Przede wszystkim zaś kochajcie się wzajemnie z całego serca, bo “miłość zakrywa mnóstwo grzechów” 1 P 4
Ażeby uzmysłowić Wam to co chcę przekazać, umieszczam losowo znalezioną fotografię mężczyzny:
Ludzka natura objawia się między innymi tym, że im bardziej jesteśmy pyszni i zarozumiali, tym bardziej oceniamy innych i to negatywnie. Musimy mieć punkt odniesienia do oczyszczenia samego siebie. Stąd niektórzy atakują mnie na blogu lub poza. Pomimo, że nie szanują mnie i nie lubią, wchodzą na blog, aby dopiec lub gdzieś indziej opisać.
Podejrzewam, że nie jedna osoba już osądziła tego mężczyznę ze zdjęcia. Być może wydał się lalusiem, pozerem, elegancikiem. Być może jakieś kobiety pomyślały o nim jak o ładnej fasadzie, za którą kryje się kawał łotra.
Owszem powinniśmy być czujni i mądrzy, ale nie nadinterpretować sytuacji.
Teraz wyobraźmy sobie tego mężczyznę z lekko przybrudzonym w jednym miejscu garniturem. Cała uwaga pójdzie na owo przybrudzenie. Tak jest i z nami kiedy osądzamy innych. Widzimy w nich kawałek zła, ale nie chcemy widzieć całości. Nikt nie jest do końca dobry i nikt nie jest do końca zły.
Kiedy zacząłem swa przygodę z chrześcijaństwem zacząłem nieco inaczej spoglądać na ludzi. Utwierdził mnie w tym utwór zespołu De Mono:
Wśród ulic miast pusta twarz,
A strained gaze a quiet voice.
Gdy mijasz go to czemu złość, że upadł ktoś
It creates a different story today.
What is meant by deficiency remarks
A hollow tone when someone passes away.
For you, evil is just fate
And the sky sign is the same story.
Why do you say there are two stories.
Why hurt those who wanted to live,
It is the same story.
Among the streets of cities, an empty face
A strained gaze, a quiet voice,
Amidst the rustle of grass the avenue of trees will meet
It's the same story
What is meant by deficiency remarks
A hollow tone when someone passes away.
For you, evil is just fate
And the sky sign is the same story.
Jednakże największą miłość możemy okazać tam, gdzie jest najciężej, a jest to środowisko naszych wrogów.
Oni są naszymi nauczycielami. Nie ukrywam, że jestem na etapie nauki wobec takich zachowań. Zauważmy, że Pan Jezus nigdy nie przeprowadzał odwetu wobec swych agresorów.
Przysyłają mi czytelnicy maile z informacją, jak to bloger X stworzył elaborat o innym forum i ludziach ziejąc nienawiścią. Zostawcie takich ludzi. Jedyne co możemy zrobić to modlić się. Oceniajmy zawsze po owocach, współczując ludziom złośliwym. Niech nasza miłość przykryje ich zło.
“miłość zakrywa mnóstwo grzechów”
W życiu codziennym jest jeszcze gorzej, ponieważ chrześcijanie doszukują się w innych chrześcijanach tego źdźbła w oku.
Tylko trzeba pamiętać osądzając innych, iż taką samą miarą jaką mierzę, mierzą mnie także inni szukając i potępiając to, co we mnie najgorsze. Kąsasz inną osobę? ona Ciebie ukąsi. Nie licz na miłość. , która zostaje wtedy zupełnie stłumiona i pozostaje tylko kąsanie i pożeranie się, aż całkiem się tacy ludzie zagryzą i przestaną być chrześcijanami.
“Nie sądźcie,abyście nie byli sądzeni.Bo takim sądem,jakim sądzicie i was osądzą i taką miarą, jaką wy mierzycie,wam odmierzą””
Tak więc z jednej strony mamy nie osądzać, nie kąsić, ale z drugiej nie odpowiadać kąszeniem na ukąszenie.
Tak będzie również na końcu świata:
`I Ustanowię nieprzyjaźń między tobą, a kobietą, między twoim potomstwem, a jej potomstwem, ONO zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę.”
To prawda najtrudniej kochać wrogów,modlić się o nich i ich błogosławić.Tylko właśnie po tym możemy zobaczyć jakimi jesteśmy w rzeczywistości naśladowcami Chrystusa.Oceniać powinniśmy,ale osąd zostawmy Bogu i pytajmy o wszystko DŚ.Tak,abyśmy przez naszą pochopność nie zrobili nikomu krzywdy.Bo zranić i zabić słowem jest łatwo,trudniej naprawić,skleić.Zawsze pozostaje rysa,tą rysę może tylko zakryć miłość Pana Jezusa Chrystusa.
