Prawda w czasach ostatecznych. Chrześcijanie biblijni.

Chrześcijanie biblijni. Prawda dla NAŚLADOWCÓW JEZUSA CHRYSTUSA "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli"

„Czy katolicy posiadają życie wieczne?”

katolicy

Richard Bennett, BereanBeacon.org

Na temat tego pytania piszę z wielką wrażliwością. Piszę do katolików z miłością, ponieważ pamiętam kontrolę, jaką przez 48 lat katolicyzm miał nad moją duszą. Kiedy analizuję oficjalne nauczanie katolickie w świetle wiary biblijnej, wyciągnięty zostaje niepodważalny wniosek. Katolicy czytający niniejszy artykuł mogą faktycznie być wdzięczni za to, że w delikatny sposób precyzyjnie określiłem kwestie, które niepokoiły ich od dłuższego czasu. Niektórzy ewangelicy mogą również być wdzięczni za to, że zdemaskowałem fałszywe ruchy ekumeniczne, takie jak „Ewangelicy i Katolicy Razem” a także „Kościoły Chrześcijańskie Razem”.

Na przestrzeni 48 lat, gdy byłem katolikiem i przez 22 lata pełnienia posługi duszpasterskiej jako ksiądz wierzyłem w kościół rzymskokatolicki, a co za tym idzie sądziłem, że dzięki sakramentom po śmierci będę miał życie wieczne. Jak inni księża nauczałem ludzi, iż jeśli będą wierni kościołowi katolickiemu i umrą w stanie „łaski uświęcającej”, to pójdą do nieba. Teraz piszę na temat katolików i życia wiecznego z głębokim szacunkiem do tych, którzy zostali tak bardzo zwiedzeni. Jako irlandzki katolik pamiętam kontrolę, jaką katolicyzm miał nad moją duszą; w pewnym sensie była to dla mnie druga natura. Z wrażliwością piszę zatem o relacji chrześcijanina z Bogiem Ojcem i relacji katolika z ojcem świętym w Rzymie.

Relacja chrześcijanina z Bogiem Ojcem jest tematem zasadniczym. Jezus Chrystus oznajmił: „A to jest życie wieczne: aby poznali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa” (J 17:3, UBG).

Nieznajomość i niewiara w „jedynego prawdziwego Boga” oznacza bycie pozbawionym „życia wiecznego”. Od katolika wymaga się jednakże, by po pierwsze wierzył i wiedział, że „Kościół jest matką wszystkich wierzących”. Jest tak dlatego, że według oficjalnego nauczania kościoła rzymskokatolickiego wiara „jest aktem osobowym, ponieważ jest wolną odpowiedzią człowieka na inicjatywę Boga, który się objawia. Ale jednocześnie jest aktem eklezjalnym, który się wyraża w wyznaniu: ‘wierzymy’. W rzeczywistości to Kościół wierzy: dzięki łasce Ducha Świętego wiara Kościoła poprzedza, rodzi, podtrzymuje i karmi naszą wiarę. Dlatego Kościół jest Matką i Nauczycielką wszystkich wierzących. ‘Nie może mieć Boga jako Ojca, kto nie ma Kościoła jako Matki’ (św. Cyprian)” (Katechizm Kościoła Katolickiego, par. 181). W konsekwencji w codziennym życiu katolik z własnej woli ma relację z „Kościołem jako Matką”, zastępując nią relację, jaką powinien mieć z Bogiem jako swoim adopcyjnym Ojcem. Istota owej substytucji jest oczywista, gdy zagorzały katolik nazywa papieża „ojcem świętym”. Katolicka agencja informacyjna Zenit w istocie zazwyczaj takim właśnie mianem określa biskupa Rzymu, a dla większości katolików określenie „ojciec święty” zwykle odnosi się do papieża.

Koncepcja Boga jako Ojca

Należy zaznaczyć, że w Piśmie Świętym słowo „Ojciec” było na ustach Pana Jezusa nie mniej niż sto siedemdziesiąt razy. Jezus Chrystus w sposób wyraźny odnosił się do Boga słowami „Abba, Ojcze” (Mk 14:36, UBG). W Biblii ta sama koncepcja „Abba Ojca” wyjaśniona jest wierzącym tymi słowy: „Wszyscy bowiem ci, którzy są prowadzeni przez Ducha Bożego, są synami Bożymi. Gdyż nie otrzymaliście ducha niewoli, aby znowu się bać, ale otrzymaliście Ducha usynowienia, przez którego wołamy: Abba, Ojcze! Ten to Duch poświadcza naszemu duchowi, że jesteśmy dziećmi Bożymi. A jeśli dziećmi, to i dziedzicami, dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, jeśli tylko z nim cierpimy, abyśmy też z nim byli uwielbieni” (Rz 8:14-17, UBG). Widzenie miłości Bożej poprzez intymny zwrot „Abba Ojca” daje prawdziwie wierzącemu głębokie poczucie bycia osobiście umiłowanym jako dziecko Boga – „i będę wam Ojcem, a wy będziecie mi synami i córkami – mówi Pan Wszechmogący” (2 Kor 6:18, UBG). Pan Jezus Chrystus odmówił następująca modlitwę za wszystkich tych, którzy prawdziwie uwierzą w Boga jako swojego Ojca: „(…) Ojcze święty, zachowaj ich w twoim imieniu tych, których mi dałeś, aby byli jedno jak i my” (J 17:11, UBG).

W odróżnieniu od Pisma Świętego oficjalne prawo kościoła rzymskokatolickiego mówi o konieczności podporządkowania największych zdolności osoby, tj. intelektu oraz woli nie Bogu niebieskiemu Ojcu, a ojcu świętemu w Rzymie. Tym samym oficjalne prawo kościoła rzymskokatolickiego stanowi, iż: „Wprawdzie nie akt wiary, niemniej jednak religijne posłuszeństwo rozumu i woli należy okazywać nauce, którą głosi Papież lub Kolegium Biskupów w sprawach wiary i obyczajów, gdy sprawują autentyczne nauczanie, chociaż nie zamierzają przedstawić jej w sposób definitywny. Stąd wierni powinni starać się unikać wszystkiego, co się z tą nauką nie zgadza” (Kodeks Prawa Kanonicznego, 752). Pan Jezus Chrystus jednakże nakazał: „(…) Będziesz miłował Pana, swego Boga całym swym sercem, całą swą duszą i całym swym umysłem” (Mt 22:37, UBG). Nie można służyć dwóm władcom, gdyż przykazanie Pańskie jest sprzeczne z papieskim. Człowiek nie może być bezstronny mając dwóch panów, którzy nie są zgodni i wymagają całkowitej lojalności. Pojawia się konieczność dokonania wyboru. Katolik powinien więc zadecydować, kto tak naprawdę jest jego Panem.

