Wirus jest, był i będzie, ale nie na taką skalę jaką przedstawiają media. Ten wirus służy do wprowadzenia totalitaryzmu.
To co się dzieje u naszego bezpośredniego sąsiada może napawać niepokojem.
W środę na Słowacji zaczyna obowiązywać zakaz wychodzenia z domu bez zaświadczenia o negatywnym wyniku testu na koronawirusa. Jest jednak kilka wyjątków. Słowacka policja zapowiedziała zaostrzone kontrole.
Bez aktualnego testu można wyjść do najbliższego sklepu lub apteki. Można też udać się do lekarza, na szczepienie przeciwko COVID-19 lub test.
Zakaz nie dotyczy spacerów z dzieckiem do trzeciego roku życia lub z psem, w promieniu kilometra od miejsca zamieszkania. Testu nie muszą mieć też osoby, które w ciągu ostatnich trzech miesięcy przebyły COVID-19 lub w ciągu ostatnich dwóch tygodni przyjęły drugą dawkę szczepionki.
Nawet przy tych naciąganych statystykach w tym kraju, liczącym 5,5 mln mieszkańców, jest 37 166 aktywnych przypadków zakażenia, a więc poniżej jednego procenta.
Dowodzi to, parafrazując pewne powiedzenie – co kraj, to totalitaryzm.
Co ciekawe obecny rząd słowacki współtworzony jest przez narodowców, który za cel przyjął sobie trzy filary: chrześcijański, narodowy oraz socjalny.
Dociskają śrubę, aby społeczeństwo wymiękło.
Nie masz testu? Nie wyjdziesz zrobić zakupy.
W dalszej kolejności:
Nie będziesz miał aktualnej szczepionki mRNA? Nic nie kupisz.
Na koniec:
Nie będziesz miał znaku bestii (tatuażu elektronicznego) 0 nie będziesz mógł kupować ani sprzedawać.
