Truth in the end times. Biblical Christians.

Biblical Christians. THE TRUTH FOR THE FOLLOWERS OF JESUS CHRIST "Ye shall know the truth, and the truth shall make you free."

Ola mimo nieszczęścia nadal jest pełna wiary.

Wiele osób było ciekawych losu Oli po naszych modlitwach o uzdrowienie jej oka. Pisałem do niej kilkakrotnie przez ostatnie chyba miesiące, ale dopiero kilka dni temu odpowiedziała mi zezwalając na publikacje jej maila:

 

Z perspektywy czasu(prawie trzy miesiące życia “na jedno oko” powiedzieć mogę jedynie tyle ,że …

szczęśliwa jestem z tego powodu,że nie mam w sobie genu odpowiedzialnego za obwinianie kogokolwiek,w tym Boga za moje nieszczęście. Ani jednego razu nie złapałam się na użalaniu się nad sobą i na wysyłaniu w eter zapytania typu:”dlaczego mnie to spotkało?przecież to przypadek jeden na milion?” Ani razu.Wiem,że jeśli Pan Bóg na to zezwolił,musi mieć w tym jakiś cel… Zaczęłam się więc nad tym mocniej zastanawiać… doceniać to co mam bardziej. Widzię cierpienie innych i współczuję tym,którzy mają gorzej.

Mój przypadek – w skrócie – do oka dostała się ameba,zagnieździła się pod soczewką do noszenia ciągłego typu night and day,zrobiła zadymę” i sobie gdzieś we mnie popłynęła,a w jej miejsce dostał się pseudomonas,okropna bakteria,która “dowaliła” rogówce problemów,powstało owrzodzenie i szybka utrata wzroku na lewe oko. Świat wywrócił się mi do góry nogami,bo inaczej się żyje z tak ciężką chorobę.Dzięki mej wierze,staję się silniejsza.Ufam Panu i wierzę w  moc modlitw za moje zdrowie…

Najtrudniejsze jest dziękowanie za uzdrowienie,kiedy nadal się nie widzi. Może nawet nie jest trudne,ale trochę dziwne… 🙂 wiem,że wierzący mnie w tej kwestii zrozumieją,ale nie inni…Ktoś mnie zapytał,jak to mozliwe,że skoro jestem taka dobra to czemu Pan Bog mnie tak ukarał?to było dla mnie takie głupie… jak można tak pomyśleć?powiedziałam ,ze Pan Jezus ma dla mnie jakiś plan,ja go jeszcze nie znam,ale próbuję się dowiedzieć co ja powinnam zrobić…bo coś powinnam …do końca nie wiem co…ale się dowiem…

Jeżdżę do Sosnowca,do jednego z najlepszych specjalistów od rogówki w Polsce. Lekarz poznał mnie z optymistycznej strony- zawsze jestem uśmiechnięta i pozytywnie nastawiona do życia,nie narzekam i nie biadolę. We wrześniu już,kiedy moj stan był daleki od dobrego,namawiałam Go na to,by zezwolił mi popłynąć na początku października na rejs po greckich Cykladach- śmiał się i mówił,że nie ten czas i że się nie zgadza.Po dwóch tygodniach ponawiałam z nadzieją pytanie i mówiłam,że dam sobie radę i nie mogę przestać żyć i dać się chorobie. Zgodził się,wróciłam zdrowa i cała,stan niby się poprawił,choć ja tego nie widzę,bo …heh… prawie nic na to oko nie widzę…ja nadal mam nadzieję i ani razu jej nie straciłam.

Lekarze mi mówią o przeszczepie rogówki – za rok,za 1,5 roku,gdy stan zapalny minie,a ja nie potrafię tego do siebie przyjąć i przerywam im (najlepszym specjalistom,podkreślam) i mówię “ale ja nie będę miała przeszczepu rogówki, ja będę widzieć bez niego” Opdowiedż? heh…”tak ,pani Olu…wiara jest w życiu ważna ,ale proszę nie liczyć na cuda- ja Pani mówię,że przeszczep jest nieunikniony i że w innym przypadku będzie Pani widzieć wielką plamę na środku oka” – chodzi o zabliźnienie… A ja?nadal dziękuję Pani Jezusowi za uzdrowienie i szukam sensu choroby i tego,czego powinnam się od niej nauczyć… I tak mija dzień za dniem…Nadzieja i wiara nadal są ze mną. To moja tarcza i wierzę,żę Pan Jezus mnie tak nie zostawi. Ja wierzę w to,że mimo moich wad,On mnie kocha… i pomoże…

może nawet nie chodzi o mnie,bo pewnie nie chodzi- chodzi o imię Pana… o to,że nie ma opcji,by nie udownodnił tym,którzy wiedzą o modlitwach za mnie,że pomaga- zbyt wiele osób wie,że ludzie się za mnie modlili… Pan Jezus nie może oddać tego “oka”walkowerem… Rozumiesz? i choćbym miała nie widzieć,to nie chodzi mi o moje oko – daję radę z jednym – tylko chodzi mi o imię Pana Jezusa- On musi zwyciężyć – nie można ludziom dać się nakarmić swoim mądrościom,jakie słyszę,że – każda wiara jest dobra.Chodzi tylko o wiarę.Wiesz,Ola…jedni wierzą w Jezusa,inni w Mahometa ,ale chodzi o wiarę – Piotrze,oni nie patrzą na “jakość” – jest wiara to jest ok,nie wazne jaka…Rozumiesz,co mam na myśli?