Co więcej, jako że Pan Jezus Chrystus wielce cenił sobie słowo „Ojciec” , to dał On nam to przykazanie: „I nikogo na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem. Jeden bowiem jest wasz Ojciec, który jest w niebie” (Mt 23:9, UBG). Jest to esencja przesłania Pana odnośnie naszego Ojca w niebie. Ojciec w niebie jest zatem godzien czci, a prawdziwie wierzący skieruje słowa „Ojcze Święty” jedynie do Boga! Niemniej jednak kościół rzymski naucza, że jego papieża nazywa się „ojcem świętym”.

Pan Bóg jest niezależny

Bóg jest miłościwy, wszystkowiedzący, wszechmocny i wszechobecny. Pan Bóg jest niezależny z kompletną, najwyższą i uniwersalną władzą nad wszystkimi rzeczami w niebie i na ziemi. Nawet w kwestii niezależności Boga twierdzenie papieża w oficjalnych słowach przedstawia się następująco: „Papież, Biskup Rzymu i następca św. Piotra, jest trwałym i widzialnym źródłem i fundamentem jedności Kościoła. Jest zastępcą Chrystusa, Zwierzchnikiem Kolegium Biskupów i Pasterzem całego Kościoła, wobec którego ma, z ustanowienia Bożego, pełną, najwyższą, bezpośrednią i powszechną władzę” (KKK, par. 882). W ten sposób papież przypisuje sobie suwerenne panowanie nad całym kościołem, które należy do samego Pana Boga. Nie oszukujmy się, na przestrzeni swojej historii kościół rzymskokatolicki ustawicznie i w sposób arogancki przejmował i przywłaszczał sobie urząd Ojca Niebieskiego. Przykładowo papież Bonifacy VIII w bulli z 1302 r. zatytułowanej „Unam Sanctam” napisał: „Toteż oznajmiamy, twierdzimy, określamy i ogłaszamy, że posłuszeństwo każdej istoty ludzkiej Biskupowi Rzymskiemu jest konieczne dla osiągnięcia zbawienia”.

Papieska arogancja jest bluźnierstwem najwyższego stopnia!

Miłość Boga Ojca w zbawieniu

Miłość Boga Ojca zawsze osiąga swe zamierzenia: „Przez to objawiła się miłość Boga ku nam, że Bóg posłał na świat swego jednorodzonego Syna, abyśmy żyli przez niego. Na tym polega miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że on nas umiłował i posłał swego Syna, aby był przebłaganiem za nasze grzechy” (1 J 4:9-10, UBG). Zamierzeniem oraz intencją Boga Ojca było to, aby zbawienie przyszło do grzesznego człowieka w Chrystusie i poprzez Chrystusa Jezusa. Dla podkreślenia, łaska w najbardziej właściwym rozumieniu tego słowa jest darmowa będąc ofiarowaną, będąc darem z nieba. Jak mówi zatem Pismo Święte grzesznicy są zbawieni z łaski, „łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę i to nie jest z was, jest to dar Boga. Nie z uczynków, aby nikt się nie chlubił” (Ef 2:8,9, UBG). Rządy grzechu przezwyciężone są przez rządy Bożej łaski, jak mówi Biblia: „aby, jak grzech królował ku śmierci, tak też łaska królowała przez sprawiedliwość ku życiu wiecznemu przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana” (Rz 5:21, UBG). Obfitość łaski daleko przewyższa zło grzechu. Kiedy tylko wierzący grzesznik pokłada zaufanie w Jezusie Chrystusie jako swoim jedynym gwarancie i substytucie, odkrywa, że jest nie tylko wolny od swoich grzechów, ale też, iż jest stworzony, by by „panować nad swoim życiem.” Jak mówi Pismo Święte: „Jeżeli bowiem z powodu przestępstwa jednego śmierć zaczęła królować przez jednego, tym bardziej ci, którzy przyjmują obfitość tej łaski i dar sprawiedliwości, będą królować w życiu przez jednego, Jezusa Chrystusa” (Rz 5:17, UBG).

Kościół rzymskokatolicki usiłuje to imitować, utrzymując, iż jego sakramenty są konieczne do zbawienia. Jego oficjalne nauczanie stwierdza, co następuje: „Dla wierzących w Chrystusa sakramenty są konieczne do zbawienia, jeśli nawet poszczególni wierni nie wszystkie je przyjmują, ponieważ udzielają one łask sakramentalnych, odpuszczają grzechy, czynią wiernych dziećmi Bożymi, upodabniają do Chrystusa naszego Pana i włączają do Kościoła. Duch Święty uzdrawia i przemienia tych, którzy Go przyjmują” (KKK, par. 1129) W ten sposób kościół rzymski przedstawia swoje siedem fizycznych sakramentów, którym pośredniczy, jako sposób na otrzymanie łaski Ducha Świętego. Watykan obłudnie prezentuje swoje symboliczne sakramenty jako efektywną przyczynę zbawienia. Te atrakcyjne drogi do uzyskania zbawienia są niczym innym, jak odwieczną pokusą szukania przychylności od Boga w działaniach fizycznych i ludzkich uczynkach. Takowe nauczania objęte są wieczną klątwą za wypaczanie Ewangelii Chrystusa. Biblia mówi: „Jak powiedzieliśmy przedtem, tak i teraz znowu mówię: Gdyby wam ktoś głosił ewangelię inną od tej, którą przyjęliście, niech będzie przeklęty” (Gal 1:9, UBG). Tym niemniej celem sprawowania swoich siedmiu sakramentów kościół katolicki powołuje księży, o których oświadcza, iż : „otrzymali od Boga władzę, której nie dał ani aniołom, ani archaniołom. Bóg na górze potwierdza to, co kapłani czynią tu na dole.” (KKK, par. 983, 3). W Nowym Testamencie nie ma żadnej wzmianki o kapłanach ofiarnikach. Wspomina się tylko o starszych/biskupach i pastorach: „Uważajcie na samych siebie i na całe stado, w którym was Duch Święty ustanowił biskupami, abyście paśli kościół Boga, który on nabył własną krwią.” (Dz 20:28, UBG), „Starszych, którzy są wśród was, proszę, jako również starszy i świadek cierpień Chrystusa oraz uczestnik chwały, która ma się objawić: Paście stado Boga, które jest wśród was, doglądając go nie z przymusu, ale dobrowolnie, nie dla brudnego zysku, ale z ochotą; I nie jak ci, którzy panują nad dziedzictwem Pana, lecz jako wzór dla stada. A gdy się objawi Najwyższy Pasterz, otrzymacie niewiędnącą koronę chwały” (1 P 5:1-4, UBG).

