Prawda w czasach ostatecznych. Chrześcijanie biblijni.

Chrześcijanie biblijni. Prawda dla NAŚLADOWCÓW JEZUSA CHRYSTUSA "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli"

„Wolność od lęku” cz I

Uwaga. Tekst jest obszerny, ale wielce wartościowy. Zwłaszcza w obliczu niekorzystnych wiadomości..

Musiałem go podzielić na dwie części

 

Zac Poonen

 

Jedną z pierwszych rzeczy, o jakich czytamy, że przydarzyły się Adamowi kiedy tylko zgrzeszył jest to, iż Bóg przyszedł i przemówił do niego, a ten się uląkł. Tu po raz pierwszy Biblia wspomina o strachu – gdy Bóg nadszedł i zapytał Adama, gdzie się ukrywa między drzewami. A on odpowiedział, że się bał i od tego dnia grzech i oddzielenie od Boga przynoszą strach. I od tego dnia, przez wszystkie sześć tysięcy lat historii ludzkości człowiek żyje w strachu; tak często boi się nawet uznać Jego (Boga) i wierzących.

 

Nie wiem, jak wielu z was zdaje sobie sprawę z tego, że Jezus był tak przeciwny strachowi, jak grzechowi. Mnóstwo wierzących zdecydowanych, by wykorzenić ze swojego życia grzech nie jest równie zdeterminowanych, by pozbyć się strachu. Jest tak dlatego, że myślą o grzechu jako o czymś złym, ale lęk widzą jako słabość, czy coś, z czym musimy żyć. Wielu jest innych wierzących, którzy sądzą, że grzech jest czymś, z czym muszą żyć, żyją więc z grzechem. A jeśli uważasz, że strach jest czymś, z czym musisz żyć, to żyjesz ze strachem. Ten sam Jezus, który powiedział ludziom: „Nie grzeszcie więcej”, powiedział im również tak wiele razy: „Nie lękajcie się”. Ten sam Bóg, który powiedział, żeby się nie zabijać, powiedział, żeby się nie trwożyć. Sugestia to, czy przykazanie?

 

Kiedy powiedział: „Nie popełniaj cudzołóstwa”, to co? Czy bierzecie to na poważnie? Nie cudzołóż. Nie morduj. Nie kradnij. Nie lękaj się. Dlaczego jesteśmy wybiórczy? To przykazanie, którego większość wierzących nie przestrzega. A kiedy są nieposłuszni, nawet nie czują się z tego powodu winni. Gdy nie przestrzegają przykazania o mordowaniu, poczują wyrzuty sumienia. Jeśliby nie przestrzegali przykazania o cudzołóstwie, czuliby winę, lecz gdy łamią przykazanie Jezusa mówiące: „Nie lękajcie się”, to nawet nie czują się winni.

 

Wszelki strach pochodzi z braku wiary. Gdy do serca wchodzi lęk, niezależnie od tego, czy o tym wiesz, czy nie, to wiara z niego wyszła. Wiara i strach nie mogą mieszkać w tym samym sercu. Kiedy wkracza weń wiara, odchodzi lęk i jest to jedyny sposób, by wiedzieć, że przyszła wiara. Tak więc mam nadzieję, że przynajmniej od dziś nigdy nie będziecie traktować strachu jako znajomego, czy niewinnego kotka w domu, czy czegoś podobnego. To wąż, przeklęta rzecz, która niszczy relację człowieka z Bogiem.

 

Stary Testament zaczyna się tymi słowy. Adam mówi: „Boję się”. Zwróćcie uwagę, jak rozpoczyna się Nowy Testament. Historia Nowego Testamentu zaczyna się od Zachariasza, ojca Jana Chrzciciela. Objawia mu się anioł, mówiąc: „Nie trwóż się”, potem ukazuje się on Marii, mówiąc: „Nie trwóż się”, potem Józefowi (o tym wszystkim przeczytacie w Łk 1 i Mt 1) i mówi: „Nie trwóż się”, a następnie pojawia się w Ewangelii wg św. Łukasza 2 przed pasterzami, którzy obserwowali nocą owce i mówi: „Nie trwóżcie się”. Tak rozpoczyna się Nowy Testament, a fraza ta pojawia się wielokrotnie. Nie lękajcie się, nie lękajcie się, nie lękajcie się. Jezus przez całe życie powtarzał Swoim uczniom: „Nie bójcie się”, „To Ja”, „Jestem tutaj”.

 

Wierzę, że żyjemy w czasach, w których potrzebujemy słyszeć te słowa Jezusa tak długo, aż weźmiemy je sobie do serca. Pomyślcie o tym, co Jezus powiedział o dniach ostatnich w 21. rozdziale Ewangelii wg św. Łukasza (wers 26): „Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi.” Wszystkie rzeczy, które działy się na przestrzeni ostatnich miesięcy wywołały tak wiele strachu, nawet wśród wierzących. Strachu przed zgonem, przed terroryzmem, przed śmiercią w katastrofie lotniczej, czy ataku chemicznym. Tak wiele obaw, a Jezus powiedział, że to się wydarzy. Rzekł On swoim uczniom, że kiedy te rzeczy (wers 28) będą się działy (a widzimy, że już ma to miejsce), kiedy serca ludzi będą mdlały ze strachu, to wy wyprostujcie się i podnieście w górę ręce, bo zbliża się wasze odkupienie.

