J.B.
Bojaźń Boża to nie obawianie się Boga
Wiele lat temu odwiedziłem we więzieniu słynnego teleewangelistę. Człowiek ten był najbardziej znanym sługą Bożym na planecie w latach 80. Popełnił przestępstwa przeciwko rządowi, a także dopuścił się cudzołóstwa i był osadzony już od blisko pięciu lat. Jedna z moich książek głęboko go dotknęła i poprosił, bym go odwiedził.
Gdy go spotkałem, to człowiek ten objął mnie, płacząc przez ponad minutę. Usiedliśmy i zaczął on dzielić się ze mną swoją historią.
Po jakichś dwudziestu minutach zadałem nurtujące mnie pytanie. Wiedziałem, że ów mężczyzna na początku swej służby wielce kochał Jezusa. Zapytałem więc: „Kiedy przestałeś kochać Jezusa?”. Chciałem poznać oznaki tego, że ktoś traci miłość do Niego.
„Nie przestałem” odpowiedział.
Byłem w szoku. „Co masz na myśli?” powiedziałem. „Popełniłeś cudzołóstwo. Dopuściłeś się oszustwa. Zesłano cię do więzienia. Jak możesz mówić, że nie przestałeś kochać Jezusa?”
On znów spojrzał mi prosto w oczy i powiedział: „John, podczas tego wszystkiego kochałem Jezusa.” Jestem pewien, że na mojej twarzy wymalowało się ogromne zakłopotanie, gdyż mówił on dalej: „Kochałem Jezusa, ale nie czułem przed Nim bojaźni.”
Przez kilka chwil trwała cisza, gdy słowa tego człowieka dotarły do mojej świadomości. Następnie dodał on: „John, miliony Amerykanów są dokładnie takie, jak ja. Kochają Jezusa, ale nie czują bojaźni Bożej.”
Był to dla mnie moment, który zaważył na moim życiu. Wzbudził we mnie głód zmuszający do uzyskania większej ilości odpowiedzi. Jak człowiek, który kocha Boga może popadać w notoryczne grzeszenie? Jak miliony kochające Jezusa mogą wieść bezbożne życie? Chrystus powiedział w Ewangelii wg św. Jana 14:15, iż jeśli Go kochamy, to będziemy mieć siłę, by być Mu posłusznymi. Czego więc brakuje?
Czy może być tak, że wielu wierzących wyznaje miłość w stosunku do kogoś, kogo naprawdę nie zna?
Czy stworzyliśmy obraz Jezusa, który nie jest prawdziwym Jezusem?
To możliwe. Izrael czynił tak opuściwszy Egipt. Gdy Mojżesz udał się na górę, by przebywać z Bogiem przez czterdzieści dni, Aaron i pozostali przywódcy stworzyli „Boga”, który dostosowany był do ich pragnień- bożka w formie złotego cielca.
Opowieść tę znajdziemy w Księdze Wyjścia 32. Jest tam coś istotnego, co przez lata mi umykało. Tekst hebrajski mówi, że Aaron nazwał złotego cielca „Yhwh”, lub „Jehowa”, co jest imieniem właściwym Bogu (por. Wj 32:5).
Nie był to jedynie Aaron. Ludzie ogłosili: “Izraelu, oto bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej” (por. Wj 32:4,8). Przez dziewięćdziesiąt procent czasu słowo „bóg” używa się w odniesieniu do Boga Wszechmogącego. W pozostałych dziesięciu procentach jest używane zaś do opisu fałszywego boga, ale jako że Aaron utożsamiał owego cielca z Jahwe, to możemy bezpiecznie założyć, że ludzie mówili podobnie.
Cały naród wiedział, że Jahwe ich uratował, wybawił ich z niewoli i opiekował się nimi. Stworzyli oni jednakże fikcyjnego Jahwe, całkiem innego, niż Ten prawdziwy na górze z Mojżeszem.
