Prawda w czasach ostatecznych. Chrześcijanie biblijni.

Chrześcijanie biblijni. Prawda dla NAŚLADOWCÓW JEZUSA CHRYSTUSA "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli"

„Jasny przekaz Ewangelii”

Musze przyznać, że to co napisał Zac jest w 100% zgodne z moimi doświadczeniami i spostrzeżeniami. Nowo narodzenie zaczyna sie przede wszystkim od POKUTY. Jeśli nie brzydzisz się swych starych grzechów i nie zapłakałeś nad nimi,  to nie ma mowy o ponownym narodzeniu. W związku z tym, że tekst ten uważam za fantastyczny i wg mojej oceny najlepszy tekst Zaca, pozwoliłem sobie na krótkie komentarze przy niektórych zdaniach, za co przepraszam 😉

_____________________

Zac Poonen

 

W niniejszym artykule chciałbym wyjaśnić, co oznacza być „nowonarodzonym”, czy też być „zbawionym”.

 

Żal za grzechy to pierwszy krok w stronę tego przeżycia, ale by okazać skruchę (odwrócić się od grzechu) trzeba po pierwsze wiedzieć, czym jest grzech. Wielu chrześcijan nieprawidłowo rozumie dziś żal za grzechy, gdyż często niepoprawnie pojmuje się grzech.

 

Na przestrzeni ostatnich dekad standardy te obniżyły się znacznie. Głoszona dziś przez większość kaznodziejów „ewangelia” jest wysoce rozcieńczoną wersją prawdy. Ludziom mówi się jedynie, by wierzyli w Jezusa, ale sama wiara w Jezusa nikogo nie zbawi, o ile nie żałuje się za grzechy.

 

Bycie narodzonym na nowo jest podstawą życia chrześcijańskiego. Jeżeli prowadzisz dobre życie nie postawiwszy tego fundamentu, to wtedy twoje chrześcijaństwo będzie takie, jak wszystkie inne religie na świecie, które również nauczają ludzi o tym, by wiedli dobre życie. Z pewnością musimy wieść dobre życie. Jest to jednak nadbudowa chrześcijaństwa, a nie jego fundament. Fundamentem jest narodzenie się na nowo. Wszyscy musimy od tego zacząć.

 

Jezus użył wyrażenia „narodzić się na nowo” w Ewangelii wg św. Jana 3:3, kiedy rozmawiał z Nikodemem, przywódcą religijnym i człowiekiem bogobojnym, żyjącym uczciwie. A jednak Jezus powiedział mu, że „jeśli nie zostanie zrodzony na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Boga.” (J 3:3). Widzimy więc, że aby wejść do Królestwa Bożego należy przeżyć duchowe narodziny, nawet jeśli jest się bardzo dobrą osobą! Jezus rzekł mu potem, że zawiśnie na krzyżu, by umrzeć, a ci, którzy w Niego wierzą otrzymają życie wieczne (J 3:14, 16).

 

Jezus powiedział mu następnie, iż ludzie bardziej od jasności ukochali mrok, ponieważ ich uczynki były złe (J 3:19). Ci jednak, którzy są szczerzy wyjdą do światłości i zostaną zbawieni (J 3:21). By narodzić się na nowo musisz wyjść do światła. Oznacza to bycie szczerym z Bogiem i wyznanie Mu swoich grzechów. Oczywiście nie możesz przypomnieć sobie wszystkich popełnionych przez siebie grzechów. Musisz jednak uznać, że jesteś grzesznikiem/grzesznicą i wymienić Bogu jakiekolwiek tylko grzechy pamiętasz.

 

Grzech jest czymś bardzo dużym i na początku potrafisz zobaczyć bardzo małą jego część w swoim życiu. To coś jak mieszkanie w dużym kraju, z którego widziałeś/aś niewielką tylko część. Jeżeli jednak odwrócisz się od grzechów, o których wiesz, to stopniowo dostrzegać będziesz ten „kraj grzechu” we własnym życiu. Chodząc w światłości zobaczysz więcej swego grzechu i możesz wtedy coraz bardziej się z niego oczyszczać. Musisz zatem chodzić przed Bogiem w szczerości przez cały czas.

 

Używając innej ilustracji – mieszkasz w domu mającym wiele brudnych pokoi. Chcesz, by Pan Jezus przyszedł i zamieszkał w twoim domu. Nie może On jednak zamieszkać w brudnych pokojach. Pomaga więc ci On w oczyszczeniu każdego pokoju, jeden po drugim. Kawałek po kawałku i cały dom jest wyczyszczony. Tak wzrastamy w świętości w życiu chrześcijańskim.

 

Apostoł Paweł raz rzekł, że gdziekolwiek by się nie udał, to głosił wszystkim to samo przesłanie: żal za grzechy skierowany do Boga i wiara w Pana Jezusa Chrystusa (Dz 20:20). Są to dwa wymagania, które musisz spełnić, by położyć dobre podwaliny pod swoje życie i być narodzonym na nowo. Bóg złączył żal za grzechy i wiarę. Większość kaznodziejów chrześcijańskich jednak je oddzieliła. Skruchę w większości pominięto w dzisiejszym głoszeniu Ewangelii. Większość kaznodziejów głosi tylko wiarę.

(admin- znaczna część poszukiwaczy prawdy opiera się tylko na jednym filarze: na wierze)

 

Jeśli ma się jednak tylko wiarę, nie można być narodzonym na nowo. To jak powiedzenie, że kobieta sama nie może posiadać dziecka, bez względu na to, jak bardzo by nie próbowała. Mężczyzna również nie może sam mieć dziecka. Mężczyzna i kobieta muszą się zjednoczyć by mogło ono się narodzić. Tym bardziej gdy żal za grzechy jednoczy się z wiarą, rodzi się dziecko duchowe. Nowe narodziny mogą mieć miejsce w twoim duchu. Narodziny duchowe są równie rzeczywiste, co narodziny fizyczne – i też trwają moment. Nie są stopniowe.

(admin – co za piękne i trafne określenia)

Narodzenie na nowo mogą poprzedzać miesiące przygotowań, tak jak mamy miesiące przygotowań do porodu. Narodzenie na nowo samo w sobie (tak jak narodziny fizyczne) trwa chwilę. Niektórzy chrześcijanie nie znajdą daty swojego narodzenia się na nowo. Ja nie znam daty mojego narodzenia się na nowo. Jest to jednak dokładnie niczym nieznanie daty swych fizycznych narodzin. Nie jest to poważna sprawa – kiedy się żyje! W ten sam sposób rzeczą ważną jest, by mieć pewność, że jest się dziś żywym w Chrystusie.

 

Czy mamy ograniczone horyzonty umysłowe, kiedy mówimy, że Jezus to jedyna droga do Boga?