ja chyba bardziej dbam w tym wszystkim o imię Pana niż o swój wzrok…

Mam w głowie,że choćby nie wiem co,Ci,którzy klasyfikują wszystkie wierzenia do jednego wora,nie mogą powiedzieć “a nie mówiłem”…

 

______________________

Naprawdę jesteś wielka w swej wierze i myślę, że nie jedna osoba odwróciła się od Boga. Prawdziwa wiara czynem i postawą poparta. Wiara nie ograniczająca się do czytania tekstów o Biblii i spiskach.

Oleńka, jesteśmy z Tobą i zapewne nie tylko ja będę się modlił o Twoje oko i Łaskę Bożą dla Ciebie.

 

Niechaj Jezus Chrystus Cie Błogosławi.

Panie Jezu, Tobie powierzamy ten problem. W Tobie Moc i Chwała.

Make it happen.

 

 

Updated: 17 November 2015 — 11:43

21 Comments

Add a Comment
  1. Make it happen.

    No i kolejny wpis u Detektywa i znowu się popłakałam ze wzruszenia 🙂 Jeszcze nie zdążyłam się “otrząsnąć” po filmiku z przesłaniem ludzi od krzyża do ISIS…

    Oleńko jesteś wspaniała.. Twoja wiara.. Naprawdę. Niech Bóg Ci błogosławi.

    1. wymiękam i czuję się mały…

  2. ,,nadal dziękuję Panu Jezusowi za uzdrowienie i szukam sensu choroby i tego,czego powinnam się od niej nauczyć…”

    Kiedy Jezus uzdrawiał niewidomego w Betsaidzie, którego za pierwszym razem nie uzdrowił całkowicie, nie kazał mu dziękować, mocniej wierzyć, ani pozytywnie wyznawać, używać afirmacji, zaklinać rzeczywistości, tylko spytał się niewidomego czy coś widzi. Dostał odpowiedź zgodną z rzeczywistością, po czym uzdrowił go całkowicie. (Ewangelia Marka 8:22-26)

    I z tego co rozumiem, to przypadek Oli pokazuję, że jednak choroba może być zgodna z Wolą Bożą, skoro Ola od tak długiego czasu wierzy mocno w uzdrowienie, i również wiele innych osób się o jej uzdrowienie modliło, chyba że coś nadal stoi na przeszkodzie, ale przecież kiedy Jezus uzdrawiał w ciele, to nic dla niego nie stanowiło przeszkody.

    1. tutaj niech może odezwą się przeciwnicy twojej skrajnej postawy Guzzik. Może trzeba dokonac uzdrwienia face to face a nie tylko przez modlitwę.
      Dawid Arrivald był ostatnio na seminarium, wyklasdach o uzdrowieniu.

      1. ,,Może trzeba dokonac uzdrwienia face to face a nie tylko przez modlitwę.”

        Zatem osoba która wierzy w uzdrowienie Oli, może się z nią spotkać osobiście, i nałożyć ręce. Skoro są osoby które naprawdę w to wierzą, które uważają, że uzdrawianie to jest nakaz dla uczniów, to na co wciąż czekają?

        ,,Dawid Arrivald był ostatnio na seminarium, wykladach o uzdrowieniu.”

        Z tego co pamiętam, z tego co pisaliśmy, to Arraivald jest już od jakiegoś czasu wystarczająco obeznany w temacie uzdrawiania. Dlaczego więc, zamiast wykorzystywać swoją Wiarę w uzdrawianie, nadal jeździ On na seminaria, zamiast przykładowo pojechać do Oli, i ją uzdrowić?

        Oczywiście zdaję sobie sprawę, że internet to nie jest to samo co osobista wizyta, ale filmików z seminariów, szkoleń uzdrawiania w internecie jest pełno, niektórzy skupiają się właściwie na samych uzdrowieniach, godzinami wałkując temat uzdrawiania non stop, prowadząc szkoły uzdrawiania.

