Prawda w czasach ostatecznych. Chrześcijanie biblijni.

Chrześcijanie biblijni. Prawda dla NAŚLADOWCÓW JEZUSA CHRYSTUSA "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli"

Słowo na 08.08.2016

(25) W tym czasie Jezus powiedział: – Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś to przed mądrymi i uczonymi, a objawiłeś ludziom prostym.

(26) Tak, Ojcze, bo tak Ci się podobało.

(27) Ojciec dał mi wszystko, i nikt nie zna Syna, tylko Ojciec, i nikt nie zna Ojca, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić.

(28) Pójdźcie do Mnie wszyscy utrudzeni i uginający się pod ciężarem, a Ja wam dam wytchnienie.

(29) Weźcie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokornego serca, a znajdziecie odpoczynek dla dusz waszych. (30) Albowiem moje jarzmo jest słodkie, a brzemię lekkie.” Mt 11

Moda tego świata ukierunkowana jest na sukces. Nie tylko materialny, choć każdy inny przekłada się na pieniądz. Rodzice już w dzieciach widzą przyszłych ludzi prestiżu. To nie ta droga. W hierarchii priorytetów 1 miejsce powinien zajmować Bóg. Dziecko będzie miało sukces jeśli będzie wierne Prawu Bożemu.

Osobiście nie znam  prawnika, lekarza (tylko jednego), biznesmena (jednego), polityka, narodzonych na nowo.

Zapewne studia prawnicze jak i medyczne są ciężkie. Ogrom wiedzy i nie każdy mózg to może pojąć.

Bóg jednak mówi:

zakryłeś to przed mądrymi i uczonymi”

Bóg tak zaplanował świat, że już w łonie odpowiedniej matki przygotował dziecko do poznania ewangelii. Owo dziecko może zostać lekarzem, prawnikiem, ale w odpowiednim czasie zostanie doświadczone przez życie jako dorosły i może się wydarzyć cud nawrócenia.

Jest to niezwykły przywilej.

Być może są chrześcijanie mający nowego ducha, ale pracujący powiedzmy w korporacjach na wysokich stanowiskach.

Dlaczego Bóg zakrył Dobrą Nowinę przed uczonymi?

Przecież owi uczeni to nie tylko ww grupy zawodowe, ale i uczeni w Piśmie, czyli kapłani katoliccy.

 

 

Jednym z powodów, dla których Bóg zakrył przed uczonymi jest pycha wynikająca z pozycji społecznej.

Pan Jezus nakazuje:

“Weźcie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokornego serca, a znajdziecie odpoczynek dla dusz waszych”

Uczcie się!

“bo jestem łagodnego i pokornego serca”.

Postawa obca temu światu.

Jeśli pycha góruje nad Tobą, to ciężko będzie Ci nazwać się naśladowcą Jezusa.

Król królów, Pan Panów był pokornego serca. Niesamowita to rzecz. Kiedy należało trzymać się i bronić Prawa Ojca, jak w przypadku świątyni, przepędził kupców. Na codzień Pan Jezus był jednak człowiekiem pokornego serca.

Jezus przede wszystkim kierował sie wypełnianiem Prawa Ojca:

“Tak, Ojcze, bo tak Ci się podobało.”

Czy świat wykonuje Prawo Ojca?

Cały świat jest bezbożny. Niemal 100% świętuje 24 grudnia narodziny boga, ale właśnie tego z małej litery. Sataniści wiedzą, że jest to święto słońca Sol Invictus. Ludzie przesyłają sobie życzenia jednocześnie kompletnie nie wiedzą nic czego oczekuje od nich Ojciec..

 

Czytajcie Słowo Boże. To nie boli i na dodatek Bóg objawia je ludziom prostym.

 

 

Zaktualizowane: 8 sierpnia 2016 - 10:44

35 komentarze

Dodaj komentarz
  1. W tym świetle słowo prosty czy też prostak nabiera zupełnie innego znaczenia 🙂 Cieszę się, że jestem takim prostakiem. Kiedyś moja była rzuciła mi ale ty jesteś prosty odrzekłem i dobrze mi z tym 😛

  2. W moim mniemaniu prostota zawsze miała w sobie wdzięk, łagodność i piękno, dlatego zawsze ciągnęło mnie do prostych ludzi. Zal mi tylko tych prostaczków którzy kłaniają się przed ludzmi wykształconymi i bogatymi zamiast przed naszym Ojcem w niebie.

  3. Ten wpis mocno daje do myślenia, za co ci bracie dziękuję w imię Pana Jezusa Chrystusa. Jego łaska w życiu twoim i twojej rodziny niech będzie obfita.