 

Pozwólcie, że odpowiem przykładem. Ktoś, kto nigdy nie widział mojego ojca (albo nawet jego zdjęcia) nie może wiedzieć, jak on wygląda. W ten sam sposób my, którzy nigdy nie widzieliśmy Boga nie możemy nic o Nim wiedzieć, ani znać drogi do Niego. Jednakże Jezus Chrystus przyszedł od Boga, zatem tylko On może pokazać nam drogę do Boga. Powiedział, że to On jest drogą i że nikt nie może przyjść do Ojca inaczej, jak tylko przez Niego (J 14:6).

 

Kiedy myślimy o zapewnieniu Jezusa, iż jest on JEDYNĄ (admin – nie Maria)DROGĄ do Boga Ojca, musimy stwierdzić, iż to, co powiedział albo było prawdą, albo był On kłamcą i zwodzicielem. Któż ośmieliłby się powiedzieć, iż był On kłamcą i zwodzicielem? Nie jest wystarczającym powiedzieć, że Jezus był po prostu dobrym człowiekiem, albo prorokiem. Nie. Jest On samym Bogiem, a nie jedynie dobrym człowiekiem. Nie było możliwe, by był dobrym człowiekiem, jeżeli był kłamcą, albo zwodzicielem. Dochodzimy więc do wniosku, że Jezus rzeczywiście jest Bogiem w ludzkiej postaci.

 

Każda prawda jest ograniczona. W matematyce 2 plus 2 zawsze wynosi 4. Nie możemy być liberalni i zaakceptować, że 3 oraz 5 to również możliwe odpowiedzi. Nie możemy nawet założyć, iż jest nią 3,9999. Jeżeli przyjmiemy taką zmienność prawdy, to nasze obliczenia matematyczne będą błędne. W taki sam sposób wiemy, że ziemia krąży wokół słońca. Jeżeli zadecydujemy, że jesteśmy „tolerancyjni” i przyjmiemy jakąś teorię mówiącą o tym, iż to słońce krąży wokół ziemi, to nasze obliczenia astronomiczne będą niepoprawne. Podobnie w chemii H20 oznacza wodę. Nie możemy być tolerancyjni i powiedzieć, że H2O to także sól! Widzimy więc, że prawda jest absolutna na każdej płaszczyźnie i bardzo ograniczona. Jest tak nawet w kwestii Boga. Tolerancyjność może doprowadzić do poważnych błędów w matematyce, astronomii i chemii – a także w poznaniu prawdy o Bogu.

 

Biblia naucza, że wszystkie istoty ludzkie to grzesznicy. A Jezus umarł za grzeszników. Jeżeli więc przychodzisz do Jezusa jako „chrześcijanin/chrześcijanka”, to On nie przebaczy Ci twoich grzechów, ponieważ nie umarł on za chrześcijan! On umarł za grzeszników. Jedyną osobą, która może uzyskać przebaczenie jest ta, która przychodzi do Jezusa i mówi „Panie, jestem grzesznikiem/grzesznicą”. Nie możesz przyjść do Jezusa jako członek jakiejkolwiek religii i otrzymać przebaczenie, gdyż On umarł za grzeszników. Jeżeli przyjdziesz do Niego jako grzesznik/grzesznica, wtedy grzechy twoje zostaną natychmiast ci wybaczone.

 

Łatwo jest nam wszystkim wiedzieć, że jesteśmy grzesznikami, ponieważ Bóg dał nam wszystkim sumienie. Dzieci mają bardzo wrażliwe sumienie i to sprawia, że są bardzo szybko świadome zła. Wraz z tym jak dorastają, ich sumienie może jednak stać się zatwardziałe i niewrażliwe. Kiedy trzylatek mówi kłamstwo, na jego twarzy maluje się wina, bo jego sumienie jest winne. Piętnaście lat później może on jednak kłamać w żywe oczy, bo zabił swoje sumienie poprzez ustawiczne ignorowanie jego głosu. Podeszwy stóp niemowlęcia są tak delikatne, że może ono wyczuć nawet smyranie piórem, ale podeszwy stóp u osób dorosłych są tak twarde, iż nie czują oni nawet ukłucia szpilki dopóki się jej silniej nie dociśnie. To samo dzieje się także z ich sumieniami w miarę jak dorastają.

 

Sumienie jest głosem, który Bóg umieścił w naszym wnętrzu, który mówi nam, że jesteśmy istotami moralnymi. Daje nam elementarne zrozumienie tego, co dobre i złe. Jest to więc cudowny dar od Boga. Jezus nazwał je „okiem serca” (Łk 11:34). Jeżeli nie chronimy starannie owego „oka”, to pewnego dnia staniemy się duchowo ślepi. Ignorowanie wyrzutów sumienia może być równie groźne, co ignorowanie drobin kurzu, które dostają się do twojego oka – pewnego dnia całkowicie oślepniesz, duchowo.

 

Gdy rodzą się dzieci, to żadne z nich nie ma żadnej religii. Wszystkie są takie same. Dwa lata później nadal są takie same- wygodne i swarliwe. Z biegiem czasu rodzice indoktrynują je jednak różnymi religiami i w taki sposób kończą one w różnych religiach. W ponad 90% przypadków religia danej osoby jest tą, jaką wybrali dla niej jej rodzice.

 

Bóg nie patrzy jednakże jako na ludzi różnych religii. Widzi nas wszystkich jako grzeszników. Jezus przyszedł z nieba na ziemie, by umrzeć za grzechy całej ludzkości. Nie przyszedł On do tych, którzy uważają siebie za wystarczająco dobrych, by być w obecności Boga, lecz do tych, którzy uznają, że są grzesznikami i nie nadają się, by stawić się w Bożej obecności. Twoje sumienie mówi Ci, że jesteś grzesznikiem/grzesznicą. Dlaczego więc miało by być czymś trudnym przyjść do Jezusa i powiedzieć, „Panie, jestem grzesznikiem/grzesznicą, tyle złych rzeczy zrobiłem/am w swoim życiu”?

 

Pytanie, jakie ktoś mógłby zadać, to „czy dobry Bóg nie może przymknąć oczu na nasze grzechy i nam wybaczyć, tak jak ojciec by wybaczył?” Jeśli syn zepsuł (albo zgubił) coś wartościowego i było mu z tego powodu przykro i przeprosił za to swojego ojca, to jego ojciec by mu wybaczył. Nie są to jednak kwestie moralne. Gdyby wszystkie nasze grzechy były jak owe sprawy, to Bóg by nam natychmiast przebaczył. Grzech nie jest jednak taki, jak te kwestie. Grzech jest przestępstwem.