W ten sposób wymyślony przez człowieka system wierzeń kościoła rzymskokatolickiego to katastrofalne oszustwo popełnione na duszach mężczyzn i kobiet. Prawdziwa Ewangelia kładzie przed każdą osobą rozwiązanie odpowiednie, by stawić czoła wszelkiemu złu. Jej moc jest dość silna, by wskrzeszać ludzi z martwych do życia, do pokoju i samego nieba. Ta sama Ewangelia sprawia, że rozgrzeszeni ludzie Boga radują się chwalebną łaską, która płynie przez Jego plan życia wiecznego: „A to świadectwo jest takie, że Bóg dał nam życie wieczne, a to życie jest w jego Synu” (1 J 5:11, UBG). Odwieczny Syn Ojca ma życie w samym swym Jestestwie i Osobie jako Słowo Boże: „W nim było życie, a życie było światłością ludzi” (J 1:4, UBG). To od Niego życie wieczne jest ofiarowane każdemu prawdziwie wierzącemu, zarówno tutaj, jak i w niebie. Kościół rzymski naucza natomiast, iż łaska Boża przychodzi poprzez sakramenty katolickie. Każdy, kto wierzy w katolicki system sakramentalny i zawierza swoją duszę ceremonialnej obrzędowości, nie wierzy samemu Jezusowi Chrystusowi.

 

Katolik wierzy we mszę, tj. eucharystię

W samym sercu katolicyzmu rzymskiego znajduje się msza, czy też eucharystia, opisana przez sobór watykański II jako “źródło i zarazem szczyt całego życia chrześcijańskiego” (SW II, konst. Lumen gentium, 11). Rzym utrzymuje, iż msza jest ofiarą oraz że ofiara na Kalwarii i msza są tym samym, mianowicie „jedną ofiarą”, stąd też naucza on, iż: Eucharystia jest pamiątką, ponieważ uobecnia i aktualizuje ofiarę, którą Chrystus złożył Ojcu raz na zawsze na krzyżu za całą ludzkość. Charakter ofiarny Eucharystii ukazuje się już w słowach jej ustanowienia: ‘To jest Ciało moje, które za was będzie wydane’ i ‘Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana’ (Łk 22,19-20). Ofiara Chrystusa na krzyżu i ofiara Eucharystii są jedną ofiarą. Jedna i ta sama jest Hostia i ten sam ofiarujący, tylko sposób ofiarowania jest inny: w sposób krwawy na krzyżu, w sposób bezkrwawy w Eucharystii” (KKK, par. 1367).

Wysuwanie bezkrwawej ofiary jest sprzeczne samo w sobie: „I prawie wszystko jest oczyszczane krwią zgodnie z prawem, a bez przelania krwi nie ma przebaczenia grzechów” (Hbr 9:21, UBG). Bezkrwawa ofiara to niedorzeczna niespójność, która nie może mieć innego celu, jak tylko zwiedzenie. Wieczerza Pańska to nie ofiara, a memoriał. Chleb i wino są symbolami odnoszącymi się do ciała i krwi niepowtarzalnej ofiary na Kalwarii. Prawdziwie wierzący z wdzięcznością i w chwale spożywa chleb i pije wino, by upamiętnić Jezusa i Jego odkupienie grzechów dopóki On nie powróci. Jakże odmienny jest stosunek we wierze do Wieczerzy Pańskiej u prawdziwie wierzącego w porównaniu z wiarą katolika we mszę albo eucharystię. W przypadku prawdziwie wierzącego nie może już dłużej mieć miejsca pamięć o grzechu albo wywołująca u niego teraz poczucie wstydu, albo mająca potępić go w przyszłości. Ofiara Chrystusa złożona została raz na całą wieczność. Jej moc jest wieczna. „Dlatego teraz żadnego potępienia nie ma dla tych, którzy są w Jezusie Chrystusie, którzy nie postępują według ciała, ale według Ducha” (Rz 8:1, UBG). Pan Jezus Chrystus dostarczył doskonałe, wieczne zbawienie dla tego, który rzeczywiście uwierzy w Jego dopełnioną ofiarę. W przypadku nieszczęsnego katolika tak nie jest, gdyż nie przestaje on polegać na tzw. „boskiej ofierze, którą celebruje się podczas mszy”.

Katolik modli się nie do Samego Jezusa Chrystusa, ale i do Marii oraz świętych

Prawdziwie wierzący patrzy na Jezusa Chrystusa jako na jedynego mediatora – „Jeden bowiem jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus” (1 Tym 2:5, UBG). Wspaniałość Ewangelii polega na tym, że serce wierzącego skierowane jest w stronę Jezusa Chrystusa, źródła życia. Katolik będzie modlić się jednak także i do Marii i ludzi ogłoszonych przez kościół świętymi. Jest tak dlatego, że naucza on oficjalnie, iż: „Komunia ze zmarłymi. „Uznając w pełni tę wspólnotę całego Mistycznego Ciała Jezusa Chrystusa, Kościół pielgrzymów od zarania religii chrześcijańskiej czcił z wielkim pietyzmem pamięć zmarłych, a «ponieważ święta i zbawienna jest myśl modlić się za umarłych, aby byli od grzechów uwolnieni» (2 Mch 12, 45), także modły za nich ofiarowywał”. Nasza modlitwa za zmarłych nie tylko może im pomóc, lecz także sprawia, że staje się skuteczne ich wstawiennictwo za nami” (KKK, par. 958).

