi kiedy modlą się lub przemawiają na spotkaniach. Mają bojaźń bożą i dlatego ich wewnętrzne (ukryte) życie jest tak samo czyste jak ich zewnętrzne życie.
Ci, którzy przebywają w tym miejscu wiedzą, że wszystko co wydaje się wielkie i wspaniałe w oczach ludzi, jest obrzydliwością w oczach Boga. Teraz wszystko uważają za śmieci w porównaniu do możliwości uczestniczenia w bożej naturze w Chrystusie. Wkroczywszy do życia zwycięstwa nad grzechem, są zachowani od upadku poprzez moc Boga i uczestniczą w bożej naturze coraz bardziej i bardziej. Oddają dziękczynienie Bogu za wszystko i żyją przed obliczem Boga we wszystkim co czynią.
Ci, którzy przebywają w Miejscu Najświętszym otrzymują coraz bardziej wzrastające rozróżnienie w Bożym świetle między tym co jest tylko duszewne (ludzkie),a tym co jest naprawdę duchowe (boskie).
To właśnie w Miejscu Najświętszym również bracia i siostry są przemienieni w funkcjonujące Ciało (w przeciwieństwie do zwykłego zgromadzenia). Nie ma miejsca na indywidualizm w Miejscu Najświętszym. Nikt nie żyje tutaj dla samego siebie. Każdy składa się ciągle na ofierze i dlatego Bóg jest w stanie uformować z braci i sióstr funkcjonujące Ciało Chrystusa z duchowym autorytetem w danej lokalizacji. To właśnie tych, którzy przebywają w tym Miejsu Jezus nazwał „zgadzających się w modliwie” i mających autorytet by otrzymać o cokolwiek poproszą Ojca i którzy mogą związać moc Szatana (Mateusza 18:18-20).
W każdym zgromadzeniu Chrześcijan spora większość przebywa w Przedsionku – odpowiedziawszy na jedną trzecią przesłania ewangelii. Niektórzy posunęli się naprzód do Miejsca Świętego – będąc namaszczonymi Duchem Świętym. Ci odpowiedzieli na dwie trzecie przesłania ewangelii. Jednak duchowy autorytet i skuteczność każdego zgromadzenia (jeśli chodzi o Boga) jest zmierzona ilością tych, którzy weszli do Miejsca Najświętszego ( tych, którzy odpowiedzieli na pełną ewangelię). Szatan obawia się tylko tych, którzy przeszli przez zasłonę do Miejsca Najświętszego. To właśnie dlatego zaślepił wierzących na pełną ewangelię.Tylko wtedy kiedy podstawą danego zgromadzenia są osoby, które przebywają nieustannie w Miejscu Najświętszym, to zgromadzenie może być zachowane czystym od mocy ducha śmierci i zachowane na drodze życia.
_________
Tekst z forum-chrzescijan.pl. Dziękuję Dominikowi w imię Jezusa.
Świetny tekst! Dziękuje za jego zamieszczenie w imieniu Jezusa Chrystusa!
Fajny tekst ale 😀 ….”Nie ma miejsca na indywidualizm w Miejscu Najświętszym”. Mam byc jak Chrześcijański robot? Nie po to Bóg lepi ludzi aby byli tacy sami. Kazda dusza jest inna. Ma inne wlasciwosci, talenty i poczucie humoru. Nawet zwierzeta mają rozne charaktery. Duch Święty, ktory ja oświeca, uświęca, prowadzi do Życia W Jezusie – wtedy jestesmy jednej mysli i wiary. Tak myślę ale nie musicie sie ze mna zgadzać.
