Zac Poonen; 6 grudnia 2015r.
W Hbr. 6:1-3, autor mówi o istocie dojrzałości. W rozdziale 5, używa ilustracji pijącego mleko i jedzącego mięso. Następnie używa dwóch więcej: pierwsza – przykład podstawowego nauczania i zaawansowanej nauki; a druga – podstawa budowania i jej nadbudowa. Wszystkie te słowa-obrazy mają na celu rozróżnienie pomiędzy dziećmi i dojrzałymi Chrześcijanami. Różnica między nimi jest widoczna w chwili pokusy. Dojrzały człowiek odpowie na pokusę w sposób chrześcijański, podczas kiedy dzieci w sposób ziemski.
Większość wierzących zachowuje się w sposób ziemski – a nie w Boży sposób. Pozwólcie, że się przeegzaminujemy. Na przykład, kiedy siedzisz z innymi i opowiadasz dowcip, który wprawia w zakłopotanie drugą osobę, czy zaraz po tym pytasz samego siebie czy Pan Jezus również opowiedziałby taki sam dowcip? Jeżeli nigdy nie zadajesz sobie takich pytań, nigdy nie będzie ci się „zapalać lampeczka” podczas zachowywania się w ludzki sposób – więc już na zawsze pozostaniesz dzieckiem w Chrześcijaństwie. To jest dobry test do przeprowadzania na sobie każdego dnia, aby upewnić się czy zachowujemy się i reagujemy, w ten sam sposób, w jaki Pan Jezus by postąpił w takiej samej sytuacji. Jeżeli nigdy się tak nie sprawdzasz, nigdy nie wzrośniesz. Tak więc już na zawsze będziesz żył tylko na fundamencie, a nic więcej już na tym nie zostanie wybudowane. Na zawsze pozostaniesz w przedszkolu, na zawsze pijącym tylko mleko. Lecz jeżeli będziesz słuchał Ducha Świętego i będziesz poważnie traktował wzrastanie w duchowej nauce, bardzo szybko staniesz się dojrzały.
Użyjmy też innej ilustracji: wyobraź sobie tę istotę dojrzałości jako wspinanie się na górę (powiedzmy, ok. 10 000 metrową). Jezus już osiągnął jej szczyt. Kiedy rodzimy się na nowo zaczynamy od podnóża tej góry. Naszym celem jest podążanie za Jezusem i pięcie się do góry, nie zważając na to jak długo to zajmie. Wówczas możemy wołać do naszych braci i sióstr, „podążaj za Chrystusem, tak jak i ja to robię” (1 Kor. 11:1), nawet jeżeli wspięliśmy się dopiero tylko na 100 metrów.
Co to jest fundament? Co to jest mleko? Czego się uczymy w przedszkolu? Przede wszystkim, skruchy (Hbr. 6:1). To znaczy odwrócenia się nie tylko od grzechu, ale i również od martwych uczynków. W Starym Przymierzu rozróżniano tylko dobre i złe uczynki, ale w Nowym Przymierzu mamy dobre uczynki, złe uczynki i martwe uczynki. Martwe uczynki są to uczynki dobre, ale ze złą motywacją. Na przykład, głoszenie Słowa Bożego samo w sobie jest dobrą rzeczą, ale jeżeli ktoś je głosi dla honorów lub dla pieniędzy, staje się to już martwym uczynkiem. Jeżeli czynimy coś dobrego, np. jak dawanie pieniędzy na działania na chwałę Pana, ale robiąc to jesteśmy nieszczęśliwi, staję się to martwym uczynkiem. Jest wiele takich przykładów. Cokolwiek robisz bez wiary i bez radości, staje się to martwym uczynkiem, nawet jeżeli uda nam się pomóc tym uczynkiem innym ludziom. Musimy unikać takich martwych uczynków. Musimy unikać naszych samolubnych motywacji.
