Polecam drugą część profesjonalnej analizy Jacka, o negatywnym wpływie gier komputerowych na dzieci i dorosłych.
Proszę o modlitwę aby jak największa ilość rodziców przeczytała ten bardzo dobrze przygotowany tekst.
Proponuje także rozsyłać ten artykuł swoim znajomym uzależnionym od gier komputerowych. Być może do części z nich ten artykuł przemówi.
Jacek się sporo napracował nie dla nas garstki osób, która i tak w te gry nie gra, ale napisał go z autopsji jako ostrzeżenie przed okultyzmem, czyli demonicznym zniewoleniem.
Admin
_____________
Pokemony – kieszonkowe demony
Obecnie bezbożny charakter gier z logo Nintendo przejawia się najbardziej w robiącej furorę aplikacji na smartfony o nazwie Pokemon Go.
Czym jest owa aplikacja? Wszystko wskazuje na to, że jest to element zakrojonej na szeroką skalę akcji szpiegowskiej. Spojrzawszy na politykę prywatności, którą trzeba zatwierdzić, a której zapewne prawie nikt nie czyta staje się jasnym, że instalacja niby niewinnej aplikacji w rzeczywistości jest przyzwoleniem na bycie inwigilowanym przez zaprzedane diabłu służby specjalne.
Zastanawiające jest to, że na materiałach filmowych większość osób poszukujących kieszonkowych potworów ma ok. 20-25 lat. To duże dzieci, które nie znając Boga zachwyciły się koncepcją rozszerzonej rzeczywistości, czyli systemem łączącym w czasie rzeczywistym świat rzeczywisty, na który nałożone są elementy wygenerowane komputerowo.
Stanowi to również element agendy transhumanistycznej. To złowrogi plan, zgodnie z którym szatan zwodzi ludzi obiecując fałszywe zbawienie. Transhumanizm zakłada, że poprzez użycie zaawansowanej technologii pochodzenia pozaziemskiego (demonicznego) można osiągnąć boskość niczym Chrystus tu na ziemi. Marzeniem elit jest zostanie cybernetycznymi bogami nadchodzącego złotego wieku (więcej na ten temat w dalszej części artykułu). Okładka kontrolowanego przez masonów magazynu Time poniżej głosi, iż najpóźniej do roku 2045 człowiek „stanie się nieśmiertelny”:
Ma się to dokonać za pomocą wszczepów umożliwiających integrację mózgu z komputerem poprzez implanty i czipy. Nietrudno wyobrazić sobie, że po takowej implantacji człowiek staje się dosłownie marionetką, cyborgiem w pełni kontrolowanym przez jednostki stojące na czubku piramidy władzy. 13 rozdział Księgi Objawienia daje do zrozumienia, że dla tych, którzy ulegną propagandzie transhumanistycznej nie będzie najmniejszej szansy na zbawienie.
Wracając do marki Pokemon warto zaznaczyć, że ponad 10 lat temu także i u nas dość popularna była gra karciana opatrzona żółto-niebieskim logo. Przedstawione poniżej karty doskonale obrazują demoniczny charakter stworów, które obecnie tropione są przez aplikację Pokemon Go, dosłownie wiodąc ludzi na manowce:
Doskonale wiemy, kto ukrywa się pod postacią smoka (ang. dragon). Niemało jest w tym uniwersum skrzydlatych, czy morskich węży. Opis tego pokemona u spodu karty zaś brzmi: „Czasami zwany ‘Bogiem Zniszczenia’”. Tym samym tytułem określano greckiego boga Apollo, utożsamianego z szatanem. Uwagę zwraca też specjalna moc owego „mrocznego” pokemona: „Przyzywanie sługusów” (ang. minions). Istnieje hierarchia duchów nieczystych i wydaje się to być doń nawiązaniem.
Tzw. pokemony cienia, których rodzaj opatrzony jest symbolem trzeciego oka tudzież oka Horusa (prawy górny róg) przywołują na myśl ten werset z Listu św. Judy: „Także aniołów, którzy nie zachowali swego pierwotnego stanu, lecz opuścili własne mieszkanie, zatrzymał w wiecznych pętach w ciemnościach na sąd wielkiego dnia (1:6, UBG). Poza tym posługuje się on mocą o nazwie „Klątwa”, jego głównym atakiem jest „Mroczny umysł”, a jego opis brzmi: „W pełni księżyca pokemon ten lubi naśladować cienie ludzi i śmiać się z ich przerażenia”.
