Prawda w czasach ostatecznych. Chrześcijanie biblijni.

Chrześcijanie biblijni. Prawda dla NAŚLADOWCÓW JEZUSA CHRYSTUSA "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli"

„Zwycięstwo nad grzechem”

Upamiętajcie się.

Kochani, nikt za nas tego nie zrobi. Trzeba porzucić grzech i ten tekst właśnie o tym jest.

 

Dave Hunt

 

Wielu chrześcijan rozdartych pomiędzy szczerym pragnieniem, by służyć i czcić swojego Pana, a wewnętrznym zamętem pożądliwości cielesnych oraz zabójczym pociągiem do ziemskich przyjemności i zaszczytów z trudem żyje dla Chrystusa. Chrześcijaństwo wiąże się dla nich z wielkim wysiłkiem, niewielką radością, dużą dozą frustracji i rozczarowania, a także utratą (gdy mają wystarczająco silną wolę, by zaprzeć się samych siebie) tak wielu rzeczy, które sprawiały im kiedyś w życiu przyjemność.

 

Z trudem unikają oni wymienionych przez Pawła w Liście do Kolosan rzeczy, których robić im nie wolno: „Umartwiajcie więc wasze członki, które są na ziemi: nierząd, nieczystość, namiętność, złe żądze i chciwość, która jest bałwochwalstwem; Z powodu których przychodzi gniew Boży na synów nieposłuszeństwa. I wy niegdyś tak postępowaliście, gdy żyliście w nich. Lecz teraz i wy odrzućcie to wszystko: gniew, zapalczywość, złośliwość, bluźnierstwo i nieprzyzwoite słowa z waszych ust” (3:5-8, UBG). Wielokrotnie zawodząc, ze skruchą żałują za grzechy i łamią sobie głowę nad swoją niezdolnością do życia w taki sposób, w jaki wiedzą, że żyć powinni – ale na pozór nie potrafią.

 

Nie powodzi im się lepiej odnośnie listy rzeczy, które robić powinni (wersy 12-25, UBG): „Tak więc jako wybrani Boga, święci i umiłowani, przyodziejcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, łagodność, cierpliwość; Znosząc jedni drugich i przebaczając sobie nawzajem (…) A nade wszystko przyodziejcie się w miłość (…) A pokój Boży niech rządzi w waszych sercach (…) A wszystko, co czynicie w słowie lub w uczynku, wszystko czyńcie w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez niego (…)”

 

Czy naprawdę można być łagodnym, uprzejmym, pokornym, kochającym i wielkodusznym przez cały czas? Duch jest ochoczy, ale ciało okazuje się być zawsze zawstydzająco bezsilne. Jak można sprostać wysokim standardom, jakie Biblia wyznacza dla życia chrześcijańskiego? Czy istnieje jakaś tajemnica zwycięstwa, której nie dostrzegamy? Dwa kluczowe wyrażenia – „umartwiać” w wersie 5. oraz „”przyodziać się” w wersie 12. jedynie nasilają dezorientację i poczucie klęski.

 

Czy naprawdę możliwym jest „uśmiercić” bezbożne pragnienia zrzucając to ciało zła, jakby było szatą i odziać się w zmartwychwstałe ciało pobożności? Z pewnością Paweł, wiedziony przez Ducha Świętego, nie dokucza nam poprzez wymienianie celów, których osiągnąć nie sposób i które w rzeczywistości w ogóle nie byłyby praktyczne. Czyż on sam nie stanowił przykładu tego rodzaju życia i czy nie powiedział więcej niż raz: „Bądźcie moimi naśladowcami, jak i ja jestem naśladowcą Chrystusa” (1 Kor 11:1, UBG)? Dlaczego więc zawodzimy? Skąd pochodzi motywacja i siła, by osiągać to, co w jednej chwili jest tak pożądane, a jednak teraz wydaje się niemożliwe?