Mati 🙂 ten teks nie jest “fajny” – on jest genialny i prawdziwy. Nie chodzi wcale o “chrześcijańskiego robota” jak napisałeś. To szatan dąży do tego, aby z ludzi stworzyć roboty całkowicie poddane jego woli. Bóg dał człowiekowi wolność (dlatego może wybierać też zło) i nigdy tej wolności nie odbiera.W relacji z Bogiem chodzi o to, że swoją wolę podporządkowujesz woli Ojca – tak jak dobry syn jest posłuszny ojcu bo go kocha i wie, że najczęściej to nie on, ale ojciec wie co dla niego jest lepsze. Bóg jest DOSKONAŁY, więc zdecydowanie lepiej od nas wie, co jest dla nas dobre, przyniesie nam korzyść i szczęście, a co sprawi nam ból. Tak jak ziemski ojciec chroni swoje dzieci, tak czyni to Bóg, który kocha w sposób doskonały a żadna ziemska miłość nie przebije miłości Boga.
Mati 🙂 Bóg Ojciec nie chce mieć niewolników – ON chce mieć dzieci i relacje z nimi oparte na miłości. Tylko tyle i aż tyle.
Bóg Ojciec pociągnął nas do Siebie łamiąc nas i dał Swojemu Synowi Jezusowi.
Czy to oznacza , że nie uszanował naszej ludzkiej woli czyniąc z nas niewolników?
A żadnym wypadku!
Właśnie , przed naszym odrodzeniem z Ducha Świętego, to my chodziliśmy sobie własnymi ścieżkami, polegaliśmy na naszej własnej ułomnej woli nie słuchając Głosu Boga, czyli Jego Woli , która jest Doskonała w przeciwieństwie do naszej.
My nie mamy zielonego pojęcia o tym co jest dla nas dobre, co jest najlepsze. Nie potrafimy trafnie podejmować sami decyzji, bo mamy ograniczone pojmowanie sfery duchowej … ba… nawet nie potrafimy często dostrzec tego co nam się pokazuje czarno na białym w materialnej sferze…
Tylko Bóg jest poza czasem , tylko On jest Wszechwiedzący. tylko Ona zna naszą przyszłość i wie co jest dla nas najlepsze.
“Łamiąc” nas, krusząc nasze serca zmienia też nasz umysł do tego stopnia, że zaczynamy sobie zdawać sprawę z tego jak ułomne od zawsze było i jest nasze pojmowanie rzeczywistości. Zaczynamy rozumieć dzięki błędom i doświadczeniom do których Bóg dopuszczał w naszym życiu abyśmy w końcu zawołali do Niego o pomoc, że bez Niego czeka nas tylko upadek w tym upadłym świecie.
Właśnie dlatego pozwala nam podejmować złe decyzje czuwając jednocześnie nad nami abyśmy pojęli , że absolutnie On nie lekceważy naszej woli.
Raczej jest odwrotnie , to my lekceważymy Jego Wolę zdając się na naszej własne udolne, ułomne “ja”.
Chwała Bogu za Jego Mądrość, Miłość, Sprawiedliwość , łaskawość, cierpliwość oraz.. subtelność w stosunku do nas…
🙂
Przepraszam.