Jest to otrzeźwiająca myśl. Rzeczywistość wygląda tak, że możemy popełnić ten sam błąd. Nie ma jednak potrzeby, by odpowiadać zmartwieniem, czy zwątpieniem. Wszystko, czego nam trzeba, by chodzić przez Bogiem w prawości jest dla nas dostępne. Jak? Poprzez bojaźń Bożą. Mówi się nam, iż:
„Bojaźń Boża jest początkiem oraz pierwiastkiem wiedzy, lecz głupcy pogardzają Mądrością i napomnieniem.” (Prz 1:7)
Jakiej wiedzy? Popatrz na odpowiedź w Księdze Przysłów 2:5: „wtedy zrozumiesz bojaźń WIEKUISTEGO i zdobędziesz Boże poznanie.”
Bojaźń Boża nie oznacza strachu przed Bogiem. Przeciwnie, oznacza kochanie Go tak mocno, że boisz się bycia z dala od Niego. Jest to święta cześć, która sprawia, że kochamy to, co On kocha i nienawidzimy tego, czego On nienawidzi. Stawia nas to w położeniu umożliwiającym dążenie do bliskości z Nim poprzez szukanie Jego prawdy.
Poprzez tę Bożą bojaźń możemy w sposób bliski poznać Boga. Uzyskujemy objawienie Jego charakteru i woli, która pochodzi z Jego Ducha i Słowa. Poznajemy prawdziwego Boga – prawdziwego Jezusa, a nie tego stworzonego, by pasował do naszych specyfikacji.
Jeżeli chcesz posiąść dziś bojaźń Pańską, to zachęcam cię do modlitwy:
„Ojcze Niebieski, dziękuję Ci za możliwość poznania Ciebie takim, jakim naprawdę jesteś. Wiem, że sprawiłeś, że możliwym jest dla mnie spotkać Cię i czcić Cię w prawdzie. Zapraszam Cię dziś, byś obdarzył mnie duchem bojaźni Pańskiej. Trzymaj mnie blisko Siebie i Swojego Słowa. Chcę naśladować Ciebie, a nie fałszywe pojmowanie Ciebie, które odpowiada moim preferencjom. Wolę naśladować Ciebie, niż podążać swą własną drogą. Kocham i honoruję Cię dziś. W imieniu Jezusa Amen.
_______________
Ten jakże edukujący i uświadamiający tekst przetłumaczył jak zwykle Jacek i ja jak zwykle dziękuję.
Owszem tak jest właśnie z chrześcijanami, dobierają sobie swojego boga do swego stylu życia. Jak pisałem o agresywnych kobietach, były ataki na moja osobę. Kiedy pisałem o złu w hip hopie obrażano się na mnie, za to że neguje ten styl muzyki. Blog ma jakąś tam poczytność, ale ludzie wybierają sobie to, co im pasuje do ich światopoglądu.
Notabene mam zamiar napisać ponownie o pewnej części kobiet gdyż problem jest poważny.
Jeśli pisze o mądrzeniu się Biblią, to jestem atakowany za to, że pisuje o innych rzeczach niż Biblia. Niestety ale po owocach ich poznacie. Zgniłych. Mądrale biblijni są chamscy i pozbawieni Boga w sercu. Pycha rządzi ich sercem.
Przepraszam, ale jestem zwolennikiem ewangelizacji krytycznej. Spojrzenia na belkę we własnym oku. Już czuję jak domowi psycholodzy myślą: “ciekawe czy on taki sam jest jak pisze?” Tak jestem taki, brzydzę się własnymi grzechami, które są przeszkodą między mną a Bogiem. Proszę o uwolnienie. Grunt to mieć świadomość grzechu. tak więc módlcie się o to, aby Bóg pokazał Wam Wasze grzechy. Ja z początku się bałem. Tak samo jak się bałem Ducha Świętego. Dlaczego? gdyż to właśnie On pokazuje grzechy i …nasze nieposłuszeństwo. DŚ karze nam robić to, czego często nie chcemy.
Talenty.
