Truth in the end times. Biblical Christians.

Biblical Christians. THE TRUTH FOR THE FOLLOWERS OF JESUS CHRIST "Ye shall know the truth, and the truth shall make you free."

Pastor Bartosik bez oportunizmu do postkomunistycznego Prezydenta Gdańska.

Pastor Bartosik jako jeden z nielicznych zarówno ewangelizuje na ulicach (głównie na starówce) jak i bierze udział w debatach politycznych, podczas których broni racji biblijnych.

Rozmawiał już z Senyszyn oraz z ateistą, wykładowcą etyki na UE we Wrocławiu.

Pastor miał wpływ na moje przyjście do Jezusa, kiedy to udzielał wielu informacji podczas ewangelizacji ulicznej, choć obecnie z jego  kilkoma zasadami wiary się nie zgadzam.

 

Poniżej umieszczam list z jego strony do platformerskiego Prezydenta Gdańska.

 

Na początku chciałbym przesłać Panu serdeczne pozdrowienia i podziękowania za wiele dobrych i pozytywnych działań na rzecz mieszkańców Gdańska oraz promocji miasta. Pańska otwartość na kultywowanie, podtrzymywanie różnorodności i wielokulturowości wpisaną w historię Gdańszczan buduje wiele dobrych mostów porozumienia oraz dialogu.

Niestety nie mogę do nich zaliczyć treści popieranej przez Pana Europejskiej Karty Równość Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym, która owe mosty niszczy promując anty-kobiece postulaty oraz zachęcając do bardzo agresywnej polityki realizującej lewicowe hasła.

Jak czytamy we wprowadzeniu do dokumentu:

„Podpisanie Karty będzie formalnym wyrazem zaangażowania władz lokalnych w propagowanie zasady równości kobiet i mężczyzn, a także deklaracją wdrażania na własnym terenie wynikających z niej zobowiązań. Aby wprowadzać te zobowiązania, każdy sygnatariusz zobowiązuje się do opracowania Równościowego Planu Działania, który określa priorytety, działania i środki na to przeznaczone. Ponadto każdy sygnatariusz podejmuje się zaangażować wszystkie instytucje i organizacje na swoim terenie, aby w praktyce promować prawdziwą równość”. 

Niestety czytając wytyczne Karty zapoznajemy się z ideologicznym manifestem lewicowych środowisk, postulatami sztucznej inżynierii kulturowej oraz sloganami dotyczącymi płci spod sztandarów środowisk LBGTQ, feministycznych i propagatorów idei tzw. płci kulturowej (gender). Sama koncepcja płci kulturowej jest ideologiczną nowo-mową służącą narzucaniu chłopcom i dziewczynkom, mężczyznom i kobietom nienaturalnej inżynierii płciowej, zacieraniu zdolności, predyspozycji i pragnień, które wpisał w męskość i kobiecość ich Stwórca.

Największym problemem Karty jest założenie, że płeć i seksualność są kategorią polityczną, którą powinny zajmować się samorządy, urzędnicy państwowi, a także na ich zlecenie: nauczyciele, dyrektorzy szkół, transportu itp. Jednym słowem: obsesja i interpretacja rzeczywistości przez jeden pryzmat: męskiego spisku i seksualności.

Przykładowe problematyczne zapisy (całość: HERE)

1. „Perspektywa równości płci musi być uwzględniana przy tworzeniu polityki, metod i instrumentów, które wpływają na codzienne życie społeczności lokalnej np. poprzez techniki głównego nurtu zarządzania (gender mainstreaming) oraz budżetowania pod kątem płci (gender budgeting)”. (Część I, Zasady) 

2. Zachęcanie partii politycznych i grup decyzyjnych do przyjmowania i stosowania zasady parytetu, która jest uwłaczająca dla kobiet. Stawia bowiem kategorię płci, nie zaś kompetencji, umiejętności, wiedzy jako naczelne kryterium. (Art.2.- Reprezentacja polityczna) 

3. „Sygnatariusz zobowiązuje się do zwalczania, tak dalece jak to możliwe, uprzedzeń, praktyk i użycia języka i obrazów, które oparte są na idei wyższości lub niższości jednej z płci, czy stereotypowych rolach kobiet i mężczyzn. Sygnatariusz pomoże także swoim pracownikom, poprzez szkolenie i inne środki, zidentyfikować i eliminować stereotypowe podejście i zachowanie, a także ustali standardy zachowania w tym względzie. Dążąc do równości kobiet i mężczyzn Sygnatariusz przeprowadzi działania i kampanie podnoszące świadomość o krzywdzącym wpływie stereotypów płci” (Art. 6 – Przeciwstawianie się stereotypom). 