Biblia naucza, że Sam Bóg jest nieskończony, odwieczny i niezmienny w Swej istocie, mądrości, mocy, świętości, sprawiedliwości, dobroci i prawdzie. Jedynie On wysłuchuje modlitw, On jest w pełni Świętym; słowem – On tylko jest Bogiem.

Modlitwa skierowana do zmarłych, a nie do Samego Pana Boga jest skończonym bluźnierstwem!

Przywoływanie nieżyjących, tj. nekromancja jest w Biblii surowo wzbroniona: „Gdy ty wejdziesz do kraju, który ci daje Pan, Bóg twój, nie ucz się popełniania tych samych obrzydliwości jak tamte narody. Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary; nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni. Z powodu tych obrzydliwości wypędza ich Pan, Bóg twój, sprzed twego oblicza (Pwt 18: 9-12). Jako Jedyny wielki, prawdziwy Arcykapłan, Jezus Chrystus całkowicie wypełnia posługę modlitwy wstawienniczej, której potrzebuje prawdziwie wierzący; jak oznajmia Pismo Święte: „Któż potępi? Chrystus jest tym, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który też jest po prawicy Boga i wstawia się za nami” (Rz 8:34, UBG). Ponownie biedny, omamiony katolik, który uparcie przestrzega rzymskokatolickiej tradycji modlitwy do zmarłych lub ich przyzywa nie ma biblijnej gwarancji zostania wysłuchanym przez Boga Ojca. Pismo Święte zapewnia, że w swoim poszukiwaniu innych pośredników katolicy odrzucają wyjątkowy, służący odkupieniu urząd Pana Jezusa Chrystusa, który jest wyłącznym pośrednikiem w przymierzu Łaski ustanowionym przez Ojca Świętego: „Chrystus bowiem wszedł nie do świątyni, zbudowanej ręką, która była odbiciem prawdziwej, ale do samego nieba, aby teraz stawać dla nas przed obliczem Boga” (Hbr 9:24, UBG).

Konkluzja

W Piśmie Świętym wierzący spogląda na Chrystusa Jezusa jako na „PANA NASZĄ SPRAWIEDLIWOŚĆ (Jer 23:6). Cudowność Ewangelii zawiera się w tym, że serce wierzącego skierowane jest w stronę Chrystusa, źródła życia, gdzie wierzący coraz głębiej czerpie z rzek rozkoszy po prawicy Chrystusowej. Życie wieczne znaleźć można jedynie w Chrystusie Jezusie, Jego doskonałym życiu i Jego w pełni wystarczalnej ofierze: „Lecz my wszyscy, którzy z odsłoniętą twarzą patrzymy na chwałę Pana, jakby w zwierciadle, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, za sprawą Ducha Pana” (2 Kor 3:18, UBG). Oto prawdziwe centrum zainteresowania, ponieważ wierzący uczy się, by coraz konsekwentniej szukać życia jedynie w Panu Jezusie Chrystusie. Jakże diametralnie różni się to od celu i przeznaczenia, jakie papieski Rzym nakreśla przed ludźmi. Rzym kieruje swoich wiernych, a ogólnie cały rodzaj ludzki, by skierowali swój wzrok na fizyczne sakramenty i swoje panujące władze utrzymujące je w mocy. Ewangelia nie obejmuje jednak zwracania się ku fizycznym znakom, lecz raczej wierzący mają stosować się do biblijnego napomnienia: „Patrząc na Jezusa, twórcę i dokończyciela wiary, który z powodu przygotowanej mu radości wycierpiał krzyż, nie zważając na hańbę, i zasiadł po prawicy tronu Boga ” (Hbr 12:2, UBG). On jest sprawcą i dokończycielem naszej wiary: jej początku i końca. „Patrzenie na Jezusa” to ufne skupienie na Nim naszego serca i umysłu. W Nim jest łaska. On jest Źródłem wszelkiej łaski i zaspokaja wszelkie potrzeby każdego wierzącego. Życie wierzącego pochodzi od Chrystusa i jest skierowane do Niego. On jest zasadą pierwotną i jej ostatecznym końcem. Prawdziwe życie jest tym, które wiedzie się w osobistej, intymnej komunii z Chrystusem, jak to elokwentnie ujął apostoł Paweł: „Dla mnie bowiem życie to Chrystus, a śmierć to zysk” (Flp 1:21, UBG). Oznacza to, że gdy osoba jest usprawiedliwiona przez Samego Świętego Boga, ma ona postępować z Panem Jezusem Chrystusem, biorąc na siebie Jego jarzmo i ucząc się od Niego, by w pełni czerpać z zapisanego Słowa Bożego i zacząć postępować wedle tego, co mówi Pismo Święte, a nie wymyślać swoje własne sposoby.

Pan skonfrontował szczerych i gorliwych faryzeuszy z bardzo mocnym słowem. Patrzyli oni na swojego przywódcę i zwierzchnika Kajfasza, najwyższego kapłana. Pan powiedział tym faryzeuszom: „Dlatego wam powiedziałem, że umrzecie w swoich grzechach. Bo jeśli nie uwierzycie,że ja jestem, umrzecie w swoich grzechach” (J 8:24, UBG). Podobnie jak faryzeusze, tak i dzisiejsi katolicy poważają papieża.

