W Tajwanie bardzo poważnie traktuje się potencjalny atak Chin na Tajwan. W tym celu cywile stworzyli Akademię Kumy, aby przygotować społeczeństwo do obrony.
Instruktorzy Kumy udzielają praktycznych wskazówek dotyczących przygotowań do ewakuacji, takich jak znalezienie najbliższego schronu przeciwlotniczego i co spakować do awaryjnych toreb podróżnych.
Ale skupiają się również na dezinformacji na temat tego, jak wyglądałaby inwazja Pekinu, przeciwstawiając się twierdzeniom o 1000 pocisków spadających na wyspę lub 50 000 statków lądujących na jej brzegach.
Organizatorzy twierdzą, że budują „pierwszą linię psychicznej obrony” przeciwko chińskim narracjom, które próbują zasiać nieufność w tajwańskim systemie demokratycznym i jego zdolnościach obronnych.
Całodzienne zajęcia, które kosztują 1000 dolarów tajwańskich (33 USD), kończą się szkoleniem z zakresu ratownictwa medycznego, na przykład zakładania opasek uciskowych i opatrywania ran bandażami.
W Polsce jedyne przygotowanie z dezinformacji lub survivalu można przeczytać na prywatnych blogach czy kanałach YT.
Większość Polaków jest podatna na chazarsko-watykańską propagandę i tym bardziej kiedy robi się wiosna nie biorą pod uwagę tego, że teatr wojenny może mieć miejsce w naszym kraju.
Oczywiście nie ma się też co z zamartwiać i panikować na zaś, ale dobrze jest trzymać rękę na pulsie.
Księgowa z Tajwanu Yu Chiao-ling, lat 37, wykorzystała lekcje cywilne jako uzupełnienie kursu strzeleckiego w maju, aby mogła przyjść z pomocą swoim starszym rodzicom.
„Gdyby wybuchła wojna, użyłabym pistoletu do obrony mojego domu. Opiekuję się rodzicami, którzy mają 60 i 70 lat. Mam obowiązek ich chronić” – powiedziała.
„Musimy być dobrze przygotowani, zamiast uciekać przed rzeczywistością”.
Ale jak to z takimi akcjami zazwyczaj się dzieje, okazuje się, że ktoś większy stoi za Akademią Kumy,
Kuma była finansowana przez kilku bogatych przedsiębiorców, którzy inwestują miliony w obronę wyspy, w tym Roberta Tsao, założyciela pierwszej tajwańskiej firmy półprzewodnikowej UMC.
Zadeklarował fundusze na obronę wyspy po zakrojonych na szeroką skalę ćwiczeniach Pekinu w sierpniu zeszłego roku po wizycie ówczesnej przewodniczącej Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych Nancy Pelosi.
Budowana jest retoryka wojenna, a wystarczyłoby nie zabijać.
Wystarczyłoby trzymać się dekalogu i wojna w Rosji n a Ukrainie już dawno by się zakończyła.
Po tym co się dzieje w Polsce wnioskuję, że Polacy również są indoktrynowani prowojennie. Jodek potasu, szkolenia policji na wypadek ataku nuklearnego itd.
Coś wisi w powietrzu.
https://www.barrons.com/news/get-ready-taiwan-civilians-train-for-chinese-invasion-6832d397