Brzmi co najmniej groźnie, niczym mobilizacja urzędniczych oddziałów do walki o nowy, lepszy świat! Ustalanie standardów zachowania i zwalczanie “tak dalece jak to możliwe” praktyk, obrazów, które oparte są na stereotypowych rolach kobiet i mężczyzn zapowiadają kulturowy jihad w wydaniu skrajnej lewicy.

4. Nietknięte feministyczną i „genderową” ideologią nie pozostaną również gdańskie dzieci.

„Sygnatariusz uznaje potrzebę likwidowania stereotypów ról kobiet i mężczyzn we wszystkich formach edukacji. W tym celu zobowiązuje się do następujących środków: – Sprawdzania materiałów edukacyjnych szkół i innych programów edukacyjnych oraz metod nauczania, w celu zapewnienia, że zwalczają one stereotypowe postawy i praktyki – Podjęcie specjalnych działań zachęcających do podejmowania nie tradycyjnych wyborów kariery (nie tradycyjnych zawodów przypisanych konkretnej płci)” (Art.13 – Edukacja i kształcenie ustawiczne) 

5. „Sygnatariusz uznaje, że kobiety i mężczyźni mogą mieć różne doświadczenia i zainteresowania kulturą, sportem i sposobami spędzania czasu wolnego, że może to wynikać z różnych działań i postaw motywowanych stereotypami płci, i dlatego Sygnatariusz zobowiązuje się do przeprowadzenia i wspierania następujących środków: zachęcanie kobiet i mężczyzn, chłopców i dziewcząt do równego udziału w zajęciach sportowych i kulturalnych, także tych które są pierwotnie przypisane określonej płci –„damskie” lub „męskie”.(Art. 20 – Kultura, sport i czas wolny) 

Czeka nas kontrola płci zawodników w żużlowej gdańskiej drużynie GKS Wybrzeże Gdańsk? 🙂

6. „Sygnatariusz uznaje, że kobiety i mężczyźni mają często w praktyce inne potrzeby, jak również przyzwyczajenia i zakres korzystania z transportu w oparciu o takie czynniki jak dochody, obowiązki związane z opieką czy godziny pracy, i że kobiety stanowią większy odsetek korzystających z transportu publicznego niż mężczyźni”. (Art. 26 – Mobilność i transport) 

Cóż, nawet transport jest kwestią patriarchalnego spisku i konfliktem płci, którym należy się zająć.

Panie Prezydencie, Jest Pan „gospodarzem” pięknego miasta i odpowiada za jego bezpieczeństwo, rozwój i wizerunek. Ów przywilej został Panu powierzony w wyborach, jednak nie mógłby Pan zostać prezydentem miasta gdyby nie zostało to Panu “dane z góry” (Jn 19.11). Dlatego w pierwszej kolejności za sprawowany mandat odpowiada Pan przed Bogiem w Trójcy Jedynym, zaś w drugiej przed mieszkańcami.

Rozumiem, że Pana decyzje wpisują się w kontekst tworzenia „nowoczesnego, europejskiego” miasta. Jednak wprowadzając w życie zapisy Europejskiej Karty Równość Kobiet i Mężczyzn oraz edukację, która wprowadza grzech i niemoralność do szkół oraz przestrzeni publicznych (broszura Zdrowe Love) cofa Pan standardy naszego miasta do starożytnych kultur, w których brak odniesień do moralnego standardu jakim jest Bóg i Jego Słowo poprowadziło je do seksualnego zamieszania, przedmiotowego traktowania kobiet i dzieci oraz impotencji pod względem twórczego rozwoju.

