“Dwa największe Kościoły chrześcijańskie w Niemczech – rzymskokatolicki i ewangelicki – straciły w 2017 roku ok. 660 tys. członków. Straty wynikają przede wszystkim z przyczyn demograficznych, ale też decyzji o wystąpieniu z Kościoła. Więcej wiernych straciły ewangelickie Kościoły krajowe niż diecezje rzymskokatolickie.”
źródło: http://www.ekumenizm.pl/religia/spoleczenstwo/niemcy-duzy-spadek-liczby-wiernych-ale-tez-dobre-sygnaly/
Czyż nie jest to 100% potwierdzeniem mojej tezy, mówiącej o kanapowym funkcjonowaniu kościołów protestanckich?
W Niemczech nie tylko przyczyną jest bierność i intelektualizm protestantów gdyż:
“20 ewangelickich Kościołów krajowych tworzących Ewangelicki Kościół Niemiec (EKD) odnotowało w 2017 roku stratę ok. 390 tys. wiernych, co w porównaniu z rokiem 2016 oznacza spadek ilości członków o 1,8%. Liczba wynika z sumy zgonów i wystąpień pomniejszoną o liczbę wstąpień i chrztów, których jest wciąż mniej niż pogrzebów. I tak w 2017 roku zmarło 350 tys. Niemców, będących członkami jednego z Kościołów ewangelickich, a aż 200 tys. zdecydowało się na wystąpienie z Kościoła (wzrost w porównaniu do roku 2016 o ok. 10 tys. osób). W tym samym czasie EKD odnotował ok. 180 tys. chrztów i 25 tys. wstąpień (ponowne przyjęcie do Kościoła i konwersje).”
Jednak błędnym komentarzem jest komentarz niemieckiego socjologa, twierdzącego, że przyczyną takiego obrazu rzeczy nie jest brak oferty:
Także Andreas Püttmann, socjolog religii i publicysta, w rozmowie z Niemiecką Agencją Prasową (DPA) stwierdził, że tłumaczenie spadku głównie demografią nie jest słuszne. – Tutaj mniej chodzi o demografię, ale o fakt, że przekazywanie wiary w rodzinach, parafiach i szkołach nie funkcjonuje prawidłowo. To również nie jest kwestia tego, że Kościoły przedstawiają złą ofertę, a o rozwój społeczeństwa w takim, a nie innym kierunku, którego Kościoły nie są w stanie zatrzymać: rosnący dobrobyt, indywidualizacja, urbanizacja, alternatywne możliwości spędzania czasu wolnego, mobilność. Tylko co trzeci Niemiec jest w ogóle zainteresowany sprawami religii – dodaje Püttmann.
Tak więc problemem nie jest tylko islamizacja i wypieranie chrześcijan z Niemiec, choć tak na pewno jest. Problemem jest współpraca ewangelików z Rzymem oraz ich bierność. Przypominam, że to kościół Rzymu jest aktywny w pomocy ludziom (Caritas), to kościół Rzymu walczy z satanizmem w przestrzeni społecznej (Nergal i Emik, 666 na Hel).
Protestantyzm w Polsce jest również bez mocy. Jego stan liczebny to
0,38%
`Masa zadowolonych liderów, ale w kościołach, w zamkniętych budynkach.
Polecenie Jezusa “idźcie i nauczajcie narody” jest nieaktualne.
Trwa bezpardonowa walka z biblią i resztkami chrześcijaństwa. Jak nie kijem to pałą. Jak nie islamem, to biernością liderów protestanckich współpracujących z KRK.
Cel jest jeden: unicestwienie chrześcijaństwa. Z taką determinacją działa świat, ale z drugiej strony tego nie widać….
Too bad.
Nie tylko demografia ma wpływ na taki spadek…