” Niech sprawiedliwy mię bije: to czyn miłości; olejek występnego niech nigdy nie ozdabia mojej głowy! Nieustannie przeciwstawiam swą modlitwę ich złości.” Ps 141
W regionie starożytnego Izraela zwyczajowo nacierano się oliwą, co służyło między innymi ochronie odsłoniętych części ciała przed intensywnymi promieniami słońca i korzystnie wpływało na elastyczność skóry. Stosowano do tego celu oliwy z oliwek, nierzadko z dodatkiem wonności. Nacierano się nią po kąpieli (Rut 3:3; 2Sm 12:20).
Natłuszczenie oliwą czyjejś głowy było oznaką przychylności dla tej osoby (Ps 23:5). Bóg zapowiedział, że jednym z przejawów Jego niezadowolenia będzie brak oliwy do nacierania (Pwt 28:40). Powstrzymanie się od natarcia ciała oliwą stanowiło oznakę żałoby (2Sm 14:2; Dn 10:2, 3). Natomiast natarcie nią głowy gościa świadczyło o gościnności i uprzejmości, na co wskazał Jezus, gdy pewna kobieta natarła wonnym olejkiem jego stopy (Łk 7:38, 46).
Tak więc oliwa oznacza generalnie przychylność.
W apokalipsie z kolei mamy wspomniane w kontekście ciężkich czasów końca:
”
Trzecia pieczęć, czyli Miarka pszenicy za denara i trzy miarki jęczmienia za denara; a oliwy i wina nie tykaj”
Trzecia pieczęć, czyli Miarka pszenicy za denara i trzy miarki jęczmienia za denara; a oliwy i wina nie tykaj.
Czego symbolem jest wino?
“W Biblii ma trzy znaczenia. Po pierwsze jest to symbol szczęścia, radości danej przez Boga w Duchu Świętym ludziom zachowującym przymierze, dbającym o miłość. Po drugie wskazuje na radość wypływającą z tego, że Bóg obdarowuje, wprowadza nas w przymierze, w miłość. Wino to symbol miłości oraz szczęścia, jakie miłość ze sobą niesie. Pociągnij mnie za sobą! Biegnijmy! Wprowadź mnie, królu, do swojej komnaty. Będziemy się cieszyć i radować tobą, upajać twoją miłością bardziej niż winem, czytamy w Pieśni nad pieśniami. Wino, co rozwesela serce człowieka, stworzyłeś, Panie – mówi psalmista. Wino symbolizuje więc miłość, która rozgrzewa, daje ciepło. Trzecie znaczenie wina to Tora, czyli Prawo Boże – najwspanialszy dar Boga dla ludzi. Bóg podzielił się prawdami o tym, jak żyćhttp://biblista.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1157&Itemid=66″
Namaszczenie kogoś olejkiem w szczególnym celu polegało na wylaniu mu na głowę olejku, który potem spływał mu na brodę i na kołnierz jego szat (Ps 133:2). W czasach biblijnych wśród Hebrajczyków i niektórych innych narodów panował zwyczaj ceremonialnego namaszczania władców. Akt ten stanowił potwierdzenie oficjalnego powierzenia tej godności (Sdz 9:8, 15; 1Sm 9:16; 2Sm 19:10).
W dzisiejszych czasach namaszczanie zastąpiono nakładaniem rąk, co ma olbrzymie znaczenie z uwagi na rodzaj przekazywanej siły.
W linku poniżej jest mowa o nakładaniu rąk przez uzdrowiciela.
http://uzdrowiciele.blogspot.com/2015/05/leczenie-i-dotyk-kwantowy-to.html
Wiemy dobrze, skąd są siły przepływające przez takich uzdrowicieli i bioenergoterapeutów.
Na jednym ze zjazdów jakie organizowałem pewien czytelnik i student rehabilitacji opowiadał i tym jak na zajęciach obowiązkowych bioenergoterapeuta położył ręce na jego rękę bodajże. Poczuł on pewien prąd, ale następnego dnia już był chory na coś.
Należy zatem bardzo uważać kto nakłada na Ciebie ręce i wcale nie mam tylko na myśli uzdrowicieli i psychotroników, ale również pastorów. Jaką masz gwarancję iż to Duch Boży stoi za pastorem, którego nie znasz.
Nakładanie rąk występuje także wśród speców od reiki:
Czy w świetle obecnej wiedzy chcielibyście aby Franciszek nałożył na waszą głowę ręce?
Poniżej widzimy jak rzymski kapłan nakłada ręce na głowę, ale już nie widzimy co się dzieje w życiu tego delikwenta po wyjściu z budynku świątyni.