    Prawdą dla nas, a niedorzecznością dla bezbożnych jest, że “mądrość bowiem tego świata jest głupstwem u Boga. Bo jest napisane: On chwyta mądrych w ich przebiegłości. I znowu: Pan zna myśli mądrych i wie, że są marnością” (1 Kor 3:19-20, UBG).

    Już jakiś czas temu rozmyślałem nieco o tym, że ponadprzeciętny intelekt, tak fetyszyzowany w oczach świata w przypadku poznania Ewangelii może stanowić znaczne utrudnienie dla działania Ducha Świętego. Jak rozumiem jest tak dlatego, że taka osoba będzie miała problem z uniżeniem się, uznaniem siebie za okłamywanego przez X lat, godnego jedynie wiecznych katuszy grzesznika i odrzuceniem lwiej części wiedzy, ideologii itp. kłamstw wtłaczanych jej latami przez system szatana, w porównaniu z którymi prawdy biblijne zdają się być absurdalne albo utopijne. A jest napisane: “Głupstwo Boże bowiem jest mądrzejsze niż ludzie, a słabość Boża jest mocniejsza niż ludzie” (1 Kor 1:25, UBG).

    Szkodliwe jest niestety zwłaszcza szkolnictwo, bo dobrze wiemy, jak powszechnie poważany jest dyplom wyższej uczelni, habilitacja, profesura, czy choćby elokwencja, zdolność do rzucenia ciętej riposty, sarkazm. Przykładem jest tu taki Jakub Władysław Wojewódzki, który choć – jeśli mnie pamięć nie myli – żadnej uczelni nie ukończył, to jednak ma siłę oddziaływania, a wielu mężczyzn skrycie zazdrości mu wyszczekania i błyskotliwości jakże atrakcyjnej w oczach kobiet bezbożnych.

    Gdy taki ktoś styka się z Dobrą Nowiną, tj. wezwaniem do pokuty, a nie miał wcześniej ciągot ku kwestionowaniu przekazu mediów, czy szeroko pojętej chęci poszukiwania prawdy, to może nie mieć lekko. Choć i to jeszcze o niczym nie świadczy, bo zawsze może on pójść zwodniczą drogą obsesyjnej analizy teorii spiskowych i skończyć jako new age’owiec dumny z tego, że nie dał się omamić “anachronicznej religii katolickiej/chrześcijańskiej”, której nie odróżnia od naśladownictwa Jezusa Chrystusa. Również i tacy się opamiętują, ale jak wskazał Detektyw są to raczej przypadki jednostkowe, wyjątki potwierdzające regułę.

    Z drugiej strony często pogardza się prostymi ludźmi zwykle mieszkającymi na wsi, niewykształconymi przez system, nieumiejącymi się pięknie wysławiać, nieznającymi żadnego języka obcego, ale za to żyjącymi pobożnie i niedającymi się zindoktrynować ideologiami satanistycznymi typu feminizm, genderyzm itp. Niby odwołujemy się do tzw. “chłopskiego rozumu” przy konfrontacji z taką obcą myślą jako do czegoś dobrego, ale wybiórczo. No i u nas niestety zwykle są to ofiary rzymskiego katolicyzmu, ale chociażby będąc na zjeździe w Wiśle widzieliśmy przykład ludzi, których nie określilibyśmy mianem intelektualistów, lecz ludzi wierzących w Pana Jezusa, odrzucających katolicyzm i żyjących pobożnie. Ponownie prawda jest inna niż by się wydawało światłym w swojej bucie bezbożnym z tytułem naukowym i innym biegłym w kąśliwej mowie szydercom – “Ale Bóg wybrał to, co głupie u świata, aby zawstydzić mądrych (…)” (1 Kor 1:27, UBG). I za to chwała Bogu Ojcu, Synowi Bożemu i Duchowi Świętemu.

    Jasne, niezbadane są ścieżki Pańskie a Duch Boży powołuje tego, kogo chce, niemniej jeżeli inteligencja nie jest środkiem do realizacji jedynego słusznego celu, jakim jest służba Ojcu i bliźniemu – ogółem budowanie królestwa Bożego – to jest ona koniec końców bezwartościowa. Ba, często jedynie stanowi otwartą na oścież furtkę dla szatana, który posługuje się takimi osobnikami, by głosili “zręcznie wymyślone baśnie” w rodzaju demonicznej teorii ewolucji szczerze wierzącymi, że działają ku lepszej przyszłości. Oby się w porę przebudzili i pokutowali, a nie patrzyli wyniośle i z pogardą mówili o takich jak my.