Oto karta promocyjna z bezpośrednimi nawiązaniami do starożytnego Egiptu. Uwagę zwracają dwie piramidy u dołu, w tym jedna z wszystkowidzącym okiem, które nałożone na siebie tworzą szatański heksagram obecnie figurujący na fladze Izraela. Widoczny na niej pokemon to kot, a tym oddawano boską cześć w Egipcie, kojarząc je z „boginią Bastet, mistycyzmem, tajemnicą, księżycem”.
Tutaj natomiast mamy już rażące odniesienie do pogańskiego Egiptu, gdzie oddawano cześć demonowi Horusowi, którego wizytówką jest oko niemal identyczne, jak to widoczne na karcie. Pokemon Dark Hypno specjalizuje się w hipnozie, czyli elemencie spirytyzmu, surowo zakazanego przez Boga.
Jakiekolwiek wątpliwości co do demonicznej natury pokemonów rozwiewa artykuł strony ezoterycznej Eye of Horus Metaphysical, gdzie w artykule „Nowe duchy czarnoksięskie – pokemony w Oku”, opatrzonym m.in. takim obrazkiem (z pokemonami z aplikacji Pokemon Go znalezionymi w sklepie stacjonarnym, por. oko Horusa z kartą Dark Hypno) :
pod nagłówkiem „Duchy czarnoksięskie nie są rzeczą nową” przeczytamy, że:
„Zgodnie z naszym punktem widzenia postaci te są po prostu skomercjalizowanymi archetypami duchów natury, a każdy, kto jest zaznajomiony z żywiołakami dostrzeże podobieństwa do niektórych ‘typów’ [pokemonów]. (…) Wiele podań, które rozpoczęły się jako opowieści o interakcji z siłami natury i bóstwami są odzwierciedlone we współczesnej sztuce i kreskówkach. Pokemony wydają się czymś podobnym do duchów opiekuńczych, tyle, że w szerszym zakresie. Jako że pokemony pochodzą z Japonii, to ich twórcy biorą więcej ze swojej kultury w kwestii archetypów.
Rdzenne praktyki i wierzenia Japonii to Shinto, dosł. ‘droga kami’ (‘kami’ oznacza ‘mistyczny’, ‘nadrzędny’, ‘boski’, generalnie świętą lub boską moc, w szczególności różnych bogów i bóstw). W Shinto uważa się, że wszystkie te bóstwa współpracują ze sobą, a życie w zgodzie z wolą kami jest uważane za źródło mistycznej mocy dającej ochronę i zapewniającej współpracę oraz aprobatę wszystkich poszczególnych kami.
Tak więc witamy Pokemony w naszym sklepie i ludzi na zewnątrz je „łapiących”, rozumiejąc, że gry, w które gramy faktycznie wpływają na nasze spojrzenie na świat, nie w sposób tak głęboki jak praktyki duchowe oraz interakcje z bóstwami i duchami ziemskich religii, lecz jako możliwość celebrowania różnorodności, jaką te postacie oferują i odskocznię w kierunku głębszego zrozumienia naszych własnych paradygmatów kulturowych”.
Mamy więc potwierdzenie demonicznego charakteru tych rysunkowych złych duchów z pierwszej ręki. Kończąc omawianie tego zagadnienia warto zaznaczyć, że w tych grach promowana jest też okultystyczna koncepcja ewolucji jednego pokemona w inne, co stanowi trzon tej bezbożnej zabawy.
Choć apogeum mody na pokemony przypadało na okolice roku 2002, to jak widać przy galopującym odstępstwie nas otaczającym szał na punkcie szukania pokemonów przy pomocy aplikacji opartej na rzeczywistości rozszerzonej to nie tylko kolejny, ale wielce wymowny znak czasów.
Wąż, Ewa, Adam i zjednoczenie świata
O ile przynajmniej w teorii powyższe gry Nintendo skierowane są do dzieci i młodzieży (nawet jeśli widzimy, że oczarowują one bardzo wielu dorosłych) i przez to szczególnie niebezpieczne z uwagi na bezpretensjonalny sposób indoktrynacji okultyzmem, o tyle gry z kategorii 18+ stanowić mogą temat na oddzielny, obszerny tekst.
Niemniej jednak sądzę, że na przykładzie niegdyś uwielbianych przeze mnie gier akcji z serii Metal Gear Solid widać doskonale, z jaką bezwzględnością realizowana jest okultystyczna agenda w tymże medium. Zły dla każdego ma w ofercie coś wciągającego, a odciągającego od drugiego człowieka i rzeczywistości.
