Zac Poonen; 06.03.2016
Symbolem, który wyróżnia kościół Nowego Testamentu, jest obecność Boga pośród niego. Kiedy duch proroczy jest silnie obecny podczas spotkania kościoła, ci którzy przyszli na to spotkanie, upadną na twarze i wyznają „Prawdziwie Bóg jest pośród was” (1 Kor 14:24,25).
Jeżeli Jezus prorokowałby w kościele, nasze serca byłyby rozpalone, tak jak serca dwóch uczniów kiedy byli w drodze do Emmaus, gdy przemawiał do nich Jezus (Łk 24:32).
Bóg jest ogniem trawiącym. Kiedy Bóg objawił się w krzewie, z którego przemawiał do Mojżesza, krzew płonął, a żaden z robaków nie był w stanie przetrwać w tym krzewie. W ten sam sposób żaden z grzechów nie może pozostać ukryty lub zatajony, gdzie jest obecny wszechmocny, potężny Bóg. Taki kościół jest właśnie kościołem nowotestamentowym. Oczy Pana Jezusa są jak płomień ognisty (Obj.1:14), On wciąż przeszukuje wszystkie zbudowane przez Niego kościoły w celu ujawnienia grzechów, ludzkich tradycji i faryzeizmu.
Ubogość w duchu jest kluczem do królestwa niebios (Mat 5:3). Bez tego nie będziemy w stanie zbudować nowotestamentowego kościoła. Być ubogim w duchu to być stale złamanym przed Panem z poczuciem naszych własnych potrzeb, ponieważ powinna być w nas wielka i silna tęsknota do tego, aby być idealnym, tak samo jak nasz Niebieski Ojciec jest idealny. „Bliski jest Pan tym, których serce jest złamane” (Ps. 34:19). A kiedy On jest blisko nas, Jego obecność wnosi niebiański ogień w nasze serca, a poprzez nas, dokądkolwiek byśmy nie poszli, przenosi go również na innych.
W kościele Nowego Przymierza, wielu będzie się czuło urażonym nauczaniem Słowa Bożego i opuszczą kościół. Napisano o kościele w Jeruzalem, że „Z postronnych jednak nikt nie ośmielał się do nich przyłączać” (Dz. 5:13).
Kiedy obecność Jezusa jest silnie odczuwalna w kościele, Jego uczniowie są pochłonięci poszukiwaniem Jego chwały. Dowodem na to, że naprawdę ujrzeliśmy chwałę zmartwychwstałego Pana będzie to, że rzeczy ziemskie (takie jak wygoda, honor i bogactwo) staną się w naszych oczach niczym i już nigdy nie będzie to dla nas stanowiło atrakcji, taką jaką było wcześniej.
W kościele Nowego Przymierza, nie tylko będą miały miejsce potężne głoszenia Słowa, ale również żywe przykłady Słowa. To nie nowe doktryny mają wpływ na ludzi, ale święte życie. Nowotestamentowi słudzy nie tylko wygłaszają kazania innym, ale również zapraszają ich do podążania za ich przykładem (1 Kor. 11:1). Powinniśmy płakać jeżeli nasz przykład nie jest niczym cennym. Powinniśmy zwiesić nasze głowy ze wstydu, jeżeli zanudzamy innych naszymi oschłymi, nienamaszczonymi Duchem Świętym kazaniami. Nie jest to możliwe, aby stać się chłodnym lub faryzejskim kiedy podążamy za Jezusem. Kiedy mamy jedynie sny i wizje tego, co mamy głosić, a żadnego słowa pochodzącego od Pana, którym mielibyśmy karmić ludzi, to znaczy, że jesteśmy daleko od Jezusa. Jest to niemożliwe, aby zanudzać ludzi, kiedy prawdziwie jest Pan obecny w naszej służbie.
