W dalszej części rozważania dowiemy się więcej na temat braku zgody Jezusa co do poniżającej pozycji kobiet w tamtych czasach jak również polityki kościoła.
Podczas rozmowy z faryzeuszami, Jezus uświadomił im, że ponoszą oni winę cudzołóstwa, jeśli rozstaną się z żoną, nie wręczając jej listu rozwodowego (Mat. 19).
Słowa Jezusa odniosły niebywały skutek, bo uczniowie powiedzieli, iż skoro tak się sprawy mają, to nie warto się żenić.
"10. Rzekli Mu uczniowie: «Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić.
11. Lecz On im odpowiedział: «Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane.
12. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!”
Niestety ludzie popełnili błąd, bo od jakiegoś czasu zaczęto błędnie tłumaczyć, mieszając pojęcie odesłania (apeluo) z pojęciem rozwodu (apostasia), a to nie to samo.
Ewangelia Mateusza 5.31-32 :
"Powiedziano też: Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy. A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę – poza wypadkiem nierządu – naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa."
Powyższe tłumaczenie jest prawidłową wersją.
W filmie omówiono trzy różne tłumaczenia tego fragmentu, gdzie słowo apeluo (odesłanie, odseparowanie) przetłumaczono jako apostasia (rozwód).
W Starym Testamencie było to wyraźnie rozgraniczone, gdzie był przypadek oddalenia, a gdzie rozwodu. W języku hebrajskim były odrębne słowa które oznaczały oddalenie lub rozwód. W Nowym Testamencie oryginalnie również było to rozróżnienie. Te trzy różne tłumaczenia, dają trzy różne podejścia do zagadnienia i wywołują zamieszanie.
Z ust Jezusa nie wyszło słowo : rozwód.
Posługując się interlinią można sprawdzić w jaki sposób należy tłumaczyć ten fragment.
Podobnie czynili Słowianie pozbywali się żon za byle co:
“Słowiańscy mężowie często pozbywali się swych żon pod byle pretekstem, żeby następnie wziąć sobie drugą lub nawet trzecią żonę. Tak właśnie zrobił wspominany już wcześniej Bolesław Chrobry, który dopiero trzecią żonę zatrzymał przy sobie. O powszechności tego typu praktyk świadczy istnienie słowa poćpiega, którym nazywano właśnie taką wygnaną żonę.”
Stąd Pan Jezus ograniczył oddalanie do listu rozwodowego z konkretnej przyczyny zgodnej z Prawem Bożym. tak więc były rozwody bezprawne i prawne. Bezprawnym była chęć posiadania młodszej żony, czy zupa przesolona. Prawnym cudzołóstwo lub dewiacje seksualne.
Biblia Króla Jakuba jest pierwszą wersją anglojęzyczną Pisma, która odbiega od wersji katolickiej. Wersja katolicka była napisana po łacinie. Biblia Króla Jakuba została wydana bez apokryfów.
Teraz uwaga!!!
Biblia Króla Jakuba została przetłumaczona na język angielski jednak była duża presja ze strony Rzymu, jak chodzi o fragmenty dotyczące rozwodów i ponownych małżeństw.
Kościół Katolicki ustanowił sakrament małżeństwa. Kościele Katolickim sakrament był czymś mistycznym. Ważną rolę odegrał tu fragment : „ Co tedy Bóg złączył, człowiek niechaj nie rozłącza.” A przecież Jezus użył tych słów, aby pokierować odpowiednio rozmową z faryzeuszami. Kościół Katolicki natomiast zrobił z tych słów doktrynę – jak i z wielu innych jak even if only z czyśćca – wg której tylko Bóg może rozłączyć małżeństwo i list rozwodowy nie może tu występować. KK uznał, że list rozwodowy nie rozłącza związku małżeńskiego. Musimy zrozumieć, że to był właśnie wpływ KK .
Poszukałem w necie i byłem w szoku. Istotnie to kościół Katolicki ustanowił doktrynę o nierozdzielności małżeństwa podczas Soboru Trydenckiego dopiero w latach 1545-19
By nie być gołosłownym:
“By odpowiedzieć na pytania o rozwodników w nowych związkach wystarczy sięgnąć po Pismo Święte i po kanony Soboru Trydenckiego. Kwestia jest w praktyce zamknięta. Szerzej mówił o tym kardynał Walter Brandmüller.
To ten sam antybiblijny kościół ustanowił nierozłączność małżeństwa podczas tego soboru co powielają ekumeniczne denominacje protestanckie.
Zastanawiałem się jaki mieli w tym cel? Otóz około dwa tygodnie temu jedna siostra w wierze powiedziała mi tak zanim dowiedziałem się tego co powyżej “wiesz, jeśli doszłoby do rozwodu zaangażowałabym się w prace na rzecz kościoła i pomoc innym”.