To z pewnością nie przypadek, że również ostatnia z omawianych tu serii – Metal Gear Solid – pochodzi z Japonii, od ponad 20 lat cieszy się wielkim uznaniem i jest tak naszpikowana odniesieniami do Biblii. Jest to widocznie szczególnie w ostatniej części tej sagi pt. Metal Gear Solid V: The Phantom Pain (ang. Ból fantomowy), wydanej w zeszłym roku na konsole PlayStation 4 oraz Xbox One. Jej producentem, reżyserem i pomysłodawcą, określanym nierzadko bogiem elektronicznej rozrywki jest Hideo Kojima.
Oto logo jego firmy, Kojima Productions, przedstawiające lisa z nogami jak błyskawice:
Czy jest to tylko zbieg okoliczności, jeżeli wiemy, kto jest tymczasowym władcą tego świata i wynagradza swoje wierne sługi splendorem i bogactwem, a jednocześnie w Piśmie czytamy słowa Pana Jezusa Chrystusa : „Widziałem szatana spadającego z nieba jak błyskawica” (Łk 10:18, UBG)?
W telegraficznym skrócie owa seria gier szpiegowskich przedstawia niezwykle absorbującą i oddziałującą na wyobraźnię opowieść o działaniach dwóch amerykańskich tajnych agentów na przestrzeni 50 lat. Fabuła jest elementem zasadniczym tej serii i jej zarys jest niezbędny, by dostrzec globalistyczny i skrajnie antychrześcijański przekaz tych gier.
Bohaterem osadzonego w 1964 r. prequela pt. MGS3: Snake Eater (ang. Pożeracz węży) jest Snake’a (ang. Wąż), który ma zinfiltrować ZSRR w czasie Zimnej Wojny. W dialogu podczas odprawy przed misją rozmawia on z przełożonym o tzw. Wyścigu kosmicznym między oboma mocarstwami w latach 1957-75 stwierdzając, że kiedy Gagarin był na orbicie, zauważył, iż „niebo było niebieskie, ale nie było Boga”, co przełożony skomentował słowami: „Dobrze powiedziane”.
Zadaniem Snake’a było zamordowanie swojego byłego mentora znanego jako The Boss; żołnierza-legendy, kobiety, której wizją było zjednoczenie świata w jedno superpaństwo, dla którego to celu zdradziła USA, przechodząc na stronę Związku Radzieckiego. Poświęciła ona temu „szczytnemu” celowi swoje życie, oddając je za wolność świata, zaś Snake/Wąż zabił ją i zastąpił, co wydaje się być bluźnierczym odniesieniem do Jezusa Chrystusa i antychrysta.
Osiągając swój cel ów agent uzyskuje w wyniku uznania CIA tytuł Big Boss (ang. wielki szef), jednak uświadamia sobie, że był marionetką rządu USA. Postanawia więc dokończyć dzieła byłej mentorki, wedle swojej wizji pragnąc zaprowadzić światowy pokój poprzez wcześniejsze wzniecenie wszechogarniającej światowej wojny. To analogia do planu trzech wojen światowych, jaki znajdziemy w Protokołach Mędrców Syjonu, z których to wojen wyłonić się ma Nowy Światowy Ład antychrysta.
Fabuła dalszych części przenosi się w przyszłość i obraca się wokół działań jego sklonowanego syna o imieniu David, również tajnego agenta posługującego się kryptonimem Solid Snake (ang. Solidny Wąż). David z rozkazu CIA zabija swego ojca-zdrajcę, czyli Big Bossa, po czym odchodzi na żołnierską emeryturę. Musi jednak powrócić, by stawić czoła drugiemu klonowi, któremu przyświecają takie same ambicje, swojemu bratu – Liquid Snake’owi (ang. Ciekły wąż), którego prawdziwe imię to… Eli. David i Eli… A to dopiero początek.
Powyższe zestawienie brzmi znajomo dla tych, którzy czytali Stary Testament, a jest to tylko czubek góry lodowej. Nie będzie przesadą wysunięcie twierdzenie, iż jest to chyba najbardziej nasycona odniesieniami do Pisma Świętego gra, która odniosła wielki komercyjny sukces i jest uważana za techniczne i przede wszystkim narracyjne arcydzieło XXI-wiecznego postmodernizmu.
Najbardziej porażająca pod względem treści z wszystkich pięciu części serii jest niewątpliwie ta ostatnia – MGS V. V stanowi odniesienie do 5. wieku ludzkości tuż przed powtórnym przyjściem Jezusa Chrystusa. Zapis ten stanowi odniesienie do okultystycznego gestu zwycięstwa „V”, którym postacie w grze posługują się równie często, co Lejba Kohne alias Lech Wałęsa.