 

Istnieje pewne generalne zaniedbanie jeżeli chodzi o uznanie wagi jednego, małego słowa, które występuje zarówno w wersie 5., jak i 12. Zawarta jest w nim odpowiedź na nasz dylemat. Paweł nie mówi: „Uśmiercajcie swoje członki” i „ przyodziejcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć (…)” Wymusiłoby to religijne podejście typu „zrób to sam” polegające na zaciskaniu zębów w determinacji i usiłowaniu dorównania do wysokich standardów moralnych, które nie różni się od starań ateistów, czy buddystów, by osiągnąć to samo. To nie chrześcijaństwo! Paweł w sposób ostrożny, acz znacząco mówi: „Umartwiajcie więc…”. Słowo „więc” wyraźnie odnosi się do czegoś, co do czego Paweł jest przekonany, iż daje chrześcijaninowi/chrześcijance motywację i moc, by czynić to, co on nakazuje i wynosi go/ją ponad beznadziejne zmaganie z własnym ciałem w próbie prowadzenia życia pobożnego. Jest to zatem chrześcijański sekret szczęśliwego, owocnego i świętego życia, które podoba się Bogu.

 

Uśmiercanie starych uczynków i przyodziewanie się w nowe możliwe jest tylko dlatego że, jak oznajmiają wcześniejsze wersy: „Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu” (Kol 3:2, UBG). Z pewnością nie dałoby się powiedzieć tego samego o naśladowcach Buddy, Mahometa, Kryszny i innych. Chrześcijaństwo jest tym samym wyjątkowe oraz oddzielone od wszystkich religii. To właśnie w tym tkwi sekret dynamiki życia chrześcijańskiego.

 

Dlaczego więc nie każdy chrześcijanin/chrześcijanka doświadcza owej mocy w życiu codziennym? Niestety, wielu, którzy mienią się chrześcijanami ma bardzo powierzchowne zrozumienie Ewangelii, o której mówią, że ją przyjęli: „Najpierw bowiem przekazałem wam to, co i ja otrzymałem, że Chrystus umarł za nasze grzechy, zgodnie z Pismem; Że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem” (1 Kor 15:3-4, UBG).

 

Dla wielu wierzących, że Chrystus umarł za ich grzechy wydarzenie to ma charakter bardziej mistyczny, aniżeli historyczny. Straszliwa śmierć na Krzyżu jest czymś, co przydarzyło się Chrystusowi, jednakże ma to dla nich przełożenie tylko teoretyczne, a nie praktyczne. Wykazują się tak błędnym zrozumieniem tego, co oznacza śmierć Chrystusa, że w ogóle nie są prawdziwymi chrześcijanami/chrześcijankami. Uroili sobie, iż skoro zastępcza śmierć Chrystusa uwolniła ich od zasłużonej wiecznej kary w piekle, to niczym Barabasz mogą żyć jak im się podoba. Nie pragnęli nigdy tego, czym radował się Paweł: „Z Chrystusem jestem ukrzyżowany: żyję, ale już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus. A to, że teraz żyję w ciele, żyję w wierze Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał za mnie samego siebie” (Gal 2:20, UBG).

 

Paweł nie przedstawiał inspirującego, ale pustego frazesu. Dla tego wielkiego apostoła Krzyż nie był zaledwie symbolem religijnym, lecz miejscem, w którym umarł dla życia, jakie wiódł i zaczął doświadczać w swoim wnętrzu samego życia Chrystusowego. Wiedział, że Chrystus daje życie zmartwychwstańcze, toteż mogą doświadczyć go jedynie ci, którzy zmarli. W zachwycie, zdumieniu i głębokiej wdzięczności zdał sobie sprawę z tego, iż Chrystus tak naprawdę zajął jego miejsce przed sprawiedliwym, świętym Bogiem, i że Bóg sprawił, iż śmierć Chrystusa stanowiła zapłatę za jego (Pawła) grzechy. Paweł był więc człowiekiem martwym. Śmierć Chrystusa w jego miejsce była dosłownie jego śmiercią, a ów fakt go radował. Jeżeli miał doświadczyć życia po śmierci, to zmartwychwstały Chrystus musiał żyć wraz z nim.

 

Transformacja Pawła była wprawdzie niepospolita, a jednak nie zaskakiwała. Najbardziej nęcąca pokusa, jaką szatan jest w stanie wymyślić nie wywoła reakcji u człowieka martwego. Rzuć zmarłemu obelgę w twarz, a on nie zareaguje gniewem. Paweł, będąc zmarłym, doświadczył nowej wolności od grzechu, jakiej nigdy wcześniej nie zaznał!

