Kiedy spoglądam na wsparcia finansowe od ludzi modlę się o błogosławieństwo dla nich/Was.
Jednak dzisiaj rozczuliłem się nad pewną osobą, która mnie wsparła kwotą do 10zł. Przypomniała mi się biedna wdowa z NT.
Wsparcie finansowe ludzi mnie czytujących nie traktuje jedynie jako wsparcie materialne. Dla mnie są to także poza materialne walory jak: podziękowanie za to co robię, szacunek, wspieranie misji uświadamiania. Jednym słowem pisząc czuję się doceniony.
Ta kwota do 10zł była dla mnie ważna, gdyż jak sobie uświadomię, że mam Czytelników powiedzmy czytujących mnie od 5 lat, którzy nie wspierają mnie, a ja pomagam im rozumieć swoimi tekstami świat, czasem podbudowuję rozważaniami i nie widzę tego w sposób namacalny, to robi mi się przykro. Ja wiem, że różne są budżety i rozumiem tych, co ledwo co mają na opłacenie rachunków, ale są też i tacy, którzy korzystają z tego ja tu piszę i nie tylko nie wspierają ale atakują, bodną raz na jakiś czas i to jest przykre, i to mnie zniechęca do chrześcijaństwa nominalnego.
Dlatego korzystając z tej sytuacji, spostrzeżenia, serdecznie dziękuję wszystkim tym, którzy wspierają mnie na rozmaite sposoby. Dla Was warto pisać i kiedy czasem tracę ochotę na pisanie ni stad ni z owąd pojawia się ktoś kto doda mi otuchy.
Może nie często dziękuję, ale mam to z tyłu głowy, że wiele osób błogosławi mi i wie co ja robię, dziękuje, docenia, i życzy wszystkiego dobrego.
Także i ja życzę wszystkim przychylnym mi osobom i wspierającym wszystkiego dobrego w imię Jezusa Chrystusa. Niech obdarzy Was wszelką łaską, Niech Bóg wyprostuje wszystkie Wasze ścieżki i wyciągnie z ciemności, niech nasz Tato w niebie zawsze pokazuje Wam drogę. Dziękuję w imię Jezusa.