I dziś, podobnie jak w przypadku faryzeuszy jeśli katolik nie przestaje uznawać papieża za „Ojca Świętego” to w rzeczywistości negują prawdziwego Ojca jak również Syna: „Któż jest kłamcą? Czy nie ten, kto zaprzecza, że Jezus jest Chrystusem? Ten jest antychrystem, który wypiera się Ojca i Syna” (1 J 2:22, UBG). Kto trwa w swoich grzechach, pomrze w nich. Pan Jezus Chrystus umarł zamiast prawdziwie wierzącego. Jego życie oraz dopełniona ofiara same w sobie stanowią okup za wierzącego: „Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, ale by służyć i aby dać swe życie na okup za wielu” (Mk 10:45, UBG). Była to cena, jakiej zażądał Święty Bóg tak, aby Jego sprawiedliwość w kwestii odpuszczenia grzechów została zadowolona. Wskutek tej zapłaty prawdziwie wierzący jedynie w Chrystusa Jezusa jest na zawsze uwolniony od grzechu i szatana: „Zapłatą bowiem za grzech jest śmierć, ale darem łaski Boga jest życie wieczne w Jezusie Chrystusie, naszym Panu” (Rz 6:23, UBG). Taki Boży dar napełnia nasze serca głęboką wdzięcznością, gdy świadczymy, że: „Z niego bowiem, przez niego i w nim jest wszystko. Jemu chwała na wieki. Amen” (Rz 11:36, UBG).

Tłumaczył Jacko. Dziękuję w imię Jezusa.

Zaktualizowane: 2 marca 2016 - 14:30

53 komentarze

Dodaj komentarz
  1. Jak kogoś Bóg nie wybrał to nie może być zbawiony. Osoby niezbawione z biegiem lat coraz bardziej fiksują i coraz bardziej wrednieją.

    1. Czyli katolików Bóg nie wybrał, z tego by taki wniosek wypływał.

      1. Jacku, ale nas obudził i oświecił prawdą, dlatego jesteśmy na tej stronie.

        1. Dokładnie. Ja zresztą nie wiem do końca jak to jest z tym zbawieniem katolików, stawiam pytania.

    2. Ja myślę że do życia wiecznego wszyscy jesteśmy wybrani, lecz nie wszyscy po prostu z tego korzystają.

      1. Jezus nie powiedział, iż wszyscy będą zbawieni.

      2. to juz skomplikowana kwestia na temat “kalwinizmu” itd to wyższa półka, ja omijam te rzeczy, nie budują tylko tworzą podziały; wierzę w wybranie ogólne – każdy może, nie każdy chce, ale i szczególne – jak Bóg powołuje kogoś do czegoś szczególnego w jakimś celu

  2. Ten świat jest coraz bardziej poprany…Jezu ulżyj nam!

    1. Boże miej litość nad nami grzesznymi oraz nade mną w szczególności.

      1. Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nad nami grzesznymi!

  3. dziękuję w imieniu Jezusa Chrystusa 🙂 dla zagubionych w krk jak i w życiu, gdy napotkają na ten artykuł myślę, że im pomoże i wiele wyjaśni 🙂

  4. Zmiłuj się Panie nad nami, a w szczególności nad naszymi bliźnimi zwiedzionymi przez kościół rzymski, Boże niech łaska Twoja będzie nad nimi, objaw im swą Prawdę. Niech sławi się Święte Imię Twoje, Tobie Cześć i Chwała na wieki wieków. Amen!

  5. Na myśl przychodzi pytanie: co czeka tych katolików, którzy “nie wiedzą, co czynią” modląc się do Asztarte vel Maryi i “świętych” od 60 lat i którzy w przeciwieństwie do berejczyków nie sprawdzają, czy sprawy mają się tak, jak to im wykłada matka-kościół? Czy są potępieni za swoją nieświadomość czy letniość, jakkolwiek by tego nie nazwać? Wiem, że Detektyw zahaczał już o tę kwestię. Pastor w moim zborze poruszył ten temat dwa tygodnie temu, stwierdzając, że przy obecnej dostępności Biblii i Bożym nakazie wyjścia z Nierządnicy czy jej córek oraz jawnych i niezaprzeczalnych doniesieniach choćby o niezliczonych skandalach pedofilskich KRK nie ma usprawiedliwienia dla praktykujących katolicyzm – i jak zrozumiałem również zbawienia. Bennett w powyższym tekście sugeruje podobnie, że skoro oni wyznają inną ewangelię i przyjmują chrystusa w opłatku, to życia wiecznego nie mają. Są zwiedzeni, by uwierzyli, że spożywają prawdziwe ciało i krew Jezusa, nie rozumiejąc istoty Jego ofiary krzyża. Ale czy w swym niezasłużonym przez nas miłosierdziu Bóg Ojciec nie może przebaczyć wyznawania katolicyzmu tym, którzy nigdy nie mieli okazji usłyszeć prawdy o KRK, sami jej nie szukając, bo nawet nie podejrzewali, że papież i jego sługi tak haniebnie wypaczają prawdę? Zamiatanie usłyszanej prawdy pod dywan i robienie dobrej miny do złej gry to jedno i z pewnością nie ma dla takiej postawy usprawiedliwienia, ale co z “błogą” nieświadomością?

    1. Skoro Biblia jest dostępna, dlaczego po nią nie sięgają? Jeśli zaś sięgają, dlaczego nie odchodzą od KRK? Na potępienie zasługujemy wszyscy, lecz jeśli ktoś twierdzi że w Wierzy w Boga i nie czyta Biblii, zasługuje na zwiedzenie.

      1. “ureligijnienie” i instytucjonalizacja sztywna chrześcijaństwa – niech ksiadz się tym zajmuje, to jego praca, a my możemy mieć w nosie

        1. “Jeśli ktoś twierdzi że w Wierzy w Boga i nie czyta Biblii, zasługuje na zwiedzenie.” – pełna zgoda. Wręcz chyba można powiedzieć, że jak nie czyta i nie rozmyśla nad Pismem, to prędzej lub później da się zwieść.

      2. My też do niedawna nie sięgalismy po Biblię. ..

    2. Nicnierozumiem

      Paweł mówił, że jeśli się wyzna Jezusa jako zbawiciela jest się zbawionym. Większość katolikow, których znam dokładnie to uważa, że Jezus umarł właśnie za nich tak samo jak my uważamy. Z tą różnicą, że oni mają te wszystkie tradycje, Maryje, świętych i odpusty. Więc ja myślę, że sporo katolików będzie zbawionych albo opcja druga – Paweł nie był natchniony.