Będę wdzięczny za wzięcie pod rozwagę poniższych refleksji.

1.Postulaty Karty są wyrazem przekonań ruchu feministycznego, którego sukcesem, zaraz za przyzwoleniem na okrucieństwo aborcji jest zniszczenie kobiecej idei doskonałości oraz definicji kobiecego sukcesu. Oczywiście nikt przy zdrowych zmysłach nie sprzeciwi się temu, by kobiety nie były traktowane jako obywatele drugiej kategorii. Kiedy jednak przyjrzymy się jak definiowana jest „równość” płci przez autorów Karty zauważymy, że przebiegle przemyca ze sobą inne przesłanie.

2. Koncepcja mówiąca o równości kobiet i mężczyzn jest chrześcijańską ideą. Apostoł Paweł uczył o tym na długo zanim tę ideę postulowała Europejska Karta Równości Kobiet i Mężczyzn oraz ruch feministyczny. „W Chrystusie nie ma Żyda ani Greka, niewolnika ani wolnego, mężczyzny ani kobiety” (Gal. 3.28). Słowa te pochodzą sprzed prawie dwóch tysiącleci przed tym zanim pojawili się ludzie walczący o prawa kobiet. Jak słusznie zauważyła Rebekah Merkle – traktowanie kobiet z szacunkiem oraz równość płci jest owocem, który rośnie na jednym tylko drzewie – drzewie krzyża.

3. Co więc jest nie tak z zapisami powyższego dokumentu i jego postulatami równości mężczyzn i kobiet? Jak w większości sporów problem leży w definicji. Co naprawdę oznacza „równość”? Czy oznacza ona bycie „takim samym”? Kobiety różnią się od mężczyzn swoimi mocnymi stronami, umiejętnościami i zadaniami. Jednak te różnice nie są tożsame z brakiem równości. Autorzy Karty wyrażają jednak przekonanie, że prawdziwa równość nie może zostać osiągnięta bez bycia takim samym. Równość wg nich oznacza jednolitość oraz unifikację.

4. Kobiety są różne od mężczyzn i dlatego obowiązują je inne standardy dotyczące doskonałości. Odnosząca sukcesy, godna podziwu kobieta wygląda inaczej niż odnoszący sukcesy, godny podziwu mężczyzna, a wśród jej osiągnięć znajdą się inne zasługi. I to właśnie jest sednem problemu treści Karty. Jej autorzy pragną, aby standardy, kategorie i osądy wyglądały tak samo dla kobiet i mężczyzn. Problem w tym, że standardy, które chcą one zastosować dla wszystkich, są tymi, które zawsze dotyczyły jedynie mężczyzn.

5. Treść Karty degraduje prawdziwą kobiecość, zakładając, że nic takiego nie istnieje lub, że jest ona jedynie zmiennym wytworem kultury, której oczekiwania powinny być zastąpione innymi kulturowymi oczekiwaniami. Jeśli kobiecość jest jedynie kwestią kulturową, a nie kwestią Bożego projektu, wówczas jest to zrozumiałe. Jeśli w dyskusji o prawach kobiet pominiemy ich Stwórcę, to pozostaniemy z przekonaniem, że kobieta i mężczyzna to jedynie dwunożne żyjątka złożone z białka, tłuszczu wody, i nie są niczym więcej niż 70 kilogramową pozostałością po Wielkim Wybuchu, przypadkowo istniejącą materią w ruchu napędzaną wyładowaniami atomów w czaszce, o średniej temperaturze ciała 36,6 stopni Celsjusza. Wówczas jakakolwiek dyskusja o równości traci podstawy.

6. Źródłem praw kobiet i mężczyzn nie jest żadna ludzka Deklaracja ani Karta, lecz nasz Stwórca: Trójjedyny Bóg: Ojciec, Syn i Duch Święty. Prawa mniejszości? Wolność religijna? Prawa człowieka? Prawa nie wywodzą się z Wielkich Wybuchów ani z oszklonych gabinetów politycznych. Abyśmy w ogóle mogli mówić o prawach kobiet i mężczyzn, to muszą być one oparte na rzeczywistości, która znajduje się poza procesami chemicznymi w naszych czaszkach, poza gabinetami pełnymi dokumentów i komputerów. Innymi słowy: potrzebujemy podstawy, która dostarcza nam coś takiego jak uniwersalne prawa człowieka, prawa mniejszości, wolność, szacunek do różnorodności itp. Europejska Karta Równości Kobiet i Mężczyzn nie robi tego. Czyni to Karta Boża, a więc Pismo Święte.