Chciałem Wam przy tej okazji powiedzieć, że dziś dopiero sobie uświadomiłem, że Jacek nie tylko ze mną współpracuje i pomaga mi tłumacząc teksty na Chwałę Bożą i ku opamiętaniu czytelników, ale wykorzystuje swój talent jako anglista.
Napisze kiedyś tekst o owych talentach i darach ducha, ale wydaje mi się, że każdy z Was powinien zadać sobie następujące pytanie:
W jaki sposób mogę poszerzać królestwo Boga na ziemi?
Rzymian
“A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani”
Nie każdy musi prowadzić blog i nie każdy musi być anglistą. Nasz forumowy Krzysiu, Second Admin, że się tak wyrażę, jest na przykład wojownikiem modlitwy. Ty możesz mieć inny talent.
Zatem jak poznac swój talent?
Bardzo mądry tekst.
Dziękuję.
Czytałem kiedyś ten artykuł na stronie autora.
,,Bojaźń Boża to nie obawianie się Boga” –
Co do tego mam ostatnio sporo wątpliwości. Wydaje mi się, że jednak strach przed Bogiem jest zdrowy. Wyobraźmy sobie, że cofnęliśmy się w czasie, i jako zwykły, niesprawiedliwy człowiek nagle mamy się spotkać z Królem(i to Królem sprawiedliwym). Czy realnie stwierdzając, czulibyśmy przed nim tylko szacunek, miłość? Myślę, że drżenie mogło by temu towarzyszyć. A co dopiero być w pozycji niesprawiedliwego człowieka, zasługującego na piekło, który staje naprzeciwko nie jedynie jakiegoś ziemskiego Króla, ale Króla Królów, Stworzyciela, Boga Żywego który ma wszelką władzę nad dosłownie wszystkim. Czy ludzie padali przed Jezusem na twarz jedynie z miłości i szacunku? Z tego co wiem, i rozumiem, to w Biblii jest jasno napisane, żeby się Boga bać. Jest nawet takie powiedzenie ,,Bój się Boga”.
,,Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle.” (Ewangelia Mateusza 10:28)
…,,z bojaźnią i ze drżeniem zbawienie swoje sprawujcie.” (List do Filipian 2:12)
Co o tym myślicie?
,,Wiele lat temu odwiedziłem we więzieniu słynnego teleewangelistę. Człowiek ten był najbardziej znanym sługą Bożym na planecie w latach 80. Popełnił przestępstwa przeciwko rządowi, a także dopuścił się cudzołóstwa i był osadzony już od blisko pięciu lat. Jedna z moich książek głęboko go dotknęła i poprosił, bym go odwiedził.”
Nie wiem o jakim teleewangeliście mowa, ale skąd ta pewność że był on sługą Bożym? Samo określenie ,,teleewangelista” budzi wątpliwości, a jego przytoczone problemy je potwierdzają. Co do bycia głęboko dotkniętym książką autora, to Biblia już nie wystarcza? Skoro ktoś jest określany ,,najbardziej znanym sługą Bożym na planecie w latach 80”, to myślę, że wymaga się od kogoś takiego znajomości Biblii. Słowo Boże nie zadziałało, ale jakaś książka oparta w jakimś stopniu o Słowo Boże pomogła?
Co do innego Jezusa, to przykładowo Świadkowie Jehowy też pewnie uważają, że przykładowo katolicy wierzą w innego Jezusa niż oni…
drżenie przed Bogiem tj bardzo dobry temat, bo skomplikowany.
To że odwiedził John telewangeliste wg mnie wynika z 2 aspektów:
1. My nie rozumiemy mentalności amerykańskiej. OK. jak syłyszmy “telewangelista” włącza się czujka. No ale jaka jest różnica między polskim pastorem piszącym książke o pokorze a popierającym oficjalnie ekumenie i H gronkiewicz Waltz z telekasiarzem religijnym?
2. Wg mnie John jest naiwny, a i może tkwi w systemie nierządnicy, ale ja go kategorycznie nie zaszufladkuje. Ma świetne teksty i dlatego nie podałem jego nazwiska aby się liczyła zawartość a nie autor.