      1. “ja myślę, że sporo katolików będzie zbawionych” – nie ukrywam, że gryzie mi się to z zacytowanym w artykule bulwersującym wymogu z tej bulli papieskiej (który jak rozumiem jak najbardziej obowiązuje i dziś), że KRK uzależnia otrzymanie zbawienia od pełnego posłuszeństwa papieżowi, czyli antychrystowi, przywódcy zbrodniczej sekty, która od wieków z zimną krwią mordowała chrześcijan biblijnych. Wiemy, jaką czcią parafianie otaczali i wciąż otaczają w naszym kraju “świętego” Jana Pawła II. A wiemy przecież właśnie z Biblii, że nie można dwóm panom służyć. No i katolik o ile wiem zobowiązany jest znać katechizm, także trudno mi rozpatrywać wskazaną przez Detmolda letniość, obojętność, czy tam ignorancję jako “okoliczności łagodzące”. A już w nota bene Rzymie mówili, że nieznajomość prawa szkodzi…

      2. Opcja druga. Dlaczego wykrzywiać proste drogi pańskie? Paweł, to poplątanie z pomieszaniem! Dlaczego nie słuchać proroków ST, Boga, Jezusa, bezposrednich uczniów? Kościół Katolicki opiera się na naukach Pawła, bo wszystko mozna dowolnie zinterpretować. To powinno dać do myślenia ludziom, którzy uważaja się za nowonarodzonych.

        1. Paweł jest pomieszaniem dla ludzi nie mających poznania. Dla faryzeuszy biblijnych.
          Dla mnie tj logiczna calość.
          Paweł mówi zarówno o zbawieniu z łaski czego skutkiem sa dobre uczynki.

          Grażyno, my tutaj akceptujemy całe pismo.

          1. Dzięki Piotrze za odpowiedź. Ja od wielu lat czytam p.Henryka i Ciebie od początku. Czytam Biblię, analizuję. Staram się wsłuchiwać w słowa Boga i żyć Jego nakazami. Nie zawsze się to udaje ale gdzie mam choćby cień wątpliwości, staram się być ostrożna. Ludzie często powołuja się na słowa; ze całe pismo, jest przez Boga natchnione ale kiedy te słowa były powiedziane całego pisma jeszcze nie było ale były pisma ST. Tyle wiem. Bądźmy ostrożni, czas pokaże i Bóg nam pomoże w zrozumieniu. Ja na 100% też się nie upieram p/Pawłowi ale mam wątpliwości po przeanalizowaniu wielu opracowań.

  6. Gorliwi obrońcy KRK często reagują na słuszną krytykę tak jak obrońcy LGBT – jako nienawisć do homoseksualistów, jako nienawisć do katolików. A to nieprawda…

  7. Na onecie: ,,Szczęście, miłość, dzieci, sukcesy w interesach, wymarzone studia – to wszystko można zdobyć w Leżajsku. Wystarczy poprosić o pomoc Matkę Boską ze słynącego z cudów obrazu lub nieżyjącego od 228 lat cadyka. Najlepiej podczas dorocznej pielgrzymki chasydów”.

    Tragedia. Wymarzone studia, sukcesy w interesach…

    1. ewangelia sukcesu made by katolicyzm

  8. Z mojego punktu widzenia: w pewnym momencie mojego życia zaczęłam szukać Boga, bardzo. Potrzebowałam Go! Pan usłyszał moje wołanie i powoli nakierowywał mnie na prawdę (to była kwestia lat). Mam kontakt z katolikami, którzy nie mają potrzeby poznawania Boga-są tak zajęci swoim życiem, żyją tradycją i to im wystarczy. Nawet nie chcą takich rozmów, nie chcą czytać Słowa Bożego-w mojej rodzinie tak jest. Ja potrzebowałam silnego bodźca (choroba duszy), aby szukać pomocy u Pana. Z kolei zbawienie jest dla każdego kto uwierzył w Jezusa Chrystusa, o tym poczytajcie w liście do Rzymian. Bóg obiecał to Abrahamowi jeszcze przez obrzezką-obietnica usprawiedliwienia z wiary dostępna dla Żyda i poganina.

    1. Ciekawe, jaki procent zagorzałych katolików czyta Biblię i jaki ich procent jest w stanie dostrzec choćby problemy wymienione w tym artykule. Liczba tych, którzy w wyniku wątpliwości zaczynają szukać i otrzymawszy poznanie prawdy wyzwalają się spod jarzma katolicyzmu odchodząc z kościoła oscyluje niestety zapewne w granicach błędu satystycznego. Chciałbym się w tym mylić, ale przecież tradycji katolickiej bronią u nas jak niepodległości – jak na ironię.

      1. Ale ilu jest w Polsce ultrakatoli którzy są takimi fanatykami dla wszystko co powie Watykan jest święte? Kilka procent? Reszta to albo letniacy albo obojętni czy nawet ukryci ateiści ( tak, tak ).

  9. Jako że nie uczęszczam już od jakiegoś czasu do KRK. Mam do Was pytanie Bracia i Siostry. Jak wiadomo w KRK są modlitwy już ułożone i się je mówi jako formułkę. Mam problem z tym że nie umiem się modlić swoimi słowami jak próbuje mówić to często mi słowa uciekają nie wiem co powiedzieć i mam wrażenie jak bym mówił na siłę i sztucznie. Czy Wy też tak macie? Jak z tym sobie poradzić.