Przecież oni wykluczają ponowne małżeństwo, mimo, że Bóg się rozwiódł i ma nową oblubienicę. Powiedzmy sobie jasno:
oblubienicą Boga nie jest obecne państwo Izrael.
Teraz chyba już widzicie odkrywczość mojego tropienia prawdy.
To KRK ustanowił sakrament małżeństwa mający trwać do końca życia, bez względu na jakość małżeństwa, co nie jest zgodne z Torą.
Pamiętajmy, że w Ewangelii Mateusza Jezus nie mówi o rozwodzie, ale o oddalaniu. Jezus mówił, że w przypadku cudzołóstwa można kogoś odesłać, odseparować. Cudzołóstwo to seks pozamałżeński. Każde bezprawne połączenie nie wymaga pisania listu rozwodowego. Każde bezprawne połączenie seksualne zezwala na zastosowanie oddalenia.
Więcej samotnych kobiet w kościele to więcej wpływów.
Miało to jeszcze inny cel.
“. Kościół katolicki, dążąc do odnowy życia chrześcijańskiego i przeciwstawiając się temu, co uznano za błąd w reformie protestanckiej, podczas Soboru trydenckiego wydał kanony precyzujące katolicką dyscyplinę sakramentu małżeństwa. Zgodnie z nimi, aby małżeństwo katolików było ważne musiało być zawarte podczas ceremonii kościelnej przed księdzem i dwoma świadkami. W ten sposób praktycznie wyeliminowano wśród katolików, niezgodne z odwieczną wiarą i praktyką Kościoła, małżeństwa zawierane w sekrecie jak i szerzący się zwyczaj małżeństw nieformalnych – podobnie do rzymskich małżeństw z przyzwyczajenia (per usus), opartych wyłącznie na wzajemnej zgodzie bez formalnej ceremonii zaślubin. Sakrament najpierw celebrowano wewnątrz kościoła przy drzwiach, a od XVII wieku u samych stóp ołtarza[“
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sakrament_ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwa#XVI_w.:_Sob%C3%B3r_Trydencki
Korwin Mikke kościoła katolickiego, czyli wentyl bezpieczeństwa Luter Marcin Luter zadeklarował, że “małżeństwo jest sprawą ziemską…, która przynależy do sfery państwowej. Podobną opinię wyrażał pastor protestancki i teolog genewski Jan Kalwin. Wydał on dekret, zgodnie z którym aby para mogła być uznana za małżeństwo musiała się zarejestrować u władz państwowych po przeprowadzeniu ceremonii kościelnej”.
To był kolejny cel: rejestracja małżeństw, czyli zmonopolizowanie w Rzymie.
Jak zawierano małżeństwa wczasach Słowian?
”
Umowę ślubną zawierano w gronie rodzinnym i dopiero później swat ogłaszał ją przed wspólnotą. Przy tej okazji obwieszczał też światu o wianie, który młody wnosił do związku, a także wyznaczał termin wesela. Przysięgę małżeńską młodzi składali przed swatem lub żercą, zazwyczaj w obliczu bogów pośród świętego gaju. Ważnym rytuałem swaćby było związane przez mistrza ceremonii dłoni pary młodej, co miało symbolizować zawarte połączenie dwóch rodów. Zaufanie Słowian do instytucji swata było na tyle duże, że jeszcze w XIV i XV w. Kościół gromił z ambony laików, którzy bez udziału chrześcijańskiego kapłana ważyli się łączyć małżeństwa. Swata należy zatem traktować jak współczesnego urzędnika stanu cywilnego, który uprawomocniał związek dwóch ludzi.
Na dzień wesela przygotowywano wystawną ucztę, której najistotniejszym elementem było obrzędowe pieczywo - zachodniosłowiański kołacz lub wschodniosłowiański korowaj. Ucztowanie każdorazowo musiał poprzedzić jednak zwyczaj posagu, który polegał na tym, że pan młody prowadził za rękę pannę młodą, a następnie siadał wraz z nią na odwróconej kosmatą stroną skórze zwierzęcej. Wtedy rodzice kobiety uroczyście oznajmiali, co dadzą na wyrównanie małżeńskiego wiana, wyposażając pannę młodą na dalszą drogę życia. Podczas weselnej uczty młodzi spożywali pokarmy i napoje ze wspólnych naczyń, co miało jeszcze bardziej uwypuklić nierozerwalność ich więzów.