 

Jest to więc czas, w którym wasza wiara zostanie przetestowana aby okazało się, czy jest prawdziwa, by wyszło na jaw, czy wierzycie, że jest Bóg w niebie- władca tego wszechświata, który w pełni go kontroluje, a który jest waszym Ojcem. Śpiewamy o tym w niedzielny poranek niezależnie czy to prawda, czy teoria dla nas. To w praktycznych sytuacjach w życiu odkrywamy, czy nasza wiara jest prawdziwa, czy też nie jest.

 

Wierzę, iż to na tym obszarze strachu nasza wiara zostanie wypróbowana w nadchodzących dniach. Musimy mieć jasną odpowiedź na to pytanie: dlaczego jest tak wiele lęku w sercach wierzących? Potrafimy zrozumieć, czemu istnieje tyle strachu w sercach niewierzących, ponieważ nie mają oni żywego połączenia z Bogiem. Nie znają Boga jako swego Ojca. Czemu jednak mamy lęk w sercach wierzących? Kiedy Jezus powiedział takie słowa (Mt 10:28): „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle”, to skontrastował dwie obawy. Jedna to strach przed ludźmi, drugą jest zaś bojaźń Boża. Powiedział On, żeby nie bać się ludzi, ale Boga, po czym stwierdził, że (wersy 29-31): „Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.” Pan ciągle od nowa mówi, by się nie lękać, nie bać, nie trwożyć. Za ile sprzedaje się dwa wróble? Za centa. Jaka jest więc wartość jednego wróbla? Pół centa. W Łk 12:6 Jezus w paralelnym fragmencie mówi: „Czyż nie sprzedają pięciu wróbli za dwa asy? A przecież żaden z nich nie jest zapomniany w oczach Bożych.” Ten bezwartościowy wróbel, którego sprzedawca ptaków wydaje za bezcen. Nie spada on na ziemię bez wiedzy waszego Ojca. I to tu rzekł: „Nie bójcie się.”

 

Strach i niepokój to bronie, przy użyciu których szatan wpływa na nasz wzrost duchowy i ogranicza naszą efektywność w szerzeniu królestwa Bożego. Możesz robić postępy w życiu chrześcijańskim, czytać Pismo, badać je, modlić się, pościć, być pełnym ducha, ale gdy żyjesz w strachu, to jest to niczym prowadzenie samochodu, kiedy stopa cały czas wciska hamulec. Cały postęp i moc, którą uzyskujemy z ciągu silnika jest neutralizowana poprzez hamulce i to właśnie ma miejsce w życiu niemałej liczby chrześcijan. Powinni przemierzyć pewną drogę, ale przeszli jedynie 25%, bo przez większość czasu są pod presją. Trochę strachu, trochę niepokoju, a oni nigdy nie wzięli tej sprawy wystarczająco serio, by się z nią uporać, bo nigdy nie traktowali jej z taką powagą, z jaką postępowaliby wobec innego grzechu w swoim życiu. Wierzę zatem, iż jest to coś, nad czym trzeba nam się poważnie zastanowić.

 

W Księdze Izajasza 8:12,13 napisane jest: „”Nie nazywajcie spiskiem wszystkiego, co ten lud nazywa spiskiem; i nie lękajcie się, czego on się lęka, ani się nie bójcie! Pan Zastępów – Jego za Świętego miejcie; On jest Tym, którego się lękać macie i który was winien bojaźnią przejmować.” W Słowie Życia (am. „The Living Bible”, ang. parafraza Pisma Świętego wydana po raz pierwszy w 1971 r.”- przyp. tłum.) te dwa wersety bardzo pięknie sparafrazowano, gdyż czytamy tam, że jeśli kto boi się Boga, to nie musi się już bać niczego innego i jest to tak śliczny werset. Od ponad dwudziestu lat na dachu nad wejściem do mojego domu mam dużą, drewnianą tablicę. Za każdym razem, gdy do niego wchodzę, widzę ją: „Jeżeli boisz się Boga, to nie musisz się bać czegokolwiek innego.” Wers ten błogosławi moje życie i zmienia je od wielu, wielu lat. Jedynym sposobem na pozbycie się innych obaw jest bojaźń Boża. Wszystkie inne lęki: przed ludźmi, chorobą, śmiercią i tym, co wydarzy się w przyszłości, co stanie się z naszymi dziećmi, z naszym życiem i finansami mamy wtedy, gdy niedostatecznie boimy się Boga. Świat żyje z tymi obawami, ponieważ w życiu ludzi świata nie ma bojaźni Bożej. A jeśli uświadomimy sobie, że to z powodu braku odpowiedniego strachu przed Bogiem mamy te inne lęki, to podejdziemy do tej sprawy poważniej.

 

Wielu z nas sądzi, że dość mocno boi się Boga, ale wypróbujmy tę bojaźń w taki sposób: Jeżeli boisz się Boga, to nie musisz się bać czegokolwiek innego. Dlaczego zatem boimy się innych rzeczy? Możliwe, iż oszukiwaliśmy się, że boimy się Boga. Są dwa rodzaje bojaźni Bożej. Jedna to obawa, że Bóg może mnie skrzywdzić, druga zaś jest taka, że to ja mogę skrzywdzić Boga. A między tymi dwoma obawami jest wielka różnica. Większość ludzi na świecie ma w sobie strach, że Bóg wyrządzi im krzywdę, lecz prawdziwy uczeń Jezusa takiej obawy nie ma. Żyje w obawie przed tym, że może skrzywdzić Boga czymś, co zrobi, powie, jakąś postawą, czy motywem, który zrani Jego serce. Żyje w takiej obawie, a ponieważ w niej trwa, to jest wolny od innych lęków. Biblia mówi, że Bóg miłuje nas tak, jak umiłował Jezusa. Jezus jest tu naszym wzorem.