Dwa lata temu miałem problem z moja wiarą, polegający na braku symptomów miłości do Boga. Myślałem że nie umiem kochać Boga. Byłem zasmucony. Pisałem o tym albo na blogu albo na forum.
Z perspektywy czasu wiem, że miłość do Ojca i ojca może się objawiać głównie w słuchaniu głosu Jego. Czy Pan Jezus się bał Boga i drżał czy raczej swa miłość okazywal poprzez posłuszeństwo?
Jak my Panu Jezusowi okazemy miłość, przez rytuały kościelne, przychodzenia na nabożeństwa czy posłuszeństwo?
Przykłady, cytaty wymienione przez Ciebie Don Guzzik mówia o jednym z tych elementów, które wymieniłem.
Śpiewanie, wielbienie, nabożeństwa, rytuały…
lub posłuszeństwo.
Guzik z pętelką. 🙂
Wybór jest prosty.
Twoje dzisiejsze wpisy są odpowiedziá Pana na moje wczorajszo-dzisiejsze myśli,niepewności i inne takie. Czêsto się to zdarza … 🙂 dzièki 🙂
Ola, tak bardzo bym chciał i pewnie nie tylko ja aby Pan Jezus uzdrowił Twoje oczko, ale Ty widać nie poddajesz się i jeszcze potarfisz dziękować…
Pamiętam o Tobie Olu w modlitwie! Pozdrawiam Cię gorąco w Chrystusie!
kolejny mądry, pouczający tekst 🙂 Niech Bóg cię prowadzi wspiera Jacku.
ps. dobry pomysł adminie o artykule o agresji wśród kobiet, bo nawet na forum chrześcijańskim niestety można zauważyć tego objawy.
tzn tj całkiem inna opcja niż ten tekst co pisałem, ale nei wyrabiam już czasowo aby się i forum zajmować…
rozumiem, tak tylko wspomniałam, problem ten jest dość powszechny.
Dziękuję Ci raz jeszcze 🙂 i pamiętam, by wspomnieć o Tobie, gdy proszę Pana o szczególną łaskę Pańską dla szczególnie doświadczonych i uciśnionych czytelników bloga i forum. Niech Duch Boży napełni Cię Aldono spokojem przyćmiewającym ten przeklęty strach o zdrowie! W imieniu Jezusa niech tak się stanie!
Amen 🙂 dziękuję bracie.
“JESTEM Panem, bojaźń przed mną jest poczatkiem mądrości”
Co do drugiej czesc artykulu, fajnie jest jak ktos zna i wie jakie ma talenty, uwazam ze luzie nie powinni ich marnowac, bo sa od Boga.
Bardzo dobry tekst.Kiedyś słuchałem kazania, w którym pastor mówił, że można sobie stworzyć fałszywy obraz Boga i mu służyć, i to też jest bałwochwalstwo.
oczywiście że tak jest. Ludzie wybierają sobie to, co im pasuje.
W zasadzie można by stworzyć nowa kategorię chrześcijan. Np chrześcijanie relatywni, chrześcijanie pozorni, chrześcijanie wybiórczy, chrześcijanie selektywni itd
Dla większości hasłem przewodnim jest pojeść, popić, pobalować, pod…, a więc tworzą sobie taki obraz Boga, który pozwala im żyć zgodnie ze swoimi wyobrażeniami i przy tym nie odczuwać wyrzutów sum…, ekhm, dyskomfortu…
Chrześcijaństwo jawi się większości jako szare i ponure, a życie bezbożne jako kolorowe i wesołe, podczas gdy jest zupełnie na odwrót. Wiara w Chrystusa umniejsza troski i problemy, a życie bez niego je powiększa, aż w końcu owe przygniatają i niszczą człowieka.