    1. No, miałem tak na samym początku, że właśnie tak sztucznie się czułem, ale to mija. Trochę naleciałości katolickiej duszewności. Wyluzuj – Pana masz czcić w duchu i w prawdzie, czyli bez jakiejś nienaturalnej napinki. Unieś ręce w górę, jak wychwalasz Pana mówiąc Alleluja 🙂 My jesteśmy dopiero początkujący, ja cię rozumiem. Nie ma co się spinać niepotrzebnie 🙂 przecież wiesz, że Pan cię widzi i słyszy – ty Go nie widzisz, ale gdy mówisz Mu o tym, co ci leży na duszy, czujesz w niej Bożą obecność. Wyznawaj grzechy i pokutuj, proś, żeby pokazał ci twoje grzechy i sprawił, że je porzucisz. A jak zgrzeszysz to raczej ma się ochotę paść na podłogę, a nie mieć ręce w górze, prawda? Proś o silniejszą wiarę i o wzbudzenie pragnienia do czytania codziennie Biblii i do myślenia i mówienia o Nim. Proś o to, żeby podczas czytania Słowa zostało ci objawione to, co mas zrozumieć i żeby to słowo zostało w twoim sercu. Dziękuj Jezusowi za wszystko, co przychodzi ci w danej chwili do głowy, poproś by obdarzył łaską konkretne osoby oraz ciebie. Odmawiaj też może tę naszą modlitwę o ochronę kraju: https://detektywprawdy.pl/2016/02/18/uwaga-jutro-modlimy-sie-o-polske/ A zostałeś już ochrzczony przez zanurzenie? U mnie ten punkt to kamień milowy, a nie minął nawet rok.

      1. A o wszystko, o co prosisz, proś w imieniu Jezusa Chrystusa w Duchu Bożym. Jego łaska niech będzie z duchem twoim!

      2. Odmawiam modlitwę o ochronę polski. Nie zostałem jeszcze ochrzczony przez zanurzenie. Co do grzechów ostatnio bardzo często upadam i grzeszę nie wiem jak mam ugryźć temat bo ciężko jest mi to wyznać Panu mówić o tym miewam przez te grzechy trudne chwile świadomość że Bóg ukarze mnie za kolejny grzech jest przerażająca. Z chęcią bym ten grzech wyrzucił ze swego życia bo to jest męczące i w ogóle ale on ma władze nade mną. Sam nie wiem czy jestem narodzony na nowo. Z każdym popełnionym grzechem czuje że nie będę zbawiony to jest takie gdybanie które jest za każdym razem. Moje grzechy są dosyć poważne a ja nie mam odwagi by Bogu to wszystko powiedzieć. Nie odrzuciłem Pana Jezusa nie chcę nigdy odrzucić ale rozważając swoje życie stawiam sobie pytanie czy ja jestem chrześcijaninem czy tak się zachowuje człowiek który mówi że wierzy w Niego. Nawet gdy się staram wyznać przed Nim swe grzechy to jak bym to robił sztucznie mówię o tym ale to tak jak bym mówił do nikogo zresztą sam nie wiem czy jest we mnie chęć porzucenia tego czy gdzieś w środku jest jakaś miłość do grzechu czego bym nie chciał. Nawet teraz gdy pisze to pojawia się we mnie pycha i duma. Szatan się cieszy bo upadam a kilka dni temu byłem w krytycznym punkcie myślałem tylko o swoim popełnionym grzechu jako desce która mnie dobija do końca nawet miałem sny że jestem potępiony prawie dałem się nabrać na kłamstwo że już mój popełniony grzech wszystko zakończył. Sam nie wiem czemu to napisałem. Co do modlitwy postaram się zmienić w tej kwestii.

        1. Trzymaj się bracie
          Szatan nas wszystkich tutaj oskarża cały czas. Głowa do góry i trzymaj się Jezusa Chrystusa.
          Z Panem Bogiem

          1. O i z dużej litery mi się napisało szatan
            On jest wszędzie ?

        2. Matiks, masz tak samo jak ja. Odzywa się stara natura. Masz Ducha, bo uwierzyłeś w Jezusa i dążysz do życia, ale jesteś jak my wszyscy w ciele, a ono dąży dosłownie i w przenośni do śmierci. To przyczyna twojego zmartwienia. Pamiętaj- JUŻ JESTEŚ ZBAWIONY, bo uwierzyłeś w zmartwychwstanie i ofiarę Jezusa Chrystusa (Dzieje Ap. 16:31). Teraz musisz odwracać się od grzechu i modlić się coraz usilniej o siłę do Jezusa. Będziesz upadał, ale będziesz też powstawał coraz silniejszy w Panu. Dziś pewnie pojawi się na ten temat nowy przetłumaczony artykuł, rzuć okiem i bądź cierpliwy. Ten konflikt dręczy nas wszystkich. Modlę się o ciebie bracie!

          1. Dziękuję ze rozumiesz mnie w końcu Ktoś kto to rozumie. Tak to jest ten konflikt cielesny upadła natura z nią mam największy problem.

            1. Po przeczytaniu tekstu moja chwała mała korekta. Dziękuję Tobie Panie Jezu że przez Jacka podnosisz mnie z upadku.

            2. Wiesz Matiks, domyślam się, że też jesteś młody i początkujący w naśladownictwie Jezusa. Wątpliwości i zniechęcenie będą się ponawiały, ale ty mów o nich Panu i proś w codziennej modlitwie, żeby je odebrał, a umocnił twoją wiarę i ufność Jego Słowu. Wyznawaj przed Nim każdy, nawet najbard iej wstydliwy grzeszny uczynek albo myśl. Widzę też po sobie, jak kolosalne znaczenie ma regularna lektura Biblii. I pamiętaj- ty, ja, my wszyscy jesteśmy niedoskonali, ale Pan Jezus nas i tak kocha, bo my Jego kochamy. On jest naszym Mistrzem. Patrząc na Niego mamy moc, a słuchając Jego Słowa wiarę. Musimy trwać w tej relacji, a poza zbawieniem, które już mamy czeka nas doskonałość.

              1. Jacku a modlić się mogę na stojąco z podniesionymi rękami niestety muszę się bujać bo nie mogę stać bez ruchu. Pomodliłem się z rękami w górze i tak się czułem jakby napełniony.

    2. Cześć bracie 🙂

      Jacuś Ci już pięknie odpowiedział na temat porzucania starego człowieka i jak się modlić…ja chciałabym jedynie dodać jeszcze od siebie kilka słów na temat modlitwy 🙂

      Jeśli nie czujesz się jeszcze pewnie by mówić własnymi słowami to możesz np.