 

Chcę, żebyście spojrzeli na 11. rozdział Księgi Izajasza. Mówi on nam tu o bojaźni Bożej w życiu Jezusa. W Iz 11:2 wspomina on o siedmiorakim Duchu Świętym. W Objawieniu Jezusa Chrystusa spisanym przez Jana czytamy o siedmiu duchach Boga, siedmiu lampach ognistych symbolizujących siedmiorakiego Ducha Świętego. Jeden Duch Święty z siedmioma przymiotami. A to, co wymienione jest w Księdze Objawienia, tu zostaje objaśnione. Iz 11:2: „I spocznie na niej Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej.” I tym jest Duch Święty. Duchem bojaźni Pańskiej. Gdy człowieka wypełnia Duch Święty, nasila to bojaźń Bożą w jego/jej życiu. To dlatego nie zgadzam się z wieloma przykładami tak zwanego bycia napełnionym/ą duchem w dzisiejszych czasach. Nie wydaje się, by zwiększało to bojaźń Pańską tych ludzi, więc stawiam przy tej całej sprawie spory znak zapytania. Nie reaguję wrogo, jak to robią niektórzy, mówiąc: „Nie chcę mieć z tym nic wspólnego”, a raczej mówię, że chcę rzeczywistego napełnienia. Chcę prawdziwego wypełnienia Duchem Świętym. Co więc, jeśli jest ono u nich fałszywe? Mogą czynić, co chcą. Ja chcę realnej pełni Ducha Świętego w moim życiu, która przynosi potężną bojaźń Pańską, bo jest tutaj napisane o Jezusie (to prorocze odniesienie do Jezusa Chrystusa), że Duch Pański, Duch bojaźni Pańskiej spocznie na Nim. Czy wiesz, jaki duch spoczywał na Jezusie przez całe Jego życie? Duch bojaźni Pańskiej, a jest tu napisane w wersie 3., że Duch sprawi, iż upodoba sobie On bojaźń Pańską, albo – jak mówi zapisek na marginesie mojej Biblii – sprawi, że szybko wyczuwać on będzie zapach owej bojaźni.

 

Daje mi to obraz psa policyjnego. Wiecie, jakie one są. Podejmują chustkę pozostawioną przez przestępcę na miejscu zbrodni, czy też inny materiał, lub coś, czego złodziej albo morderca dotknął, a my nie wyczuwamy tam żadnego zapachu. Nasz zmysł zapachu nie jest zbyt wyostrzony, ale te psy, które mają tak wyczulone powonienie potrafią podążyć w ślad za takim człowiekiem. Gdziekolwiek by nie poszedł, zostawia za sobą zapach, a gdy pies dotrze do rozwidlenia drogi, chwile się waha, po czym udaje się jedną ze ścieżek, bo znów podjął ów zapach. I to o tym jest tutaj napisane – gdy Duch Święty przychodzi i napełnia osobę, sprawia, że będzie czuła na zapach bojaźni Pańskiej. Kiedy znajdzie się ona na rozwidleniu dróg życiowych i mówi: „Panie, co mam teraz zrobić?”, zastanawia się czy to jest dla mnie dobre, bym to zrobił/a, czy raczej tamto. Bojaźń Boża sprawi, że będzie potrafił/a poczuć ów woń i pokaże jej, że dany kierunek jest odpowiedni.

 

Jaka to cudowna rzecz wieść takie chrześcijańskie życie. Nie jest to coś, co mogę wytworzyć. Jest to całkowicie zależne od bycia napełnionym/ą Duchem Świętym. Duch Święty sprawia, że wyraźnie czuję zapach w bojaźni Pańskiej i wiem, co mam robić. Wiele, wiele razy w naszym życiu jesteśmy zdezorientowani odnośnie woli Boga. Jest tak dlatego, że nie pozwoliliśmy Duchowi Świętemu, by wyostrzył nasze powonienie w bojaźni Pańskiej. Im bardziej umożliwiamy Duchowi Świętemu uczulanie nas na bojaźń Bożą, tym mniej niepewni jesteśmy wtedy, gdy docieramy do ważnych rozdroży w życiu i nie wiemy, w którą stronę mamy się zwrócić. A wierzący bardzo często wybierają złą drogę i czasami wprowadza to w ich życie zamęt tylko dlatego, że nie dali się poprowadzić bojaźni Pańskiej. Z tego również powodu mamy i inne obawy. Człowiek, którego prowadzi bojaźń Pańska na każdym kroku jego życia wieść będzie życie wolne od trwogi i lęku. Ludzie mdleją ze strachu dlatego, że świat nie żyje zgodnie z tą zasadą. Każde doniesienie w gazecie, jakie przeczytają sprawia, że się boją. Wypowiedź lekarska napełnia ich strachem. Nie mają wiary w Boga, który się o nich troszczy.

 

Jedną z najcudowniejszych prawd, powiedziałbym, że najwspanialszą prawdą, jaką odkryłem w Biblii w całym swoim życiu – gdybyście zapytali mnie, jaka jest największa prawda, jaką kiedykolwiek odkryłem w Biblii w trakcie swojego życia – która odmieniła w nim bardzo wiele, to jest to prawda, o której napisane jest w Ewangelii św. Jana 17:23: „Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś.” Bóg kocha mnie dokładnie tak mocno, jak kochał Jezusa. Wiele jest wersetów mówiących o tym, iż Bóg nas kocha. O ile mi wiadomo, istnieje tylko jeden wers, który mówi nam o tym, jak bardzo na ukochał: tak, jak Jezusa. To niewiarygodne! Ale jeśli o to chodzi, we wiele rzeczy w Biblii trudno uwierzyć, jednak są one prawdą. Są prawdziwe i ja w to wierzę. A gdy ty w nie uwierzysz, czerpiesz z nich korzyść. Jeśli w nie nie wierzysz, to żyjesz w strachu. Jeżeli tylko jestem w stanie uwierzyć temu Słowu, to pomyśl o różnicy, jaką robi to w moim życiu.

