David Wilkerson
Zamknięci między dwoma górami i Morzem Czerwonym, Izraelici znaleźli się w beznadziejnej sytuacji, kiedy rozgniewany Faraon i jego wozy wojenne zamknęły im odwrót.
To bardzo znana historia, którą słyszysz przez całe życie w kościele. Bóg doprowadził Izrael do strasznego kryzysu, gdzie byli ścigani przez groźnego wroga. Choć wydaje się to niewiarygodne, ale to Pan celowo poprowadził tych ludzi do takiego miejsca. Ja wierzę, że to wydarzenie ma ważne znaczenie dla kościoła obecnie, szczególnie w tym momencie historii.
Izrael był w pułapce, wydawało się, że beznadziejnej. To spowodowało panikę w obozie Izraela. Zony i dzieci płakały, trzymając się kurczowo ojców i dziadków. Grupa poirytowanych starszych zaatakowała ich lidera, Mojżesza, oskarżając go, „Czy w Egipcie nie było grobów, że wyprowadziłeś nas tu, byśmy pomarli? Powiedzieliśmy ci w Egipcie, byś nas zostawił w spokoju. Lepiej nam było być niewolnikami Faraona, niż umierać na tej nędznej pustyni!!”
Zastanawiam się, czy Mojżesz miał moment zwątpienia w takiej chwili. Wyobrażam sobie, że padł na kolana i wolał, „Panie, co się dzieje? Jak to może być Twoją wolą dla nas?” W zdumiewający sposób, w tym czarnym momencie Bóg dokonał cudu uwolnienia Izraela. Nagle wiatry powiały tak potężnie, że rozdzieliły morze. Tą cudowną drogą, lud przeszedł przez morze po suchej ziemi. Potem, kiedy Faraon i jego armia próbowała iść za nimi, fale ich zalały i potopili się we wzburzonych wodach.
„Tak wybawił Pan w tym dniu Izraela z ręki Egipcjan; i widział Izrael Egipcjan martwych na brzegu morza. Izrael ujrzał wielką moc, jaką okazał Pan na Egipcjanach, a lud bał się Pana i uwierzyli w Pana i w sługę jego Mojżesza” (2 Mojż. 14:30-31).
Mądrze określone…