      Modlić się modlitwą „Ojcze nasz” i w trakcie tej modlitwy rozważać każdy jej fragment…np. mówisz „przyjdź Królestwo Twoje” i myślisz sobie powiedzmy: „Boże, proszę, przyjdź Królestwo Twoje do mojego niewierzącego brata, sąsiada, do serc mieszkańców mojego miasta” itd…
      („Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie…” Mat 6,8-9)

      Zacząć dziękować Bogu – za to co już dla Ciebie uczynił, za to że się Tobą opiekuje, że uznał Cię godnym tego abyś otrzymał życie w Jezusie Chrystusie…lub za drobniejsze rzeczy… i kolejne powody do wdzięczności Bogu zaczną pojawiać się w Twoich myślach jeden po drugim 🙂 („Za wszystko dziękujcie; taka jest bowiem wola Boża w Chrystusie Jezusie względem was.” 1 Tes 1,18)

      Możesz modlić się słowami Pisma Świętego lub brać z nich inspirację do modlitwy 🙂
      Np. z Psalmów:
      -Boże, bez Ciebie jestem nikim. Kimże jest człowiek że o nim pamiętasz? (Ps 8,5)
      -Panie Ty jesteś moją skałą mocną, moją tarczą i moim wybawieniem (Ps 18,3) Panie Ty jesteś ochroną mego życia, kogo mam się lękać? (Ps 27,1) Choćbym szła ciemną doliną zła się nie ulęknę bo Ty jesteś ze mną (Ps 23,4).
      -Zbadaj mnie, Boże, i poznaj me serce, zobacz czy nie jestem na drodze nieprawej (Ps 139,23). Usuń Boże z moje serca wszystko co nie pochodzi od Ciebie i skieruj mnie na drogę odwieczną (Ps 139,23).
      -Stwórz we mnie serce czyste, o Boże, i odnów we mnie ducha prawego (Ps 51,10)
      -Panie Ty jesteś moim Pasterzem, nie brak mi niczego (Ps 23,1). Dziękuję że Ty mnie zaopatrujesz.
      -Jak wielki jesteś o Panie, niebiosa i wszelkie stworzenie ogłasza Twoją chwałę (Ps 19,2) Panie Ty rzekłeś słowo i wszystko się stało (Ps 33,9)
      -Naucz mnie, Panie, Twojej drogi, abym chodziła w Twojej prawdzie; nakłoń moje serce ku bojaźni Twego imienia (Ps 86,11)

      Lub innych fragmentów Pisma 🙂
      Np. „Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, odebrać chwałę i cześć i moc, boś Ty stworzył wszystko, a dzięki Twojej woli wszystko istniało i zostało stworzone”. (Ap 4,11)
      lub
      Boże naucz mnie uważać rzeczy tego świata za bezwartościowe, a za jedyną wartość uznawać poznanie Jezusa Chrystusa i trwanie w Nim. (Filipian 3,7-9)

      Pismo mówi: „Nieustannie się módlcie”, co oznacza moim zdaniem, że nie ma co narzucać sobie sztywnych ram w modlitwie, że powiedzmy o tej godzinie muszę się pomodlić i już 🙂 ale raczej chodzi o modlitwę w każdym czasie – np. pomyślisz w trakcie drogi do domu o chorym koledze i możesz od razu się pomodlić o zdrowie dla niego, lub oglądasz sobie jakiś wykład i nagle uświadamiasz sobie jakiś swój grzech – zatrzymujesz wykład i zaczynasz się modlić do Pana o wybaczenie – tak to widzę 🙂 i wszystko to co aktualnie leży Tobie na sercu dobrze jest powiedzieć Bogu i powierzyć Mu swoje troski 🙂

      Jeśli chciałbyś to chętnie wyślę Tobie gotowe modlitwy-rozważania na różne tematy na podstawie fragmentów z Pisma Św 🙂
      Przepraszam miało być kilka słów a wyszło przydługo 😉

      1. To poproszę o te modlitwy.

        1. Dobrze ,podaj mail lub napisz do mnie na [email protected] 🙂

  10. Wmawiać ludziom że biskup Rzymu jest zastępcą Boga na ziemi,
    to jak wmawiać że mój kot to tygrys

    1. ? o, taki z niego tygrys… Heh

  11. Witam
    Od dłuższego czasu obserwuję i czytam bloga,jeśli pozwolicie drodzy bracia i siostry pozwolę sobie odpowiedzieć na powyższe pytanie- Czy katolicy posiadają życie wieczne?.Hmm … myślę że odpowiedz kto ma a kto nie nie ma życia wiecznego znajdziemy oczywiście w Piśmie świętym , dokładnie (wybaczcie że nie podaję dokładnego adresu , ale cytuję z pamięci)w scenie w której do Jezusa przychodzi w nocy Nikodem.Kim był Nikodem?Był bogobojnym człowiekiem,rygorystycznie przestrzegał zakonu, pościł dwa razy w tygodniu, był nauczycielem prawa,faryzeuszem.I co mu odpowiedział Jezus? Że podstawowym warunkiem wejścia do królestwa niebieskiego jest nowonarodzenie. Czym jest nowonarodzenie ? dalej jest wskazówka iż co się z ciała rodzi ciałem jest , a co z ducha duchem jest.
    Tak jak ja i wy drodzy bracia i siostry urodziliście się w ciele bez waszej woli (lecz z woli waszych rodziców)tak duchowe narodzenie nie jest z waszej woli ale z woli Boga ojca, a On nie chce by ktokolwiek zginął ale aby wszyscy osiągnęli życie wieczne.Tak więc jeśli taki człowiek jak Nikodem miał problem by wejść do życia wiecznego
    to cóż dopiero osoba która jest bałwochwalcą,wszystkie te cudowne figury święte obrazy itd. są obrzydliwością w oczach Bożych.Jak mówi pismo JEDEN JEST BÓG i jeden pośrednik Jezus Chrystus mój Pan i Zbawiciel. Amen

  12. Witajcie.
    Dorzucę tu moje pytanie które nurtuje mnie od paru lat.
    Czym są wg was objawienia Maryjne i jej przesłania do ludzi?

    1. stekiem kłamstw. Poczytaj orędzie, ostrzeżenia matki boskiej. To są demoniczne objawienia.

Dodaj komentarz

Detektyw Prawdy, Dobra Nowina i Apokalipsa © 2015 Frontier Theme
pl_PLPolish