Wczoraj na kanale głosowym na Discordzie omawialiśmy sobie kwestię uwolnienia od demonów. Powiedziałem, że warunkiem uwolnienia jest uświadomienie , że jest się winnym wobec Boga i potrzebuje się pomocy. Jezus przyszedł do chorych a nie do zdrowych.
Dzisiaj zaś czytając Jana znalazłem potwierdzenie mojej tezy:
Wiemy przecież, że Bóg nie wysłuchuje grzeszników; ale kto jest bogobojny i czyni Jego wolę, tego wysłuchuje. Jana 9.
Nie jest możliwe uwolnienie od grzechu lub demonów bez wcześniejszego przyznania się przed Bogiem ze swej winy.
Faryzeusze nie widzieli siebie jako ślepych. Dlatego zapytali Jezusa:
Czy i my jesteśmy ślepi?
Na co Król Izraela powiedział;
(41) Jezus powiedział im: Gdybyście byli ślepi, nie mielibyście grzechu; teraz jednak mówicie, że widzicie, dlatego grzech wasz trwa.
To oznacza, że gdyby uznali siebie jako ślepych nie mieliby grzechu przed Bogiem, ale oni uznawali się za widzących dobrze.
To pokazuje, że można znać całą Biblię i nie prosić Jezusa o uwolnienie od grzechu.
Bóg wysłuchuje TYLKO bogobojnych, a wiec jeśli modlisz się w jakiejś sprawie, ale nie homologujesz się z Bogiem co do grzechu, to Bóg nie wysłucha Twoich modlitw. Twa ofiara nie zostanie przyjęta.
Tylko duch pychy nie pozwala na przyznanie się przed Bogiem co do swego grzechu. Jeśli Twoje otoczenie zwraca Ci uwagę na zło, które czynisz, a Ty mimo takiego wielkiego komfortu jakim jest prywatna rozmowa z Bogiem nadal nie przyznajesz się i nie prosisz o uwolnienie od grzechu, to ….
Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Tak, jeżeli nie uwierzycie, że JA JESTEM*, pomrzecie w grzechach swoich».
Jak można wyjść z tego stanu?