Bóg nigdy nie poprowadzi cię w kierunku burzy nie dając ci mocy, by ją przezwyciężyć. Wypisz tę prawdę na zawsze w swoim sercu, gdyż wzmocni cię ona, gdy stawisz czoła przeciwnościom.
To coś więcej, niż zachęcające przemyślenie. To prawda Boża, która w potężny sposób odegrała rolę w życiu Jezusa. Pewnego razu, po długim dniu, podczas którego nauczał tłumy, Jezus był wyczerpany. Nastał wieczór, a On był gotowy na nocny spoczynek, lecz Duch Święty poruszył Go, by powiedział swoim uczniom, aby wsiedli do łodzi i przeprawili się przez morze. Po drugiej stronie był opętany przez demona człowiek, któremu należało pomóc.
Gdy wszyscy wsiedli do łodzi, Jezus szybko zapadł w sen. Na morzu rozpętała się jednak straszliwa burza. Czterech mężczyzn z drużyny Jezusa było wprawnymi żeglarzami, którzy na wodzie spędzili większą część swojego życia. Znali marynarskie przeciwności i wiedzieli, jak sobie z nimi radzić, ale to nie był zwykły sztorm. Kiedy fala za falą zderzały się nad nimi, owi eksperci wreszcie obudzili Jezusa i krzyknęli: „Czy nie obchodzi Cię, że zaraz umrzemy?” Nie widzieli żadnej szansy na przeżycie.
Zatrzymajmy się jednak. Czy uważacie, że w samym środku burzy Duch Święty i Ojciec panikowali? Czy wyobrażacie sobie, jak z zapałem konsultują się ze sobą, mówiąc: „Nie wierzymy w to! Nie mieliśmy pojęcia, że ten zabójczy sztorm się rozpęta! Cóż poczniemy? Och, dlaczego kazaliśmy Jezusowi przepłynąć na drugą stronę? Popełniliśmy kolosalny błąd!”
To dość śmieszne, kiedy o tym pomyśleć, nieprawdaż? Oczywiście nie to miało miejsce. Duch Święty wiedział, że nadejdzie burza, ponieważ zna On koniec od samego początku. Bóg mówi: „Obwieszczam od początku to, co ma przyjść, i naprzód to, co się jeszcze nie stało. Mówię: Mój zamiar się spełni i uczynię wszystko, co zechcę” (Iz 46:10).
Bóg pokierował Jezusa do tej łodzi z pełną świadomością czyhającego nań zabójczego sztormu. A jednak Bóg nigdy nie prowadzi nas w stronę burzy nie dając nam mocy, by ją przezwyciężyć.
Po przebudzeniu Jezus udał się do przedniej części łodzi i nakazał sztormowi ustać. Wiatr i fale natychmiast były Mu posłuszne. Jezus zwrócił się do apostołów i zapytał: „Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?” (Mk 4:40).
Dlaczego Jezus skierował tak mocne słowa upomnienia po tym, jak ci morscy eksperci tak ciężko walczyli o przeżycie? Dlaczego surowo zauważył, że „brak im było wiary”? Dlatego, że przed opuszczeniem wybrzeża powiedział im: „Przeprawmy się na drugą stronę” (wers 35). Nie powiedział: „Przepłyńmy połowę morza i utońmy.”
Wiedząc, kim jest Jezus, uczniowie powinni byli uznać, że w Jego słowach było dość mocy, by mogli przepłynąć na druga stronę. Powinni byli stanąć u dziobu łodzi i zakrzyknąć: „Sztormie, nie zabijesz nas, ani nas nie zatrzymasz! Dostaniemy się na drugą stronę, bo Mistrz powiedział: ‘ Przeprawmy się na drugą stronę.’ Usuń się nam z drogi!”
Bóg wiedział, że rozpęta się burza. Nie wywołał on trudności. Powiódł jednak Jezusa i Jego uczniów w jej stronę wiedząc, że dał im władzę i moc, by nad nią zapanować.
I tu leży clou. Tym, co oddziela tych, których pokonuje życie od tych, którzy w nim panują jest wiedza, iż boje i konflikty są nieuniknione, ale że – w przeciwieństwie do osoby, która nie zna Boga – mamy moc nad wszystkim, co może przyjść przeciwko nam. Możemy więc i musimy walczyć nieustępliwie, aż bitwa nie będzie wygrana.
Czy czujesz, że fale i wiatr kłębią się wokół ciebie? Pozwól zatem, by prawda z 2 Listu św. Pawła do Koryntian 2:14 przeniknęła dziś przez każdy zakamarek twojego serca: „Lecz Bogu niech będą dzięki za to, że pozwala nam zawsze zwyciężać w Chrystusie i roznosić po wszystkich miejscach woń Jego poznania.” W Chrystusie Bóg dał ci łaskę, by zwyciężać w każdej sytuacji!
JB
Tłumaczył Jacek. Dziękuję w imię Jezusa.
________________
Wiem coś o tym i pewnie nie ja jeden, ale tekst ten, jest skierowany głównie dopiero co przebudzonych chrześcijan.
Gwarantuje Wam, że te same problemy przeżywane przez człowieka nie wierzącego biblijnie i chrześcijanina narodzonego z wody i ducha będą całkowicie inaczej doświadczane. Człowiek wierzący w Boga przejdzie przez burze bez szwanku, kiedy ten nie mający relacji z Bogiem będzie tonął.
dziękuję również w imieniu Jezusa Chrystusa za ten tekst 🙂
Dziekuej rowniez za ten artykul, dodac do tego artykul z przed kilkunastu dni o Leku i nic nam nie bedzie strasze, majac Boga kolo siebie 🙂
No i gitara. W życiową burzę może mnie nie poprowadzi ale w gówno czasami da wdepnąć, abyśmy pamiętali, że nie tylko w niebo trzeba patrzeć ale pod nogi także. Upadłym w duchu życzę wszystkiego najlepszego, najcieplejszego, najsłodszego i najmiększego (jeśli zębów już nie mają).
Bądźcie bezpieczni, niczego się nie lękajcie, zła tutaj można się jedynie od drugiego człowieka spodziewać, oczywiście zdalnie sterowanego.
Szkwał, jak to szkwał – zdarza się.
A nawiasem mówiąc, w tamtym morzu nawet bardzo marny pływak nie utonie, chyba, ze się o to bardzo postara.
Na basenie, to co innego, tam łatwo życie i zdrowie stracić. Wiem z autopsji.
A Jezus jest w porządku, jak najbardziej.