 

Wiemy, jak wielce Bóg miłuje Jezusa. Żyli razem przez całą wieczność. Ojciec, Syn i Duch Święty. Nim zaistniał świat, zanim pojawiły się anioły, nie było niczego. Tylko Bóg. Była miłość, gorąca miłość. A gdy posłał On Swego Syna na tę ziemię, to czy potrafisz sobie wyobrazić, że jesteś ojcem i wysłałeś swojego syna do jakiejś odległej krainy, która jest wielce niebezpieczna, pełna wszelkiego rodzaju problemów? Dlaczego miałoby tak być, skoro jesteś zdolny, by zrobić wszystko, co możliwe, by go chronić, troszczyć się o niego, wiedzieć, jak mu się wiedzie? Oto jak Bóg zesłał Swojego Syna na ten świat. Tuż od narodzin troszczyła się o Niego Jego miłość. Gdy Herod planował wysłanie do Betlejem żołnierzy by zabili wszystkie niemowlęta oraz Jezusa, Ojciec tego oczekiwał i uczynił szybko coś, co pozwoliło usunąć Go z Betlejem. Dlatego, że o Niego dbał.

 

Czytamy o tym, jak innego razu Jezus wygłaszał kazanie w synagodze w Nazarecie. Było to pierwsze kazanie, które kiedykolwiek tam wygłosił. Wcześniej tylko do niej uczęszczał jako chłopiec, jako młody mężczyzna, jednak teraz tam był i stanął na pulpicie. W Ewangelii Łukasza 4:18 przeczytamy, że otworzył księgę na Izajaszu i czytał, jak to Duch Pański spoczął na nim itd. I gdy zaczął kazać o tym, że Bóg opiekuje się nie-Żydami tak bardzo, jak Żydami, to owi Żydzi zdenerwowali się. Kazał On ledwie pięć minut, a oni przerwali mu w połowie, powstali z krzeseł, podeszli do pulpitu, ściągnęli Go z niego i jak jest napisane, byli Nań i na Jego przesłanie tak rozzłoszczeni, że wypędzili Go z miasta (wers 29), przerwali zebranie i zabrali Go na szczyt góry, by zrzucić go z urwiska i tym samym zabić. Myślicie, że Bóg Ojciec by na to pozwolił? Czy to w taki sposób miałby pozwolić Swemu Synowi umrzeć? Co zrobił? Nie mówi On, że wysyła anioły, że zsyła trzęsienie ziemi, czy burzę z piorunami, czy coś takiego. Bóg jednak coś zrobił. Jest tam po prostu napisane, że Jezus, przechodząc pośród nich udał się w Swoją stronę. Jak to się stało? No więc nie wiem jak, ale potrafię wyobrazić sobie, że niektórzy z tych ludzi wdali się w dyskusję o tym, jaki będzie najlepszy sposób, by Go zgładzić, lub o czymś podobnym i kiedy wszystko to omawiali, to w samym środku owej dyskusji Jezus po prostu po cichu odszedł, a do czasu, gdy zdecydowali się, jak Go zabić, rozejrzeli się, a Jego już tam nie było. Kto to zrobił? Wyglądało to tak naturalnie, ale był to Bóg. Bóg kontrolował umysły tych ludzi.

 

Inny wers, o jakim przeczytamy jest w 7. rozdziale Ewangelii św. Jana. Wiecie, w J 7:1 napisane jest, że Jezus nie udał się do Judei, a do Galilei, ponieważ Żydzi w Judei próbowali Go zabić. Nie poszedł On do Judei dlatego, że się bał, ale dlatego, iż był przezorny. Istnieje wielka różnica między byciem rozważnym, a byciem wystraszonym. Bycie ostrożnym jest słuszne. Jeżeli gdzieś ktoś zamierza cię zabić, to pójście tam jest bezcelowe i Jezus by tego nie zrobił, bo jest to głupie! On słyszał, że ludzie usiłowali Go tam zabić, powiedział więc sobie, że tam nie pójdzie i skierował Swe kroki do Galilei. Jednakże nieco później Ojciec powiedział Mu, iż teraz powinien tam iść i wtedy On to uczynił. Udał się tam, bo jak mówi J7:30: „Zamierzali więc Go pojmać, jednakże nikt nie podniósł na Niego ręki, ponieważ godzina Jego jeszcze nie nadeszła.” Pomyślcie o tym. Nie było tak dlatego, że nie mieli oni możliwości, czy żadnej tego typu rzeczy. Czas Ojca jeszcze nie nadszedł i nikt nie mógł położyć na Nim swojej dłoni. Również w J 8:10 czytamy, że: „Słowa te wypowiedział przy skarbcu, kiedy uczył w świątyni. Mimo to nikt Go nie pojmał, gdyż godzina Jego jeszcze nie nadeszła.” Oto, jak dbał o Niego Ojciec.