 

Gdyby jakiś człowiek był sędzią w sądzie i stanąłby przed nim jego własny syn oskarżony o jakieś przestępstwo, to czy mógłby on powiedzieć swemu synowi, „Synu, kocham cię. Wybaczam ci. Nie ukażę cię”? Ziemski sędzia z choćby najmniejszym poczuciem sprawiedliwości nigdy by czegoś takiego nie zrobił. Poczucie sprawiedliwości, jakie wszyscy posiadamy, jest niewielka częścią perfekcyjnej sprawiedliwości Wszechmogącego Boga, na którego podobieństwo zostaliśmy stworzeni. Kiedy więc uczyniliśmy coś bardzo złego, to Bóg jako sędzia musi powiedzieć nam, „Kocham cię bardzo, ale popełniłeś przestępstwo i w związku z tym muszę cię ukarać.” W sądzie tym jakkolwiek bardzo syn żałowałby swojego przestępstwa, to jego ojciec, będąc sędzią, wciąż musi go ukarać. Załóżmy, że chłopak ten obrabował bank. Ojciec wymierza mu pełną karę przewidzianą przez prawo- powiedzmy milion rupii. Jako że ów chłopak nie ma takich pieniędzy, by zapłacić karę, to musi iść do więzienia! Ojciec schodzi wtedy ze swojego siedziska sędziego, zdejmuje szatę sędziego i zniża się. Wyjmuje on swoją osobistą książeczkę czekową, po czym wypisuje czek na milion rupii (wszystkie swoje oszczędności życia) i daje swemu synowi, by zapłacił karę. Czy jego syn może oskarżyć go teraz o brak miłości? Nie! Jednocześnie również nikt nie może oskarżyć go o bycie złym sędzią, gdyż nałożył na swojego syna pełną karę wymaganą przez prawo. To dokładnie zrobił dla nas Bóg. Jako Sędzie ogłosił On, iż musimy wszyscy umrzeć za nasze grzechy. Zstąpił On potem jako człowiek i sam przyjął karę.

 

Biblia naucza nas, że choć jest jeden Bóg, to istnieje On w trzech osobach- Ojciec, Syn i Duch Święty. Gdyby Bóg był tylko jedną osobą, to nie mógłby on opuścić swojego tronu w niebie i zejść na ziemię jako człowiek w osobie Jezusa. Kto panowałby wtedy nad wszechświatem? Skoro jednak Bóg istnieje w trzech osobach, to Syn mógł zstąpić na ziemię i umrzeć za nasze grzechy przed Ojcem w niebie, który był Sędzią. Niektórzy chrześcijanie chrzczą ludzi tylko w imieniu „samego Jezusa”, mówiąc, że jest tylko jedna osoba Boża- Jezus. To poważny błąd. W 1 J 2:22 czytamy, że każdy, kto wypiera się Ojca i Syna ma ducha antychrysta, ponieważ wtedy zaprzecza on, że Bóg Syn przyszedł w ludzkiej postaci jako Jezus Chrystus i zaparł się swej własnej ludzkiej woli i czynił wolę Ojca i wziął na siebie karę za nasze grzechy przed Bogiem Ojcem (1 J 4:2,3).

 

Jezus był w pełni Bogiem i w pełni człowiekiem, gdy przyszedł na ziemię. Kiedy zmarł na krzyżu, przyjął na siebie karę za grzechy całej ludzkości. Karą za nasze grzechy jest wieczne oddzielenie od Boga. A gdy Jezus zawisł na krzyżu, był oddzielony od swego Ojca w niebie. Takie oddzielenie jest najokropniejszym cierpieniem, jakie jakakolwiek istota ludzka może kiedykolwiek przeżyć.

 

Piekło jest jedynym we wszechświecie opuszczonym przez Boga miejscem. Boga tam nie ma, zatem w piekle całe zło w diable manifestuje się w pełni. Owo zło jest tym, co sprawia, że sytuacja wszystkich, którzy tam podążają jest tak nieszczęsna. Jezus doświadczył tej kary, gdy zawisł na krzyżu. Wisiał na nim przez 6 godzin, lecz w ostatnich 3 godzinach został On opuszczony przez Boga. Słońce stało się ciemne, a ziemia się zatrzęsła. Jego połączenie z Ojcem w niebie zostało przerwane. Ojciec jest głowa Chrystusa (1 Kor 11:3), a gdy Chrystus został opuszczony, to tak, jakby urwano Mu głowę. Nie potrafimy w pełni zrozumieć jak wielkie to były dla Niego katusze.

 

Gdyby Jezus był jedynie istotą stworzoną, to zwyczajnie nie mógłby On wziąć na siebie kary za miliardy ludzkich istnień, które żyły od czasów Adama, gdyż jeden człowiek nie może zawisnąć na miejscu miliarda morderców! Jezus mógł jednak przyjść tę karę, bo jest On Bogiem Nieskończonym.

 

Co więcej, jako że jest On Nieskończony, to mógł On przyjąć wieczną karę w ciągu trzech godzin.

 

Gdyby Jezus Chrystus nie był Bogiem, a Bóg Ojciec ukarałby Go za nasze grzechy, to byłaby to wielka niesprawiedliwość. Bóg nie może ukarać jednej osoby za przestępstwo popełnione przez inną, nawet jeśli osoba ta jest skłonna przyjąć karę. Twój przyjaciel nie może przyjąć twojej kary i być powieszonym na twoim miejscu. Byłoby to niesprawiedliwe. Gdyby więc Jezus był jedynie istotą stworzoną i został ukarany za nasze grzechy, to byłoby to największą niesprawiedliwością.

 

Jest więc jasne, że żadna istota stworzona nie mogła przyjąć na siebie kary za nasze grzechy. Tylko Bóg mógł wziąć na siebie taką karę, bo jest On Sędzią wszechświata. Ma prawo nas karać oraz ma prawo wziąć naszą karę sam na Siebie. I to właśnie uczynił, gdy przybył na ziemię w osobie Jezusa Chrystusa. Fundament wiary chrześcijańskiej leży w dwóch wielkich prawdach: po pierwsze, Jezus umarł za grzechy ludzkości. Po drugie zaś zmartwychwstał On po trzech dniach.

 

Gdyby Chrystus nie powstał z martwych, nie byłoby dowodu na to, że On jest Bogiem. Jego zmartwychwstanie było dowodem na to, że wszystko, co powiedział było prawdą. Żaden przywódca religijny nigdy nie twierdził, że umrze za grzechy świata. Żaden przywódca religijny nigdy nie powstał z martwych. Same te dwa fakty sprawiają, że Jezus Chrystus jest wyjątkowy.

 

Wszystkie religie mogą nauczać nas, byśmy czynili dobro względem innych i żyli w pokoju. Wiara chrześcijańska ma jednak unikalny fundament: Chrystus zmarł za nasze grzechy i powstał z martwych. Jeżeli pozbawić chrześcijaństwo tych dwóch prawd, to wtedy stanie się ono takie, jak każda inna religia. Te dwie prawdy sprawiają, że chrześcijaństwo jest wyjątkowe.