Innymi częściami fundamentu są wiara w Pana Jezusa, chrzest wodą, otrzymanie chrztu w Duchu Świętym, otrzymywanie darów Ducha („nakładanie rąk”), oczekiwanie na zmartwychwstanie podczas powrotu Chrystusa i bycie gotowym na sąd ostateczny (2 Kor. 5:10). To są nauki przedszkolne. Chrześcijanie, którzy zajmują się tylko tymi naukami są nadal w przedszkolu. Ich domy są wciąż na poziomie fundamentu. Musimy dążyć do dojrzałości i perfekcji – aby wzrastać w Panu Jezusie, w każdym obszarze naszego życia.
Istotą tego co napisał autor w Liście do Hebrajczyków jest to, że Chrześcijanie muszą wyjść ponad etap karmienia się mlekiem, ponad fundament aż do nadbudowy, ponad nauki przedszkolne do wyższych klas. W naszym ziemskim życiu nikt nie chciałby pozostać na zawsze małym dzieckiem. Nikt nie chciałby pozostać na etapie nauki przedszkolnej. Nikt nie chciałby poprzestać na zbudowaniu fundamentu budynku. A wielu Chrześcijan wydaje się być w pełni usatysfakcjonowanymi tylko tym. Nawet wielu głoszących Słowo Boże i pastorów pozostało dziećmi, a rezultatem tego jest to, że ich kościoły są pełne dzieci.
W Hbr. 6:1, jest powiedziane, „Zwróćmy się ku rzeczom wyższym.” Jeżeli opanowaliśmy tylko fundamentalne doktryny, będziemy kształtować tylko i wyłącznie dzieci przez nasze nauczanie. Głównym przesłaniem Nowego Przymierza nie jest jedynie odstąpienie od grzechu. Jeżeli tak by było, to Słowo musiało by mówić, „Twórzmy więcej dzieci”! Ale zamiast tego, jesteśmy napominani do dążenia do dojrzałości. Nawet dziecko kiedyś musi dojrzeć.
To dlatego, że kościoły są pełne dzieci, mają tam tak wiele sprzeczek i spraw sądowych, nawet z przewodniczącym popadającymi w cudzołóstwo, biegnącymi za bogactwem i walczącymi jeden z drugim. Dzieci zawsze będą walczyć. Kiedy dorastamy i dojrzewamy przestajemy walczyć, nie pożądamy żadnej pozycji, ani honorów w kościele. Jeżeli walczysz, pożądasz pozycji lub honorów w kościele, wciąż jesteś dzieckiem. Niestety wielu nauczycieli Chrześcijańskich w dzisiejszych czasach jest wciąż dziećmi. Budowanie kościoła z dziećmi jest jak budowanie domu posiadającego tylko sam fundament, bez dachu, ani ścian.
Tłumaczyła Weronika. Dziękuję.
https://www.youtube.com/watch?v=6mSNjrdPFy0
To wszystko wynika z chęci bycia podziwianym i dogodzenia własnej próżności, owo zdziecinnienie…A człowiek próżny jest pusty, za to głośny jak dzwon…
Dzieci są czyste, ale naiwne, a dorośli brudni, ale za to złudzeń wobec tego świata pozbawieni.
“człowiek rodzi się mądry, a potem głupieje” 🙂
Ludzie na świecie ciągle głupieją i jest to już stały trend https://youtu.be/cEKfmkzXLsQ.
✔ Przesądy w XXI Wieku [Film Dokumentalny] Lektor PLhttps://youtu.be/Ul6NJKU4irA.
https://youtu.be/Ul6NJKU4irA.
Ciemnowiecze…Wróżki, czarostwo, zabobony, przesądy itd. itp. Temat na artykuł.
a w SUPER-inteligentnego-miłosiernego i sprawiedliwego Boga, gdzie żadne czary maty niepotrzebne? troche trudniej “cywilizacji” uwierzyc
Dzięki Weronika za tłumaczenie,niech Ci Jezus Chrystus błogosławi.
Kapitalny tekst,bardzo szybko możemy sprawdzić w którym miejscu jesteśmy.Bardzo lubię takie nauczanie bez zbędnych zawijasów tylko prostota.
Chwała Bogu za takich ludzi.
Ja ciągle jestem na etapie dziecka,za późno usłyszałam pukanie do drzwi,ale wierzę,że dane mi będzie wzrastania.