        1. wydaje mi się że nie można kogoś uzdrowić na zawołanie, musi to być zgodne z wolą Bożą i wiarą uzdrawianego. Gdyby było inaczej to każdy który by miał doświadczenie w uzdrawianiu poszedł by do najbliższego szpitala i wszystkich uzdrowił. A tak przecie nie jest.

          Uzdrawianie polega na wierze a nie dowodach, jak chcesz żeby ktoś ci udowodnił że taki dar istnieje i działa w naszych czasach to bądź pewny że nigdy w życiu nie doświadczysz uzdrawiania. Na czele idzie zawsze wiara

          greetings.

          1. Java

            ,,Gdyby było inaczej to każdy który by miał doświadczenie w uzdrawianiu poszedł by do najbliższego szpitala i wszystkich uzdrowił. A tak przecie nie jest.”

            Zgadza się. Natomiast są osoby, które wierzą, że wolą Boga jest uzdrowienie każdego już teraz przez nakładanie rąk, że uzdrawianie jest również nakazem dla nas – Wierzących, jako uczniów Jezusa, tak samo jak Jezus nakazał uzdrawiać Apostołom, pierwszym Uczniom. Osoby te wierzą również, że dzisiejsze czasy pod względem uzdrawiania są kontynuacją Dziejów Apostolskich, gdzie uzdrawiano każdego, z każdej choroby. Gdyby rzeczywiście tak było, to myślę, że faktycznie, tak jak napisałeś, każdy który by miał doświadczenie w uzdrawianiu poszedłby do najbliższego szpitala i wszystkich uzdrowił.

    2. Paweł w swoich listach pisał że zmaga się z chorobą i kilka razy prosił Pana aby ją niego zdjął ale Pan tego nie zrobił i Paweł się z tym pogodził. Z drugiej strony była to jakby równowaga do błogosławieństw jakie otrzymał.

      “Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień3 dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował – żebym się nie unosił pychą. 8 Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, 9 lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa.”

      sam się zmagam z przewlekłą chorobą która mi. polega na przewlekłym bólu nóg ale nie czuje jakiejś niesprawiedliwości z tego powodu. Kilka razy modliłem się o uzdrowienie ale doszedłem do wniosku że bardziej chcę być zbawiony w przyszłości niż uzdrowiony teraz, poza tym taka choroba uczy pokory, wiem że to że żyje jest zasługą Boga.

      Niektórzy bywają uzdrowieni a inni nie i pewnie powody tego są różne. Zapewne dużą rolę odgrywa tu wiara, wytrwałość w modlitwie, intencje i pokora.

      1. “Kilka razy modliłem się o uzdrowienie ale doszedłem do wniosku że bardziej chcę być zbawiony w przyszłości niż uzdrowiony teraz, poza tym taka choroba uczy pokory, wiem że to że żyje jest zasługą Boga.”

        Rozumiem doskonale o czym piszesz. Od lat cierpię na przewlekłe bóle ..Prosiłam Boga wiele razy o to by ode mnie to zabrał, aby mnie uzdrowił ale tego nie uczynił do tej pory. Czasem jeszcze czuję taką bezsilność, bezradność i maksymalne zmęczenie z tego powodu ale nie chcę się już użalać nad sobą i w żadnym wypadku mnie mam też żalu do Boga.

        Masz rację – choroba uczy pokory i leczy z pychy .. Poza tym cieszmy się zbawieniem , które zawdzięczamy naszemu Panu 🙂

  3. Ja tylko chciałam powiedzieć, że dziękuję Bogu że mnie naprowadził na ten blog, bo gdy czytam takie teksty to się czuję tak, jakbym “kąpała” swoją duszę w jakiejś czystej wodzie. Nie macie pojęcia jak człowiekowi brakuje kontaktu z ludźmi czystymi tak w środku. Trochę zamieszałam, ale wiecie pewnie o co mi się rozchodzi 🙂 Ja nie mam tego niestety w swojej rodzinie. Jak mi smutno przez to.

    1. Aga

      ja sam się uczę od wielu osób, takie świadectwa nas nie tylko uczą, ale i wzmacniają.
      Mam swoje probloemy i jakoś cierpię, ale co ma powiedzieć Ola? co ona mówi.. Ona wierzy

      Myślę, że ku dobremu sa takie świadectwa i łamią one naszą pychę i sztuczną wielkość, choć ja wierzę nadal naprawdę w uzdrowienie oka Oli

  4. Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nad nami grzesznymi!

