Jakośtobędzizm przegra i będzie rozczarowany.

Świat nie będzie wyglądał już nigdy tak, jak wyglądał przed plandemią. Jednak nawet teraz, w sytuacji grozy, zbliżającego się krachu ekonomicznego, wojny, tak niewiele osób chce zwrócić się do Boga.

Taka postawa przypomina mi stan ducha Judejczyków tuż przed wzięciem ich do niewoli babilońskiej. To prawda, 7 lat ucisku biblijnego będzie czasem niewoli babilońskiej.

 

Wiele rozdziałów biblii po Salomonie zaczyna się od słów jakie możemy przykładowo znaleźć w 2 Księdze Królewskiej:

 

(9) Czynił zaś to, co złe w oczach Pana, tak samo jak to czynili jego ojcowie, nie odstąpił od grzechów Jeroboama, syna Nebata, w które on wciągnął Izraela.
(2 Księga Królewska 15:9)

 

Tak było niestety z wieloma królami Izraela.

 

 

Dzisiaj pomimo klęski Polaków jako narodu, pomimo wojny, pomimo utraty bliskich podczas plandemii, wielu czyni to co złe w oczach Boga: kłamią, niszczą psychicznie innych, przeklinają, oglądają porno, są mściwi, i generalnie to wszystko co zostało zapowiedziane 2000 lat temu teraz ma miejsce:

 

“Wiedz o tym, że w dniach ostatecznych nastaną trudne czasy. ² Ludzie będą samolubni, rozkochani w pieniądzu, chełpliwi, wyniośli, bluźnierczy, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, niegodziwi, ³ nieczuli, nieprzejednani, skorzy do oszczerstw, niepohamowani, okrutni, gardzący tym, co dobre, ⁴ zdradzieccy, bezmyślni, nadęci, kochający przyjemności bardziej niż Boga, ⁵ stwarzający pozory pobożności, lecz będący zaprzeczeniem jej mocy. Takich ludzi unikaj.” 2 Tym 3.

 

Bóg ich nie interesuje, a więc przyjdzie koszmarne rozczarowanie.

Jakośtobędzizm przegra życie i będzie rozczarowany.

Nie będzie jakoś tam. Nie będzie. Postawa jaka towarzyszyła królom Izraela tylko pogorszy sytuacje.

Brak nawrócenia się od złych czynów będzie skutkował brakiem nadziei jeszcze większymi grzechami i utratą życia wiecznego u boku Boga, który stworzył morza, oceany, góry.

Myślisz, ze nadal bezkarnie możesz być zły dla bliskich, znajomych współpracowników? To się mylisz.

 

Niedawno otarłem się o bardzo ciekawą symbolikę Ostatniej Wieczerzy. Jezus na górze z uczniami a Judasz, człowiek grzechu, który pogardził miłością Jezusa zszedł na dół do ciemności…

 

(26) A Jezus mu odpowiedział: To jest ten, któremu Ja podam umoczony kawałek chleba. Wziął więc kawałek, umoczył go i dał Judaszowi Iskariocie, synowi Szymona. (27) A zaraz potem wszedł w niego szatan. Rzekł więc do niego Jezus: Czyń zaraz, co masz czynić. (28) Ale tego żaden ze współsiedzących nie zrozumiał, po co mu to rzekł. (29) A ponieważ Judasz był skarbnikiem, mniemali niektórzy, iż Jezus mu rzekł: Nakup, czego nam trzeba na święto, lub żeby coś dał ubogim. (30) On więc, wziąwszy kawałek chleba, natychmiast wyszedł, a była noc.

 

Uczniowie z Jezusem u góry a Judasz wyszedł na dół a była noc, czyli  ciemność…

Symbolika pochwycenia jest oczywista. Ale też oddany byl tutaj duch tamtych i tych czasów.

 

Natomiast każdy, kto żyje tym światem wejdzie do ciemności.