Wiele razy miałem dość chrześcijaństwa. Na prawdę wiele razy. Nie tylko tu na blogu od ludzi, którzy uważają się za wierzących a są niczym potomkowie Chama.
Po prostu chrześcijaństwo było dla mnie bolesne. Dobrze, że znałem innych braci i siostry i to nie tylko z powodu wsparcia duchowego w sytuacjach kryzysowych, ale z powodu wymiany doświadczeń, ucisków.
Wypalanie w piecu to czasami koszmar.
No ale spójrzmy na Jezusa.
Piotr słuchający zapewne podszeptów samego szatana powiedział do swego mistrza:
“A Piotr, wziąwszy go na stronę, począł go upominać, mówiąc: Miej litość nad sobą, Panie! Nie przyjdzie to na ciebie.”
Słowa te choć Piotr nie był tego świadom nie były zgodne z planem Bożym. Łaska miała nadejść przez krzyż.
Piotr zaś nie chciał widzieć cierpiącego Jezusa.
Na to Jezus zareagował bardzo mocno. Niewiele jest takich wyraźnych i radykalnych reakcji w ewangeliach jak ta:
A On, obróciwszy się, rzekł Piotrowi: Idź precz ode mnie, szatanie! Jesteś mi zgorszeniem, bo nie myślisz o tym, co Boskie, lecz o tym, co ludzkie.
Po prostu diabeł próbował przez Piotra odciągnąć Jezusa od poświęcenia się dla ludzkości, do okazania innym łaski. Zrobił to choć nie musiał, a chciał. Dlatego tak mało wdzięczności jest w przeciwnikach apostoła Pawła, ponieważ Paweł podkreśla ową łaskę. Jeśli uświadamiasz sobie, że otrzymujesz niezasłużoną łaskę, to uczy Cię to pokory i wdzięczności.
Słowa Jezusa do Piotra nie były stricte do Piotra, który nie znał sceny, nie był świadom o czym Jezus wiedział. Stąd to określenie “szatanie”.
Wielu podoba się perspektywa samych błogosławieństw, ale odrzucają ból krzyża.
“Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity” (J 12, 20-21.23-24).”
Ty mówisz, że jesteś naśladowcą Jezusa, ale niesiesz lub niosłaś krzyż? Czy umarłaś dla siebie i świata?
Apostoł Piotr będąc już dojrzałym w wierze w swym liście napisał:
“12) Najmilsi! Nie dziwcie się, jakby was coś niezwykłego spotkało, gdy was pali ogień, który służy doświadczeniu waszemu, (13) ale w tej mierze, jak jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, radujcie się, abyście i podczas objawienia chwały jego radowali się i weselili.” 1 Piotra
Przez złe nauczania chrześcijanie są zaskoczeni paleniem w ogniu. Zaczynasz czytać biblię, modlić się, poznajesz ludzi w wierze a tu nagle bah, spada nieszczęście: śmierć bliskich, choroba własna lub bliskich, rozwód, utrata pracy, nękanie od domowników itd itd. A miało być tak pięknie. Tylko Jezus i zbawienie. Nic więcej…
Wielu ludzi odwraca się od Boga na tym etapie jak poganie mówiący “gdyby Bóg był to by nie pozwolił”.
W zborach jest fajnie, jest ciasteczko, uściski, misie, uśmiechy, ale życie to rzeczywistość poza denominacyjna. Wtedy tez widać kto pomaga, kto modli się itd.
To jest chrzest ognia, a nie jakiś charyzmatyczny ogień z nieba.
W takich sytuacjach ginie nasze EGO. Zostajemy ukrzyżowani.
""Jeśli kto chce iść za Me, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9,23)”
Chciałem przy tej okazji dodać, że sam krzyż był narzędziem tortur Rzymu. To dlatego jest on symbolem w KRK i to od niego mamy wszelkie uciski: od rodziny, od państwa itd. Krzyż jest więc symbolem systemu tego rzymskiego świata, kultury tego świata. Niesiemy po prostu skutki złego wychowania, wychowania bez żywego Boga, uciski od rodziny z KRK. Znam wiele osób, które po nawróceniu były nękane przez domowników maryjnych.
Krzyż to także poniżenie. Na nim to wisieli przestępcy. Tak więc wszyscy ci, którzy głoszą same błogosławieństwa to zwodziciele z ekstraklasy zwiedzenia.
Trzeba więc wyrzucić z naszego podwórka klocki(l)ego, gdyż to ego właśnie dominowało przed nawróceniem. Wszyscy zostaliśmy skażeni grzechem i wszyscy potrzebujemy oczyszczenia. Ale nie dokonuje się ono przez sam chrzest czy przez samo wypowiedzenie formuły Pawłowej “bo kto ustami wyzna..”.
To ego jest wtedy kiedy komuś docinamy, kiedy się kłócimy, kiedy jesteśmy agresywni itd.
Dlatego uważam, że najlepsze jest nawracanie miękkie, a nie twarde. Dobrowolna zmiana.
__________________________
Powiedziałabym tak: jeśli NIE jesteśmy wypalani w ogniu życiowych doświadczeń (to bardzo boli) , to zastanówmy się czy naprawdę jesteśmy naśladowcami Jezusa.
Jak czytam to jak bym widział siebie odkąd czytam Biblię zaliczyłem dużo złego w tym roku jeszcze dwa pogrzeby mojej mamy i babci wcześniej więzienie teraz problemy z pracą i mieszkaniem ale ufam Jezusowi do końca że mimo tego jak jestem przeciągnięty po ziemi to On wszystko dobrze dokona do końca pozdrawiam Pana Panie Piotrze i błogosławię Panu i każdemu na tym blogu niech nasz Pan Jezus Chrystus zwycięża na każdym etapie naszego życia
A czy biorąc udział w wyścigu szczurów można w ogóle za sobą tachać jeszcze dodatkowo swój własny krzyż? Tożto by człek został w tyle za wszystkimi pozostałymi pędzącymi szczurami. A jak to w ogóle możliwe że one są w stanie tak szybko pędzić…normalnie jakby pozbyli się jakiegoś ciężkiego i uwierającego balastu, dlatego też być może są w stanie tak prędko właśnie pędzić ‘)
A tak naprawdę potem okazuje się, że pędzą jak chomik w kołowrotku/karuzeli…
Wiele spostrzezen ukazuje sie gdy spogladajac na ludzi widzi sie tych, ktorzy sa Chrzescijanami nie ze wzgledu na Jezusa lecz na to co oferuje on po zyciu i dochodzic do tego pragną tą łatwiejsza metoda byleby skarb uzyskac, zas sa tez Ci, ktorzy nie dla obietnic podązaja, lecz za Bogiem i dla Boga przez wzglad na to co otrzymalismy juz a nie co otrzymamy, a otrzymalismy dar za darmo Miłość Jego, zatam i Miłość swa pragniemy Mu dawać. 🙂