Ja także dziękuję Weronice i zgadzam się, że taka prostota przekazu bez zbędnego intelektualizowania to jest to! Z Panem Bogiem!
,,Większość wierzących zachowuje się w sposób ziemski – a nie w Boży sposób. Pozwólcie, że się przeegzaminujemy. Na przykład, kiedy siedzisz z innymi i opowiadasz dowcip, który wprawia w zakłopotanie drugą osobę, czy zaraz po tym pytasz samego siebie czy Pan Jezus również opowiedziałby taki sam dowcip?”
Z tego co wiem, to mogą zdarzyć się ludzie, którzy mimo braku wiary w Jezusa potrafią się zachować taktownie(przynajmniej w obrębie podanego przykładu), i egzaminować swoje zachowanie, a jeśli nie, to mimo złego czynienia mają przynajmniej taką świadomość, że jest to złe. Co z tego, że ktoś(osoba wierząca) zapyta ,,czy Pan Jezus również odpowiedziałby taki sam dowcip?” skoro osoba pytająca może myśleć, że zachowanie z podanego przez Zaca przykładu nie byłoby niczym złym w wykonaniu Jezusa. Ciekawe, czy Zac zadawał sobie to pytanie ,,Czy Pan Jezus również by tak napisał/powiedział”? kiedy pisał pewien tekst w którym najwidoczniej dopuścił się manipulacji, o czym niedawno napisałem.
___________
,,Innymi częściami fundamentu są wiara w Pana Jezusa, chrzest wodą, otrzymanie chrztu w Duchu Świętym, otrzymywanie darów Ducha („nakładanie rąk”)…”
Jeśli dobrze rozumiem, to jest w tym tekście pewna sprzeczność, z tym co powiedział Zac w jednym z filmików. Jeśli dobrze zrozumiałem, Zac zanegował Chrzest Duchem świętym czy otrzymanie darów poprzez nakładanie rąk.
Zac Poonen – Rozróżnianie Duchów – Upadający ludzie
,,Co z otrzymywaniem Ducha Świętego poprzez nakładanie rąk?
W Dziejach Apostolskich mamy różne sposoby, poprzez które ludzie byli napełniani Duchem Świętym. Weźmy drugi rozdział Dziejów. Jest kilka rzeczy, wielu ludzi bierze tylko jedną, i robi z niej doktrynę, jak z mówienia językami. To jest tylko jedna z tych rzeczy. To, co się wydarzyło w dniu Pięćdziesiątnicy/Zielonych Świąt(wylania Ducha Świętego), kiedy byli wypełniani Duchem Świętym(1), to mówienie językami(2), były widoczne ogniste języki nad głowami wszystkich(3), nikt nawet o tym nie wspomina, był gwałtowny wiatr(4). Mówili w języku którego nigdy się nie uczyli, a który był zrozumiały dla innych ludzi. Ja nigdy tego nie widziałem. Gdziekolwiek. I nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek widział, żeby te wszystkie cztery rzeczy się działy. Kiedy więc ludzie biorą tylko jedną z tych rzeczy, i mówią że to znak wypełnienia Duchem Świętym, to mam wątpliwości. Kiedy czytamy o ludziach napełnionych Duchem Świętym, w 8 rozdziale Dziejów, tak naprawdę nie mamy żadnych dowodów na to co się działo, ale ludzie mogli coś widzieć. Ale wtedy czytamy o Piotrze i Janie nakładającym na nich dłonie. W 9 rozdziale Dziejów czytamy, że Apostoł Paweł był napełniony Duchem Świętym poprzez nałożenie na niego rąk. W rozdziale 10 nie byli oni nawet chrzczeni. Nikt nie kładł na nich dłoni, a zostali napełnieni Duchem Świętym(Dzieje 10:44). Później ponownie w 19 rozdziale Dziejów, Paweł nakładał ręce na Efezjan. To nie wygląda więc na powszechny wzorzec. W niektórych przypadkach nakładano ręce, ale to zazwyczaj byli Apostołowie. I następną rzeczą jaką widzimy w nakładaniu rąk było to, że każdy na kogo nakładał ręce Apostoł, był napełniany Duchem Świętym, co sprawia, że mam wrażenie, iż był to specjalny dar który Bóg dał Apostołom. Nigdy nie widziałem kogoś z takim darem w dzisiejszych czasach, żeby każda osoba na którą nakładano ręce była wypełniona Duchem. Nie widziałem tego. Myślę, że nigdzie nie ma takiej osoby. W przypadku Apostołów, przykładowo w 19 rozdziale Dziejów było 12 Uczniów, i nie jest powiedziane, że niektórzy otrzymali(Napełnienie Duchem, dary), a niektórzy nie. Nie. Zawsze była stuprocentowa skuteczność. Ale to nie wygląda na powszechny wzorzec, i dzisiaj nie robimy z tego zasady, Bóg może to zrobić poprzez nakładanie rąk, lub bez.