Oto plakat reklamujący premierę tej gry, przedstawiający antybohatera Big Bossa i jego pomocnicę:
Abstrahując od rozbryzganej krwi obrazującej napędzającą Big Bossa żądzę zemsty na swoich wrogach, jest tu niemało szokujących nawiązań biblijnych.
Wszystko wskazuje na to, że przynajmniej na jeden płaszczyźnie Big Boss reprezentuje antychrysta, a owa gra polega na budowaniu jego imperium tak, by zjednoczyć świat pod jednym językiem. Nazwał je Outer Heaven, dosł. „Zewnętrzne Niebo”. Oto emblematy tego mocarstwa, jeden ze starej wersji gry, drugi z 2008 r.:
Mamy tu nie tylko związaną z kultami słońca (w Egipcie boga Ra) swastykę, ale też symbolizująca kult śmierci czaszkę i skrzydła mogące odnosić się do upadłych aniołów stojących za postępującą globalizacją i demoralizacją mas.
Nowa wersja łączy w sobie zacienione oko antychrysta (którym za chwilę), węża symbolizującego oczywiście szatana oraz trupią czaszkę. Slogan reklamowy MGS V zaś brzmi: „Skazani na piekło, płonący żądzą zemsty… W Outer Heaven ludzie stają się demonami”.
Do podobnego zjednoczenia dąży główny antagonista, którego ambicją jest również wizja, w której „ten świat stanie się jednością”. I dodaje: „Odnalazłem drogę. Rasa, przynależności plemienne, granice państwowe… nawet nasze twarze będą bez znaczenia. Wizja takiego świata, jaki miała The Boss w końcu stanie się rzeczywistością i sprawi, że ludzkość znów będzie jednością”. Było to marzeniem bezbożnych budowniczych wieży Babel, protoplastów dzisiejszych wolnomularzy, którzy porozumiewali się wówczas w jednym językiem (Rdz 11:1-9).
W stwierdzeniu, że w grze Metal Gear Solid V budujemy NWO – Nowy Porządek Świata nie ma cienia przesady, albowiem w ukrytym na końcu gry filmiku dochodzi do całkowitego rozbrojenia nuklearnego i pokoju na ziemi. Fałszywego pokoju zaprowadzonego przez protagonistę, a w rzeczywistości obraz antychrysta. Jeszcze jedno – rzekomo na początku 1. część serii miała nosić tytuł „New World Order”, ale jako że taki znak handlowy był zastrzeżony, użyto innej nazwy. Duch jednak pozostał taki sam.
Nawiasem mówiąc poznaje on tam – jeszcze jako Wąż – parę podwójnych agentów pozornie amerykańskich, a faktycznie radzieckich – Adama oraz kobietę o kryptonimie Ewa, w której się zakochuje, a która ostatecznie go oszukuje, co jest nie tylko nawiązaniem do upadku pierwszych ludzi z Księgi Rodzaju. Role są tu bowiem odwrócone, ponieważ ostatecznie Snake/Wąż zostaje oszukany przez Ewę, która znika z tajnymi informacjami, ale też rodzi mu dwóch synów, Dawida i Eliego, którzy mając nasienie Węża sami przyjmują takie wężowe pseudonimy, bezwiednie kontynuując zjednoczeniowe dzieło swojego ojca.
Przychodzi tu na myśl werset o stosunkach upadłych aniołów, którzy zbuntowali się wraz z wężem starodawnym, współżyjąc z ziemskimi kobietami i płodząc hybrydy zwane Nefilim: „A byli olbrzymowie na ziemi w one dni; nawet i potem, gdy weszli synowie Boży do córek ludzkich, rodziły im się syny. A cić są mocarze, którzy od wieku byli mężowie sławni” (Rdz 6:5, BG). Synów Węża i Ewy ogółem było 8 (na 6 dokonano aborcji), co jest ewidentnym nawiązaniem do starotestamentowego Jessego, który miał 8 synów, w tym Eliaba (najstarszego, z jasną karnacją i włosami, tak samo jak wygląda Eli/Liquid Snake) oraz Dawida, przyszłego Króla Izraela.