    1. W pełni zgadzam się z tym co napisałeś Jacku. Twój komentarz jest kapitalnym uzupełnieniem do dzisiejszego słowa. Chwała Bogu za to, że pozwolił nam mieć do Niego przystęp.

    2. W zupełności zgadzam się z tobą Jacku. taki problem ma mój mąż dla którego autorytetem sa ludzie na stanowiskach i z dobrym wykształceniem. on sam tego nie posiada i mieszka na wiosce, ale modlę się do Boga aby otworzył mu oczy na wiele kwestii tego świata i oszustwa którymi był karmiony przez tyle lat. Proszę was bracia i siostry o modlitwę za moją rodzinę aby poznali prawdę i przyszli do Jezusa Chrystusa i oddali Mu swe życie. Ja dziękuje Bogu że trafiłam na ten blog, teraz jest łatwiej mi żyć i przestałam obawiać się wielu rzeczy bo mocniej wierze w Jezusa.

        1. Ten sam problem co mąż Cichej ma mój tato, który ostatnio np. wypalił, że pan Tomasz Lis mądrze prawi. Ja natomiast jestem dla niego dzieciakiem żyjącym w świecie fantazji, który “o polityce nic nie wie”, toteż mam się nie wypowiadać. Tak jakby ta wiedza miała jakąkolwiek wartość. Litości… Ale to inna optyka. Trzeba się o nich modlić i cierpliwie, a przy tym subtelnie rzucać ziarenka prawdy podważające te ich pożal się Panie Boże autorytety, odnosząc się jednocześnie do Biblii, choćby i parafrazując odpowiednie wersety. Póki oni żyją, tli się płomyk nadziei, jakkolwiek niewielki by on nie był.

  4. PO prostu nie można być przesublimowanym i przeintelektualizowanym.

  5. Kocham czytać Pismo Święte, nawet po 10 minut dziennie,ale codziennie.
    Niech Wam wszystkim Bóg błogosławi.

  6. Prostota w relacji ludzkiej czy też partnerka partner mają sie dobrze i nie powodują niepotrzebnych napięć i zobaczcie również w kwestii techniki ze te proste schematy czy działania techniki miały ,mają najlepsze skutki ,nie stresując ludzi a te niby ułatwienia które są utrudnieniami ,te dodatkowe skomplikowane funkcje wymagane przez system prowadzą do nerwic ,nieporozumień ,stresów ,depresji itd .Czemu ? bo szatański system tym chce zniszczyć normalnych ,prostych ludzi .

  7. No to mam problem a 1 września tuż tuż…?

    1. a czemuż to Gosieńko masz problem? 🙂
      czy tzw ciało pedagogiczne jest tym problemem?

      1. Czuję że mój powrót do szkoły będzie bolesny. Zwłaszcza po półrocznej przerwie. Teraz kiedy wiem, że jestem zupełnie kimś innym. Nieskromnie to zabrzmi i jakże obecnie obrzydliwie. Uchodziłam za nauczyciela przebojowego: moda, muzyka, kino, teatr i inne gadżety (fuj). Z panią to można konie kraść. I jeszcze to wpajanie wartości jakże nic obecnie dla mnie nieznaczących, uczcie się bo tego wam nikt nie zabierze, czytajcie książki, pokonujcie swoje słabości… Uczę w małej wiejskiej szkole więc problemy dzieci wynikające z błędów rodziców nie są mi obce. Bieda patologia brak poczucia własnej wartości były dla mnie wyzwaniem i niczym wojownik stawałam do walki. Ciężko obrać nową strategię. Ale jak pisałam wszystko pozostawiam Jezusowi. Na pewno ma już jakiś plan. 😉

        1. Pomodlę się o ciebie Gosia i proszę innych aby Duch Jezusa Chrystusa Cię przez to przeprowadził dając Ci spokój Twego ducha.

        2. Nic się Gosiu nie zamartwiaj ? wszystko będzie dobrze ? .
          Pan Jezus ma o Ciebie staranie i przeprowadzi Cię przez to,abyś była silniejsza i aby pokój naszego Króla był z Tobą.
          Ciesz się jeszcze wakacjami i nie dopuszczaj,aby zły zasiewał jakiekolwiek wątpliwości,a my będziemy prosić o pomoc dla Ciebie.
          Pozdrawiam ?

          1. O tak, zły nie zdoła Cię zdołować! A my się będziemy modlić o to, żeby nowe podejście, jakie obierzesz – jakiekolwiek by ono dokładnie było – aby było pobożne i aby ta szczerość Twojej przemiany przełożyła się na Twoje relacje z tymi młodymi ludźmi. Mnie też podopieczni lubili jako takiego luzaka i stoję przed dość podobnym dylematem, ale fakt, iż polegamy na Duchu Bożym ma wielkie znaczenie. Będzie dobrze 🙂 Spokojnej nocy w Panu!

