Tak odpowiedzieli czytelnicy mojego bloga na zadane im pytanie co do udziału w minionych świętach:
Oddane głosy nie tylko symbolizują procent posłusznych Bogu ludzi i oddanych prawdzie, ale stan psychiczno-duchowy.
Aż 77 głosów co stanowi prawie 50% postawiło wszystko na jedna kartę wchodząc w konflikt ze światem i bardzo często rodziną.
Pan Jezus powiedział:
“Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem uczynić rozdwojenie między synem a jego ojcem, i między córką a jej matką, także między synową a jej teściową” Mt 10.
Można uznać to nawet za kryterium ponownego narodzenia. Nie da się iść za Bogiem i za światem jednocześnie. Oczywiście odejście od świąt rzymskich nie zbawia, ale dla osób kochających Boga nie jest to uczynek zapracowujący na zbawienie ale uczynek miłości wobec Boga. Bo co ma obżarstwo z światłością wspólnego i pentagram na choince z Jezusem? Co mają wspólnego prezenty nie dla Jezusa ale dla ludzi z Jezusem?
Zaskoczeniem dla mnie jest fakt, iż aż 24% katolików czytuje mojego bloga. Czy nie czujecie dysonansu wewnętrznego drodzy rodacy? Blog może czytać każdy i czytają go takie osoby, żebyście się zdziwili. Mam na myśli znane w sieci osoby. Jednak co do wiary mój blog, a katolicyzm jest jak chrystianizm biblijny a faryzeizm. Po prostu uważam, że należy być konsekwentnym. Albo uznać mój blog za herezje i nie czytać, albo za źródło prawdy, której nie da się podważyć. Nie można dwóm panom służyć.
Patrząc na 26 głosów obawiających się odmówić rodzinie, wcale nie neguję takiej postawy. Każdy z nas jest na innym poziomie. Ja jeszcze rok temu próbowałem siebie oszukiwać uznając iż uda mi się ewangelizować, ale po usłyszeniu kilku przykrych słów postanowiłem nie świętować już nigdy więcej pod żadnym pretekstem. W zasadzie Bóg dal mi znak identycznie kiedy ćwiczyłem karate około 4 lat temu. Wtedy jednak miałem aż dwa ważne znaki. Odmówić rodzinie to poważna w skutkach decyzja i nie każdy może sobie na to pozwolić. Ja byłem z siebie dumny, że wybrałem Boga.
Apostoł Paweł reguluje właśnie takie kwestie:
“A tego, który jest słaby w wierze1, przygarniajcie życzliwie, bez spierania się o poglądy. 2 Jeden jest zdania, że można jeść wszystko, drugi, słaby, jada tylko jarzyny. 3 Ten, kto jada [wszystko], niech nie pogardza tym, który nie [wszystko] jada, a ten, który nie jada, niech nie potępia tego, który jada; bo Bóg go łaskawie przygarnął. 4 Kim jesteś ty, co się odważasz sądzić cudzego sługę? To, czy on stoi, czy upada, jest rzeczą jego Pana. Ostoi się zresztą, bo jego Pan ma moc utrzymać go na nogach. ‘
Słabsi w wierze świętowali Sol Invictus, tak jak słabsi w wierze chodzą na nabożeństwa niedzielne. Dla mnie to jest kolejny krok do Boga podobnie jak Szabat będący przeciwieństwem niedzieli.
15 osób się wahało, co w sumie jest wynikiem poczucia przekonania. Ja już takie mam. Każdy z nas ma inny wzrost duchowy. Różnimy się stopniem poznania i oddaniem Bogu. Tak było zawsze.
Gorzej, jeśli ktoś z 5-10 lat czyta biblię i jest świadom tego niebiblijnego święta i uczestniczy w nim. Taki człowiek powinien zadać sobie pytania: co jest dla niego ważniejsze? Czy jego miłość do Boga jest pełna, czy tylko na jego warunkach takich, by nie urazić kogo, by się zbytnio nie odróżniać?
Nie przypominam sobie jakiegokolwiek zachowania Pana Jezusa, niezgodnego z Prawem Bożym, czy postępowania typu “byle nie urazić bliskich”. Takie podejście jest cudzołóstwem. Niestety wiele kościołów ewangelicznych bierze w tym udział i nie myślę nawet o ekumenicznym baptystycznym, który protestanckim nie jest, ale o innych z nazwy ewangelicznych. Często zdarza się, że choinka jest w tle nabożeństwa tuż za pastorem .
Chyba nie wstawiałem tego memu tutaj, ale na fejsie. Memu pokazującego, kto dostaje prezenty na urodziny w te dni:
Co ma wspólnego ta rozpusta z Bogiem? Nic. Kompletnie nic.
__________________________________
Jeśli blog ten pomaga Ci w rozumieniu świata, to jeśli możesz mnie wesprzeć podaję nr konta:
Nazwa odbiorcy: Piotr
Tytuł: Bezinteresowna DAROWIZNA dla właściciela strony detektywprawdy.pl
Nest bank
71 1870 1045 2078 1028 6259 0001
PAYPAL
Z góry serdecznie dziękuję w imię Jezusa Chrystusa .
Dobry tekst…
Apostołowie siadali z poganami do stołu. Piotr to czynił i Paweł nawet wspomina w mowie na temat wycofania sie Piotra pod naciskiem Żydów i odcinania się od nie Żydów . Paweł pisze o nie odmawianiu niczego, gdy nam podają w gościach. Byl jak grek dla Greków i żyd dla Żydów wykorzystując nawet wierzenia tych pierwszych do mowienia o Bogu na aeropagu. Mówił także o nie byciu powodem zgorszenia dla słabych z powodu naszych przekonań . Czyz katolicy i nasze rodziny nie są jak ci słabi? Takie spostrzeżenie z innej strony. Ja sam nie obchodze świąt, nie mam choinki. Dzieciom smutno i żona nie rozumie jeszcze do końca wszystkiego. Ale u rodziny byłem i udało mi się nawet powiedzieć kilka słów o Zbawicielu przed życzeniami. Jeden kąśliwy komentarz na moje słowa o odkupieńczej śmierci Chrystusa w stylu: dopiero co się rodzi, daj mu pożyć: zbiłem słowem o tym, że zmartwychwstał i żyje wiecznie. Reszta stała w zadumie, kilka osób sie dołączyło zachęconych moimi słowami i powiedzieli cos od siebie, a brat mi podziękował, że fajnie, że się odezwalem i powiedziałem kilka słów. Dodatkowo, gdy myslalem od miesiąca, czy isc czy nie- byłem smutny i przygnebiony, a po tym jest mi lepiej. Czy gra nie jest warta świeczki ? Czy gdy odetniemy sie od rodziny i dostaniemy łatkę heretyków nie zamkniemy na zawsze możliwości wpływania na nich i niesienia im światła Ewangelii? Co innego, gdy uderzymy w ścianę agresji, wtedy byc może tylko wstrząs zwiazany z naszym odejściem da efekt-lub tez nie. Nie jest to tak jednoznaczne we wszystkich przypadkach Piotrze, tak mi sie wydaje. Pozdrawiam.