 

Pamiętam, jak pewnego razu wersety te z wielką mocą zamieszkały w moim sercu. Wiele lat temu, gdy zmówili się przeciwko mnie ludzie religijni (w Indiach) i próbowali aresztować mnie, wpływając na władze. Nie udało im się. Odkryłem, że dopóki nie nadszedł czas Boga, na mnie również nikt nie mógł położyć dłoni. Chodzi nie tylko o Jezusa, gdyż to, co Bóg zrobił dla Jezusa, zrobi też i dla mnie, bo Ojciec kocha mnie tak, jak kocha Jezusa. Wierzę w to i czerpię z tego w moim życiu korzyści. Jeśli wy w to uwierzycie, czerpać będziecie owe korzyści. Jeżeli powiecie: „No, ale to niemożliwe”, to nie zadziała to u was, ponieważ nic w Biblii nie działa dla tych, którzy nie wierzą. Bóg coś mówi, wy w to wątpicie i całe swoje życie nie czerpiecie z tego korzyści. A ta inna osoba, która jest od was mniej rozsądna i jest większym grzesznikiem/grzesznicą wierzy w to, co mówi Bóg i w swoim życiu korzysta z wszystkiego, co was omija.

 

Pomyśl o kwestii odpuszczenia grzechów. Chrystus umarł za grzechy całego świata, a jednak spójrz na przeważającą część ludzi na świecie, którzy żyją bez tej korzyści. Dlaczego? Czy jest tak dlatego, że Chrystus nie umarł za ich grzechy? Czy jest tak dlatego, że Bóg nie chce im przebaczyć? Powód jest tylko jeden. Oni nie chcą uwierzyć. Nie wierzą w to, co powiedział Bóg. A czy Bóg zmusza ich, by wierzyli? Czy przymusza ich, by poszli do nieba? Czy na siłę powstrzymuje ich przed pójściem do piekła? Nie!

 

Pomyśl o tysiącach ludzi na całym świecie, którzy poszli do piekła w ciągu ostatnich 24 godzin. Bóg żadnego z nich nie zatrzymywał. Chrystus umarł za ich grzechy. Żadna z osób, które zmarły na przestrzeni ostatnich 24 godzin nie musiała iść do piekła. Ani jedna. Czemu poszli do piekła? Bo nie chcieli uwierzyć. Dokładnie tak samo jest z wierzącymi. Otrzymujecie od Boga tak wiele, w jak wiele jesteście w stanie uwierzyć. Jeżeli odrobinkę w Niego wierzycie, to tyle od Niego otrzymacie. Jeżeli wasz Bóg jest maleńkim Bogiem, bezradnym, niezdolnym, by pomóc wam rozwiązać wasze problemy życiowe, to będziecie żyć tak, jak wszyscy niewierzący, którzy nie mają Boga, który by się o nich troszczył. Czy kiedykolwiek braliście pod uwagę to, że choć wyznajemy, że mamy tak kochającego Ojca w niebie, to kiedy stawiamy czoła złym wieściom, gdy zmagamy się trudnymi okolicznościami, to nie wygląda na to, żeby w niebie był Ojciec?

 

Czy słyszeliście tę opowiastkę o dwóch ptakach rozmawiających ze sobą? Jeden mówi do drugiego: „Czemu te istoty ludzkie zawsze są takie niespokojne i bojaźliwe, a ich brwi są przez większość czasu zmarszczone? My się tacy nie wydajemy”. Drugi ptak odpowiedział: „No więc nie wiem, czemu są tacy zatroskani, ale możliwe, że powód jest taki, iż nie mają Ojca Niebieskiego jak ty i ja. Może w tym rzecz. My mamy Ojca, który dba o nas, ale może ci ludzie nie posiadają takiego Ojca. Możliwe, że dlatego są tacy zmartwieni i wystraszeni, a ich brwi są zmarszczone, podczas gdy my, patki, jesteśmy takie szczęśliwe, bo mamy troszczącego się o nas Ojca. On zapewnia nam posiłki, nie mamy kont bankowych, nie mamy stodoły, niczego nie mamy, a On codziennie się nami opiekuje. Cudownie jest mieć Ojca. Chciałbym, żeby te istoty ludzkie miały Ojca takiego, jakiego my mamy”. Czy ptaki te mówią te słowa o was, kiedy patrzą na wasze życie w różnych okolicznościach? Wiecie, to w tych sytuacjach odkrywamy, czy wierzymy, że Bóg kocha nas tak, jak ukochał Jezusa. Chciałbym móc przekonać was wszystkich o tej jednej prawdzie zanim opuścicie szkołę biblijną – że Bóg kocha was tak, jak ukochał Jezusa, co oznacza, że to, co zrobił dla Jezusa, zrobi i dla mnie.

 

Czy wiecie, że w Biblii, nim Jezus przyszedł na ziemię, zwany był Jednorodzonym Synem Bożym? A czy wiecie, że po zmartwychwstaniu nigdy nie jest nazywany Jednorodzonym Synem? Wiedzieliście o tym? Zwróciliście kiedyś w Biblii na to uwagę? Po Swoim zmartwychwstaniu w Nowym Testamencie, po dniu Pięćdziesiątnicy, już nigdy nie jest nazywany Synem Jednorodzonym. Zwany On jest Pierworodnym Synem Bożym. Dlaczego tak jest? Ja rozumiem tego przyczynę. Trzydzieści lat temu miałem tylko jednego syna i nazywałem go synem jednorodzonym. Dziś mam czterech synów, a jego nazywam swoim pierworodnym synem. Co zrobiło różnicę? To, że miałem po nim i innych synów. Czy wiecie, że Bóg miał innych synów począwszy od dnia Pięćdziesiątnicy? To dlatego Jezus zwany jest Synem Pierworodnym. Nie jest to tylko sprawa teologiczna, ma ona bowiem praktyczne zastosowanie i do tego właśnie chcę przejść. Jezus jest Synem Pierworodnym.