Samo wesele w swym ogólnym przebiegu niewiele różniło się od współczesnej tradycji. Wystawnej uczcie towarzyszyły tańce i wesołe śpiewy. Funkcje muzyków i wodzirejów wesela przejmowali tzw. igrcy - ludowi poeci, muzykanci i trefnisie. Do zabawiania gości wykorzystywali wyrabiane z drzewa i kości piszczałki, gęśli, bębny, rogi tura lub woła oraz długie trąby. Dawne wesele rzadko mogło obyć się też bez sprośnych zabaw i żartów, które potęgowały się zwłaszcza w czasie praktykowanych czasem pokładzin, które były ostatecznym dopełnieniem kontraktu małżeńskiego. W momencie, gdy zgromadzeni goście mogli zobaczyć lub co najmniej usłyszeć obcowanie cielesne młodych, powszechnie uznawano małżeństwo za ważne. Goście w swej sprośności posuwali się czasem do “święcenia” weselnych napojów czosnkiem lub nawet prąciem. Nic zatem dziwnego, że po przyjęciu chrześcijaństwa Kościół czasami zabraniał kapłanom uczestnictwa w weselach. Słowiańskie wesela trwać mogły nawet do kilku dni.”
Source: https://www.slawoslaw.pl/swacba-czyli-slub-po-staroslowiansku/
Jak się przekonaliście, obyczaje Słowian były podobne do obyczajów hebrajskich (nie mylić z Żydowskimi), izraelskich.
Musiała nastąpić umowa przed gronem rodzinnym oraz ogłoszenie ślubu. Taki związek był ważny.
Dzisiaj ludzie są zmuszeni do wzięcia ślubu albo w Rzymie, albo w poddanym im denominacjom, albo w USC, czyli de facto w Rzymie. Znając obyczaje izraelskie, pierwsi chrześcijanie przez wieki zawierali małżeństwo poza zinstytucjonalizowanym kościołem tak, jak przez kilka tysięcy lat to czyniono.
Zapewne ktoś może teraz mnie zapytać czy w tej sytuacji konkubinat jest małżeństwem ? Według mnie nie, gdyż nie ma przymierza przed świadkami i uzgodnień z rodziną.
Powstaje jeszcze problem z nazewnictwem w urzędach. Dla państwa (rzymskiego) takie małżeństwo nie istnieje.
Wracając do meritum, to kościół ustanowił podczas Soboru Trydenckiego doktrynę nierozłączności małżeństwa, kiedy sami księża prze setki lat mieli na boku kobiety. Hipokryzja do kwadratu.
Chciałem także dodać, że wszystkie sakramenty kościoła są niebiblijne:
- chrzest (łac. baptisma)
- bierzmowanie (confirmatio)
- Eucharystia (Komunia Święta) (Eucharistia)
- pokuta (spowiedź, sakrament pokuty i pojednania) (paenitentia)
- namaszczenie chorych (unctio infirmorum)
- święcenia (kapłaństwo) (sacri ordines)
- małżeństwo (matrimonium)
Dlaczego? Ponieważ sakrament zakłada, że “jest to widzialny znak lub sposób przekazania łaski Bożej, ustanowiony, zgodnie z wiarą, przez Chrystusa. W tradycji wschodniej chrześcijaństwa sakramenty nazywa się „tajemnicami”.
Procedura kościelna nie może być gwarantem otrzymania łaski Bożej. Kapłani katoliccy nie mają takich uprawnień od Boga.
Jeśli jakikolwiek sakrament kościoła imperium Rzymu, kontynuatora Nerona, ma znaczenie biblijne, to jakie są tego skutki?
Ochrzczone małe, nieświadome dzieci stają się w życiu dorosłym przestępcami, oszustami, pijakami i etc. Bierzmowani później kłamią, upijają się, cudzołożą itd. Gdzie jest więc ta łaska Boża?
Namaszczenie chorych. Biskup Rzymu z mafiosem.
Oni takim ludziom udzielają sakramentu namaszczenia. Czy coś to daje mafiosom? Pytanie retoryczne.
Sakramenty katolickie są nie tylko pozbawione łaski Bożej, ale co za tym idzie przez ową religijność przeklęte, ponieważ ludzie utwierdzeni w wypełnianiu woli Bożej, nie czynią jej, ponieważ jej nie znają, co skutkuje nieszczęściami. Nie można mieć relacji z drugą osobą, nie znając jej wypowiedzi, a wypowiedzią Boga jest Jego Słowo.
Reasumując, nierozłączność małżeńska do końca życia jest wymysłem kościoła katolickiego i powielają ja świadomie (agenci) lub nieświadomie pastorzy.
Oczywiście Bóg nienawidzi rozwodów i ideałem jest nierozłączność, bo na początku tak nie było, ale biblia pokazuje w Torze, że jest taki instrument jak list rozwodowy. Cudzołóstwo rozwiązuje przymierze.