    2. Nauczyciele języka obcego mają o tyle lepiej, że nie muszą wciskać kitu, bo bzdury typu zajęcia o halloween czy o świętach chyba można całkiem pominąć. Ale już biolodzy, czy szczególnie historycy – ciężka sprawa…

      1. Jacku nie pomagasz.:-( ale na szczęście albo nieszczęście uczę matematyki.

        1. Gosiu kochana!!! Jak przeczytałem u Michała Twój smutny komentarz, to byłem zły na siebie, że tak to ująłem… i wprost pobiegłem do domu, by ci napisać, że moją intencją absolutnie nie było wywołanie u ciebie ani nikogo z czytających tego bloga nauczycieli poczucia winy! Bynajmniej! Sam przecież jako lektor języka angielskiego działałem (i zdaje się dalej będę działał) co prawda na peryferiach systemu oświaty, no ale jednak.

          Po pierwsze w jutrzejszym artykule akurat a propos zawodu wykonywanego przez osobę nowonarodzoną znajduje się takie bardzo ważne w kontekście tych komentarzy zdanie:

          “W rzeczywistości Paweł nauczał, że chrześcijanie powinni pozostać w swoim zawodzie sprzed nawrócenia (1 Kor 7:20-24; Ef 6:5-8; Kol 3:22-25) pod warunkiem, że ich profesja nie jest grzeszna ani też nie stanowi możliwości do potknięcia się dla dopiero co nawróconych wierzących (Rz 13:13-21; 1 Kor 20:23; 2 Kor 6:14-18)”.

          Zawód nauczyciela świeckiego jest godzien szczególnego szacunku zwłaszcza dlatego, że związany jest z nim ucisk jak i odpowiedzialność. I zaznaczę (choć Ty wiesz), że piszę to bez cienia obłudy.

          W swojej wypowiedzi odnosiłem się do konieczności propagowania przez nauczycieli konkretnych przedmiotów szczególnych niebiblijnych treści (czyli np. kreacjonizmu, długośći istnienia świata), lub braku przekazu treści biblijnych w ramach tychże zajęć, a nie samego faktu, że czyjaś działalność ma miejsce wewnątrz systemu edukacji. Wykładany przedmiot robi tutaj różnicę i to ogromną.

          O ile podtrzymuję tezę o nieuchronnym konflikcie u nauczyciela, od którego podstawa programowa wymaga, by kłamał o miliardach lat ewolucji, czy wielkim wybuchu, to problem leży w tym, że tak jak historię bierze się takie kwestie na wiarę.

          Podstawy algebry czy geometrii są natomiast nieodzowne i takie podstawy trzeba znać. Kalkulacje są weryfikowalne, podobnie jak kwestie językowe i nie widzę tutaj konfliktu z naukami Pana Jezusa. Ba, wielu ludzi czytając teksty o liczbach w Piśmie doznało przebudzenia.

          Dobrze przecież wiemy, że matematyka jest sprawdzalna empirycznie, dokładnie tak samo jak język obcy (np. translatoryka komparatywna). W przypadkach obu tych zajęć (liczby, mowa/pismo) zaangażowana jest lewa półkula mózgu, tj. myślenie logiczne. O ile ktoś z tego nie robi sobie z logiki bożka, to nie widzę żadnego, ale to żadnego problemu.

          Czytając chociażby artykuły Cupaka o liczbach w Piśmie wiemy, że matematyka jest zasadniczą częścią stworzenia i w Biblii ma bardzo duże znaczenie. Tak więc nie potrafiłbym nawet dopatrzyć się pola do bezbożnej roboty w nauczaniu tak matematyki, jak angielskiego. Czego nie mogę powiedzieć o takiej choćby biologii czy historii – no bo chyba nie można nauczać kreacjonizmu w szkole państwowej?

          Wielu chrześcijan jak wskazał Piotr działa w obszarach, gdzie głosi się fałsz, co jest zgodne ze stwierdzeniem Pana Jezusa, że jesteśmy w świecie, ale nie ze świata. Ale to nie oznacza konieczności izolowania się, porzucania profesji ani tym bardziej wpadania w samopotępienie.

          Głowa do góry, kochana siostro! 🙂 Nie byłem na żadnej Twojej lekcji, ale że Cię poznałem, to jestem przekonany, że przekazujesz młodym wartościową wiedzę pozbawioną szatańskich filozofii i że taka praca podoba się Panu Jezusowi. To także przekazywanie właściwych postaw, kształtowanie pracowitości i samodzielności. Ta profesja jest wielce niewdzięczna, ale chwalebna, gdy właściwa osoba (cierpliwa, życzliwa a przy tym wymagająca i nie pobłażliwa) przekazuje dobre treści.