  5. Trzymaj się Ola cieplutko,cały czas modlimy się z synem za Ciebie.Wierzymy w to,że wkrótce będziesz się cieszyć wzrokiem.Bóg kocha,dba i troszczy się o swoje dzieci,może Twój przypadek ma pokazać,przyciągnąć do Boga zagubione owieczki.Niech Ci Bóg błogosławi

  6. I ja również bardzo ciepło cię Oleńko pozdrawiam… Trzymaj się mocno!!! Życzę ci abyś zawsze czuła ramiona naszego Ojca przy sobie w każdej chwili życia… Jemu również jest bardzo przykro że tak się sprawy potoczyły na ziemi i musi oglądać tyle swoich dzieci w udręce i próbach … Oby miłość zawsze jaśniała w twoim sercu… Jesteśmy z tobą 🙂 A wyzdrowienie tak czy inaczej do ciebie przyjdzie… I jeszcze starzeć się nie będziemy :)Tu czy tam Oby do zobaczenia 🙂 …

  7. Oleńko! Cudne świadectwo wiary i zaufania do Stwórcy. Wszyscy potrzebujemy takich świadectw. Niech dobry Bóg trzyma Cię w swoich ramionach i obdarzy wszystkim, czego potrzebujesz. Trzymaj się dziewczyno !

  8. Ola pomodliłem się za Ciebie wszystko będzie dobrze buziaczki ?

  9. Trzymaj się dziewczyno. Z Bogiem.

  10. Można trochę rzeczy niektórym osobom przypomnieć.

    https://www.youtube.com/watch?v=aJoMmVrLrzE
    Wiadomo, że Nick jest różnie postrzegany, ale kazanie ukazujące Chwałę Chrystusa w cierpieniu jest dobre.

    O modlitwie:
    https://www.youtube.com/watch?v=lrsrTrhppdk

  11. dzięki za miłe słowa:) i za wszystkie modlitwy 🙂 dopiszę Wam jeszcze,że ja wcale nie czuję się “większa” od Was-każdego dnia uczę się czegoś,choćby z wpisów Piotra czy wielu komentarzy. Skąd taka wiara? Moja choroba to nie grypa.Grypa niczego jeszcze nie uczy,bo zbyt szybko mija.Moja trwa jakby bez końca i cały proces leczenia jest wolny i rozciągnięty w czasie.Często łapię się na tym,że tak samo czułam się trzy tygodnie temu,czy miesiąc…. jakby nic się nie zmieniało. Czasami czuję się lepiej,by za trzy dni cofnąć się o trzy kroki do stanu sprzed tygodni. Uczy mnie cierpliwości ,której za grosz nie posiadałam- to na bank! Człowiek w takiej sytuacji zastanawia się co może zrobić,by być zdrowym ,a skoro oka nie można sobie kupić,to jedyną rzeczą jaką można zrobić by nie dać się chorobie,jest nie dopuszczanie do siebie myśli “jestem chora”-co wg mnie daje przyzwolenie chorobie na niszczenie nas od środka. Od początku choroby wiedziałam,że przyjmując ją,zezwalam na to,by mnie niszczyła! Medycyna medycyną,a wiara to moja jedyna obrona i jedyne co ja mogłam w tej sytuacji z siebie dać,by walczyć. Okres szpitalny był nad wyraz ciężki,bolesny. Poprosiłam znajomych o modlitwę ,jak to ktoś nazwał “face to face” – to było kilka dni od trafienia na oddział- osoby te miały wielki wkład w kształtowanie mojej osobowości,w tym chrzciły mnie i wiem,ze modlitwa była bez zastrzeżeń. Po kilku dniach zadzwoniłam do nich mówiąc,że nic nie widzę,ale wiem,że muszę dziękować za uzdrowienie ,bo to już się zaczęło dziać w momencie wypowiedzenia słów “niech tak się stanie”. Wiedziałam jedynie,że nie mogę ani przez chwilę pomyśleć,że jestem chora,bo to tak,jakbym przestała wierzyć w Jezusa! słuchając “wyroków” lekarzy,tylko ich słuchałam – ale nie przyzwalałam na to! w głowie miałam jedno : jestem zdrowa i dziękuję Ci Panie za uzdrowienie. Myślę,że niczego nadzwyczajnego w tym nie ma i nie trzeba być bohaterem,by tak się zachować.
    tak na marginesie – może jeszcze nie widzę,ale i tak szybciej pokonuję chorobę – w szpitalu miałam być miesiąc,wyszłam po dwóch tyg. Miałam być uziemiona na ponad rok na lądzie,a juz po miesiącu byłam na morzu. Nie powinnam jeszcze jezdzić autem,bo powinnam mieć światłowstręt,a jeżdżę od końca września. Do niedawna nie byłam w stanie usiedzieć 5min przed komputerem,a teraz…no proszę,piszę poematy 😉 wszystko idzie ku dobremu i jak tu nie wierzyć w cuda?? :)) pozdrowienia 😉

  12. Olu, w twojej postawie widzę wielkość naszego Pana :-).
    Cieszę się, że mam przywilej należeć do tak wspaniałej rodziny. Trzymaj się siostro :-).

Leave a Reply

Truth Detective, Good News and Revelation © 2015 Frontier Theme
en_USEnglish