Poniżej znany zwodziciel Benny Hinn. Obejrzyjcie od 1:35. Najpierw jest uwielbienie jak w każdym zborze. Jest wiele mowy o Duchu Świętym, uniesione ręce, trans. Później nawet rak nie nakłada a ludzie padają. Na 1:41 wykonuje nagły ruch jakby chciał kogoś wystraszyć. Czy taki nieprzewidywalny ruch podczas nabożeństwa pochodzi od Boga. Co za energia za tym idzie….
https://www.youtube.com/watch?v=TaYaiS0QspA
Szalejący Hinn w 8:36 swą marynarką powala ludzi:
Nakładanie rąk jest biblijne:
“W Dziejach Apostolskich czytamy o osobach, które uwierzyły w Jezusa Chrystusa i zostały ochrzczone w Samarii. Z Jerozolimy posłano Piotra i Jana “którzy przybywszy tam, modlili się za nimi, aby otrzymali Ducha Świętego. Na nikogo bowiem z nich nie był jeszcze zstąpił, bo byli tylko ochrzczeni w imię Pana Jezusa. Wtedy wkładali na nich ręce, a oni otrzymywali Ducha Świętego” (Dz.8:16-17).”
Jednakże jak dobrze wiemy diabeł podrabia wszelkie dzieła Boże. Stąd masa objawień maryjnych, poprzez które uwiarygadnia boskość tzw Matki Boskiej.
Teraz pomyślcie, ludzie chodzą do kościołów całkowicie im ufając, nie patrząc na owoce ducha, dają sobie nakładać ręce. W tych kościołach nie mówi się o grzechu, nie pracuje nad sobą. Głównym motywem jest tzw uwielbienie. Jest wiele mowy o duchu świętym (celowo z małej). Gdzieś w tle często przejawia się także tzw spadający deszcz od ducha, co często słyszymy w tego typu kościołach:
”
Niech Twój Święty Duch.(bis)
dziś przeniknie mnie
i niech zawsze już,
gości w duszy mej.
Ref.
I niech spadnie deszcz
błogosławieństw Twych.
Ojcze obmyj mnie
Duchu Święty przyjdź.
Duchu Święty przyjdź,
działaj z mocą w nas
Duchu Święty przyjdź,
przemień smutku czas.”
Ten wyeksponowany deszcz jest typowy zarówno w kręgach zborów quasi charyzmatycznych jak i kościele rzymskim.
Skąd wiesz drogi czytelniku, jakie jest później życie ludzi, którzy zaufali całkowicie danemu człowiekowi nie znając lub nie chcąc znać jego owoców? osobiście już spotkałem się z opinią, jakoby życie ich było napiętnowane nieszczęściami. Niewielu mam znajomych z tych kręgów, ale kilka osób tutaj na blogu wypowiadało się na temat nakładania rąk.
ps
Jestem niekonsekwentny 🙂 Miał być tylko cytat, ale się rozpędziłem 🙂
No i chwała Bogu!że się rozpędziłeś,bo powstał z tego cytatu bardzo ważny artykuł.
Dzięki wielkie? w imieniu Pana Jezusa Chrystusa .
Zwiedzenie jest coraz większe i dobrze,że mówisz o tym ,żebyśmy badali duchy.
Bo zły jest mistrzem podrób i dlatego tak ważna jest znajomość biblii.Nie po to,żeby śmigać wersetami i toczyć nie kończące się dysputy.Ale po to,aby móc rozróżnić co jest od Boga,a co jest imitacją.
Wiemy,że DŚ pokazuje prawdę,uświadamia nas o grzechu,ale i pociesza.
Dzięki wielkie Bogu za Jego Dobro okazane dla nas.
Mi też podoba się ten tekst, dziękuję że mogłam się wiele dowiedzieć 🙂
PS. Leno, dziękuję ci (jak i innym, którzy mnie wspierali)- udało mi się, już mam obydwa egzaminy z głowy, z ocenami pozytywnymi 🙂
Brawo Ty
i Chwała Bogu 🙂
“Umiłowani, nie wierzcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy duch jest z Boga; bowiem wielu fałszywych proroków wyszło na świat. W tym poznawajcie Ducha Boga: Każdy duch, który wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w cielesnej naturze jest z Boga.” (1 Jana 4:1-2 NBG)
A gdyby tak weryfikować takiego “namaszczonego” pytając, czy duch którego otrzymał uznaje czy Jezus Chrystus przyszedł w ludzkim ciele?…
Powiem Wam, że to pytanie nie jest wcale takie absurdalne ponieważ na początku mojej przygody w poznawaniu Boga miałem dziwne podszepty, że Jezus mógł być w jakimś wyjątkowym ciele które było bardziej odporne na ból, itp.