Wielu np. ja musiało na własnej skórze poczuć, co oznacza życie bez tej nadziei i skały, jaką jest Bóg Ojciec, żeby dojść właśnie do tej konkluzji. Czasami sobie myślę, czy takie zderzenie ze ścianą nie jest w przypadku niektórych wręcz konieczne, by się zastanowili nad swoim życiem i tym, w co wierzą.
detmold – Pięknie napisane 😉 W ogóle bardzo pokrzepiający tekst, po całym dniu który nie należał do najlepszych.
bo to propaganda, religie wytworzyły taki klimat “pokuta” na wzór zakładaj sobie worek i na kolanach do bazyliki czy wokol koscioła, czy biczowanie, nawet chęci pokutowania za dusze w czysccu itd
Przepraszam ale to mi brzmi troche humanistyczną wersją bojażni przed Bogiem (kochanie tak mocno..), właśnie humaniści i ateiści “brzydzą” się strachem przed Bogiem, wypierają się i oskarżają Go nawet o sadyzm, nie chcąc zrozumieć że Boga należy się bać, bo jego Atrybutem oprócz Miłosierdzia jest też Sprawiedliwość np wyegzegwowana spuszczeniem na świat potopu, spaleniem sodomy, wyparciem z raju i postwieniem cheruba z mieczem aby strzegł wejścia itd Ludzie bali się w historii wielu fałszywych bożków, to był strach często prymitywny, ale nie o taki mi chodzi, chodzi mi o strach Uzasadniony, m.in. tym jak wielka jest przepaść jakości miedzy nami grzesznikami a Świętym razy 3 Bogiem, tak mysle
Adi, myślę podobnie.
Nie uważam by to było dobre myślenie o tej przepaści
Po to Bóg nas uświęca by tej przepaści nie było, byśmy mogli współuczestniczyć w Jego świętości, grzesznicy nie mają na co liczyć.Bóg ma zamiar zamieszkać pośród swojego ludu,pośród świętych grzesznicy mają być na zewnątrz Obj.22.15
BŁOGOSŁAWIENI CZYSTEGO SERCA ONI BOGA BĘDĄ OGLĄDAĆ
Kto przebywał będzie w namiocie twoim, kto zamieszka na twojej świętej górze. Ten kto żyje nienagannie, pełni to co prawe i mówi prawdę w sercu swoim, nie obmawia językiem swoim, nie czyni zła bliźniemu swemu, ani nie znieważa sąsiada swego..choćby złożył przysięgę na własną szkodę nie zmieni jej, pieniędzy swych nie pożycza na lichwę i nie daje się przekupić przeciwko niewinnemu ps.15
przepaść jakości – nawet nie potrafimy sobie właściwie wyobrazić Świętości, o to mi chodzi, przepaść w etyczności etc
“badzcie Święci jak Ja” – jak mozemy być więci tak jak Bóg? Nie mozemy. Nie mozemy osiagnąć perfekcyjności Boga.To musi być nam przypisane, Chrystus na krzyżu przyjął na siebie grzech, aby dać nam swoją sprawiedliwość. Jedyny sposób abyśmy byli swieci jak ON, to właśnie jego Świętość. To jest Jego Perfekcja. To wszystko Łaska. On stał się grzechem za nasz grzech, przebłaganiem. Opamietaj się i połóż wiarę Nim, aby dawać dobre owoce dzięki Bogu.
Uświęcenie to odrębny temat, tego nie neguję, nie można…
Chodzi o samą naturę bojazni, argument z mojej strony – określenie bojazni w grece biblijnej – phobos http://biblehub.com/greek/5401.htm (są tam też fragmenty podane gdzie wystepuje, możecie zbadac konteksty) np “fear of the Lord” – bojazn przed Panem,
phobos – fear, terror, reverence – strach, przerażenie, szacunek
(a) fear, terror, alarm, (b) the object or cause of fear, (c) reverence, respect –
bojażń, strach, przerażenie, alarm, (b) przedmiot lub przyczyną strachu, (c) szacunek poszanowanie respekt
Definition
panic flight, fear, the causing of fear, terror; respect
no i widzisz adi, dobrze, że poruszyłeś ten temat bo jak dla mnie potwierdza tylko to, co w tekście.
