Zasiadłeś w świątyni Bożej jako Bóg.

Mnie ta cała sytuacja przypomina film “seksmisja” – katolicy to te panie-siostry (zakonne?)na dole tkwiące w wyimaginowanej rzeczywistości sterowanej z góry przez tego pana-przebierańca (antychryst?). Biblijni chrześcijanie to Albert i Max chcący wyrwać się z tej zatrutej, fałszywej rzeczywistości. I ten dominujący feminizm:
” Maks: Sfiksowałyście, boście chłopa dawno nie miały! Chłopa wam trzeba!
Lamia: Co to znaczy „mieć chłopa”?
Berna: Prawdopodobnie chodzi o męską służbę domową, bardzo rozpowszechnioną w XX wieku.”
W końcu MAx i Albert po licznych perturbacjach wychodzą na powierzchnię ale nie bez kłopotów , gdzie znajdują prawdziwy świat (jasności), nie ten mroczny z podziemia. Odkrywają też że Jej Ekselencja (wymowny tytuł)to zwodziciel, który w podziemiu był(a) niemal bogiem, a na powierzchni (w świetle prawdy) jest małym nikczemnikiem (szatan). Analogii jest znacznie więcej, nie sposób wszystkie wymienic. Wmawiane Maxowi i Albertowi zatrucie powietrza na zewnątrz, w aspekcie duchowym można odczytać jako groźby, że poza jedynie slusznym krk nie ma zbawienia i wszystko inne to prosta droga do piekła. Co ciekawe, wiekszość odczytała film jako parodię socjalizmu, gdy tak naprawdę dotyczy on innego totalitaryzmu – duchowego (krk). Machulski sprytnie zadbał o wielopłaszczyznowość przekazu nazywając wymownie swoich bohaterów Maksa – Paradys (paradise raj, może Adam) i Alberta – Starski (star – gwiazda, może upadły a może symbol komunizmu).
Pozostaje pytanie o intencje, czy scenarzysta filmu to osoba wierząca, która w sposób zakamuflowany chciała przekazać prawdę nieświadomym, czy też podobnie jak ma się to dziś w większości produkcji filmowych, jako członek iluminati (jak zwał tak zwał)naigrywa się z ludzi podsuwając prawdę pod nos.