Kolejne pytanie. Czy ludzie upadają do tyłu, jak pokazywane jest to w TV?
Jeżeli chcą, to mogą, ale nie muszą. Myślę, że jest to psychologiczna odpowiedź na to, czego się od nich oczekuje, lub pewien rodzaj hipnozy, gdzie poddaje się autorytetowi „wielkiego męża Bożego”. I wiesz że nie stanie Ci się krzywda, bo z tyłu mają oni łapaczy. Jezus nie szkolił łapaczy. Myślę, że dzisiaj różni się to bardzo od tego co widzimy. Nie ma takiego daru Ducha Świętego jak łapanie/łapacze 🙂 Więc, myślę, że jest to bardziej psychologiczne, niebezpieczne ze względu na hipnozę. Ja widzę, że Jezus zawsze podnosił ludzi do góry. Nigdy Go nie widziałem spychającego ludzi na dół, przez całą Biblie. Więc jeśli ludzie robią odwrotność tego co robi Jezus, jestem tym zaniepokojony. Jeśli więc idziesz na spotkanie, gdzie ludzie upadają w dół, daje zazwyczaj ludziom kilka obietnic. Psalm 91:7: Biblia Warszawska ,,Chociaż padnie u boku twego tysiąc, A dziesięć tysięcy po prawicy twojej, Ciebie to jednak nie dotknie.” 🙂 Albo nawet lepsze, w liście Judy 1:24, Jezus jest w stanie uchronić Cię przed upadkiem.”
https://www.youtube.com/watch?v=dEllym_xkkY
___________
Z tego co zauważyłem(zaznaczam, że nie jest to pewnik), to w nauczaniu Zaca(ogólnie) można wyczuć sugestię, że według niego Jezus podlegał takim samym problemom z pożądliwościami jak my, i że Jezus przez całe życie uczył się zwalczać pożądliwości, i wszystko to czego nas tyczy. Myślę, że jeśliby tak było, że Jezus musiał zdobywać doświadczenie w walce z pokusami, pożądliwościami, umacniać się w przeciwstawianiu się ciału tak samo jak my, to myślę, że skończyłoby się to popełnieniem co najmniej jednego grzechu, przynajmniej kiedy nie był jeszcze “wytrenowany”. Z tego co wiem, to Jezus nie był zwykłym człowiekiem.
Co o tym myślicie?
Guzzik 🙂
„Myślę, że jeśliby tak było, że Jezus musiał zdobywać doświadczenie w walce z pokusami, pożądliwościami, umacniać się w przeciwstawianiu się ciału tak samo jak my, to myślę, że skończyłoby się to popełnieniem co najmniej jednego grzechu, przynajmniej kiedy nie był jeszcze „wytrenowany”. „
Myślę, że Jezus był niesamowicie mocno kuszony przez diabła. Na pustyni (Ew. Łukasza 4,1-13) pokusy były wielkie i długotrwałe. Jezus był kuszony aż przez 40 dni, myślę więc że przytoczone w Ewangelii Łukasza kuszenia to jedynie ułamek z tego wszystkiego, przez co przechodził Jezus Chrystus.
W dodatku te pokusy, przez które przechodził Jezus Chrystus przypominały te, przez które chrześcijanie przechodzą również i dzisiaj.