Jest wiele nieporozumień wynikających, ze złego interpretowania greki.
Czy mam sie bac Boga jak demony?
NIE.
Wiele tekstów nawet nie pisze, z uwagi na nie rozumienie czytelników poszczególnych słów.
Ponad pół roku temu napisałem obszerny tekst o łasce, ale się wycofałem z opublikowania any nie byc zaliczonym do charyzmaniaków.
“(a) fear, terror, alarm, (b) the object or cause of fear, (c) reverence, respect –
bojażń, strach, przerażenie, alarm, (b) przedmiot lub przyczyną strachu, (c) szacunek poszanowanie respekt”
autor tekstu pisał o bojaźni z podpunktu “c”, a nie “a”.
nie z pkt c. to jeden aspekt tylko, wszystkie znaczenia tego słowa to inne aspekty, tak jak mozesz spojrzeć na świat z punktu Miłosierdzia Bożego, tak samo możesz z punktu Sprawiedliwości Bożej, wnioski będą inne, ale spójne, bo to te same strony Jednego.
to nie sa te same strony jednego. To są różne strony tego samego.
Gniew Ojca dla dziecka będzie inny od gniewu dla jego wroga.
Naszła mnie taka myśl.. Czy dziś jeszcze warto szukać partnera/ki i mieć potomstwo..? Skoro system szatański jest już tak zmasowany, że ledwo przychodzi tu żyć. To byłoby istne piekło dla dziecka. Każdy stara się myśleć pozytywnie, uśmiechać się, zakładać jakąś maskę. Ale prawda jest przerażająca.. Dla mnie to biblijny ucisk, ale w ogólnym tego słowa znaczeniu. Ten kto żyje chwała Bogu, aby tylko żył jak On przykazał. Wielu jednak będzie decydować się na samobójstwo. Poczekajmy jeszcze troszkę na takową decyzję, najlepiej gdyby jak najwięcej osób zrezygnowało z tego. Bóg powinien zainterweniować w najbliższych 10 latach mam nadzieję… Bo cóż inaczej? Chyba świat przestanie istnieć, bo jest za bardzo napięta atmosfera. Do 2050 raczej nikt nie dożyje, jestem tego niemalże pewien. Ale jeśli to będzie beznadziejnie i sztucznie, totalna iluzja i całkowity postęp, taki bez życia, całkowicie.
Czy jesteśmy gotowi na przyjście Pana ?
https://www.youtube.com/watch?v=DX68aJQkXG8
Zbaczając z tematu. Ludzie się samookłamują, wmawiając sobie, iż jest dobrze i znakomicie, podczas gdy tak nie jest. Żyjemy w czasach dewaluacji podstawowych wartości i zasad. Rozpadają się więzi społeczeństw zachodniego, białego człowieka, którego cywilizacja ledwo dyszy…Coraz mniej jest postaw, zachowań i wzorców pozytywnych, natomiast coraz więcej negatywnych…Liczy się chęć posiadania za wszelką cenę rzeczy materialnych oraz wysoka pozycja, stanowisko w stad…, ekhm, społeczeństwie. Taka droga doprowadzi nas nie tylko do zagłady chrześcijaństwa, ale i w ogóle świata…Uratować nas może tylko Boża ingerencja w tok dziejących się na świecie spraw.
Bojaźń Boża nie oznacza strachu przed Bogiem. Przeciwnie, oznacza kochanie Go tak mocno, że boisz się bycia z dala od Niego. Jest to święta cześć, która sprawia, że kochamy to, co On kocha i nienawidzimy tego, czego On nienawidzi. Stawia nas to w położeniu umożliwiającym dążenie do bliskości z Nim poprzez szukanie Jego prawdy.