Ostatnim aspektem płodu Soboru Trydenckiego o nierozdzielności jest nierozłączność z Kościołem katolickim. Doktryna o nierozłączności nawet kiedy kościół grzeszy, tłumaczy tę zbrodniczą organizację przed wiernymi, kiedy MY SAMI dokonaliśmy rozwodu z kościołem. Ja oficjalnie podpisałem akt apostazji.
Biblia traktuje Kościół Rzymu jako nierządnicę, a jej córki protestanckie czy prawosławie, chcą nam wmówić, że nie ma zbawienia poza kościołem.
Biblia nazywa także ową nierządnicę Babilonem, gdyż w Babilonie było połączone państwo z religią:
“Wielki Babilon, matka wszetecznic i obrzydliwości ziemi”
Babilonem nazwał Rzym sam Piotr. Tak więc córy nierządnicy głoszą to samo co nierządnica w kwestii nierozłączności, a przecież wszetecznica jest istotą, która cudzołoży, a taki związek nie może być nierozerwalny. Tak samo jak Izrael obecny nie jest oblubienicą, tak i Rzym nią nie jest.
Kapłani katoliccy nakładaj na ludzi ciężary, których nie mogą sami udźwignąć. Celibat jest fikcją.
To jeszcze nie wszystko. Cdn.
Dobra robota Piotrze.
Bardzo ciekawe, powoli wyłania mi się obraz tego jak powinna kwestia małżeństwa wyglądać.
Czyli wręczelie listu rozwodowego = rozwód czy nie?
Pan Jezus nie używał słowa rozwód. Troche tego nie rozumiem o co tu chodzi, ale rozumiem że rozwód to tylko po cudzołustwie.
A jeśli nie było zdrady, ale i tak nie mogą ze sobą żyć i nie ma dla nich ratunku nawet w modlitwie, to to mają tak żyć do końca? Się męczyć że tak powiem.
Nie wiem co bylo tego powodem ale logicznym sie wydaje ze chodzilo o wladze polityczna Dawniej nawet krol musial miec zgode papieza na rozwod Wiec chodzilo pewnie cos w stylu reka reke myje a wiemy ze takie rozgrywki mialy miejsce bo przez jedna z nich Anglia to do dzisiaj kraj protestancki
Dziękuję bardzo za ten wpis, jakże ważny dla mnie osobiście. Choć jeszcze nie do końca mnie to uspokaja to pozwala wiele zrozumieć. Czekam na dalsze rozważania. Pozdrawiam
Boże, ja Ci dziekuje za to, ze przez Piotra mówisz do wielu!
Piotrze, czy Ty wogóle spisz czasami? 🙂 oprócz soboty 🙂 wykonujesz dobrą robotę!! Chwała Bogu za Ciebie i Twoja postawę !:)
Szabat Shalom bracia i siostry!!
Świetny tekst! 🙂
Jezus pozwala na rozwód w przypadku zdrady jednej ze stron ale czy daje to automatycznie pozwolenie na kolejne małzeństwo wśród wierzących? Ap. Paweł napisał: “tym zaś, którzy żyja w związkach małżeńskich nakazuję nie ja ,lecz Pan, żeby żona(mąż) męża(żony) nie opuszczał(a), a jeśliby opuścił(a), niech pozostanie niezamężna(nieżonaty) albo niech się pojedna”. 1Kor7,10.11 Wg mnie Jezus i Paweł zawyżają wymagania w stosunku do wierzących zamiast wtórować ich niewierności.
Poczytaj tutaj:
http://www.zajezusem.com/index.php?num=5222
ale z tego, co czytam KRK unieważnia małżeństwo:
Zgodnie z kodeksem prawa kanonicznego małżonkowie mają m.in. obowiązek dochowania wierności (wyłączności) małżeńskiej, pożycia intymnego zmierzającego do zrodzenia potomstwa, a więc pożycia naturalnego, tworzenia wspólnoty życia małżeńskiego poprzez nawiązanie właściwych relacji interpersonalnych, brania odpowiedzialności za rodzinę.
https://www.rp.pl/artykul/1063122-Slub-koscielny–Jak-uniewaznic-malzenstwo-zawarte-w-kosciele.html
Czyli rozumiem,że każda sprawa zw. z kryzysem w małżeństwie powinna być rozpatrywana indywidualnie. Co do mieszanych małżeństw to znam osobiście dwa rodzaje. Jedno zawarte przed nawróceniem gdzie mąż stał się później Chrystusowy a żona nie. Drugie zawarte Świadomie pomiędzy dawno nawróconą Chrystianką i nie nawróconym człowiekiem.