Np. „Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: „Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon”„ Czy to nie przypomina dzisiejszego: oddaj mi swoje życie a staniesz się sławny, bogaty, będziesz idolem wielu, będziesz miał wszystko co tylko sobie zażyczysz?
Co potwierdza apostoł Paweł w Liście do Hebrajczyków (4,15):
„Nie mamy przeciez arcykapłana, który nie potrafiłby współczuć w naszych słabościach, ale takiego, który podobnie jak my doznał tego wszystkiego, czego my doznajemy, z wyjątkiem grzechu.” Pan Jezus doznał tego WSZYSTKIEGO, czego i my doznajemy.
Jest również napisane, że kuszenie na pustyni to nie był koniec kuszenia Jezusa przez szatana, przechodził on również kolejne próby: Łuk 4,13 „Gdy diabeł dokończył całego kuszenia, odstąpił od Niego AŻ DO CZASU.”
Jezus doskonale zna wnętrze każdego człowieka, co moim zdaniem oznacza również że zna dobrze nasze wszystkich także pożądliwości czy grzeszne myśli.
Łuk 5,22: „Jezus zaś poznawszy ich myśli (…)”
Jana 2,24: „Jezus natomiast nie zwierzał się im, bo wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co w człowieku się kryje.”
Kolejną kwestią jest, że jest potwierdzone w Piśmie Świętym, że możliwe jest aby żyć bez grzechu – nigdy nie upaść:
2 Piotra 1,10 mówi: „Dlatego, bracia, tym bardziej dołóżcie starań, aby swoje powołanie i wybranie umocnić; czyniąc to bowiem, nigdy się nie potkniecie.” Czyniąc to, NIGDY się nie potkniecie. (A co czyniąc? To już rozważanie na inny temat, mówi o tym 2 Pio 1,5-8)
Dlatego pomimo wielu pokus, Jezus mógł i pozostał bez grzechu.
🙂
Świetna analiza Ms Kosik 🙂 Jakże to pokrzepiające wiedzieć, mieć pewność, że nasz umiłowany Zbawiciel, Bóg-człowiek Jezus Chrystus doświadczył pożądliwości ciała i wszelkich pokus by teraz, gdy do Niego się zwracamy, dać nam w Nim odpocznienie, w Jego Świętym Duchu.
Rozumiem, ale czy Święty mógł się uświęcać? Czy Jezus musiał zdobyć odpowiedni stopień uświęcenia, żeby nie dać się skusić, oddać pokłonu diabłu?
Tym, co wiemy o ludzkiej naturze Pana Jezusa jest:
Filipian 2,7
„Stał się podobny do ludzi
i w zewnętrznej postaci uznany za człowieka.
Uniżył samego siebie,
stał się posłuszny aż do śmierci.
I to śmierci krzyżowej”.
To jest trudna kwestia Guzzik, bo z jednej strony Jezus „istniejąc w naturze Bożej” (1 Fil 2,6) nie potrzebowałby uświęcenia, gdyż Pan Bóg powiedział w Kpł 11,44:
„Ponieważ Ja jestem Pan, Bóg wasz – uświęćcie się! Bądźcie świętymi, ponieważ Ja jestem święty!”
Natomiast z drugiej strony „On to (…) nie skorzystał ze sposobności aby być na równi z Bogiem, lecz sam siebie poniżył, przyjąwszy naturę sługi” (1 Fil 2,6-7).
Myślę że my nie jesteśmy w stanie rozumowo objąć tej kwestii. Wszystkiego dowiemy się dopiero później…
1 Kor 13,12
„Teraz widzimy niejasno jak w zwierciadle,
potem zobaczymy bezpośrednio – twarzą w twarz.
Teraz poznaję częściowo,
potem poznam [całkowicie]”
Teraz najważniejsze jest dla nas , to co mówi apostoł Paweł dalej w tym liście :
„Teraz ważne są trzy rzeczy:
wiara
nadzieja,
miłość.
A z nich najważniejsza jest miłosć.”