Dodajmy do tego, że prawdy o swoim pochodzeniu David/Solid Snake dowiaduje się kilkadziesiąt lat później wprost od Ewy. Ma to miejsce w czeskiej świątyni rzymskokatolickiej:
Postać czczonej przez katolików Maryi, znanej m.in. Asztarte, demona w Starym Testamencie nazwanego Królową Niebios nie jest tylko nieprzypadkowo umieszczonym elementem wystroju wnętrza, gdyż w momencie, gdy Ewa wyjawia Davidowi, synowi Węża, że jest jego matką, następuje trwające ułamek sekundy zbliżenie na tę figurę. Najwyraźniej jest to coś więcej niż świeckie nawiązane do archetypu matki.
Wracając do uwielbianej przez graczy postaci Big Bossa trzeba zauważyć, że nosi on opaskę na prawym oku, które stracił w wyniku wypadku podczas swojej pierwszej misji. Jest to wskazówka, iż projekt jego postaci niewątpliwie inspirowały duchy nieczyste, na co dowodem jest następujący werset z Proroctwa Zachariasza opisujący antychrysta: „Biada pasterzowi niepożytecznemu, który rozprasza trzodę! Miecz nad ramieniem jego i nad prawym okiem jego; ramię jego całe uschnie, a prawe oko jego całe zaćmione będzie” (11:17, BG). I tak, w trakcie wydarzeń przedstawionych w grze Big Boss traci lewe ramię, które zastąpione jest cybernetyczną protezą (propaganda transhumanistyczna):
Proponuję zaprzestać używania określenia „zbieg okoliczności”, gdyby komuś doświadczającemu dysonansu poznawczego nasuwało się ono na usta. Widzimy to, co widzimy, a nie to, co chcemy widzieć, i wyciągamy logiczne wnioski.
Trudno nie wspomnieć też o odłamku wbitym w jego czoło, który jest rogiem powiększającym się wraz z okrucieństwami, jakich dopuszcza się on podczas gry. Są w niej zawarte niezwykle drastyczne (nawet jak na to medium) sceny tortur, operacji polowych itp. W pewnym momencie owładnięty pragnieniem zemsty Big Boss mówi on sam o sobie: „już jestem demonem”, po czym dokonuje rzezi na własnych podwładnych, by oczyścić bazę z zakażonych śmiertelnym wirusem.
A na kim się mści? Otóż okazuje się, że za sznurki pociąga tajna klika, sekretna międzynarodowa organizacja zwana The Patriots (ang. Patrioci), która kontroluje i cenzuruje każdy aspekt świata przedstawionego, o czym Snake dowiaduje się niczym Neo od Morfeusza w filmie Matrix. W zasadzie można by użyć tu ogólnego określenia rzeczywistej lucyferiańskiej elity kontrolującej nasz świat – illuminati – z tą subtelną różnicą, że choć w uniwersum wykreowanym przez Kojima Productions istnieje silny pierwiastek nadprzyrodzony (wampiryzm, duchy, opętanie) to nigdy nie ma mowy o tym, że za tym złem kryje się szatan. I nic w tym dziwnego.
W części 4., chronologicznie ostatniej, okazuje się, że owi Patrioci przed śmiercią zbudowali superkomputer, który utrzymywał cały system nadzoru w ryzach, dopóki Snake, niczym fałszywy mesjasz, nie uwolnił świata spod jego jarzma. Doniesienia o takim sprzęcie należącym do rasy panów cyklicznie pojawiają się na stronach trutherskich.
W grze tej znajdziemy też obrazy najwyraźniej zmarłego Jezusa Chrystusa:
Być może poniższy obrazek wyda się niewyraźny, jednak biorąc pod uwagę ogrom biblijnych odniesień w tej serii oraz fakt, iż sami gracze zastanawiali się, dlaczego są tam obrazy Jezusa Chrystusa nie może być mowy o pomyłce.
Ewidentnych paraleli biblijnych jest tu o wiele więcej. Jedne z wielu przydomków Big Bossa to Ishmael (por. Rdz 17:20) oraz Ahab (por. 1 Krl 16:30-33). Chociażby wspomniany wcześniej agent Adam przez wszystkie części gry manipuluje innymi, będąc potrójnym agentem, co odpowiada upadłej naturze człowieka zrodzonego na podobieństwo Adama.
W tej samej części Ewa ukradła „Dziedzictwo filozofów” (czyli oświeconych/iluminatów), wielką sumę pieniędzy na rzecz budowy Outer Heaven, czyli jednego światowego systemu, zjadając zakazany owoc i upadając razem z agentem Adamem. Poza tym główny motyw muzyczny MGS V nosi tytuł „Grzechy ojca”, co jest wyraźnym nawiązaniem do identycznego wyrażenia w Księdze Wyjścia 20:5 („wina/nieprawości ojców”).