 

Wszyscy zostaliśmy stworzeni przez Boga, by żyć dla Niego. Wszyscy jednak żyliśmy dla siebie samych. Kiedy więc przychodzimy do Boga, musimy przybywać jako skruszeni złodzieje, którzy kradli przez wiele lat to, co należało do Boga. Musimy przyjść do Niego z wdzięcznością za śmierć Chrystusa za nas i wiarą, że zmartwychwstał i dziś żyje. Nie moglibyśmy modlić się do Jezusa, gdyby nie żył On dziś, gdyż nie można modlić się do osoby zmarłej. Możemy jednak z Nim rozmawiać, ponieważ powstał On z martwych.

 

Po tym, jak Chrystus powstał z martwych, wstąpił i powrócił do nieba. Wtedy Duch Święty, trzecia osoba Boża, zstąpił na ziemię. Duch Święty jest prawdziwą osobą, jak sam Jezus. Przyszedł na ziemie by wypełnić nasze życia swą obecnością. Jeżeli poddamy się Duchowi Świętemu, to może on uczynić nas świętymi. Gdy wypełnia cię Duch Święty, będziesz mieć możliwość życia w zwycięstwie nad grzechem. Nikt nie mógł żyć w taki sposób zanim Duch Święty nie zstąpił, by zamieszkać w człowieku w dniu Pięćdziesiątnicy. Wcześniej ludzie mogli poprawić jedynie swoje życie zewnętrzne. Ich życie wewnętrzne pozostawało pokonane przez grzech i nieprzemienione. Gdy wypełnia cię Duch Święty, sam Bóg żyje w tobie i może On umożliwić również tobie prowadzenie pobożnego życia wewnętrznego.

 

Cudownym przesłaniem ewangelii jest to, że twoje serce może stać się całkowicie czyste, gdy Bóg przebacza ci. Wtedy Chrystus może żyć w tobie poprzez swojego Ducha sprawiającego, że ciało twoje staje się domem Bożym.

 

Pewnego razu rozmawiałem z chrześcijaninem, który palił papierosy. Zapytałem go, czy kiedykolwiek zapaliłby papierosa wewnątrz budynku kościelnego. Odparł, że nigdy by tego nie zrobił, bo budynek kościelny to dom Boga. Powiedziałem mu, że to jego ciało jest domem Bożym, a nie jakiś budynek kościelny. Nie popełnił(a)byś cudzołóstwa w takim budynku, prawda? Nie oglądał(a)byś też internetowej pornografii wewnątrz kościoła. Twoje ciało jest domem Bożym, gdy mieszka w nim Chrystus. Bądź więc ostrożny/a z tym, co robisz z członkami swego ciała. Nałogi takie jak palenie, picie, zażywanie szkodliwych narkotyków i wpuszczanie nieczystych myśli do umysłu stopniowo zniszczą twoje ciało i twój umysł.

 

Życie chrześcijańskie jest niczym wyścig. Kiedy odwracamy się od grzechu i rodzimy się na nowo, stajemy na linii startowej owego wyścigu. Zaczyna się wtedy maraton trwający aż do końca życia. Biegniemy i biegniemy, zbliżając się w ten sposób każdego dnia coraz bliżej do linii końcowej. Nigdy jednak nie wolno przestać nam biec.

 

Posłużmy się innym przykładem: kiedy rodzimy się na nowo, kładziemy fundament pod nasz dom. A potem powoli konstruujemy nadbudowę, która to składa się z wielu pięter.

 

To najlepsze życie, jakie kiedykolwiek mógłbyś/mogłabyś wieść, ponieważ stopniowo eliminujesz wszystko, co złe w twoim życiu i stajesz się coraz podobniejszy/a do Boga z każdym mijającym rokiem.

 

Co więc musisz zrobić, by narodzić się na nowo?

 

Przede wszystkim uznaj, że jesteś grzesznikiem/grzesznicą. Nie porównuj się z innymi i nie znajduj żadnego pocieszenia w wyobrażeniu sobie, że jesteś od nich lepszy/a. Grzech jest jak śmiertelna trucizna. Czy wypijesz jedną kroplę, czy sto kropli trucizny nie ma znaczenia, bo i tak umrzesz. Jeżeli więc chcesz dobrze rozpocząć swoje życie chrześcijańskie, uznaj, że nie jesteś lepszy/a niż najgorszy grzesznik na świecie. Następnie zadecyduj, że odwrócisz się od wszystkich znanych ci grzechów w twoim życiu.

 

Potem uwierz w Chrystusa. Oznacza to, że masz się zobowiązać Chrystusowi, a nie tylko wierzyć w coś z Nim związane w swojej głowie. Możesz wierzyć w kogoś nie zobowiązując się mu. Pannę młodą pyta się na weselu, „Czy ślubujesz temu mężczyźnie wierność?” Przypuśćmy, że odpowiada ona słowami, „Wierzę, że jest bardzo dobrym człowiekiem. Nie jestem jednak pewna tego, czy chcę ślubować wierność i oddać mu całe moje życie i przyszłość”. Nie może ona być wtedy mu poślubiona, bo nie ma w niego wiary. Kiedy kobieta wychodzi za mąż, zmianie ulega kierunek całego jej życia. Zmienia swoje nazwisko na nazwisko mężczyzny. Opuszcza dom rodzinny, by żyć ze swoim mężem. Może ona nie wiedzieć, gdzie będzie mieszkała, ale zawierza mu całą swoją przyszłość. Ma wiarę w niego. Powyższy przykład ilustruje, co oznacza mieć wiarę w Chrystusa.

 

Słowo „chrześcijanka” (pobożnie rzecz ujmując) oznacza „pani Chrystusowa”! Moja żona mogła przyjąć moje nazwisko tylko wtedy, gdy mnie poślubiła. W taki sam sposób możesz wziąć imię Chrystusa i nazywać siebie „chrześcijaninem”/”chrześcijanką” tylko jeśli jesteś mu poślubiony/a. Gdyby jakaś pani wzięła sobie moje nazwisko nie poślubiwszy mnie i nazwała siebie „panią Poonenową”, to byłoby to kłamstwem. Na takich samych zasadach ktokolwiek nazywa siebie „chrześcijaninem”/”chrześcijanką” nie będąc poślubionym/ą Chrystusowi również kłamie.

 

Małżeństwo jest wieczne, a nie tylko na kilka dni. Podobnie bycie chrześcijaninem jest zobowiązaniem na całe życie. Totalne oddanie się Chrystusowi nie oznacza, że musisz stać się idealny/a. Kiedy kobieta wychodzi za mąż, to nie obiecuje, że nigdy nie popełni w swoim życiu żadnego błędu. Popełni wiele błędów, lecz jej mąż wybaczy jej. Przysięga ona jednak, że będzie na zawsze żyć ze swoim mężem. Oto obraz naszego zjednoczenia z Chrystusem.