 

Przejdźcie teraz do Listu św. Pawła do Rzymian 8:29. Napisane jest tam o tych, których Bóg „wcześniej widział”. To ty. To ja. Jeżeli przyjąłeś/przyjęłaś Chrystusa jako swego Zbawiciela, to Bóg wiedział o tobie zanim powstał świat. Oto, jak wybrał mnie. On mnie wybrał, ponieważ wiedział, że w XX wieku urodzę się w Indiach i przyjmę Jezusa jako swojego Zbawiciela. Wybrał mnie zatem zgodnie ze Swoim przejrzeniem. Predestynował mnie. Wielu ludzi mówi o predestynacji w kwestii pójścia do nieba, albo piekła. Biblia nigdy nie mówi o byciu predestynowanym do pójścia do nieba, czy piekła. Biblia mówi o byciu predestynowanym do stania się jak Jezus. Do tego jesteśmy predestynowani. Predestynowani do stania się na wzór obrazu Jego Syna. Dlaczego On chce, byśmy ty i ja stali się jak Jezus? Ma powód: by Jezus mógł być Pierworodnym.

 

Jezus Chrystus był Jednorodzonym po to, by mógł stać się Pierworodnym pośród wielu braci. Wielu braci i sióstr. Taka jest wola Boża. Oto, co Bóg planował całą wieczność – że Jego Syn będzie miał wielu młodszych braci, którzy żyją dokładnie tak, jak On, chodzą, jak On, traktują innych ludzi tak, jak On ich traktował, którzy traktują swoich wrogów tak, jak On traktował innych ludzi. Oto młodsi bracia i siostry Jezusa. Czy wierzycie, że jest to wasze powołanie? To dlatego lubię być nazywany bratem. Czy wiecie, co oznacza słowo „brat”? Brat Zac oznacza młodszego brata Jezusa Chrystusa. To dlatego nie chcę, by ktokolwiek nadawał mi oszukańczy tytuł wielebnego, doktora, pastora itp.

 

Jakiego tytułu chcecie? Młodsza siostra Jezusa Chrystusa? Pomyślcie o tym po skończeniu lektury: „Muszę żyć jako młodszy brat i młodsza siostra Jezusa Chrystusa w tym świecie. To moje powołanie. Nie jestem zwykłą osobą; jestem bratem Jezusa i mam Ojca.”

 

Opowiem wam coś o tym, jak próbowałem być ojcem dla moich dzieci. Wiedziałem, że muszę im reprezentować Boga i że ich zrozumienie Boga jako Ojca ukształtuje się w pierwszej kolejności w oparciu o to, co zobaczą we mnie jako ojcu, bo są małe. Nie znają Boga. To, co dzieci widzą w swoim ojcu zostaje ostateczne przełożone na Boga jako ich Ojca. To dlatego bycie ojcem stanowi ogromną odpowiedzialność. Jedną z rzeczy, którą wiedziałem o Bogu jest to, że Bóg absolutnie nie jest stronniczy, zadecydowałem więc z pomocą łaski Bożej, że i u mnie nie będzie żadnej stronniczości i że żaden spośród moich czterech synów nie będzie faworytem. Wszyscy będą tacy sami. To, co zrobiłem dla mojego pierwszego syna, zrobiłem i dla pozostałych trzech. Nigdy nie zrobił bym czegoś dla jednego z nich, czego nie zrobiłbym dla drugiego. Ani jedno z moich dzieci nigdy nie będzie w stanie oskarżyć mnie o stronniczość. Będę totalnie bezstronny. A teraz pomnóżcie to, co usiłowałem zrobić miliony milionów razy, a zrozumiecie, jaki jest Bóg. Jest On totalnie bezstronny. Czy jesteście w stanie w to uwierzyć? Tak? Jakie w takim razie ma to zastosowanie? To, co uczynił dla Swego pierwszego Syna, czyni i wam. W przeciwnym wypadku byłby stronniczy. Kwestia ta była błogosławieństwem dla mojego serca.

 

WIELKIE DZIĘKI  za tłumaczenie Jackowi. Jest to także dobry moment, aby przypomnieć Wam, abyście się modlili i za Jacka. Ma on chory kręgosłup. Proszę także o modlitwę za jego mamę, aby Bóg dotknął jej serca i sprawił, że pójdzie śladem Jezusa Chrystusa.

___________________________

Tekst ten wiele, wiele rozjaśnia. Mnie osobiście jeszcze bardziej krystalizuje się pojęcie strachu.

Można to na różnych płaszczyznach interpretować, ale w obliczu ostatnich informacji o ekumenii i memorandum, dla jednych te informacje będą źródłem strachu, a dla innych informacją wskazującą na rychłe nadejście Pana Jezusa Chrystusa.

Boży człowiek, nie mający nic na sumieniu, żyjący w bojaźni Bożej da się poprowadzić Bogu. Ludzie “świata” nie narodzeni na nowo będą się lękać.

Jest wiele witryn piszących o NWO, ale z większości bije strach. Pisza oni tylko o spiskach, tylko o ograniczeniach wolności, szczepionkach i etc. Nie polecam wchodzić na takie strony osobom nie ugruntowanym w wierze, a niestety takich osób jest większość.

 

 

 

 

Zaktualizowane: 6 lutego 2016 - 13:56

48 komentarze

Dodaj komentarz
  1. Jeden z najgorszych lęków w tych czasach to to, że ty i twoja rodzina nie będzie miała co jeść, w co się ubrać i gdzie mieszkać…

    1. Oraz przed fałszywymi ludźmi ( wilkami w owczej skórze…

      1. Shapeshifting Demonic/Reptilian Strangeness HD https://youtu.be/PAIzfZL6KBM.

  2. Bardzo ważny artykuł. Pokazuje sedno prawdziwej wiary.Wiary w której nie ma miejsca na strach, który jak wiemy pochodzi od szatana.
    Dziękuję Piotrze.

