Ojciec z Teksasu i licencjonowany właściciel broni podobno ścigał „podglądającego Toma”, którego zauważył, zadowalając się przed oknem swojej 10-letniej córki – zanim ostatecznie zastrzelił go przed pobliską stacją benzynową.
Mąż i żona, o których władze stwierdziły, że są licencjonowanymi nosicielami broni, słyszeli, jak ich córka krzyczy ze swojej sypialni około 22:00 w niedzielę po tym, jak zauważyła mężczyznę dotykającego się niewłaściwie za oknem, podała telewizja KTRK, powołując się na zastępców szeryfa hrabstwa Harris.
Deputowani powiedzieli, że matka dziewczynki trzymała mężczyznę na muszce przed stacją benzynową, gdy ojciec wszedł do środka, żeby powiedzieć urzędnikowi, żeby zadzwonił pod numer 911. Ale wtedy właśnie podejrzany zaczął mocować się z kobietą o broń. Udało mu się rozbroić kobietę i wycelował w nią swój pistolet. Ale jej mąż wkrótce wybiegł na zewnątrz stacji benzynowej i strzelił do podejrzanego ze strachu, że zastrzeli żonę.
https://www.foxnews.com/us/texas-dad-shoots-peeping-tom-outside-daughter-window
Zapewne tego typu sytuacje nie są od dzisiaj, ale przy postępującej Sodomi i nazwaniu grzechu “prawem i równością” mamy prawo obawiać się o przyszłość kulturową Polski i świata.
Wszak tego typu ludzie są dla LGBT dyskryminowaną mniejszością seksualną i muszą mieć swoje “prawa”.
Z bierności większości dojdzie do niesamowitego upodlenia społeczeństwa i legalizacji dewiacji.
Jeśli coś co było dewiacją 50 lat temu, to dziś jest prawem i normą, to zachowanie tego typu mężczyzn jak ten zabity w obliczu przyspieszającej demoralizacji może być normą za 5 lat a wtedy tego typu ludzie jak ojciec dziewczynki mogą iść do więzienia.
To co nadchodzi to autoryzowanie grzechu i prześladowanie prawości.
Nie dość, że ludzie będą pozbawieni własności prywatnej – również w otoczce “prawa” – to jeszcze grzech seksualny będzie usankcjonowany prawnie.
Zło musi być zalegalizowane tak, jak zalegalizowano fałszywe państwo Boga.
Dlaczego katolicy wchodzą na mój blog? Teoretycznie powinienem być dla nich heretykiem. Prawda jest taka, że w kościele nie znajdą tej prawdy. Gdyby znaleźli ja bym był niepotrzebny.
Mamy kryzys opiniotwórczy w chrześcijaństwie. Mimo wszystko.
Walka trwa. Módlmy się o swoich sąsiadów, o pracodawców, o rodziny niezbawione. Nawet jeśli nas nienawidzą, a często tak jest, że najbliższe otoczenie nienawidzi.
Powodzenia.
Chwała Jezusowi.