 

Następnym krokiem, jaki musisz podjąć, jest chrzest wodny. Zostanie ochrzczonym/ą jest jak uzyskanie świadectwa zawarcia związku małżeńskiego. Nie możesz poślubić kogoś jedynie poprzez zdobycie aktu małżeństwa. Nie możesz też zostać chrześcijaninem poprzez zostanie ochrzczonym/ą. Świadectwo zawarcia małżeństwa uzyskać możesz dopiero po zaślubinach. Tym bardziej chrzest przyjąć możesz dopiero po tym, jak oddałeś/aś się Chrystusowi. Podczas chrztu świadczysz, że skończyłeś ze starym życiem i uczyniłeś Jezusa Chrystusa Panem swojego życia.

 

Dobrzy mężowie i żony dużo ze sobą rozmawiają. Ty również musisz więc rozmawiać z Jezusem i słuchać Go, gdy przemawia On do ciebie każdego dnia przez Biblię.

 

Dobra żona nigdy nie zrobi niczego, co sprawiłoby, że jej małżonek byłby nieszczęśliwy.Ona ciągle chce robić wszystko we wspólnocie z nim. Prawdziwy chrześcijanin również nie zrobi niczego, co nie jest miłe Chrystusowi, jak obejrzenie filmu, którego Jezus by nie obejrzał. Nie zrobiłby niczego, czego nie mógłby robić wraz z Jezusem Chrystusem.

 

Czy możesz mieć pewność, że jesteś narodzony/a na nowo? Tak. Rz 8:16 mówi, że gdy jesteś nowonarodzony/a ,to Święty Duch Boży świadczy wespół z twoim duchem o tym, że jesteś dzieckiem Bożym.

 

To wspaniałe życie, ponieważ żyjemy z najlepszym Przyjacielem, jakiego kiedykolwiek można było mieć. Nie będziemy nigdy samotni, ponieważ Jezus będzie z nami zawsze i wszędzie. Możemy dzielić się z Nim naszymi problemami i prosić Go, by pomógł nam je rozwiązać. To życie pełne radości, takie, które wolne jest od niepokoju i strachu – bo Jezus trzyma naszą przyszłość w swoich dłoniach. (życie samymi spiskami, NWO, wojną jak nasz kolega Priest, to nie jest życie w Jezusie).

 

Jeśli chcesz narodzić się na nowo, powiedz właśnie teraz te słowa do Pana w szczerości swego serca:

 

Panie Jezu, wierzę, że Ty jesteś Synem Bożym. Ja jestem grzesznikiem/grzesznicą zasługującym/ą na piekło. Dziękuję Ci za kochanie mnie i śmierć na krzyżu za moje grzechy. Wierzę, że Ty zmartwychwstałeś i dziś żyjesz. Właśnie teraz chcę odwrócić się od mojego grzesznego życia. Wybacz mi, proszę, wszystkie moje grzechy i daj mi nienawiść do grzechu. Wybaczam każdemu, kto w jakikolwiek sposób mnie skrzywdził. Przyjdź do mojego życia, Panie Jezu i bądź od dziś jego Panem. Uczyń ze mnie teraz dziecko Boże.”

 

(admin: będzie mi wielce miło, jeśli ktoś z czytelników zrobi to i wyślę mi na maila taka informację).

 

Słowo Boże mówi, że „ Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego” (J 1:12). Pan Jezus mówi, że nigdy nie odrzuci nikogo, kto do Niego przychodzi (J 6:37).

 

Możesz więc być pewien/pewna, że On cię przyjął.

 

Możesz Mu wtedy podziękować, mówiąc, „Dziękuję Ci, Panie Jezu, za wybaczenie mi i przyjęcie mnie. Napełnij mnie, proszę, Twoim Świętym Duchem i daj mi moc, bym mógł/mogła żyć dla Ciebie. Chcę podobać się od dziś jedynie Tobie.”

 

Trzeba ci teraz czytać Słowo Boże każdego dnia oraz prosić Pana, by codziennie napełniał cię swoim Świętym Duchem. Potrzeba ci również przebywać we wspólnocie z innymi nowonarodzonymi chrześcijanami. Tylko w ten sposób wzrośniesz w życiu chrześcijańskim i będziesz mieć moc, by ciągle naśladować Pana. Poproś więc Pana, by pokierował cię do dobrego kościoła.

 

Niech ci Pan obficie błogosławi.

 

 ______________
Serdecznie i Wielce dziękuję Jackowi za to długie i bardzo cenne tłumaczenie.
Niech Ci Jezus Chrystus Błogosławi Jacku.
Przy tej okazji proszę o modlitwę za Jacka, aby Pan Jezus uwolnił go od choroby kręgosłupa.
Niech Was Jezus Chrystus prowadzi.
Piotr

55 komentarze

Dodaj komentarz
  1. Noo teraz do 15.01.2016 chyba troche spokoju .

        1. Detektyw napisał: “(życie samymi spiskami, NWO, wojną jak nasz kolega Priest, to nie jest życie w Jezusie).”

          a Priest dalej swoje trolololo 🙂

          1. Priest nawet tego nie przeczytał co w tekście …

            1. Można tak podejrzewać, bo jeśli czytałby wszystkie teksty tu zamieszczone od kiedy tu komentuje…to by się dawno naprostował na drogi Pana i takie rzeczy nie przychodziłyby mu do głowy. Lub przeciwnie – jeśli by przeczytał, a Słowo zadziałałoby jak miecz obosieczny to odpadłby od tej strony…

            2. Priest a ja modlę się o Ciebie, by Pan Jezus pociągnął Cię do Siebie całkowicie, bo skoro nadal tu jesteś…to musi być w Tobie jakieś ziarenko zasiane. Tak wierzę w to, że tak się stanie.

  2. Trzeba się zaprzeć samego siebie i starać się naśladować Jezusa, chociaż w świecie przenikniętym grzechem nie jest to takie łatwe…

    1. Nie możemy iść na zgniłe kompromisy z tym światem. Abyśmy nie przesiąkli zgnilizną tego padołu i nie stali mu się podobni.

      1. Ludzie w dzisiejszych czasach nie chcą żadnych wyrzeczeń i cierpień, a chcą samych przyjemności i radości…Tylko, iż nie tędy droga do Boga..

        1. Oto jest kultura bylejakości wiodąca nie do nieba, a piekielnej czeluści…

  3. A propos obecności Pana Boga w piekle ze strony http://www.gotquestions.org/Polski/Bog-wszechobecny.html

    Tak jak Bóg jest niekiedy oddzielony od swoich dzieci przez ich grzech (Księga Izajasza 52.9) i z dala od tych, którzy są pohańbieni (Księga Przypowieści Salomona 15.29), i posyła bezbożnych ludzi do otchłani przy końcu czasu do miejsca wiecznego oddzielenia od Niego, to i tak Bóg tam jest. On wie, że te dusze, które przebywają w piekle doświadczają mąk; On wie o ich cierpieniu, ich wołaniu o litość, ich łzach i smutku wiecznego oddzielenia od niego, w którym się znaleźli. On tam jest jako ciągłe przypomnienie ich grzechu, które stało się przekleństwem każdego błogosławieństwa, jakim w przeciwnym razie byliby obdarzeni. On jest tam obecny, chociaż żaden inny aspekt jego charakteru (oprócz jego gniewu) tam się nie objawia.

