Francuski prezydent ogłosił w poniedziałek sześciomiesięczne partnerstwo z Facebookiem mające na celu ustalenie, w jaki sposób kraj europejski powinien prowadzić szerzenie nienawiści w sieci społecznościowej.
W ramach współpracy – po raz pierwszy, że Facebook połączył siły z politykami krajowymi, by rozwiać tak kontrowersyjny problem – obie strony planują regularne spotkania od teraz do maja, kiedy mają się odbyć wybory europejskie. Skoncentrują się na tym, w jaki sposób rząd francuski i Facebook mogą współpracować w celu usuwania szkodliwych treści z całej platformy cyfrowej, bez określania rezultatów ich pracy lub jeśli skutkowałoby to wiążącymi regulacjami.
Szef portalu społecznościowego rozmawia z prezydentem znaczącego państwa UE.
Partnerstwo, które będzie obejmować spotkania w Paryżu, Dublinie i Kalifornii, może zostać rozszerzone, aby objąć pozostałe, jeszcze nienazwane obszary, po sześciu miesiącach.
Francuski urzędnik, który prosił, aby nie być nazwanym, nazwał to partnerstwo “bezprecedensowym eksperymentem”, który dałby władzom wgląd w procesy Facebooka, aby sformułować zalecenia, które są “konkretne i operacyjne”.
Gigant sieci społecznościowych próbuje obecnie lobbować ustawodawców krajowych w dostrzeganych zagrożeniach związanych z regulowaniem internetu.
“Dajemy ślepą wiarę naszym codziennym narzędziom cyfrowym”, powiedział Macron publiczności w Paryżu. “Dzisiaj, gdy widzę naszą demokrację, internet jest znacznie lepiej wykorzystywany przez skrajności ... lub przez grupy terrorystyczne”.
Partnerstwo nz Facebookiem, dodał prezydent Francji, “jest, moim zdaniem, ważnym pierwszym krokiem”.
W związku ze skandalem dotyczącym danych z analityki Cambridge Analytica , a także kontrowersji związanych z szerzeniem nienawiści w sieci społecznościowej, Facebook zwiększa wysiłki na rzecz zaangażowania decydentów na całym świecie. Jednak dzięki temu, że Facebook odgrywa obecnie kluczową rolę w wyborach, nowy sześciomiesięczny projekt prawdopodobnie doprowadzi do krytyki, że Facebook odgrywa zbyt ważną rolę w opracowywaniu przepisów, które będą miały wpływ na jej działalność.
Część odpowiedzi firmy wynika z własnego ustawodawstwa Niemiec, które ma na celu zwalczanie mowy nienawiści, która weszła w życie na początku 2018 r., I nakłada grzywny w wysokości 50 milionów euro na firmy z branży mediów społecznościowych, jeśli nie usuwają one mowy nienawiści ze swoich sieci w ciągu 24 godzin.
Zasady te zostały skrytykowane za przyznanie firmom technologicznym zbyt wiele uprawnień do decydowania o tym, które materiały zostaną usunięte, a także za twierdzenia, że stanowią zagrożenie dla wolności słowa w Internecie. Zwolennicy argumentowali, że obowiązujące zasady były koniecznym krokiem po tym, jak niektóre firmy mediów społecznościowych zareagowały na szerzenie mowy nienawiści.
Zbliżający się sześciomiesięczny projekt między Francją, a Facebookiem prawdopodobnie stanie przed podobnymi wyzwaniami.
Podczas gdy kraj utrzymuje prawo do wolności słowa, lokalni prawodawcy pracują już nad odrębnymi przepisami mającymi na celu ochronę potencjalnych cyfrowych dezinformacji przed zbliżającymi się wyborami.
Czym będzie mowa nienawiści? Ano prawdą, która będzie cenzurowana. Mowa nienawiści jest nowa formą cenzury.
Podobnie jest w ekumenii: krytykujesz kościoły ekumeniczne? Jest to mowa nienawiści.
Gdzie wolność słowa? Gdzie ta demokratyczna Europa? Wszędzie panuje polityczna poprawność. Macron i Benalla, cisza. Facebook również w opozycji do ruchów narodowych, blokuje strony. Gdzie ta wolność wypowiedzi, poglądów? Ci co powinni dawać przykład ulegają i hamują. Mało tego promują jedną opcję. Kto to promuje, kto to opłaca, czemu tak jest?
Chyba nie mają nic lepszego do roboty… Ech…
Dziwny wyraz twarzy ma ten Makaron…