Jarrid Wilson, autor, pastor i założyciel Anthem of Hope (poradni zdrowia psychicznego) tragicznie odebrał sobie życie w poniedziałek wieczorem, w przeddzień Światowego Dnia Zapobiegania Samobójstwom.
Pastor Harvest Christian Fellowship Greg Laurie ogłosił wiadomość o śmierci Wilsona na swojej stronie na Facebooku we wtorek wieczorem.
Zaledwie jedną noc wcześniej, w poniedziałek wieczorem, Wilson, który zmagał się z myślami samobójczymi i depresją kliniczną w swoim życiu , napisał tweet, w którym napisał: „Kochający Jezus nie zawsze leczy myśli samobójcze”.
„Ale to nie znaczy, że Jezus nie oferuje nam towarzystwa i pocieszenia” – dodał. „ZAWSZE to robi”.
Wilson był pastorem pomocniczym w Harvest Christian Fellowship w Riverside w Kalifornii, kościele założonym w 1973 roku przez Laurie, która odegrała kluczową rolę w doświadczeniu zbawienia Wilsona.
W zeszłym roku Wilson wyjaśnił , że poszedł usłyszeć kazanie Laurie podczas corocznej wyprawy krzyżowej na Angel Stadium w Anaheim w Kalifornii, latem 2002 roku. Przypomniał sobie, że to kazanie po raz pierwszy „usłyszał przesłanie Ewangelia ”w sposób, który miał dla niego sens.
To właśnie spotkanie podczas Harvest Crusade spowodowało, że Wilson ostatecznie został chrześcijaninem w 2007 roku.
„Siedziałem w samochodzie, tak jak wiele razy wcześniej, Googling bezbolesne sposoby popełnienia samobójstwa, a ta fala emocji, mądrości i przewodnictwa oraz Bożej obecności właśnie zaczęła infiltrować moje życie” – wspomina. „I zacząłem przypominać sobie rzeczy, które usłyszałem z krucjat i fragmentów Pisma, które zapamiętałem, studia biblijne, na których byłem, nabożne modlitwy, które przeczytałem, i rozmowy z rodziną”.
Mąż i ojciec dwójki dzieci zwrócił ostatnio uwagę kraju na swój ruch #GreatJoys , zachęcając tych, którzy wybrali życie dla swoich dzieci zamiast aborcji, do udostępniania zdjęć swoich dzieci w mediach społecznościowych.
Młody pastor był także współzałożycielem Anthem of Hope , który założył wraz z żoną w 2016 roku. Organizacja non-profit koncentruje się na oferowaniu „nadziei dla tych, którzy walczą z złamaniem, depresją, lękiem, samookaleczeniem, uzależnieniem i samobójstwo.”
Wilson, który miał zaledwie 30 lat, porzuca swoją żonę i ich dwóch młodych synów, Fincha i Denhama.
Przeglądałem kilka artykułów na ten temat i okazuje się że w żadnym nikt nawet pastorzy nie podjęli się tematyki zbawienia tego pastora. Wszak możemy dyskutować, czy dekalog obowiązuje cały czy częściowo i czy Nie zabijaj dotyczy także samego siebie.
No cóż dając aprobatę takim czynom wszyscy będą traktowali to jako wolną wolę w odniesieniu do furtki do wolności od bólu i cierpienia, wolności od świata i…Boga. Bo będąc nowym stworzeniem podążamy za tym, który wskazuje nam kierunek, i nie jest wolą Boga aby ktokolwiek życie stracił lecz je zyskał, a więc będąc oddanym Bogu oddajemy się jego woli i czynimy tylko to co jemu jest miłe i co On uznał za dobre.
Mimo wszystko szkoda człowieka i jego bliskich…
Pewnie że szkoda. Wielka szkoda i żal gdyz zostawił dwoje dzieci
A mi go nie szkoda. Miał wolną wolę, mógł nie popełniać samobójstwa, poszedł do piekła na własną prośbę.
Masz się za kogoś lepszego?