    1. Bóg nie może być obecny w piekle bo Jezioro Ognia jest przeciwieństwem Boga (który jak wiemy jest życiem) a piekło oznacza całkowite zniszczenie i śmierć, ktoś kto zostaje wrzucony do Jeziora Ognia zostaje spalony tak jak się pali np. papier w piecu hutniczym nie pozostanie nawet popiół, tak samo będzie w jeziorze ognia, które jest symbolem całkowitego zniszczenia, gdzie po wrzuceniu ludzie tracą świadomość istnienia, po prostu przechodzą do stanu jakby ich nigdy nie było.

      „Bo jak piliście na mojej świętej górze, tak pić będą stale wszystkie narody; pić będą i chłeptać, i będzie z nimi tak, jak gdyby ich nigdy nie było.” Abdiasza 1:16

      Co jest ciekawe do Jeziora Ognia zostaje wrzucona nawet sama śmierć i hades czyli ta pierwsza śmierć przed przyjściem Chrystusa i Sądem, którą doświadczy większość ludzi i zbawionych chrześcijan, oprócz tych którzy będą przemienieni podczas przyjścia Chrystusa.

      „I śmierć, i piekło zostały wrzucone do jeziora ognistego; owo jezioro ogniste, to druga śmierć.” Objawienie 20:14

      Po za tym piekło gdzie ludzie cierpią i nie mają możliwości poprawy tego stanu samo w sobie jest atakiem na miłosierdzie Boże. O ile cierpienia na ziemi za życia mają sens, gdyż ich owocem może być powrót w pokorze do Pana, to wieczne męki lub cierpienie w wiecznym oddaleniu od Boga już takiego sensu nie mają, gdyż z nich nic już by nie wynikło poza samym cierpieniem. Bo wiemy, że wszystko co robi Pan w ostateczności sprowadza się dla dobra człowieka, a nie jego potępienia.
      Tak więc wieczne piekielne męczarnie i brak możliwości nawrócenia z nich same w sobie są bezsensu.

      „Powiedz im: Jakom żyw – mówi Wszechmocny Pan – nie mam upodobania w śmierci bezbożnego, a raczej, by się bezbożny odwrócił od swojej drogi, a żył. Zawróćcie, zawróćcie ze swoich złych dróg!” Ezechiela 33:11

      https://napoczatkuslowo.wordpress.com/2015/08/19/wieczne-meki-piekielne-czy-wieczna-smierc/

  4. Piotrze, co powiesz o “ludziach”, którzy chcą tylko brać, a nie chcą od siebie nic dawać albo dawać, ale tylko wtedy gdy im to przynosi korzyść?

    1. Tacy są ludzie czasów końca…

      1. Pełni pychy, wyniośli, źli i porąbani…

  5. nic szie nie przejmuj, Piotrze,,
    ja nie z takimi dawałe radę,

    trzymaj szie !

    seler

  6. Cenny tekst i nauka z niego płynąca. Dziękuję Jacku za tłumaczenie. 🙂 Niech Bóg Ci błogosławi i uwolni od wszystkiego, co sprawia Ci ból – niech obdarzy Cię zdrowiem duszy i ciała.

  7. Ludzie są pod tak przemożnym wpływem lucyferiańskiej propagandy (oraz uciskiem czy raczej terrorem ekonomicznym), iż dużo z nich utraciło umiejętność odróżniania prawdy od fałszu…

  8. Trzeba jeszcze dodać że śmierć na krzyżu była niczym w porównaniu do tych 3 dni w piekle

    1. Jezus wjechał do szeolu [piekła],
      by oznajmić, że sądzić będzie,
      w oikkle szi ju NIC nie zrobi
      ale za życia jeszcze tak,
      kto jeste więc Bogiem ?

      Jezus

      a jak szie kto nie zgadza,
      to jego brocha potargana,
      seler

    2. Tomek nie zapędziłeś się trochę. Przecież ludzie po śmierci ciała oczekują na wskrzeszenie – ich stan przypomina sen. Bóg stał się człowiekiem takim jak każdy z nas w każdym możliwym aspekcie Synem Człowieczym i tak jak każdy z nas po śmierci ciała oczekiwał z martwych wzbudzenia przez Ojca.

      “Gdy tchnienie go opuści, wraca do swej ziemi, wówczas przepadają jego zamiary” (Ps.146:4)

      “Albowiem jak Jonasz był w brzuchu wieloryba trzy dni i trzy noce, tak i Syn Człowieczy będzie w łonie ziemi trzy dni i trzy noce.”</em< Mateusza 12:40

      Piekła w wyobrażeniu takim jakie serwuje nam katolicyzm nie ma, gdzie duszę byłby dręczone lub czyśćca gdzie możnaby zwiastować komuś Ewangelię i dać drugą szanse to przeczy całemu Słowu Bożemu o tym co się dzieje z ludźmi po śmierci i tylko o jednej szansie jaką jest to ziemskie życie.

      “Gdyż i Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was przywieść do Boga; w ciele wprawdzie poniósł śmierć, lecz w duchu został przywrócony życiu. W nim też poszedł i zwiastował duchom będącym w więzieniu, które niegdyś były nieposłuszne, gdy Bóg cierpliwie czekał za dni Noego, kiedy budowano arkę, w której tylko niewielu, to jest osiem dusz, ocalało przez wodę.” 1 Piotra 3:18-20

      Komu i co mógł zwiastować Chrystus w piekle skoro ludzie po śmierci nie mają świadomości i śnią oczekując zmartwychwstania. Upadłym Aniołom ? To one uknuły spisek przeciwko człowiekowi i Bogu, bardzo dobrze znając efekty a po swoim czynie nie okazały skruchy i pokory o czym można przeczytać u Henocha.

      Kiedy Pan Jezus został przywrócony życiu w Duchu ? Czy było to zaraz po śmierci na krzyżu czy raczej trzy dni potem ?

      Do jakiego więc czasu odnosi się ten fragment z listu Piotra ?
      Jedyny możliwy wariant to czasy z przed Potopu, kiedy budowano Arkę. Duch Boży – Chrystusowy przed potopem ostrzegał ludzi przez Noego o możliwości ocalenia z tego więzienia jakim stała się wtedy Ziemia, jednak nikt oprócz Noego i Jego rodziny nie posłuchał Bożego ostrzeżenia.