7. Jeśli źródło naszych praw znajduje się w Deklaracjach i Kartach uchwalanych przez ludzi i przechowywanych na 5 piętrze biurowca, to mamy problem. Wówczas bowiem nasza ufność jest w tym, że sejf, który ich strzeże jest ognioodporny i nie zmieni się właściciel klucza do niego. Jeśli prawa kobiet zostały dane przez autorów jakiejś Deklaracji, to kobiety mają je tak długo, aż nie przyjdą następni i jej nie spalą lub nie stworzą nowych praw. Jeśli jednak nasze prawa zostały nam dane przez Stwórcę, to możemy spać spokojnie. Żaden plebiscyt ani dyrektywa nam ich nie odbierze. Nasze prawa od Boga nie mogą zostać ruszone przez biurokratów, senat, referendum.

8. Europejska Karta Równości Kobiet i Mężczyzn jest dobrym przejawem przekonania, że tam, gdzie maleje wiara w Boga, tam rośnie wiara w regulacje polityczne, państwowe i samorządowe. Dlatego tak wielu ludzi jest zaabsorbowanych bardziej tym, co mówią przeróżne Karty i Deklaracje uchwalane w politycznych gmachach niż tym, co mówi Bóg w swoim Słowie. Mają więcej wiary to, że ich problemy skuteczniej rozwiąże rząd lub samorząd niż Chrystus.

Na koniec dwa słowa w sprawie promowanej przez Pana broszury edukacyjnej “Zdrowe Love”, która propaguje rozwiązłość i niemoralność w sferze seksualnej (np. „W oparciu o współczesną wiedzę, bycie osobą heteroseksualną, homoseksualną czy biseksualną to naturalny, uprawniony i zdrowy sposób wyrażania się seksualności”).

Chcąc edukować seksualnie gdańskie dzieci łamie Pan nadane przez Stwórcę prawa rodziców do wychowywania synów i córek zgodnie z własnymi przekonaniami, a także zachęca do życia stojącego w opozycji wobec Bożego planu dla ludzkiej seksualności, która ma nie tylko funkcję biologiczną, ale i symboliczną oraz duchową.

Proszę zrezygnować z chęci uczenia moich i innych dzieci co jest zdrową, seksualną normą ponieważ, jak można się przekonać z treści publikacji, ich autorzy nie mają o niej pojęcia. Akceptacja niemoralności, rozwiązłości nie tylko była autodestrukcyjna dla rodzin i mieszkańców miast, które je akceptowały. Przynosiła również Bożą reakcję. Naprawdę chce się Pan angażować w mocowanie się z Panem Bogiem i wystawiać nasze miasto na niebezpieczeństwo?

Kończąc, zapewniam o mojej modlitwie i wdzięczności za wiele Pańskich inicjatyw, szczególnie architektonicznych, gospodarczych, kulturalnych. Jednocześnie zachęcam do tego, by wycofał Pan poparcie dla Europejskiej Karty Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym i stanął w realnej obronie równości mężczyzn oraz kobiet w zgodzie z zapisami Karty ich Stwórcy – Pisma Świętego.

Z życzeniami Bożego błogosławieństwa,

 

Source: http://www.pbartosik.pl/2018/04/list-otwarty-gdanskiego-pastora-do.html

Updated: 19 April 2018 — 19:31

2 Comments

Add a Comment
  1. Dobry list, brawa dla pastora! 🙂
    widać że się nie cacka… 😀

  2. Piękny list otwarty, godny pochwały ! Wielokulturowość jest zgodna z biblijną wizją społeczeństwa, lewackie brednie – nie.

Leave a Reply

Truth Detective, Good News and Revelation © 2015 Frontier Theme
en_USEnglish