Masz Lenko z Piotrem rację. Chodź nie powiem szkoda mi takich ludzi bo są totalnie ZWIEDZENI ale to chyba dlatego że nie przyjeli MIŁOŚCI PRAWDY. Wręcz spostrzeglam że daje to co niektórym przyjemność z krzywdzenia innych. Co podchodzi pod chorobę psychiczną lub opętanie. Nie wyobrażam sobie człowieka który przyjął Jezusa do swojego serca aby tak niszczył drugiego człowieka i jego życie! Nie wystarczy “gwiazdozyc” w Internecie trzeba też Pismo Święte zastosować w życiu. Dziękuję Ci Piotrze za artykuł w Imię Jezusa Chrystusa 🙂 Niech Bóg nad Tobą czuwa 🙂
Oj prawda, z pochopnym ocenianiem nie mam problemów, tak z rychłym gniewem owszem. Jak ktoś mnie atakuję to na reakcję nie trzeba długo czekać, długo już z tym walczę ale mam wrażenie że nie tylko ja(małe pocieszanie się 🙂 )
Modlę się o to i wiem że przyjdzie moment, i albo Bóg to ode mnie zabierze, albo tak złamie że, się po prostu poddam.
Po napisaniu swojego świadectwa i po waszych modlitwach o Marka, zrobiło sie jeszcze gorzej… nie mam już siły słuchać tego za każdym razem jak Marek wraca do mieszkania. Mam dosyć. Widzę, ze sie zmieniłam, ze już nie tak łatwo mnie wyprowadzić z równowagi, ale ciagle sie daje wciągać w jego kłótnie. Czuje, ze on mnie ciągnie na dno. Ciagle mi mówi, ze mnie nienawidzi, ze to przeze mnie to wszystko, ze Wiktoria pewnie nie jest jego dzieckiem, a ja sie z kimś puściłam. Mówi, ze jego dziecko to bachor, k***a. Ze najlepiej by było jakbym zdechła. Ze mam w*******ć z tym bachorem. Proszę Boga żeby mnie od tego uwolnił.
“24 a sługa Pana nie powinien sie wdawać w kłótnie, ale [ma] być łagodnym względem wszystkich, skorym do nauczania, zrównoważonym. 25 Powinien z łagodnością pouczać wrogo usposobionych, bo może Bóg da im kiedyś nawrócenie do poznania prawdy 26 i może oprzytomnieją i wyrwą sie z sideł diabła, żywcem schwytani przez niego, zdani na wole tamtego” 2Tm
Czytając ten fragment, mam nadzieje, ze Bóg uwolni Marka. Modlę sie o niego codziennie, jednak czuje ze z każdym jego atakiem zamiast sie wzmacniać w Chrustusie to spadam…
Marek pojechał dzisiaj do ośrodka, niewiem jak długo tam bedzie, te wszystkie modlitwy o niego zapewne niepodobają sie demonom, stad te jego większe ataki na mnie. Dlatego proszę was z całego serca trwajcie w modlitwie o mnie i o Marka.
Moim zdaniem skromnym jak wróci i nadal będzie to samo, to jeśli masz możliwości finansowe, to powinnaś odseparować się dla dobra choćby dziecka.
Jeśli on wyrazi chęć i wole to w Wisle są modlitwy uwalnijace od tego nałogu. Ponad 50% ludzi z tego co wiem wychodzi z nalogu.
Pamiętajmy o Kasi i Marku w modlitwach.
Chciałam z nim jechać do krotoszyna na modlitwę uzdrawiającą. Zgodził sie, ale jak zobaczył ile tam jest papierków do wypełnienia to powiedział, ze nigdzie nie jedzie
Zgodził się:) tego się trzymaj, trzeba teraz znaleść miejsce bez papierków…
Ewentualnie pomóc w wypełnieniu papierów,albo samej wypełnić ?
Na wiele pytań nie znałam odpowiedzi, pójdę na msze w niedziele do tego zboru. Widziałam na stronie, ze tam tez przeprowadzają modlitwy o uzdrowienie, może tam sie uda bez wypełniania papierków 🙂
O uwolnienie *
Dobry pomysł z pójściem do zboru,tylko proś o prowadzenie DŚ.
Najważniejsze to,żeby Marek chciał skończyć z nałogiem.Wtedy nawet w domu może zostać uwolniony.Bo to Chrystus uwalnia i wiara w Jego słowo.
Będzie dobrze?zobaczysz.Zawsze można dowiedzieć się jak jest w Wiśle,czy też wymagają wypełniania dokumentów.Jak nie potrzebują papierów, to możecie wybrać się na kilka dni ,żeby pobyć razem w górach i prosić o uwolnienie.Warto skorzystać raczej nie zaszkodzi,a może pomóc.Pokój z tobą ❤
O uwolnienie *
Kasiu wytrwaj w Panu! Stoimy w modlitwie za was.
