Czyżby chrześcijanie w USA przynajmniej częściowo zmądrzeli w kwestii Trumpa?
Miliony chrześcijan w Stanach Zjednoczonych wskazało w badaniu opublikowanym w poniedziałek, że prawdopodobnie nie wezmą udziału w nadchodzących wyborach w listopadzie, co może stanowić potencjalny problem dla Partii Republikańskiej.
Ponad połowa ankietowanych (51%) w badaniu Cultural Research Center na Arizona Christian University, którzy określili się jako „ludzie wiary”, odpowiedziała, że prawdopodobnie zagłosują w wyborach prezydenckich pomiędzy byłym prezydentem Donaldem Trumpem a wiceprezydent Kamalą Harris. Etykieta „ludzi wiary” jest przyznawana tym, którzy identyfikują się z uznaną religią, taką jak chrześcijaństwo, judaizm, mormonizm lub islam.
Badanie wykazało, że około 104 miliony osób zaliczających się do „ludzi wiary” prawdopodobnie nie weźmie udziału w głosowaniu w tych wyborach, w tym 41 milionów odrodzonych chrześcijan i 32 miliony osób regularnie uczęszczających do kościoła.
Badania ujawniły również niektóre z powodów, dla których chrześcijanie nie planują głosowania w listopadzie, w tym brak zainteresowania polityką (68%), niechęć do obu głównych kandydatów partyjnych (57%) i przekonanie, że ich głos nie będzie miał znaczenia (52%). Mniejszy odsetek (48%) uważa, że wyniki wyborów zostaną zmanipulowane.
„32 miliony chrześcijan, którzy regularnie uczęszczają do kościoła, ale prawdopodobnie nie pójdą głosować, stanowią znacznie większą liczbę głosów niż łączna liczba głosów, która zadecydowała o wynikach wyborów w 2020 r. w kluczowych stanach kluczowych dla wyniku wyborów” – powiedział główny badacz dr George Barna.
Co z tego badania wynika?
Nie tylko niemoc i brak odpowiedniego kandydata. Nie tylko to, że wybory będą sfałszowane.
O ile brak świadomości politycznej można potraktowac jako zarzut, to przede wszystkim co być może nie wszyscy z tych chrześcijańskich wyborców sobie uświadamiają z tego badania wynika nieuchronność czasów ostatecznych i wypełnienia się proroctw.
Trump nie zatrzyma proroctw. Musi na ziemię spaść gniew Boży będący konsekwencją ludzkich wyborów, pogardy dla Słowa Bożego przy jednoczesnej miłości ludzi do tego świata. Po wyborach w Polsce widać, że nadzieja na przemianę Polaków spaliła na panewce. Mało tego, tyrania i przychylność Sodomitom nie zmieniły poparcia po wyborach.
Muszą więc wszyscy zaryć i dobrze o tym wiedzą świadomi Christianie biblijni.
Bez względu na wynik wyborów w USA dobrze już było. Prawo Boże jest bezwzględne: jeśli ludzkość odchodzi od dobrego Boga, to siłą rzeczy lgnie do zła w jakiejkolwiek postaci. Nie ma innej opcji.