      Duchy w tym fragmencie oznaczają ludzi, jak sam Piotr dalej wyjaśnia:

      “w której tylko niewielu, to jest osiem dusz, ocalało przez wodę”

      Trochę szerzej: http://eliasz.dekalog.pl/goscie/dunkel/piotr.htm

      1. Jeszcze mam taki artykuł na ten temat po angielsku bo pobieżnym przeczytaniu ten fragment z Listu Piotra 3:18-19 może być mylący.

        http://helpmewithbiblestudy.org/7Humans/DeathUnderstanding1Peter3_18.aspx

  9. dziękuję Jacku za tłumaczenie 🙂 Bardzo ważny tekst dla mnie i dla każdego, kto zajrzy na tą stronę w poszukiwaniu prawdy i nawrócenia. Pan naszą Drogą, Prawdą i Życiem. Niech Łaska Jezusa Chrystusa Będzie z Tobą!
    p.s pomodlę się w twojej intencji.

    1. Dziękuję Tobie Aldono i wszystkim czytelnikom za Wasze słowa i chęć modlitwy! Niech Wam Pan Jezus Chrystus jak najobficiej błogosławi i obdarzy Was tymi łaskami, jakich najbardziej obecnie potrzebujecie! Liczę też po cichu na to, że ktoś z Was podsunie ten tekst komuś na progu przebudzenia, komuś, kogo KRK może zniechęcił do szukania Boga. To taka esencja bycia nowonarodzonym, a wielu tego nie rozumie.

  10. Wytłumaczcie mi jedną rzecz.

    w Biblii pisze że wszelkie amulety, talizmany to zło:

    . Izajasz ostrzega: „W owym dniu usunie Pan ozdobę: sprzączki i diademy, i półksiężyce. Kolczyki, naramienniki i zasłony, zawoje i łańcuszki, i wspaniałe przepaski, flakoniki i amulety.” Iz 3,18-2 (BW)

    konsekracji Aarona, brata Mojżesza na arcykapłana (29,6).

    (6) Na jego głowę włożysz zawój i przymocujesz święty diadem do zawoju.

    W Izraelu też nosili korony.
    Perzcież diadem, koronę, to też można uznać za talizman albo amulet czy coś czarodziejskiego.

    Co to ma znaczyć? Trochę się tym zdenerwowałem.

    1. diadem i korona to są symbole władzy, insygnia. Tak jak order jest symbolem jakiejś zasługi.

      Natomiast obiekty kultu, talizmany są rzeczami którym przypisuje się nadnaturalną boską moc, dlatego Bóg ich zakazuje.

  11. Zawsze to można wytłumaczyć tym, że za przyzwoleniem Boga z ezoteryki mogą korzystać wysoko postawieni ludzie a resazta już nie, żeby utrzymać porządek w państwie.

  12. dziękuję Piotrze,
    że pozamykałeś temat youtuberzy,
    niechaj One, jak Ewa,
    żyją sobie w szambie “bez owocu”
    ale z jabłkiem,
    i bez Boga…

    jak otworzysz temat: – Jutubery, i co dalej
    to napiszę kilka wierszy,
    a nawet poemat…
    a teraz …odpocznij,

    I Wszyscy odpocznijcie,
    bo jest Sabat,
    sinti seler
    hej 🙂

  13. Ja chcę Ci odpowiedzieć detmold 🙂

    Dawanie jest oznaką miłości Chrystusowej.
    Królestwo Boże, miłość Chrystusowa jest czynem, działaniem, dla drugiego człowieka.
    „Królestwo Boże nie polega na słowie ale na czynie” (1 Kor 4,20)

    Apostoł Piotr pisał:
    „Przede wszystkim zaś kochajcie się wzajemnie z całego serca…” (1 Pio 4,8), i dalej wymienia co to wg niego znaczy: „bez szemrania przyjmujcie jedni drugich w gościnę”, „służcie sobie wzajemnie otrzymanymi darami” itd. – czyny 🙂

    A apostoł Jan:
    „Jeśliby ktoś, posiadając dobra tego świata, zauważył, że brat jego jest w biedzie a zamknąłby przed nim swoje serce – to jakże w nim może pozostawać miłość Boża? Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem ale czynem i prawdą”. (1 Jana 3,17-18) – jeszcze więcej dawania z siebie dla innych. Nie może być miłości Bożej w tych, którzy zamykaja serca przed innymi.

    Największą rzeczą, ktorą uczynił z miłości Jezus Chrystus była śmierć na krzyżu za grzechy nas wszystkich, abyśmy my mieli życie.

    Lecz nauka krzyża jest głupstwem dla…:
    „Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.” (1 Kor 1,18)
    I to są ci, o których piszesz detmold…dla nich śmierć Chrystusa jest głupstwem, dawanie jest głupstwem…myślę że i miłość dla wielu osób ze „świata” też jest głupstwem, lub inaczej – rachunkiem zysków i strat.

    Ale miłość jest tym, co pozostanie na zawsze 🙂
    „Miłość nigdy nie ustaje; bo jeśli są proroctwa, przeminą; jeśli języki, ustaną, jeśli wiedza, wniwecz się obróci.” (1 Kor 13,8)

    1. Kasiu, jestem zdania, że to wyrachowanie o jakim napisałaś, a które zwiedziony świat nazywa miłością jest jednym z czynników, z powodu których ludzie też nie rozumieją nas, gdy demaskujemy katolicyzm i wszelki fałsz (komentarze pod postem o youtuberach mówią same za siebie, czyż nie?)- czyniąc to z miłości do nich. Bo mają prawo wiedzieć. A oni to odbierają jako atak i wchodzenie z buciorami w życie, dopatrywanie się czegoś, czego nie ma (a co zręcznie zakamuflowało się jak kameleon). Co najgorsze zauważyłem, że oni to biorą za wywyższanie się, tak jakby wiedza miała moc zbawczą. Jeżeli dopiero my, narodzeni na nowo każdego dnia uczymy się o tym, czym jest prawdziwa miłość- miłość Chrystusowa- to niby jak mógłby rozumieć ją świat? W rzeczywistości, którą już od czasów pierwszego przyjścia Jezusa ma we władaniu szatan miłością nazywa się (często wyzudany, a nierzadko i pedofilski) seks i właśnie relacje oparte na czerpaniu jak największych korzyści materialnych ze związku. Podyktowane altruizmem dawanie i dobroczynność w czynie, a nie słowie choćby i moja mama uważa za naiwniackie marnotrawstwo, a wymówką zawsze jest to, że niby sami klepiemy biedę. To co dopiero socjopaci u władzy- jak bardzo oni nas “kochają”? To swoją drogą wyjaśnia, czemu większość społeczeństwa ma chrześcijan biblijnych za totalnych głupców, takich chłopców do bicia. Dochodzę do wniosku, że po prostu ludzie ci nie rozumieją, czym jest miłość Boża, a Ewangelia obraca się wokół miłości Boga Ojca do nas. Oni jeżeli już kogoś kochają, to samego siebie.