Ostatecznie dochodzi do zniszczenia przez Davida wspomnianego wcześniej superkomputera i systemu kontroli i następuje pokój. Na gruzach starego systemu może być zbudowany nowy, lepszy. Jeden z komentatorów ujął to tymi słowy: „W ten sposób wola The Boss [globalizm na drodze pokoju i rozbrojenia nuklearnego] ostatecznie pomaga Solid Snake’owi (symbolowi człowieka) przezwyciężyć zarówno swoją upadłą, skłonną do manipulacji, grzeszną naturę (którą reprezentuje agent Adam), a nawet śmierć, piekło i diabła (Big Boss)”.
Zdaje sobie sprawę z tego, że te fabularne odniesienia do Pisma dla ludzi, którzy po raz pierwszy czytają o tej serii mogą wydać się wyszukane na siłę. Tak jednak nie jest. Sam znałem niezwykle rozbudowaną historię tego uniwersum niemalże na pamięć i starając się zarysować najważniejsze podobieństwa do Biblii jednocześnie zaznaczę, że przy takiej złożoności fabuły ww. analogie nie mogą być naciągane.
Technologiczna „apokalipsa” umysłu
Jak wspominałem na wstępie, przedstawione w tym tekście przejawy celowego programowania umysłu graczy to kropla nie w morzu, lecz w oceanie. Tekst ten mógłby być cztery razy dłuższy, a i tak nie wyczerpały tematu, choć nie takie było jego zamierzenie. Jest nim wezwanie do przebudzenia i stanowczego odrzucenia tej bezbożnej, bezsensownej i plamiącej duszę oraz umysł zabawy.
Wybrane przykłady stanowią wystarczająco głośny sygnał alarmowy dla wszystkich ludzi przebudzonych, świadomych planu bezdusznych globalistów, a jednocześnie znajdujących przyjemność w tej bezbożnej wirtualnej rozrywce oraz niemających Jezusa Chrystusa jako swojego osobistego Pana Boga i Zbawiciela.
Zawrotne wyniki sprzedaży aplikacji Pokemon Go na poziomie 1,6 mln dolarów na dzień dzisiejszy nie pozostawiają wątpliwości, jaka przyszłość czeka żyjących w świecie wirtualnej iluzji. Już niebawem skuszeni przez urządzenia typu hełmy wirtualnej rzeczywistości gracze będą pierwszymi w kolejce do otrzymania znamienia bestii w nadchodzącym, a zapowiedzianym również jak widzimy w grach video królestwie szatana wcielonego.
Wielu z nich to teraz dzieci i nastolatki, mający rodziców, którzy nigdy nie otworzyli Biblii. Jakże surowiej patrzy jednak Bóg Ojciec na mieniących się chrześcijanami rodziców ulegających namowom swoich dzieci, by kupili im rzekomo bezpieczne, bo bezkrwawe gry Nintendo!
Mistrz propagandy nazistowskiej Józef Goebbels powiedział, iż ona „działa najlepiej, gdy ci, którzy są manipulowani są przekonani, że działają z własnej woli”. Takim kłamstwem jest stwierdzenie, że obecność symboliki okultystycznej w grach to czysty przypadek i że nie jest to zdradziecko subtelny sposób programowania umysłów mas w przygotowaniu do zapowiedzianego przez Boga Ojca i zbliżającego się wielkimi krokami Wielkiego Ucisku.
A zatem teraz już nie ma usprawiedliwienia dla wszystkich, którzy uciekają do tego diabolicznego świata fantazji, jak i rodziców, którzy przeczytawszy niniejszą analizę machnęli na nią ręką i udali się do Saturna żeby kupić dziecku nową, kolorową i „nieszkodliwą” grę.
Cześć i chwała Bogu Ojcu, Jezusowi Chrystusowi i Duchowi Świętemu za to, że objawił nam i obnażył ohydną, wstrząsającą prawdę o grach komputerowych i konsolowych. Jakże prawdziwe były słowa Mesjasza: „I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8:32, UBG).
Skoro wedle woli Chrystusa my, Jego czciciele, mamy być nieskalani tym światem i odłączyć się od niego, to wniosek może być tylko jeden: należy przysłowiowo wypiąć kabel, wyrzucić do śmieci konsolę i gry będące narzędziami elektronicznej propagandy i głosić tę prawdę wszystkim nieświadomym. Oby ten artykuł przyczynił się do przebudzenia ze świata iluzji i poruszył sumienie. Niech tak się stanie w imię Jezusa Chrystusa.
