W ciągu tygodnia kilka osób przesłało mi swoje spostrzeżenia dotyczące większej liczby chorych dzieci w szkołach.
Nie pisałem o tym od razu gdyż wiem, że czasem można się doszukiwać czegoś co jest naturalne, ale teraz wydaje się, że te przeziębienia dzieci w szkołach są wynikiem po pierwsze samych szczepionych dzieci, a po drugie zaszczepionych rodziców.
Możliwe, że koronawirus jest rozsiewany.
Teraz wiedza z mainstreamu:
Jak podaje “Washington Post”, w sierpniu po raz pierwszy liczba infekcji wśród nich była wyższa niż wśród dorosłych. Było to spowodowane wariantem Delta.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/koronawirus-w-usa-wiecej-zakazen-wsrod-dzieci-niz-doroslych/nkfjd2m,79cfc278
Z tego co pamiętam od maja szczepią dzieci w USa powyżej 12 roku życia, a od września planują dźgać dzieci od 5 roku.
Osłabianie układu immunologicznego trwa i pewne procesy w organizmach się rozpoczęły.
Obserwujcie zachorowania dzieci w szkołach.