Dz Ap. 19
(18) Wielu z tych, którzy przyjęli wiarę, przychodziło, by wyznać i ujawnić swoje uczynki. (19) Także wielu z tych, którzy zajmowali się wróżbiarstwem, przynosiło książki i paliło je na oczach wszystkich. Wartość tych ksiąg oceniono na pięćdziesiąt tysięcy drachm w srebrze. (20) Tak to, dzięki pomocy Pana, rozszerzała się i umacniała Jego nauka.
Czy popaliliście już książki z astrologii, new age, chiromancji, Harrego Pottera?
Czy powyrzucaliście płyty CD zespołów o demonicznej treści utworów?
Czy powyrzucaliście posążki Buddy, obrazy królowej Niebios?
Ja i moja rodzina siedem lat temu. Poznanie Prawdy, było dla mnie prawdziwym szokiem. Po ok. miesiącu szybkiego zapoznania się z faktami postanowiliśmy wszystko wrzucić ogień. Nazbierało się sporo; książki,karty tarota, figurki, masa płyt. Usuwaliśmy też w dalszej rodzinie te bałwany, dyskretnie. Bo nie chcieli się ich pozbyć. Codziennie dziękuję Bogu za objawienie Prawdy.
Dziękuję za przypomnienie. Mam jakieś płyty i książki. Zaraz dostaną eksmisję z mojego domku 🙂 Wcześniej wyrzuciłam bransoletę ze żmiją, a o książkach i muzyce jakoś nie pomyślałam. Powinnam to spalić, aby nikt nie ucierpiał.
Oczywiście najtrudniej pozbyć się dewocjonaliów, bo kiedy przez X lat prano nam mózgi o rzekomej świętości sznurka z koralikami, jakiegoś szkaplerza czy obrazka, to jego stanowcze wyrzucenie do kontenera na śmieci może boleć, czy napawać niepokojem, jakkolwiek niemądry z perspektywy czasu taki żal by się mógł wydawać. Wiadomo, że taka wątpliwość pochodzi od złego. Warto jednak postąpić radykalnie, wiedząc, jak obrzydliwe w oczach Pana są te bałwochwalcze przedmioty.