Jezus zmartwychwstał, tak aby we wszystkim mógł być pierwszym (Kol. 1:18). Bóg w pełni wspiera tych, którzy zapragnęli aby w ich życiu Jezus również był pierwszy. Oznacza to, że odrzucamy swoje własne plany i prawa, a pozwalamy Jezusowi mówić nam co mamy robić, jak mamy wydawać nasze pieniądze, jak spędzać czas itd. Jeżeli to właśnie jest twoją jedyną ambicją w życiu, możesz być pewny, że Pan wykorzysta cię w celu zbudowania kościoła Nowego Przymierza w twojej okolicy.
Wielu twierdzi, że Jezus jest pośród nich, tylko dlatego że przytaczają Jego Imię (Mat. 18:20), ale oni sami siebie zwodzą. Jeżeli naprawdę jest On pośród nich obecny, to czemu te spotkania są takie nudne? Jak to jest, że życia nie zostają przemieniane? Nawet krótki czas spędzony w towarzystwie prawdziwie Bożego człowieka ma głęboki wpływ na nas, taki że nawet zmienia on kierunek naszego życia. O ile większy wpływ wywarłby na nasze życie, nawet krótki, ale czas spędzony z Jezusem osobiście. Tak więc jeżeli życie nie odmienia się podczas spotkań w kościele, musimy przyznać, że Bóg nie jest podczas nich obecny. To oznacza, że nie jesteśmy kościołem Nowego Przymierza.
Tłumaczyła Weronika. Dziękuję w imię Jezusa.
_________________
Mam nadzieję, że nie tylko teksty Zaca umieszczane od kilku miesięcy, ale mojego teksty autorstwa odmieniają Wasze życie i nie mam tu na myśli tylko komentujących, ale także tych nie komentujących czytelników.
Jest część osób zarzucających mi radykalizm. Nie wiem jak bardzo mam byc mniej radykalny. Jeden człowiek mieniący się chrześcijaninem, w październiku mnie zwyzywał miedzy innymi za radykalizm.
Jak można pomóc innym, nie wskazując ich grzechów i zwiedzenia…
Tekst o youtuberach zaowocował setkami nie opublikowanych komentarzy ze względu na bluzgi, uwłaczanie nie tylko mnie, ale głównie Bogu. Jaki to był duch?
Fani owych YTuberów uwłaczali Bogu, a na każde święta składają sobie życzenia.
Jeśli trwasz w grzechu, ja nie będę Cie poklepywał po plecach aprobując ten stan. Nie będę też potępiał. Wybór należy do Ciebie.
Ten blog nie jest dla wszystkich. Jest dla pragnących zmiany. Zmiany swego ja, na nowe ja. Porzucenia starego człowieka. Ma pomóc w narodzinach na nowo. Taki jest cel tego bloga.
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego”. Nikodem spytał Go: „ Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się”? Jezus odpowiedział: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem. Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić…” (Ewangelia wg św. Jana 3:3-7).
Thank you Peter
W końcu zrozumiałem co to jest być ubogim w duchu.
Śnieg napadał, a ja sanek nie mam 🙁 a jakbym miał i wyszedł pojezdzić to by mnie sąsiedzi do psychiatryka oddali 🙁
Ale macie fajnie. ja uwielbiam snieg i mam sanki i czekam juz od trzech lat a tu nie pada. U mnie pod domem juz rosna kwiaty, wiosna.
Fundamentalizm wojujący słowem czy maczetą? Co wybierasz?
Dziękuję. Pan Jezus był radykalny – oddał za nas życie w wielkich męczarniach.
Dokładnie. Nauczanie Pana Jezusa gorszyło i wciąż gorszy wielu, bo opiera się na radykalnej miłości Boga i bliźniego, a tym świat gardzi. Prawdziwy naśladowca Chrystusa musi więc stawać się coraz bardziej radykalny w oddaniu Mistrzowi, by wreszcie całkiem umrzeć dla samego siebie i dla świata. On ma to za głupotę, bo dla nich bogiem jest ich ego. Jeżeli więc świat zarzuca Detektywowi Prawdy radykalizm w głoszeniu Dobrej Nowiny Pana Jezusa Chrystusa i upominaniu zwiedzionych, to jest to wspaniały owoc działania Ducha Bożego. Chwała Bogu Ojcu!