 

A jednak pomimo bycia martwym, Paweł był bardziej żywy niż kiedykolwiek: „Jestem ukrzyżowany … a jednak żyję”. Będąc martwym dla grzechu, był żywy dla Boga przez Chrystusa. Było to dla Pawła na tyle rzeczywiste, iż wydawało się, jak gdyby to sam Chrystus w nim żył – i tak w istocie było! Chrystus stał się jego życiem i to, jak mówił Paweł, stanowiło esencję chrześcijaństwa!

 

Paweł przypominał świętym w Kolosach, że zwycięstwo nad grzechem i ego w oparciu o siłę woli i zmagania cielesne nie było możliwe. Prawdziwe zwycięstwo przyjść może wyłącznie na drodze zrozumienia jak również wiary w prawdziwe znaczenie tego, iż Chrystus umarł za ich grzechy i został wskrzeszony ku ich usprawiedliwieniu. Paweł oznajmił, że właśnie to stanowiło tajemnicę jego własnej całkowitej transformacji – i tak też musiało być w ich przypadku.

 

W jaki sposób śmierć, pogrzeb i zmartwychwstanie Chrystusa mogły jednak być dla nich tak rzeczywiste, jak były dla Pawła – tak realne, że całe ich życie zostało całkowicie odmienione? Paweł wyjaśnił, iż musieli uwierzyć, że Chrystus w każdej chwili może przyjść, by zabrać ich do nieba, by od tego czasu mogli widnieć z Nim w chwale! W życiu chrześcijańskim to nadzieja rychłego powrotu Chrystusa czyni różnicę pomiędzy zwycięstwem, a porażką.

 

To, że owa nadzieja jest kluczem do zwycięskiego życia jest jasne. Zwróćmy uwagę na zdumiewającą deklarację Pawła: „Lecz gdy się Chrystus, nasze życie, ukaże, wtedy i wy razem z nim ukażecie się w chwale. Umartwiajcie więc wasze członki, które są na ziemi (…)” (Kol 3:4-5, UBG). Była to tak żywa nadzieja na tak bardzo pewne spełnienie, że Paweł rozpoczął cały rozdział od stwierdzenia, iż „jeśli więc razem z Chrystusem powstaliście z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie Chrystus zasiada po prawicy Boga. Myślcie o tym, co na górze, nie o tym, co na ziemi” (Kol 3:1-2, UBG). Tutaj upatrywać należy sekretu pobożnego życia, jakie wiódł Paweł i jakiego też oczekiwał od Kolosan. Ich umysły były tak bardzo skupione na niebie, że rzeczy tego świata ich nie pociągały i tym samym nie miały nad nimi władzy.

 

Owa orientacja na niebo, a nie ziemię nie była też zaledwie „stosunkiem umysłowym”, który przyjęli, a niemającym żadnych podstaw w rzeczywistości. Nie było to tylko życzeniowe „pozytywne myślenie”, a prawda, która zmieniła ich życie. Poprzez Krzyż Chrystusa chrześcijanie zostali ukrzyżowani dla świata, a świat został ukrzyżowany dla nich, jak stanowczo stwierdził to Paweł: „Co do mnie, nie daj Boże, abym się miał chlubić z czegoś innego, jak tylko z krzyża naszego Pana Jezusa Chrystusa, przez którego świat jest ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata” (Gal 6:14, UBG). Człowieka, którego właśnie zdjęto z krzyża, ten świat nie interesuje, nie ma też co do niego jakichkolwiek roszczeń. Osoba ukrzyżowana i ci, którzy ją ukrzyżowali nie mają już nic więcej ze sobą wspólnego. Tak właśnie jest z chrześcijaninem/chrześcijanką na Krzyżu Chrystusowym i światem.

 

Bezwzględna nienawiść, jaką świat darzy Chrystusa oraz jego nieprzejednana wrogość w stosunku do wszystkiego, za czym On się opowiada zostały w pełni obnażone poprzez Jego odrzucenie i ukrzyżowanie. Chrystus oznajmił, że świat będzie nienawidzić i prześladować nas tak, jak to było w Jego przypadku: „Jeśli świat was nienawidzi, wiedzcie, że znienawidził mnie wcześniej niż was. Gdybyście byli ze świata, świat miłowałby to, co jest jego. Ponieważ jednak nie jesteście ze świata, ale ja was wybrałem ze świata, dlatego świat was nienawidzi. Przypomnijcie sobie słowa, które wam powiedziałem: Sługa nie jest większy od swego pana. Jeśli mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Jeśli moje słowa zachowywali, to i wasze będą zachowywać” (J 15:18-20, UBG), „Będą was wyłączać z synagog; owszem nadchodzi godzina, że każdy, kto was zabije, będzie sądził, że pełni służbę dla Boga” (J 16:2, UBG), „Ja dałem im twoje słowo, a świat ich znienawidził, bo nie są ze świata, jak i ja nie jestem ze świata” (J 17:14, UBG). Poprzez Jego Krzyż zostaliśmy odcięci od tego świata, co jest równie pewne jak to, iż On się od niego odciął.