Miało być: nieudolne zamiast udolne
🙂
”Nie ma miejsca na indywidualizm w Miejscu Najświętszym” 🙂 Mogę wyjaśnić jak ja to widzę i rozumiem? Myślę, że wynika to z odpowiedzi, jaką kiedyś uzyskałem na pytanie “po co żyję?”. Każde stworzenie, a w tym i ja, żyje ku chwale Boga. Celem i imperatywem mojego istnienia jest Jego wychwalanie i oddawanie Mu czci. Masz rację; każdy jest inny. W życiu pojawiają się rozmaite aspiracje. Tylko co one mogą znaczyć, posiadać jakąkolwiek wartość, wobec Istoty Najwyższej (Boga). Tej poza moim zrozumieniem i pojęciem. Która posiada wszystko gdyż wszystko stworzyła. Która nie podlega nikomu i niczemu bo wyłącznie z Jej woli każdy powstał do życia i funkcjonuje w rzeczywistości w której obowiązują ustalone przez Niego prawa. Jego nikt nie stworzył i nie podlega żadnemu z praw fizycznych ani moralnych (poza tymi, wobec których w celu zrealizowania z własnej woli planu zbawienia zechciał się poddać). Dlatego przed Bogiem czyli w Miejscu Najświętszym nie ma miejsca na moje (małe i żałosne) ja. Nie znaczy to, że nie będzie mnie jako indywidualnej osoby, oddzielnego bytu. Ale tam liczy się wyłącznie ON. Nikt poza Bogiem nie jest godzien chwały i czci por. Ap. 5,13 BW “I słyszałem, jak wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i w morzu, i wszystko, co w nich jest, mówiło: Temu, który siedzi na tronie, i Barankowi, błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc na wieki wieków.” Widzisz tam indywidualizm swojego rozumu? Własne chciejstwo lub niechciejstwo? Wszystko, nawet “inne wlasciwosci, talenty i poczucie humoru” będzie tam poświęcone Jemu. Jedynemu i Prawdziwemu Bogu. Na wieki wieków.
Acha czyli cala wiecznośc stoimy i śpiewamy chwała Panu? No sorry tam jest zycie i kazdy czlowiek ma inne cechy zachowawcze….mowie tu tylko dobru nie o grzechach.
Te trzy etapy w zyciu chrzescijanina kojarza mi sie z mistycyzmem. Ewangelia jest prosta a nie mistyczna i skaplikowana. Trzeba stac sie jak dziecko. Dziecko jest ufne i szczere. Nie uznaje duchowych autorytetow, posrednikow. Moim autorytetem jest Jezus, a zyciem Slowo Boze. Przeklety, kto polega na czlowieku. Nie ciagnie mnie do rzeczy w swiecie, ale w moim sercu jest Jezus. Chce sie Bogu podobac i chce byc taka jak Jezus chce, zebym byla. Nie gromadze skarbow na ziemi i pilnuje swojego serca. Nie jestem w zadnym zgromadzeniu, ale w moim sercu jest Slowo Boze. A z tekstu wynika, ze jesli nie jestem w zgromadzeniu i pod duchowym autorytetem to nie jestem zachowana na drodze zycia? No coz wlasnie w tym czasie gdzie niestety zyje jak chrzescijanski pustelnik, Jezus jest dla mnie realny bardziej niz kiedykolwiek. Niebo jest bardziej realne niz zycie na ziemi. Przebywanie wsrod chrzescijan jest dla mnie blogoslawienstwem, niech mnie ktos zle nie zrozumie. Ale nigdy, juz nigdy nie poddam sie pod czyjs duchowy autorytet. Moim duchowym autorytetem jest Jezus. Dziekuje tez Jezusowi za to, ze nie odpowiedzial na wszystkie moje modlitwy, bo z perspektywy czasu widze, ze On wie lepiej niz ja. Bog jest Madroscia. Teraz kiedy nie mam odpowiedzi na modlitwy, z ufnoscia sie modle Ojcze niech bedzie Twoja wola w moim zyciu nie moja, bo Ty jestes Bogiem, Swietym i Wielkim i Ty wiesz lepiej, nie ja. Chwala Tobie Jezu
I to mi sie podoba. Zawsze mowilem – Zadnych Guru.@ Magdalena. Nie rozumiesz mnie.
Myślę Mati, że jest zupełnie odwrotnie. Rozumiem Cię doskonale, nawet nie wiesz jak bardzo 🙂
Pięknie napisałaś Rozo o swojej relacji ze Zbawicielem.
Zacc mówił o duchowości i nie ma to nic wspólnego z mistycyzmem.
“Nie ma miejsca na indywidualizm ” Ja to rozumiem tak: .Opiera sie to na dwóch najważniejszych przykazaniach “Będziesz miłował Pana Boga twego całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy. (Mt 22,37-40)