Jacek Konopny
Dobra robota Jacku. Dostaniesz niedługo dobrą pracę od Pana Jezusa 🙂
Ojcze Niebieski, pobłogosław, proszę, autorowi i miej go w swojej opiece. Ty pokazałeś prawdę, jak napisano – słowo Twoje jest prawdą!
Dziękuję ci, Jacku, za obie części artykułu. Pamiętam popularność Pokemonów sprzed dziesięciu, czy ciut więcej lat, kiedy byłem w szkole. Wygląda na to, że dzisiejsza gra, poza nieoczywistym wabikiem duchowym, gra na sentymencie – większość graczy pamięta ,,to coś” sprzed dekady. Zgrabnie zagrane! Co prawda spotykam ludzi, którzy złapali haczyk, ale na sam temat Pokemonów staram się mieć zamknięte uszy. To nie moje. Skalę zjawiska, niestety, widzę.
Co się tyczy samego opisu samego Nintendo, jestem pod ogromnym wrażeniem szczegółowości! Dodam tutaj, cytując za historykiem komputerów Jasonem Scottem, że przedsiębiorstwo to ,,zajmowało się każdą możliwą dziedziną rozrywki, przez moment nawet domami publicznymi”. Wydaje się, że jest to element wpasowujący się w podaną przez ciebie specyfikę.
Metal Gear Solid… Mam w pracy kolegę, zapalonego gracza, z którym (póki go nie przenieśli do pokoju obok) bardzo lubiłem porozmawiać (wciąż lubię, tylko okazji jest mniej), a jednym z tematów przez nas poruszanych… Nie pamiętam dokładnie, jak to było, ale chyba z teorii spiskowych przeszliśmy do MGS. W części trzeciej gry jest w przerywniku ukazana rozmowa Snake-a z jednym z Patriotów, wysoce szczegółowo nakreślająca plan tzw. nowego porządku świata – można znaleźć nagrania z tego fragmentu gry. Czyż nie jest to najlepszy dowód na użycie mechanizmu ,,ukryj na widoku”?
Nie wiedziałem o nawiązaniach biblijnych w tej grze. Zgadzam się, że to tylko dowodzi inteligencji ludzi działających dla złego. Kolejny puzzelek na miejscu.
Raz jeszcze dziękuję!
Od siebie dodam jako gracz, że ostatnimi czasy w grach fantasy/rpg dominuje 1 główny motyw, a jest to zagrożenie demoniczne z nieba, połączone z niewyjaśnionymi zjawiskami meteorologicznymi jak komety, wiry z chmur, huragany itp. Owe zagrożenie zagraża całemu światu i wtedy gdy kończy się jakakolwiek nadzieja pojawia się osoba, która wykazuje nadprzyrodzone lub wyjątkowe zdolności i po jakimś czasie tworzy organizację polityczną, wojskową lub inną, która po pewnym czasie pokonuje demony lub inne zagrożenie. Na końcu takich gier cały świat dąży do odbudowy i zacieśnieniu pozytywnych relacji pomiędzy rasami występującymi w grze. W mojej ocenie jest to preludium do ukazania ludziom sztucznego zagrożenia, najpewniej z kosmosu, ludzie oczywiście zaczną walczyć i mnóstwo zginie, a potem zwyciężą oczywiście pod światłym przywództwem ,,wybrańca” i zostanie wprowadzone NWO (tak wyobrażam sobie to w rzeczywistości). Ukazane jest to w takich grach jak: Dragon Age: Inkwizycja, Mass Effect 3, Starcraft 2: Legacy of the Void, Wiedźmin 3 oraz pewnie w wielu innych grach, w których nie miałem okazji sprawdzić tego, lecz te co wymieniłem to wysokobudżetowe gry AAA.
Z kolei jeśli chodzi o najnowsze o gry wojenne typu Battlefield 3,4 czy Call of Duty, to poprzez efektowną warstwę graficzną i grywalność, mają pokazywać że wojna jest fajna i ciekawa, przez co więcej ludzi zacznie wstępować do armii, a przez to ginąć dla interesów obcych mocarstw.
To taka moja skrótowa analiza, przepraszam jeśli jakieś zdania okazały się zawiłe, ale redaktor ze mnie żaden 🙂
Pragnę jeszcze podziękować Jacku za Twój rzetelny artykuł, oby Bóg i Chrystus Ci sprzyjał 🙂
Bardzo dobry tekst Jacka demaskujący szatańskie zwiedzenie w grach konsolowych.
