“Zmarł Piotr S. – mężczyzna, który podpalił się przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie.Lekarzom nie udało się uratować Piotra S., który podpalił się w centrum Warszawy. Mężczyzna zmarł po 10 dniach pobytu w szpitalu.”.
wp.pl
Nie chcę oceniać ani tego człowieka, ani jego poglądów politycznych, ale pokazać jak funkcjonuje człowiek dla którego ważniejsza jest idea aniżeli Jezus.
Oczywiście my wiemy jakie duchy za tym stały. Natomiast ze względu moje osobiste doświadczenia polityczne chciałem to skomentować w tym kontekście.
W chrześcijaństwie nie ma czegoś takiego jak błędnie pojmowana równowaga religijna-poglądowa. 99% czasu w roku bez Jezusa, a te kilka dni między 24 a 26 grudnia nagle przypomina się wszystkim, że jest ktoś taki jak Jezus i to do tego w skrzywionym zwierciadle jako ten maleńki, w rękach potężnej rzekomej Marii.
W chrześcijaństwie to JEZUS CHRYSTUS jest w centrum. Reszta to tylko teatralne didaskalia.
Bóg dał życie i jest życiem, a więc nikt nie powinien sobie odbierać życia, bo to Bóg je daje i Bóg odbiera.
Osobiście przed narodzeniem na nowo byłem aktywnym działaczem politycznym. Jezus mnie nie interesował. Można rzec byłem pożytecznym idiotą. W moim życiu dominowała ta fałszywa równowaga, a raczej nierównowaga. Jezus czasem gdzieś tam mimochodem. Bo jak świat ma mówić o Jezusie, kiedy Jezus jest wrogiem dla świata.
Omawiany przypadek PiotraS pokazuje tylko i aż skrajną formę fanatyzmu politycznego, za którym stoją odpowiednie duchy. Polityka, hobby, czy nawet biblia sama w sobie nie powinny być celem samym w sobie. Celem naszym musi być Jezus gdyż tylko w nim jest uwolnienie, zbawienie. Gdyby ktoś z 10 lat temu powiedział mi o Jezusie, to pojąć bym tego nie mógł jak można się zajmować jakimś Jezusem. Przecież to przerabiałem na religii. Jezus katolicki to Jezus religijny. Jezus teoretyczny na zaliczenie.
Jezus prawdziwy to Jezus, który uwalnia z nałogów, z chorych ideologii, z tego co jest pozorem. Realny Jezus uzdrawia, daje spokój. Jakże inny jest od wszelkich -izmów takich jak: liberalizm, socjalizm, marksizm. Jezus nie ma nic wspólnego z kulturą szatana taką jak: punk, hip hop, metal, skinami, hipisami.
Nie Korwin Mikke powinien być w centrum. Nie Kaczyński, Petru, Kijowski, Miller. Nie Linda, Pazura, Stuhr (tym bardziej), Steven Segal.
Odpowiedz sobie sam kto jest Twoim nauczycielem.
Nie ma nic pośredniego między kulturą, światem szatana a byciem jak Jezus. Każdy kto określa się jako chrześcijanin winien dążyć do tego, aby być taki jak Jezus, ale nie ten słodki, maleńki, ale też nie ten jak surowy i bezwzględny Jahwe, gdyż obecnie żyjemy w czasach łaski, które się powoli kończą, a wtedy nadejdzie czas gniewu.
Dobra notka, mimo że to trudny temat to i tak dobrze wyszła…
Co myślicie Państwo o wulgarnej muzyce ale z tekstem o prawdziwym życiu np
https://www.youtube.com/watch?v=x7BtclKr5Jg
kwas zakwaszający całe ciasto
Marcinie .. Prawdziwe życie to Jest z Panem Jezusem i w Panu Jezusie ☺
Tak jak napisał admin – taka muzyka to kwas..
to tak jak by połączyć porno z ewangelizacją
Dzięki. Tak myślałem. Na każdym kroku wulgaryzmy, to się staje codziennością i nie razi młodych uszu tak jak pokolenia naszych ojców czy dziadków. Taki gość myśli, że jest twardy typ, bo wulgarny i chamski.