          Proszę cię bardzo uśmiechnij się tak jak ja się do ciebie teraz uśmiecham 🙂 Ja szanuję to co robisz, a zwyczajnie zwróciłem uwagę na problem szerzej pojętej bezbożności tego systemu, a właściwie to ludzi stojących na jego szczycie. Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa niech będzie z duchem twoim!

          1. Gosia będzie światłością w ciemności szkoły.
            My zaś musimy ponownie “wbić się” na Gosi wyroby domowe 🙂

            1. Jak pięknie to ująłeś! Tak, jak ja podziwiam takich ludzi jak siostra Gosia. Często uciskanych; samotnych między wilkami, a jednak nie odpuszczających, a niosących światło, ku chwale Pana Jezusa 🙂

  8. Jak to dobrze być prostakiem.

  9. Za słownikiem języka polskiego.
    Prostak:
    cham, prościuch;
    1. człowiek ordynarny, bez manier, grubiański, nieokrzesany, niekulturalny; grubianin, gbur, prymityw;
    2. dawniej: człowiek, który należy do niższej warstwy społecznej, zwłaszcza taki, który nie posiada szlachectwa; chłop, wieśniak, włościanin, plebejusz

    1. Dokładnie tak.
      Nie, nie jest dobrze być prostakiem.
      Dobrze być prostym człowiekiem.
      Prostym, czyli jakim? Dobrym jak chleb, cieszacym się małym bardziej niż wielkim, w każdym aspekcie życia, w prostocie przyjmujacym dzień i drugiego w tym dniu spotykanego…Ot, taka prosta refleksja…

  10. W sumie za pierwszym razem przeczytałem to i nie znalazłem nic co by mnie zdziwiło, ale potem tak się zdziwiłem. Przecież mądrość=bogobojność? To o co tu w sumie chodzi?
    Dlaczego w takim razie ludzie prości nie moga być również mądrzy?

    1. Mogą:) i zazwyczaj są.
      Mądrość jest zaletą, nie wadą.

  11. Mat.11,25 Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom.

    Powinno pisać: a objawiłeś je prostym ludziom ponieważ prostaczek to prawie debil, natomiast prosty człowiek, nie odnosi się to do kształtu, figury, ale odnosi się to przede wszystkim do sposobu myślenia w sensie pozytywnym. Prosty człowiek to prostolinijny, mądry, bez wykształcenia świeckiego, mający mądrość wrodzoną. Dodam, że mądrość, która jest dana człowiekowi od Pana Boga, przewyższa wszystkie mądrości nabyte w jakiejkolwiek uczelni. Podobnie rzecz się ma z talentem albo się go ma, albo nigdy się go mieć nie będzie.

    źródło: http://www.panmojbogmoj.eu

    1. Pełna zgoda, ale chciałem zwrócić uwagę na coś innego.

      Nie “powinno pisać”, a “powinno być napisane”. Nie mogłem sobie odmówić – to częsty błąd, który należy wypleniać. A zatem: “W Biblii JEST NAPISANE” 😉

      1. Ja cytowałem oryginał ze strony poniżej ☺

        1. Jasne, z tym, że okazja była zbyt dobra, by z niej nie skorzystać. Jak ja nie cierpię tego błędu! 😀

            1. Bardzo często takie uwagi wywołują oburzenie; zarzuty, że się czepiam i że to nie lekcja polskiego, ale naśladuję tu mojego tatę, a poza tym tutaj akurat kultura języka jest na wysokim poziomie, co też jest jednym z powodów, dla których w ogóle zacząłem tu komentować. No i Diana tez parę razy wtrąciła podobną uwagę do mojej, więc mnie to niejako ośmieliło 😉

              1. Jeśli wskazujesz faktyczny błąd to nikt nie powinien się o to obrażać a tylko wszystkim wyjedzie to na dobre, ja np. jak wklejałem ten tekst nawet nie zwróciłem na to uwagi. Także masz pełną słuszność zawsze wrażliwość na złe czy niepoprawne rzeczy jest dobrym nawykiem 🙂 Nietaktem było by czepianie się np. literówek ale błędy stylistyczne jak najbardziej warto poprawiać, niektórzy na tym skorzystają.

Skomentuj marcin Anuluj pisanie odpowiedzi

Detektyw Prawdy, Dobra Nowina i Apokalipsa © 2015 Frontier Theme
pl_PLPolish