Jak powiedziałam,modlę się codziennie, wielokrotnie każdego dnia…
Jesteśmy na wojnie, dlatego jest tak ciężko, ale wierzę, że po przegranych kilku bitwach,w ostatecznej potyczce będzie zwycięstwo, bo to Bóg walczy.
Sugestia Piotra,o czasowej separacji może być słuszna, rozważ to, przemodl.
Jakbym miała wolny pokój to mogłabyś do mnie przyjechać i odetchnąć ale nie mam takiej możliwości. Niestety 🙁 Ale jak ktoś ma taką możliwość z blogowej rodziny to niech się zastanowi. . Chociaż na kilka dni aż się jej mąż uspokoi.I oczywiście jak Ty byś chciała? Hm też się będę o Ciebie modlić
Kasiu pamiętamy o Was w modlitwie,trzymaj się i zaufaj we wszystkim Bogu.
W razie braku poprawy po powrocie Marka,warto by było rozważyć sytuację wyprowadzki.Może chociaż czasowo,ale to musisz podejmować decyzje wraz z DŚ.
Ataki wzmogły się,tak jak napisałaś ponieważ demonom nie podoba się,że Jezus jest w twoim życiu.To je boli najbardziej,dlatego chcą zniszczyć waszą rodzinę.Marka niszczą poprzez alkohol,a on potem wyniszcza Ciebie poprzez groźby,wyzwiska…On pewnie nie chce tak się zachowywać,ale poprzez alkohol dał się zniewolić.I to demony nim rządzą.
Jedyny ratunek to Jezus!
Ojejku, bardzo ci współczuję! 🙁 Trzymajcie się tam! Ja się oczywiście nadal będę modlić 🙂 ale życzę ci, aby sytuacja zmieniła się na lepsze…
Będę modlić się, Siostro, abyś sprostała próbie na którą wystawiono Ciebie i dziecko. Nie poddawaj się i nie lękaj! Nie jest łatwo, ale stój i wytrzymaj! Anioł Boży nie będzie zwlekał z pomocą.
I choć dzisiaj nie widać światła, to jutro wstanie nowy dzień, lepszy dzień…
Jeśli po modlitwach demony nie odpuszczą, bo tak się zdarza, to M. sam odejdzie, bo one nie lubią “czystych” domów i ciszy.
W domu nie może być żadnej rzeczy z pogranicza okultyzmu, przedmiotów kultu, pamiątek typu medalik z komunii, literatury i prasy niezgodnej z Biblią… Posprzątaj dom zanim wróci!
Greetings
Skąd ja to znam. Modlę się za was i pamiętam. Wiem , że to się łatwo mówi ale musisz być silna. Masz Obrońcę najlepszego z możliwych. Jak już będzie bardzo źle i będziesz chciała odpocząć to zapraszam do mnie . Chociaż na weekend bo wiem , że nie chcesz zostawić mamy . Myślę modlę pamiętam.
Niestety, ale wyprowadzka nie jest możliwa. Pracuje w jednym z jego lokali moja mama, jak sie wyprowadzę to wiem, ze będzie sie mścił. Mama ma 55 lat, napracowała sie w życiu, a ta praca nie jest pracą wysiłkową. Jak ją zwolni to będzie ciężko jej znaleźć prace, narzekała już na zdrowie. Wiece sami jak działa ten kraj jeżeli chodzi o godną prace z normalnymi zarobkami. W lokalu nie bywa często, wiec nie musi go znosić, o tyle dobrze. Jeżeli DŚ będzie chciał żebym sie wyprowadziła, to to zrobię. Bóg wie, ze sie martwię o mamę i na pewno jak będzie chciał żebym sie wyprowadziła to zrobi tak żeby i z mamą sie ułożyło. Widzę, ze Bóg działa w moim życiu. Ostatnio modliłam sie o jakiś zbór, mówiłam Bogu, ze chciałabym zaśpiewać Mu jakieś pieśni chwalebne, z rękami w górze. Mówiłam Mu, ze jak będę śpiewać sama w mieszkaniu to pewnie sie ode mnie odwróci za ten fałsz? (Żarcik). Ostatnio zaczepiła mnie pani z recepcji w bloku, okazało sie ze jest chrześcijanką:) zaprosiła mnie do swojego zboru :)) umówiłyśmy sie na niedziele:)
To dobrze bo już się martwilam. A wręcz przerazilam Twoim komentarzem Będę się modliła żeby Ci się ułożyło Siostrzyczko. 🙂 Pozdrawiam
Ja po Modlitwie Pańskiej czytam Psalm (który sobie wcześniej wybiorę) albo fragment Pisma który mi się pojawia w głowie podczas modlitwy. 🙂 Jeszcze śpiewać nie próbowałam ale też z tym byłoby źle 😉 🙂
Milosc blizniego to codzienne, niezalezne od zewneyrznych czynnikow sluzenie mu dobrym slowem i pomoca, a nie tylko odswietne, nie oczekujac niczego w zamian.