Jak wiadomo nasz wróg wykorzystuje wszystkie nasze słabości oraz dobra otrzymane od Boga Ojca do swych celów. Lasy wycinane są na potrzebny biurokracji, ton formularzy, miłość przerabiana jest na popęd, biologiczne zaspokojenie potrzeb, prawdziwa wiara w Boga na religie i dogmaty, bliskie relacje z Jezusem na psychologa, jak to ostatnio na forum-chrzescijan.pl napisałem. Itd itd.
Nie inaczej jest z naszą potrzebą sprawdzenia się i zabawy. Najłatwiej można się zrealizować w tych kwestiach na Wesołym Miasteczku. Uświadomiłem sobie to ostatnio w Łebie nad morzem. Jest tam tuz przy porcie właśnie takie Wesołe Miasteczko. Poszliśmy tam z żoną i dzieckiem tak naprawdę dla dziecka. To jest niesłychane, jak człowiek sam siebie oszukuje. Dla dziecka, bo tam wszystkie dzieci chodzą. W pychologii społecznej jest to nazywane społecznym dowodem słuszności. Mówi się np. “wszyscy twierdzą, że Kaczyński to baran”. Podświadomie włącza się myślenie: jeśli ja tak nie będę uważał, to nie będę jak wszyscy.
Wracając do tego miasteczka niby wesołego. To było chyba rok lub dwa temu. Tak więc pójść poszedłem, ale jako nowonarodzony źle się tam czułem tak jak kiedyś na dyskotece. No cóż poszliśmy dla dziecka jak wpsomniałem. Tak więc syn bawił się na: trampolinie, jechał małym pociągiem. Ja natomiast SKUSIŁEM się na tzw młot. Wygląda to mniej więcej tak:
Kiedy dwie osoby są na górze , dwie są na dole. Ci na górze są mniej więcej na wysokości wieżowca. Wszyscy zapięci w pasy i dodatkowo w blokadę metalową. Ci dwaj na górze zawsze celowo są zatrzymani. Młot nie obraca się stale. Ma być odczuwane ryzyko, strach.
Zabłysnąłem w oczach żony, ale na pewno nie w oczach Boga.
Urządzeń wprowadzających nas w strach jest cała masa. W Mielnie byłem w “strasznej kopalni” (czysty okultyzm) i na rollercoasterze, po którym sobie obiecałem, że już nigdy nie wsiądę ponieważ nie ufam czynnikowi ludzkiemu. Nie wiem czy ktoś dobrze skręcił ten tor czy nie.
Gdybym, że tak się wyrażę brzydko, bo naukowo zinternalizował sobie Słowo Boże, czyli mówiąc przypowieścią Jezusa zasiał ziarenko nie na drodze , tylko na żyznej Ziemi, to nawet nie poszedłbym na to wesołe miasteczko. Niestety początkujący chrześcijanin nawet znając cytaty nie potrafi jeszcze wprowadzić ich w życie.
Biblia wyraźnie mówi o takich sytuacjach jak w filmie z przed kilku dni:
B. Warszawska
łk4
“(9) Potem zaprowadził go do Jerozolimy i postawił go na szczycie świątyni i rzekł do niego: Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się stąd w dół; (10) napisano bowiem: Aniołom swoim przykaże o tobie, aby cię strzegli, (11) i na rękach nosić cię będą, abyś nie uraził o kamień nogi swojej. (12) A Jezus, odpowiadając, rzekł mu: Powiedziano: Nie będziesz kusił Pana, Boga swego. ”
Poznańska:
“(9) Zaprowadził Go do Jeruzalem i postawił na ganku świątyni, i powiedział: – Jeżeli jesteś Synem Bożym, rzuć się stąd na dół. 10) Bo napisano: “Rozkazał aniołom swoim, aby Cię strzegli” (11) i (napisano też): Będą Cię nosili na rękach, abyś nie uraził swej nogi o kamień”. (12) Odpowiedział mu Jezus: – Powiedziano: “Nie będziesz kusił Pana, Boga twego”.”
Tysiąclecia:
“(9) Zaprowadził Go też do Jerozolimy, postawił na narożniku świątyni”
Słowo Boże jest zdecydowanie przeciwne wystawianiu się na niebezpieczeństwo i sprawdzaniu Boga.
Co jest jeszcze takiego w “wesołym miasteczku”. 99% nie widzi nic złego, że wsiada na:
…. diabelski młyn.
Oczywiście dostajemy przy tym wszystkim znieczulenie w postaci bardzo głośnej muzyki. Szatan lubi hałas:
http://detektywprawdy.blogspot.com/2013/04/szatan-lubi-halas.html
Cała przygoda z szatańskim miasteczkiem wygląda niewinnie. Zaczyna się od karuzeli. Dziecko dorasta i wsiada na rollercoaster, następnie na młot a skończywszy na bungee.
Nieliczna grupa zapewne poniżej 1% populacji zajmuje się wspinaczką. Ryzykują swe życie co dosyć często się marnie kończy. Co jest typowe w systemie szatana, to odpowiedzialność za wystawianie Boga na próbę, przejmuje reszta społeczeństwa. Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe jest sponsorowane przeze mnie, Ciebie i nas wszystkich.
Wystawianie Boga na próbę opisał na forumzbawieniecom użytkownik MrAli: http://www.zbawieniecom.fora.pl/doswiadczenia-osobiste,11/dziwne-zjawiska-i-przezycia-w-dziecinstwie,1060-30.html
Wystawianie Boga na próbę to także szybka i ryzykowna jazda samochodem.
Wracając jeszcze na koniec do miasteczka szatana. Scenerii towarzyszy masa pentagramów.Dzieci uczone sa hazardu w postaci rzucania monet do maszyn które mają wylosować misia.
Reasumując zdecydowanie odradzam wizyty na wesołym miasteczku. Oczywiście relatywiści powiedzą, że ja dziecku pozwolę tylko na bezpieczną małą karuzelę. Ok, teraz to będzie karuzela, ale dziecko widząc inne maszyny kiedyś będzie chciało spróbować wszystkiego.
Po umieszczenie linku do tego tekstu na naszym forum, koelga umieścił ciekawe spostrzeżenie:
Bardzo dobry artykuł, zgadzam jak najbardziej. Detektyw prawdy kawał dobrej detektywistycznej pracy 🙂