I z ewangelii Mateusza 22,37-38:
„On zaś odrzekł:
-Będziesz miłowała Pana, Boga swego z całego serca i całej duszy i wszystkich myśli. To jest największe i pierwsze przykazanie. A drugie jemu podobne: Będziesz miłował bliźniego jak siebie samego.” 🙂
Jezus był jedynym człowiekiem, który nigdy nie zgrzeszył.W pełni i doskonale wypełnił Boże prawo i nakazy.W Biblii czytamy, że Jezus był podobny we wszystkim do nas oprócz grzechu.W Ewangelii Jana czytamy, że Jezus jest Barankiem Bożym – baranek – coś czystego, niewinnego, dlatego też ofiara Jezusa była najdoskonalsza i tylko On mógł ją złożyć Swojemu Ojcu i tylko dzięki temu możemy być święci w oczach Boga i być zbawionymi.
Palnar
,,W Biblii czytamy, że Jezus był podobny we wszystkim do nas oprócz grzechu.”
Zgadza się – ,,podobny”, ale nie taki sam. My nie zostaliśmy poczęci z Ducha. Czy Święty mógł się uświęcać?
My możemy być świętymi obmywając się w krwi Chrystusa, Chrystus jest święty przez samą swoją naturę.Konkluzja jest taka, że twierdzenie jakoby Jezus zmagał się z Pokusami jest nieprawdziwa.Owszem Jezus miał wolną wolę, ale w Jego myślach nigdy nie pojawił się pomysł, żeby zgrzeszyć, nigdy nie miał wątpliwości typu: “Może zgrzeszyć a może nie?”
@Palnar
Witam serdecznie
Nie zgadzam się z Tobą, ponieważ, uważam, że:
1) Jezus ma naturę boską, ale nie jest równy Bogu.
2) Dzięki niepokalanemu poczęciu Był doskonałym człowiekiem (tak jak Adam), czyli jednocześnie posiadał wolną wolę i autonomię (tak jak Adam). I stąd właśnie mamy kuszenie na pustyni przez szatana.
3) Chrystus “wszedł w buty” Adama, ale w przeciwieństwie do niego okazał się godny Chwały Bożej.
4) Jezus Chrystus jest Synem Boga Ojca, złożył swoje życie jako okup za Adama, a w nim za cały rodzaj ludzki.
Pozdrawiam
Witam.
Ja też jestem antytrynitarzem, może się gdzieś niejasno wyraziłem.
Zgadzam się z Tobą, że Jezus ma naturę boską, ale nie jest równy Bogu, o czym z resztą sam powiedział.
Jezus jest nazwany drugim Adamem, ale w przeciwieństwie do Adama Jezus nie chciał stać się równym Bogu.Adam posłuchał Lucyfera, który powiedział mu, że jak zje owoc z drzewa zakazanego, to będzie tak jak Bóg znać dobro i zło.Obecnie to się nazywa sekularnym humanizmem i jest wykorzystywane przez Iluminatów.
Reasumując w pełni się z Tobą zgadzam.
Przepraszam za nadinterpretację, odnosiłem się tylko do kwestii zmagań Jezusa z pokusami. Uważam, że tak jak odczuwał głód i pragnienie, tak samo jak my (albo bardziej, jak Adam, ponieważ my jesteśmy skażeni od urodzenia) doświadczał pokus.
Pozdrawiam
Nie chodziło mi o doświadczanie pokus samo w sobie, ale o doświadczanie ich jako droga do uświęcenia, droga Doskonałego do doskonałości, uświęcanie się Świętego, co sprecyzowałem w kolejnych komentarzach.
@Guzzik
Witaj Kolego
Kwestia postawy Jezusa wobec pokus na pustyni będzie dyskusyjna, ponieważ jest wypadkową sporu o trynitaryzm. Jedni uznają, że “pustynia” była z góry zaplanowaną formalnością, a inni powiedzą, że sprawdzianem, tak jak jabłko. Mogę przedstawić swoją opinię, ale nie będę jej zaciekle bronić, zawsze chętnie posłucham :).
Samo kuszenie jest fajnie opisane tutaj (materiał pośrednio katolicki, ale bardzo ciekawy):
https://www.youtube.com/watch?v=W2U_E3x9rFA