Słynny amerykański raper zmarł w wieku zaledwie 45 lat po upadku na scenie, tuż podczas koncertu. Cały moment został sfilmowany przez fanów.
Big Pokey, raper z Houston w Teksasie, zmarł w niedzielę wieku 45 lat po upadku na scenie podczas sobotniego koncertu, według Agerpres.
Przyczyna śmierci nie została określona.
Smutna wiadomość została opublikowana wkrótce po tym, jak nagranie, na którym artysta nagle upada na podłogę podczas koncertu, który odbył się w barze w Baumount w Teksasie, stało się wirusowe w Internecie. WIDEO:
Houston rapper #BigPokey died after collapsing during a performance this weekend. Rest in peace legend 🕊🙏🏽 pic.twitter.com/aEIYp3a1E6
— HTX Uncensored (@HTXUncensored) June 18, 2023
Moim zdaniem, co już pisałem, wiele osób zadźganych umiera przed kamerami dlatego, że stres związany z występem powoduje wzrost ciśnienia krwi, a osoby poddane terapii genowej są szczególnie narażone na śmierć z wiadomo jakiego powodu.
Szkoda, że tak wiele osób wierzy kłamstwu. Rozmawiam z wieloma ludźmi w realu i mam wrażanie po tych rozmowach, ze są nie do odzyskania. Tylko nieliczni chcą słyszeć o Bogu, chcą poznawać prawdę i zacząć myśleć.
Smutne to wszystko jest, ale Boże Błogosławieństwo jest dostępne dla wszystkich.