MSCHF kupił normalną parę sneakersów Nike Air Max 97 po wartości rynkowej,
Zwykła para męskich Air Max 97 kosztuje około 160 USD, ale firma MSCHF całkowicie odnowiła buty i dodała złotego Jezusa na krucyfiksie jako urok sznurowadła.
MSCHF pozyskiwał również wodę święconą z rzeki Jordan, która została pobłogosławiona przez księdza na Brooklynie i dodała ją do podeszwy tenisówki.
Czy nie jest to kolejny dowód na nie tylko bluźnierstwo kościoła Rzymu i za jego zgodą ale i głupotę katolików kupujących te buty? To jest własnie ten efekt zwiedzenia: szukanie namacalnych artefaktów świętości. Nie w Duchu i w Prawdzie, ale w ciele i przedmiotach. Woda święcona, krucyfiks. Szatan chyba sika ze śmiechu z katolików, a my ubolewamy…
Nowe „Buty Jezusa” weszły do sprzedaży za 1425 USD we wtorek i sprzedały za tę cenę w ciągu minuty.
Kupujący wystawił je teraz na stronie internetowej odsprzedaży StockX za 4000 USD.
Para „Jesus Shoes” jest w sprzedaży za 4000 USD – i za tę cenę szczęśliwy właściciel może dosłownie chodzić po wodzie. Buty zostały zaprojektowane przez firmę MSCHF z siedzibą w Brooklynie i pochodzą z wodą święconą w podeszwach.
Właściciel MSCHF powiedział „Postanowiliśmy przenieść to na wyższy poziom” – powiedział Greenberg. „Zadaliśmy sobie pytanie:„ Jak wyglądałaby współpraca Jezusa z Jezusem? ”. Oczywiście powinnien pozwolić ci chodzić po wodzie: „No cóż, jak możemy to zrobić?” Pompujesz wodę święconą do kieszeni pary Air Max 97, a dzięki temu otrzymujesz Jesus Shoes – najświętszą kolaborę w historii ”.
Buty “Jezusa” zostały sprzedane za 1425 USD, a teraz są odsprzedawane za 4000 USD. Szok…
Jeszcze jakiś czas Bóg da z siebie drwić. Daje ponieważ jest pełen miłosierdzia. To jest własnie Jego miłość, że nie chce śmierci ludzi, ale nadchodzi dzień gniewu!
Dziękuję czytelniczce Obudzona za newsa.
Piotr…
Boże przebacz nam nasze grzechy.
🙁
Odbiorą swoją zapłatę w Dniu Sądu.
One nawet nie wyglądają zbyt dobrze, praktyczne też pewnie nie są… Że też komuś chce się tyle pieniędzy płacić za takie coś…
Jeszcze, bo mi się przypomniało patrząc na nazwę “odnowicieli”: MSCHF to inaczej pisane bez samogłosek E oraz I słowo “MISCHIEF”, które w języku angielskim oznacza “figiel, psota, szelmostwo, łobuzerka; krzywda, nieszczęście, bieda, paskuda, niezgoda szkoda, niegodziwość, licho; urwis, szelma” (dwa ostatnie tłumaczenia tego słowa – jeśli dotyczy opisu człowieka, a nie jego czynu bądź zachowania), odpowiedni zaś do tego przymiotnik to “mischievous”
Inna sprawa, że ta cała “woda święcona” ma tyle wspólnego ze świętością co koń z koniakiem 😀 – kiedyś bodajże Wprost (przepraszam za źródło) opublikował artykuł z wynikami zagranicznych (chyba Austriacy to prowadzili) badań kilku próbek owej “wody” pobranych z różnych kościołów i wyszły niezbyt ciekawe, dość napisać że dopatrzono się nawet obecności bakterii kałowych czy E.coli :/
https://www.wprost.pl/417640/bakterie-kalowe-w-86-proc-wody-swieconej.html
Znając mentalność wiadomej nacji, jej wysublimowane zdolności artystyczne i wynaturzoną inwencję twórczą oraz skłonność do różnego rodzaju – złych – żarcików i figielków, śmiem przypuszczać, że płyn ten może nie być wodą, ale płynem odpadowym /ludzkim albo zwierzęcym/, dodatkowo wzbogacony nie błogosławieństwami a przekleństwami.
Pomysł wypalił i przyniósł dobry zysk.
Pomysłodawcy obiecują więcej.