    1. A ja chciałbym serdecznie podziękować po pierwsze wam za modlitwy, a po drugie Piotrowi za stworzenie takiej bezpiecznej przystani, gdzie możemy karmić ducha takimi cennymi analizami ludzi Boga, udostępniać je i oczywiście Panu za to, że czuwa nad nami. Będę szukał też kolejnych kazań o strachu. Są potrzebne.

      1. myślę, że najlepszym owocem mojej pracy jest w tym przypadku właśnie osoba Jacka, za którą to Bogu Ojcu dziękuję wielce.

      2. Jacku 🙂 Ja również bardzo dziękuję za twoją pracę. Wierzę, że dobry Bóg uwolni Cię od wszelkiego bólu, cierpienia i przeciwności – czego życzę też wszystkim szukającym Pana. Niech świadomość nieustannej opieki i troski cudownego Ojca w niebie będzie nam pomocą na wszystkich naszych ścieżkach 🙂

        1. Dodajecie mi Kochani otuchy swymi słowami, tak bardzo dziękuję Wam za wszystko, a Panu Jezusowi najbardziej- gdyby nie On, marnowałbym czas łaski na bezwartościowe rzeczy i nie znał prawdy. Niech Wam Pan obficie błogosławi! 🙂

          1. Łezka mi się zakręciła, wiecie? A myślałem, że jestem wyzuty z uczuć. I byłem, ale Pan Jezus Chrystus wybrał sobie mnie przed stworzeniem świata, a teraz dał mi serce mięsiste i przemienia mnie na swoje podobieństwo. To takie piękne… Z całego serca życzę tobie, który/a to czytasz tego samego! Nowonardzenia i poznania prawdy, która jest w Jezusie! Hallelujah!

    1. Na zielonym plakacie po prawej widzę coś podobnego do 6, ale to chyba nie o to chodzi 😀

      1. Cień na stopie (od spodu stopy)
        ? ale może mi się wydaje …

    2. “6” nie znalazłem ale oczywiście zakamuflowany napis “SEX” jest.

  3. Bardzo podobne kazanie z tymi samymi argumentami słyszałem w zeszłym tygodniu od gościa co złożył duży zbór na Ukrainie. Link: http://youtu.be/2WlcuBKc1J8

  4. Czy wiedzą czytelnicy/-ki tego bloga co to autentyczny strach w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia? Taki który paraliżuje normalne ludzkie odruchy, iż człowiek zachowuje się jak wypchana kukła wstrząsana dreszczami?

    1. Dlatego musimy pokładać całą nadzieję w Bogu mimo, iż może nam się wydawać, iż Jest głuchy i nie czuły na nasze cierpienia. Bóg nie rychliwy, ale SPRAWIEDLIWY.

  5. Chrześcijanin powinien czuć przede wszystkim miłość do Boga i wypełniać jego wolę z radością.Dzięki ofierze Jezusa nie musimy już się bać, bo mamy naszego Obrońcę.
    Dobre też wyjaśnienie predestynacji, ale tej biblijnej.

  6. Takie nauczanie to prawdziwa uczta duchowa. Dziękuję Piotrze. 🙂

    1. Ja tylko umiesciłem tekst. Jacek go znalazł i przetłumaczył, ale my jesteśmy jak zbór i Bóg współdziała ze wszystkim ku dobremu.
      Rz 8
      A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani.

      1. Podziękowałam właśnie za zamieszczenie. Jackowi też już podziękowałam. 🙂

        1. Acha 🙂 Dziękując zawsze mam na myśli całokształt pracy, a nie pojedynczy tekst. 🙂

          1. niechaj przynosi to wszystko zdrowe owoce i zapuszcza korzenie u czytelników.

            1. Przynosi to dobre owoce – widać i słychać… 🙂

            2. W imieniu Jezusa Chrystusa niech tak się stanie! Niech te słowa dotrą do tych, którzy powinni je przeczytać i niech to przesłanie pozostanie w ich sercach i umysłach- o to Ciebie Panie pokornie prosimy.

  7. Dziękuję za wartościowy tekst i za tłumaczenie. W czasach ostatnich, kiedy podsyca się strach tymbardziej jest on potrzebny. Wydrukuję go sobie.

    1. Właśnie tak sobie myślę, że archiwizacja co istotniejszych tekstów na DP byłaby wskazana, bo jak sataniści “wyciągną kabel” (a jak najbardziej biorę ograniczenie/zlikwidowanie powszechnego dostępu do internetu lub stron, gdzie pisze się o prawdzie pod uwagę), to będziemy to mieć też i na papierze.

  8. Dziękuję braciszku Jacku za przetłumaczenie tych jakże cennych słów Zaca Poonen-a oraz Tobie Detektywie za umieszczenie go na blogu.

    Na pierwszym miejscu jednak wielkie dzięki Ojcu i Synowi.. – Bogu Wszech Wiecznemu.

    Jacku – przekazuję Ciebie i Twoje dolegliwości oraz Twoją mamę pod skrzydła Pana Jezusa. Proszę też o błogosławieństwa dla Ciebie, o wytrwałość i pełne zaufanie do Niego w całkowitej bojaźni połączonej z nieopisaną miłością oraz abyśmy wszyscy uczyli się rozpoznawać w każdej chwili naszego życia Jego Głos no i być Jemu w pełni posłuszni, bo tego każdemu nam bardzo trzeba, gdyż wówczas obcy będzie nam strach, z którego tylko cieszy się zły.