Szczególnie znana z kolei z propagowania transhumanizmu jest gra “Deus ex”, w której też nie brakuje szatańskich elementów i symboliki.
Tu można zobaczyć wszystkie zakończenia w wersji filmowej (napisy pl), wg. których ma nastać “lepszy świat” w klimacie NWO:
http://www.youtube.com/watch?v=Tj7tY-nCiP8
http://chomikuj.pl/BAWZ2/illuminati+gry+game/Wied*c5*bamin
Podziwiam ogrom pracy Jacka, ale obawiam się, że na niewiele to się zda… Matka i ojciec nie potrafią odciągnąć dziecka od komputera…, a co dopiero obca osoba. Zresztą spróbujcie sami z członkami rodziny, albo znajomymi… albo przypomnijcie sobie jak to było z Wami (dawnymi graczami). Dla mnie to był raczej proces i stopniowe uwolnienie, w którym pomagało zbliżanie się do Boga. Ale była to również kwestia nabierania mądrości i świadomości: NO bo jak dorosły mężczyzna może sterczeć ileś tam godzin przy ekranie, łazić setki razy w to samo miejsce wirtualnym ludzikiem i ekscytować się tym jaki przedmiot wypadnie z uśmierconego potworka… Jacek po mistrzowsku wgryzł się w temat i pokazuje ukryty sens oraz bardziej odległe konsekwencje i plany twórców czy dystrybutorów jednak dobrze znamy odpowiedź adresatów pracy Jacka: “To tylko gra…” Dlatego dla słusznej zasady należy negować i ośmieszać każdą, durną komputerową rozrywkę. Bo czy grałem w Diablo 2, Fifę, czy GTA, zawsze byłem tak samo daleko od Boga. Tak samo traciłem cenny czas i pokazywałem co jest moim bożkiem.
Pawle, ja przez prawie 2 lata grałam na telefonie w grę polegającą na wyszukiwaniu słów – “literaki” !!! Każdy znajduje sobie inny sposób na ucieczkę od rzeczywistości której nie umie stawić czoła. Niby taka niewinna gra, a spędzałam na klikaniu w telefon każdą wolną chwilę – nawet w toalecie. Baba po 40-ce! To była tylko gra… No nie! Dziś wiem, że to demony osiągały mnie od walki o życie mojego męża, otumaniły mnie i pozbawiały sił i chęci do działania! Czy wiecie, że niektórzy uzależnieni nawet się nie myją!
Raz jeszcze dziękuję Wam serdecznie za wyrazy uznania! Może pokuszę się kiedyś jeszcze o podobne opracowanie 🙂
Tak po prawdzie, to przypominają mi się ciągle kolejne przykłady bluźnierstw growych, np. chrzest i liczne nawiązania do Biblii w Bioshock Infinite, Locusty ang. “szarańcza” w Gears of War jak wskazał Robert, kilka mocnych przykładów które wymienił mi na fejsie Konrad D. (może czyta te słowa ?) i nie tylko.
Wierzę, że pomimo realistycznego spojrzenia na odbiór tekstu zawartego w komentarzu Pawła Misiaczka kogoś jednak to zastanowi i spowoduje choćby stopniowe oddalanie się od tego efemerycznego światka, gdzie do Biblii nawiązuje się często, ale w zasadzie nigdy po to, by uwielbione było imię Pana Jezusa Chrystusa.
http://porozmawiajmy.tv/milab-anunnaki-voodoo-i-petla-czasu-max-spiers/
COS WSPANIAŁEGO
ten artykul
Ślicznie dziękuję Ci w imię Pańskie za tę opinię! Szczerze mówiąc mógłbym go doszlifowywać kolejny tydzień poprzez uzupełnienie kolejnymi przykładami, ale doszedłem do wniosku, że fakty w nim wymienione są na tyle dobitne, iż dają wystarczające pojęcie o satanizmie w tej branży.
Telefon SAMSUNG , stary model , zwykła gra w diamenty : Super Jewel Quest NA JEDNYM Z POZIOMÓW MA ODWRÓCONY KRZYŻ . Przykład ( tej wersji gry ): https://www.youtube.com/watch?v=1BRtxP6JGC0
Na 30 poziomie jest plansza z odwróconym krzyżem . Tu przykład w jaki sposób możemy za pomocą gry podpisać pakt ze złymi mocami OPĘTANIE PRZEZ SATANISTYCZNE GRY KOMPUTEROWE- ks.S ławomir Kostrzewa.mp4 : https://vimeo.com/80059607