W sprawach grzechu nie można być tolerancyjnym, inaczej nikt się nie zacznie od nich odwracać. Chrześcijanin powinien nazywać rzeczy po imieniu z zgodnie z tym co mówi Słowo Boże, nie mówi od siebie potwierdzeniem jest Słowo dane nam od Ojca, może być to dla niektórych niewygodne, może kimś wstrząśnie, poruszy, da do zastanowienia – bo ten częsty sprzeciw, opór, nie jest przeciw samemu człowiekowi, ale przed tym Słowem i Prawdą, której nie chce się słyszeć. Bo zwykle jest tak że to, co nas dotyka, to nas dotyczy, bo jeśli by nas nie dotyczyło, to by nas nie dotykało.
“Bo ten częsty sprzeciw, opór, nie jest przeciw samemu człowiekowi, ale przed tym Słowem i Prawdą, której nie chce się słyszeć” – i już na tym etapie koło się zamyka, bo słuchać, ba, nawet słyszeć nie mają zamiaru, a czują się atakowani. Tłumaczenie, że to upomnienie w miłości zwykle nic nie daje, bo kochają “miłością” świata, a nie Bożą, jedyną prawdziwą, wszechogarniającą miłością, która jest ogniem trawiącym.
Jak wielkim cudem jest wobec tego uniżenie się zatwardziałego grzesznika przed tronem Boga Ojca! A chyba czymś jeszcze donioślejszym jest sytuacja, gdy takiemu potępionemu nikt nie głosi prawdy, ale “sam” na nią trafia np. w internecie i zatrzymuje się, bo coś mu się nie zgadza, coś go zastanawia. A przecież w Pl niby w większości domów jest Biblia, więc prawda jest dosłownie na wyciągnięcie ręki…
“A chyba czymś jeszcze donioślejszym jest sytuacja, gdy takiemu potępionemu nikt nie głosi prawdy, ale „sam” na nią trafia np. w internecie i zatrzymuje się, bo coś mu się nie zgadza, coś go zastanawia” – dokładnie ze mną tak było na Prawdę trafiłam “sama” tak w cudzysłowie, bowiem Łaska Pana mnie poprowadziła m.in do tej strony. Znam ten opór, i brak chęci posłuchania ze strony mojej rodziny, w takim wypadku oddałam to Panu, zeszłam z pola “walczenia z nimi na słowa” bo to daje efekt odwrotny – niech Pan ma miejsce, by działać, możemy podjąć się walki w modlitwie o to Bóg przebudził naszych bliskich i krewnych. 🙂
Mądre słowa, obecne czasy i ich “duch” nie szanują słowa jako takiego, znaczenia słów odrywane są i relatywizowane jak komu pasuje dla różnych korzysci doczesnych. Walka na słowa nie ma sensu gdy druga strona nie chce słowa zrozumiec, bez dobrej woli dwóch stron wychodzi kłótnia; KRK nie działała pozytywnie na chęci do pilnowania słowa i Słowa Bożego, słowo to współcześnie narzędzie marketingowe – religii i polityki, wielkie frazesy, oklepane górnolotne slogany… wszędzie mamy i sie łatwo zakręcic, dlatego wygodniej jest olać wszystko co duchowe i życ tylko dla dobr fizycznych…
“dokładnie ze mną tak było na Prawdę trafiłam „sama” tak w cudzysłowie, bowiem Łaska Pana mnie poprowadziła m.in do tej strony.”
Ze mną też było podobnie 🙂
Oczywiście to nie jest tak , że “sama”.
To Duch Boży nas prowadzi a nasz upór, konsekwencja jedynie jest małym czynnikiem potrzebnym do współpracy z Panem 🙂