„Franciszek pierwszym papieżem w historii Watykanu, który wystąpi w filmie fabularnym”

„A kobieta była odziana purpurową oraz szkarłatną szatą ozłoconą złotem, drogimi kamieniami i perłami. Miała też w swojej ręce złoty kielich pełen obrzydliwości i nieczystości jej prostytucji. A na jej czole jest napisane imię: TAJEMNICA, WIELKI BABILON, MATKA PROSTYTUTEK I OBRZYDLIWOŚCI ZIEMI.” Obj 17:4,5 (NBG)

Papież Franciszek nie ma dzieci, a jednak jego czciciele nazywają go „ojcem świętym”. To tytuł ukradziony od Boga z Ewangelii św. Jana 17:11. Franciszek jest tylko śmiertelnym człowiekiem jak wszyscy inni, ale z jakiegoś powodu przyznaje mu się bluźnierczy tytuł „Jego Świątobliwości”. Teraz ten, którego znają jako „wikariusza chrystusa” ma wystąpić w filmie, który sam stworzył.

Po raz pierwszy zarówno w historii kinematografii jak i Watykanu przywódca światowego Kościoła katolickiego zagra samego siebie na dużym ekranie. Papież Franciszek pojawić się ma w familijnym filmie przygodowym „Poza słońcem” od AMBI Pictures. Casting miał miejsce po tym, jak papież poprosił twórców, by stworzyli film dla dzieci, którzy przekazuje przesłanie Jezusa. Wszelkie wpływy z opartego na wierze filmu przekazane zostaną dla dwóch organizacji dobroczynnych: El Almendro i Los Hogares de Cristo, które pomagają dzieci i młodym dorosłym znajdującym się w trudnym położeniu i są zlokalizowane w Argentynie, kraju rodzinnym papieża.

Inspirująca opowieść w „Poza słońcem” oparta jest na Ewangeliach i przedstawiona w kilku opowieściach. Skupiać się ona będzie na dzieciach z różnych kultur, które naśladują apostołów, szukając Jezusa w otaczającym je świecie. Twórcy mówią, iż film ma na celu „duchowe angażowanie i zachęcanie publiczności w każdym wieku do przekazywania słów Jezusa, rozumienia ich i wcielania w życie tak, by stało się lepsze, oraz by dokonywali dobrych wyborów i pomagali innym”- mówi Graciela Rodriguez, która napisała scenariusz.

Jak dotychczas faktyczna fabuła nie została ujawniona, ale jesteśmy skłonni założyć się, że papież prezentować będzie tego samego „jezusa”, którego zawsze prezentuje. Mitycznego, bezsilnego newage’owego Jezusa, który nadal jest na krzyżu i, jak stwierdził w zeszłym roku Franciszek, jest „największą klęską” w historii świata.