      Nie pozostaje mi tutaj w takim razie nic innego, jak kolejny raz na forum podziękować Bogu Ojcu Wszechmogącemu za to, że wybrał nas, byśmy doświadczyli poznania prawdy i głosili ją na dachach, wbrew religijnej obłudzie i własnym zahamowaniom. Dzięki Ci i chwała, o Panie miłosierny, że czas Twej łaski trwa tak długo i że pociągasz do siebie kolejnych dopiero co wybudzonych z głębokiego snu ludzi! Niech więcej coraz intensywniej nasila się to przebudzenie, niech coraz więcej Polaków wyzwala się spod zdradzieckiego jarzma katolicyzmu i innych fałszywych religii i poznaje Boga żywego w Jego Słowie. A nam niech Duch Boży daje odwagę, by głosić to, co On nam objawił. Niech tak się stanie, w imieniu Jezusa Chrystusa!

  14. Dziękuję Piotrze i Jacku. Wydrukuję ten tekst i zaniosę jutro mojej cioci do szpitala. Niech Pan Bóg będzie z Wami i błogosławi Wam 🙂

    1. Byłoby wspaniale! Niech Cię Agnieszko Duch Święty prowadzi! 🙂

  15. Również się zgodzę, że narodzenie na nowo zaczyna się od żalu za grzechy.
    “Ludziom mówi się jedynie, by wierzyli w Jezusa, ale sama wiara w Jezusa nikogo nie zbawi”
    Nie zgodzę się.Właśnie jesteśmy zbawieni tylko dzięki wierze.
    “o ile nie żałuje się za grzechy”
    Żal za grzechy jest skutkiem wiary i musi on wypływać z miłości do Boga i do człowieka.
    Musimy uważać, żeby znów nie wpaść w teorię o zbawieniu, do którego potrzebna jest wiara, uczynki i sakramenty (np. chrzest).Prócz wiary są to rzeczy względem niej wtórne.
    Ateiści zarzucają chrześcijanom, że są dobrzy, spełniają dobre uczynki tylko dlatego, że Bóg im tak kazał i chcą sobie zapracować na zbawienie.Na ten zarzut uodporniło się biblijne chrześcijaństwo.Dla biblijnych chrześcijan zbawienie jest darem, na który nie można sobie ani zapracować ani zasłużyć.Wypełniamy Boże prawo z miłości do Boga i do człowieka.Jest to trochę inna koncepcja niż ta w innych religiach czy w cielesnym chrześcijaństwie.
    Bóg złożył samego siebie w ofierze dla siebie samego? Wielu ludzi widzi absurd w tej całej sytuacji i dlatego nie chętnie nawraca się na chrześcijaństwo.Bez odrzucenia niebiblijnej koncepcji Trójcy ciężko jest zrozumieć sens chrześcijaństwa i sens misji Jezusa.

  16. Ludzie tak postępują naprzód, iż się coraz bardziej zezwierzęcają…Prym wiedzie ignorancja i głupota, z których ludzie są tak dumni…

  17. Jakubie Berlin : w Izajaszu chodziło chyba o to, że kobiety tak bardzo chciały być piękne i uwodzicielskie. Używały do tego celu tych wszystkich ozdób, ale zapomniały że mają się przozdabiać duchowo, aby być pięknymi wewnętrznie dla Pana i przez to dawać dobre owoce. Bez wiary i posłuszeństwa Bogu na nic się zdadzą te wszystkie ozdoby i perfumy, a pozostanie tylko łysina i smród. Tak mi się zdaje, chociaż ja raczkuję dopiero jako chrześcijanka i nie znam zbyt dobrze Pisma Świętego.

  18. Uderza mnie jeszcze to, jak pięknie to Pan Bóg obmyślił. Swoje nieprzebrane mądrości streścił w przykazaniu miłości. Sens Ewangelii można zawrzeć w tak krótkim tekście, pod warunkiem, że będzie w nim mowa o miłości Chrystusowej. To obala zarzuty o nieposłuszeństwo księżom KRK, że studiuję Biblię bez ich nadzoru niczym heretyk. Przecież każdy z otwartym umysłem i sercem, kto szuka, zrozumie jej przekaz, który nie będzie zmącony przez potencjalnie fałszywego duszpasterza. Inna sprawa, czy ktoś taki przekaz przyjmie i da się ochrzcić i będzie zbawiony, czy odrzuci i będzie potępiony. Wspaniale jest jednak móc dojść choćby i do momentu wyboru i chwała za to Panu Bogu, że swoje prawdy objawił prostaczkom, jak mówi Pismo. Mało kogo zastanowi i przekona przeintelektualizowany akademicki bełkot o tym czym jest dobra nowina, natomiast artykuł taki jak ten, pisany nieskomplikowanym, nota bene biblijnym w swej prostocie językiem może zrozumieć każdy.

  19. ale piszemy po polsku,
    mnie to Admin wybaczy,
    zapraszam d dyskusji,
    czy Jezus Bogiem Jest,
    piszemy, czy nie ?
    myślę, że tak…

    bo Wola i Myśl,
    Bogiem była,

    potem przyszło Słowo,
    co Metodą było,
    by ludzkość
    uratowała szie,
    z Łaski Twej,
    Boże… hej
    ja wierszem nie piszę,
    ale Ojcze
    hej !

  20. Admin, mnie powybacza,
    a kto jest Adminem , a’propos ?
    Józek ?

    Semino Rossi & Los Paraguayos – Südamerika-Medley

    https://www.youtube.com/watch?v=v2TsD-0DK5s

    jestem polskim cyganem,
    i niech Bogu ktoś
    podskoczy ?

    albo mnie…hej… 🙂 😉
    seler

    1. cyganie są wszędzie…
      nawet u mnie w domu…
      ja nie wiem jak wytępić
      ich…
      a może pozostawić ?
      przy życiu swym ?
      im…

      Ja teraz idę napalić w domu
      by nie kopciło szie,
      u kobiety, co przygarnęła mnie,
      bo TLEN paliwem jest
      ja nie wiem
      czy ktoś
      to wie
      ?

      hej … dopisać coś, czy nie ?

  21. Takie artykuły wzbudzają we mnie tęsknotę do wspólnych spotkań z innymi chrześcijanami, czy należycie do jakiś zborów, czy spotykacie się regularnie z innymi aby studiować Biblię? Mi tego trochę brakuje i nie wiem jak to ugryźć ?

    1. porobimy koła czytelników w większych miastach.
      Tylko mała część czytelników chodzi do zborów

      1. A propos kto jest z Łodzi i chciałby się spotkać w ten weekend? Takie koło u nas już powstało, ale ostatnio było mało ludzi.

        1. Ja jak zwykle jestem chętna :-).

    2. to ja otwieram “koło” we Wrocławiu:)

  22. A kto z was bracia i siostry został ochrzcony, przez zanurzenie tak jak nakazuje pismo?

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Detektyw Prawdy, Dobra Nowina i Apokalipsa © 2015 Frontier Theme
Polish
Polish
Polish
English
Exit mobile version