 

Śmierć jednakże wszystkiego nie zakończyła. Chrystus jako zwycięzca wyszedł z otchłani i zasiadł po prawicy Boga Ojca w niebie. Ponadto przybędzie ponownie w mocy i wielkiej chwale, by sądzić i wywrzeć pomstę na tych, którzy Go nie przyjęli. A my, którzy utożsamialiśmy się z Nim i Jego odrzuceniem i śmiercią uczestniczyć będziemy w Jego triumfie oraz chwale.

 

Nie jest również tak, że owo Powtórne Przyjście jest kwestią tak odległej przyszłości, iż nie ma to dla nas praktycznego znaczenia. Przeciwnie, to może stać się dziś. Cudowne spełnienie nadziei, które Ewangelia utwierdziła w naszych sercach może spaść na nas w każdej chwili! Fakt ten sprawia, że wieczność opanowuje teraźniejszość i sprawia, że chrześcijanie nie są już dłużej z tego świata!

 

Usłyszmy raz jeszcze to, co mówi Paweł: „Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu.” Przyzwolenie na bycie umarłymi i wola, by Chrystus był ich życiem stanowiło dla Kolosan nie tylko podstawę do zwycięstwa, stanowiło ono bowiem zasadnicze przesłanie Ewangelii, które musieli przyjąć. W przeciwnym wypadku nie byłoby zbawienia. Bez tej akceptacji byliby jedynie Barabaszami, wdzięcznymi, że Chrystus umarł w ich miejsce, lecz mylnie zakładającymi, iż zostali „zbawieni”, by móc żyć dla samych siebie. Gdyby nie byli skłonni uznać śmierci Chrystusa za własną śmierć oraz oddać w ofierze swojego życia tak, aby Jezus mógł stać się ich życiem, to nie byliby w stanie doświadczyć zwycięstwa nad grzechem i ego, o którym głosił Paweł. W istocie w ogóle nie zgodziliby się w ten sposób z przekazem Ewangelii!

 

A co sprawiło, że fakt ich śmierci, pogrzebu i zmartwychwstania z Chrystusem stał się dynamiczną siłą, która przemieniła ich życie? Owa obietnica: „Lecz gdy się Chrystus, nasze życie, ukaże, wtedy i wy razem z nim ukażecie się w chwale.” Gdy tylko ta prawda chwyciła ich za serce tak, iż Jego „ukazanie się” stało się ich codziennym oczekiwaniem oraz nadzieją, to śmierć i zmartwychwstanie Jezusa były dla nich tak rzeczywiste w teraźniejszości, że zostali zmienieni w nowe osoby i do takich nowych ludzi Paweł skierował swoje słowa o tym, by szukali tego, co w górze, zamiast rozmyślać o tym, co jest na ziemi. Obyśmy my wszyscy całym sercem mogli podjąć się tego wyzwania!

 

Koncepcja „porwania przed Wielkim Uciskiem” w ten sposób nie jest zaledwie przesadnie drobiazgową tezą, o której mieliby dyskutować teolodzy. Nie jest również teorią bez skutków praktycznych. To przeoczany sekret zwycięstwa w życiu chrześcijańskim. Jan powiedział: „A każdy, kto pokłada w nim tę nadzieję, oczyszcza się, jak i on [Chrystus] jest czysty” (1 J 3:3, UBG). Paweł wskazał, iż to umiłowanie ukazania się Chrystusa motywowało go do świętości i wierności, a także sprawiło, że zwyciężał oraz, że ta sama „korona sprawiedliwości” była dla wszystkich, „którzy umiłowali jego przyjście” (2 Tym 4:8, UBG).