Poprzez tę Bożą bojaźń możemy w sposób bliski poznać Boga. Uzyskujemy objawienie Jego charakteru i woli, która pochodzi z Jego Ducha i Słowa. Poznajemy prawdziwego Boga – prawdziwego Jezusa, a nie tego stworzonego, by pasował do naszych specyfikacji.-Bardzo mądre słowa .
Dziękuję tez Tobie,drogi Piotrze,głownie za wytrwałość i słuchanie głosu z nieba-wiele razy zastanawiałam się skąd czerpiesz tematy i tak trafnie je odbierasz pod czytelników -nie raz zwracałam uwagę na to,ze są odpowiedziami na moje myśli ale także na rozważania innych-wnioski z komentarzy .Niech Ci Bóg błogosławi,wspiera i dodaje sił ,bo domyślam się ile Cię to czasu i energii kosztuje. Co jak co,ale udalo Ci się stworzyc miedzy nami więzi nie raz silniejsze niż rzeczywiste rodzinne.Czèsto wolę poczytać detektywa i konwersacje z komentarzy niż odwiedzić znajomych,których zbyt przyziemne traktowanie życia mnie przeraża… Dzięki za modlitwy-myślę,ze muszę jeszcze nad sobą popracować i wtedy przejrzę – wiem,ze mogę dać z siebie więcej a jednak nie dajè 100%. Nie oszukam Boga ,on mnie zna i wie,ze to jeszcze nie to co mogę.Myslę,ze tu jest problem.Poddawac się nie zamierzam 🙂
Trzymaj się Olu my cały czas pamiętamy o Tobie w modlitwach i dziękujemy Bogu za to,że poprawia i leczy Twój wzrok.
Nie wiem jak ubrać w słowa pytanie, ale spróbuję: czy wiara ze strachu przed piekłem jest zła? Czy czynienie dobra, które wynika z chęci udziału w raju to jest “to prawdziwe dobro”? Jakie pobudki mają kierować chrześcijaninem? Jak kochać ludzi kiedy czynią nam przykrości?
PS. Wiem, że zbawienie jest z łaski przez wiarę, ale przecież chrześcijanie też będą sądzeni wedle tego co czynili, więc jakaś gradacja chyba będzie.
PAN powiedział,kto mnie miłuje nakazów moich przestrzega.
Ten człowiek w/g mnie nie kochał JEZUSA.
Jego nawrócenie ponowne polegało na tym,by zdecydować kochać Pana Jezusa,a wiec odwrócić się od tych brudów,od poządliwości,bo to rani i zasmuca jego Pana.
Bóg jest miłosierny ale wszechmocny i sprawiedliwy , i oceni nas sprawiedliwie .Człowiek jest grzeszny , dlatego też człowiek powinien być bogobojny (żeby unikał grzechu i nie wpadł w pychę ). Bez Boga nie jesteśmy w stanie wykonać nawet jednego oddechu , jednego kroku . Bóg daje nam wszystko i w jednej sekundzie może nam to wszystko zabrać . Bojaźń Boża wynika z szacunku i z miłości do Boga .
Ostatnio “włączyła” mi się ta Bogobojność. Wcześniej tego nie miałam -może nie w tym stopniu. Wyraźniej widzę to ,co powinnam w sobie poprawić i wyraźniej widzę,kiedy popełniam błędy i nie zachowuję się jak powinien chrześcijanin – paradoksalnie patrząc jednym okiem ;)) Myślę,ze to wszystko jest procesem zapoczątkowanym w momencie przyjęcia Chrztu i rozwijajàcym się każdego dnia,by kiedyś stać się godnym Pana. Zauważyłam tez,ze kiedy mam coś na sumieniu,kontakt z Bogiem jakby się urywa-nie czuję Go,nie słyszę i czuję się pozostawiona sama na tym świecie,czego nie znoszę . To wszystko sprawia,ze od razu przepraszam i staram się budować te więzi od nowa. Bojaźń przed samotnością . Ten,kto czuje obecność i pomoc Pana Boga,nie chce już żyć bez Niego. Ot takie przemyślenie 🙂