    Detektywowi życzę podobnie oraz aby Bóg pomógł mu rozwiązać wszelkie jego problemy.

    Z Bogiem
    🙂

    1. …. tak dziwnie mogły zabrzmieć te “skrzydła” Pana Jezusa, które miały być raczej metaforą. Ale wolę się poprawić 🙂 Zatem zmieniam “skrzydła” na “ramiona” i dokładniej : “w ramiona” a jeszcze ładniej: “powierzam Panu Jezusowi”
      🙂

    2. Dziękuję Magdula i ja Tobie życzę wielu łask Bożych
      🙂

      1. Dziękuję 🙂
        Te słowa dużo dla mnie znaczą…

        1. Raz jeszcze serdecznie dziękuję w imieniu Jezusa Chrystusa!

  9. https://www.youtube.com/watch?v=DoRdCbDd50o Tak wyglada kraj zdewastowany Wojna przez 5 lat smierc i zgliszcza Jezu miej litosc Przyjdz Panie Jezu Chryste !

    1. Tak jak wiele miast europy w 45.

  10. Odbiegając od tematu. Współcześni ludzie są tak zapatrzeni w siebie, iż nie dostrzegają cierpień innych…Liczy się dla nich tylko własne ja, często kosztem innych, a nawet wbrew podstawowym zasadom wszelakiego typu…Przez to rozpada się społeczeństwo, a złożone relacje międzyludzkie zamierają, zastępowane czysto interesownymi więzami typu zakupy, dysko-dans, pijatyki-libacje-orgie, lans itd. itp….

    1. Też mnie to wielce mierzi. Ta bezsensowna pogoń bezbożnych za zwodniczymi uciechami cielesnymi. To ma dla nich wartość, a wartości wiary nie rozumieją, ani nawet nie próbują zrozumieć (częściowo jest to “zasługa” KRK obrzydzającego masom chrześcijaństwo) i jest OK do momentu krytycznego. Np. impotencja u osobnika wcześniej jurnego jak buhaj, który nie jest nagle w stanie zaspokoić dwojej seksbomby, która go zostawia, co by sobie życia nie marnować. No i świat się wali, nadziei nie ma i mamy w rezultacie kolejne samobójstwo ku radości złego. W takich to sytuacjach pozorni twardziele i kozacy pokazują prawdziwą twarz zniewolonych przez głęboko gdzieś skrywane lęki nieszczęśników, a raczej dużych dzieci całkowicie w swej bezradności i niemocy podlegających diabłowi. Oby ludzie tacy spotkali na swojej drodze wtedy naśladowców Jezusa Chrystusa i uwierzyli w Dobrą Nowinę Ewangelii. Inaczej ich lęki ich zniszczą.

    2. Chcą grzebać i grzebią w genach/umysłach śrubokrętem, by stworzyć posłusznych niewolników, którzy nie wyrażą w razie czego sprzeciwu…Jezusie, Zbawco nasz, ratuj nas!

    3. Process – Czysta biała kartka (Studio 1986) https://youtu.be/bpOUDkRXytg.

  11. Chwała Bogu za wszystkich ludzi,którzy przyczyniają się do poszerzania Królestwa Bożego tutaj na ziemi.Dzięki Wam wszystkim.
    Świetny i wartościowy artykuł potrzebny nam wszystkim bez wyjątku.Musimy zakodować sobie w głowie czego nie możemy do siebie dopuszczać.
    Uwielbiam naszego Boga,za to,że jest dobry i w odpowiednim czasie podsyła nam odpowiedni pokarm.Po to co byśmy mogli wzrastać.
    Niechaj Bóg Was wszystkich błogosławi i wprowadzi na właściwe tory.

  12. Nie wesoło się dzieje na świecie i w Polsce…Ludzie pogrążeni w lucyferiańskim śnie nie potrafią/chcą/mogą przyjąć prawdy Bożej, gdyż ich umysły są zamulone/zaślepione kłamstwami tego świata…Nie dostrzegają przez to, iż zmierzają do jeziora siarki i ognia czyli potępiania wiecznego…

    1. Rujnuje ludzkie szeregi ohyda spustoszenia…Marana Tha.

  13. Ćwiczenia z hipokryzji hartują i wzmacniają asertywność. Farmakologia też całkiem nieźle wspiera odwagę.
    Nie lękajcie się zatem, ale zacznijcie się bać sprzeniewierzyć rozkazom Pana, bo wiecie co On z takimi robi. Lew takich sponiewiera, jak w przytoczonej nieco wyżej historii (księga królewska).

    1. sz cześć Boze
      zaczalem czytac….i wiele mi zostalo do skonczenia wiec wpis jest moze nie na temat ani do tematu.
      jest kontynuacja moich refleksji,pytan i odpowiedzi.
      Bojazn Boza tematem byla. i dzisiaj,jak zaczalem czytac przyszla mi taka analogia obrazowa :
      ojciec bije male dziecko.
      -Boga sie nie boi.co za czlowiek!
      bo normalny to by sie zatroszczyl i chronil.
      balby sie o dziecko.
      smutkiem by go krzywda dziecka napawala.
      tu Bog jest dzieckiem a my ojcem.
      Bojazn Boza jest troska.jest dobroczynieniem,dbaniem z milosci.

      tak w wielkim skrocie obrazkowym
      kocham Jezusa i modle sie o Bojazn Boza.

Skomentuj Magdula Anuluj pisanie odpowiedzi

Detektyw Prawdy, Dobra Nowina i Apokalipsa © 2015 Frontier Theme
pl_PLPolish