 

Z drugiej strony, Chrystus wiązał grzeszność z nieumiłowaniem Jego objawienia się: „Lecz jeśli powie ten zły sługa w sercu swoim: Mój pan zwleka z przyjściem; I zacznie bić współsługi, jeść i pić z pijakami; Przyjdzie pan tego sługi w dniu, w którym się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna. Wtedy odłączy go i wyznaczy mu dział z obłudnikami. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Mt 24:48-51, UBG).

 

Szukajmy więc pilnie i entuzjastycznie „tego, co w górze, gdzie Chrystus zasiada po prawicy Boga”. Myślmy „o tym, co w górze, nie o tym, co na ziemi.” Dlaczego? „Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też oczekujemy Zbawiciela, Pana Jezusa Chrystusa. On przemieni nasze podłe ciało, aby było podobne do jego chwalebnego ciała, zgodnie ze skuteczną mocą, którą też może poddać sobie wszystko” (Flp 3:20-21, UBG). Chwała Bogu Ojcu!

Tłumaczył Jacko. Dziękuję w imię Jezusa.

 

Zaktualizowane: 17 marca 2016 - 20:03

19 komentarze

Dodaj komentarz
  1. Wybacz, że nie na temat ale muszę to napisać. Katolictwu polskiemu, chrześcijanin kojarzy się z…Niemcem, wrogiem, kimś obcym itp. bynajmniej nie swoim człowiekiem. To są skutki kreciej roboty Watykanu, który miał Polskę zawsze głęboko w d… Gwoździem do trumny był wybór Karola Katza na papieża. Od tej chwili kto nie watykańczyk, to nie Polak…

  2. Piotr, chyba się na mnie nie obraziłeś za tamten komentarz?

  3. To i ja zrobię offtopic- co jest grane z layoutem? 🙂 Niby widzę, że dosłownie przed chwilą powrócił stary, aczkolwiek sekcja komentarzy wygląda jak wczoraj (i dobrze, bo drzewka są teraz bardziej czytelne), ale prpblem w tym że… znów brak najswieższych komentarzy 😀

    1. O, mówisz-masz! Szafa gra, wieszaki tańczą teraz 🙂

      1. To dobre, wydawało mi się, że poprzednio strona byłą na ciemnym tle 😛 Jakoś teraz mnie tak ten biały nie razi i fajnie widać komentarze, a przy nowej szacie się gubiłam na stronie..

  4. W starej szacie na mobile komentarze / odpowiedzi, byly nawet po jednych literach przez pol długości strony. Teraz jest git. Co do tematu – piekny tekst na nocnego komara: )

  5. Huuura!!!! dziekuje za powrot do starej strony hihihi 🙂 z Bogiem !!!!!

    1. Priest, jak Ty się ładnie potrafisz cieszyć 🙂 Mi też się teraz bardziej podoba 🙂

  6. Wspaniały skrypt dla każdego ucznia Chrystusa, przede wszystkim dla tych na początku drogi z Panem: https://ebookchrzescijanski.files.wordpress.com/2015/09/coates-codziennie.pdf

  7. Film o pragnieniu wolności https://youtu.be/nuNa4CQkebU. Proszę zwrócić uwagę na końcową piosenkę.

  8. Rozkład rodziny dokument w stylu widowiska reality https://youtu.be/8tof-eooWOA.

  9. A teraz ad rem – tekst wybrałem, gdyż bardzo wielu z nas nadal stoi w rozkroku pomiędzy Jezusem, a ciałem i jego pożądliwościami. Zrobiło się duży krok do przodu, a potem jest upadek i 10 kroków wstecz. Taka nasza cielesna natura – “Jak pies do wymiotów powraca,
    tak głupi powtarza szaleństwa” (Przysłów 26:11). Musimy ją zawierzyć Jezusowi, by umarła. Trzeba ze wszystkiego się Mu wyspowiadać i zaufać, że da nam nową, duchową naturę, którą owe szaleństwa będą mierzić. I taka przemiana jest pewna i nieunikniona, bo to obietnica samego Syna Bożego. Trzeba jednak wbrew rozumowi (podowiadającemu, że to niemożliwe) zakrzyknąć: Panie Jezu Chryste, ufam Tobie! Daj mi nowe serce i w nim zamieszkaj!

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Detektyw Prawdy, Dobra Nowina i Apokalipsa © 2015 Frontier Theme
Polish
Polish
Polish
English
Exit mobile version