Prawda w czasach ostatecznych. Chrześcijanie biblijni.

Chrześcijanie biblijni. Prawda dla NAŚLADOWCÓW JEZUSA CHRYSTUSA "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli"

Prośba o modlitwę za wyjście z depresji poznanieprawdy.

W związku z tym, że wielu z Was wczuło sie i w Selera i Priesta publikuje za zgodą poznanieprawdy (nie znam imienia) jego maile do mnie. Pierwszy jest wyjaśniający jego stan dotychczasowy. Drugi jest krzykiem rozpaczy:

 

1.

Przyjąłem zalozenie by nikomu o tym nie mówić. Zresztą każdy mi mówił, że wydziwiam i jestem normalny zazwyczaj, żebym tak nie myślał. Ale to cały czas wraca, ta wątpliwość jestem czy nie jestem normalny. Założyłem, że każdy ma jakiś problem, mają większe i jak wielu ludzi traci życie nie otrzymuje pomocy. To przerażające. Ale to była tylko wymówka i stan komfortu, a nie chęć zmiany. I jeszcze te komentarze w necie i nie tylko, że każdy ma prawo żyć i jest wyjątkowy. Nazbyt naiwne, pewna selekcja działa, a to nie kraina czarów. Nie chcę zwalać nikomu swoich problemów, taki jestem i cierpię. Pisałeś kiedyś o tym, że człowiek to istota stadna, dla mnie to jeden z większych problemów tych czasów samotność, brak tożsamości. Przechodząc jednak dalej. Otóż nie wiem jak wytłumaczyć swój przypadek. To bardzo osobiste, ale każdy to zauważa, że coś jest ze mną nie tak, że dziwnie się zachowuję i tak się czuje. Zazwyczaj ludzie pierwszy raz spotykają się z moim przypadkiem (?), dziwnym pisaniem perfekcyjnym, dokładnym i innymi dziwnymi zachowaniami. Choć zepchałem głęboko do podświadomości to że coś jest ze mną nie tak. Stworzyłem coś na wzór własnego alternatywnego świata. Od dziecka byłem jaki byłem, w zerówce nie było najlepiej potem zresztą niezbyt się komunikowałem i utrzymywałem kontakty społeczne. Byłem takim skrytym dziwakiem siedzącym na przerwie zazwyczaj sam i wpatrowujący się w ścianę bądź kraty, jeden punkt. Były tylko drwiny, oszczerstwa. Teksty typu że medytuję lub poruszam rzeczy silną wolą.
Albo że jestem sztywny i powinienem zostać księdzem. Nie mówiąc o gorszych epitetach. Jest tak do dziś. Właściwie to nie wiem dlaczego napisałem to tobie, obcej osobie, ale sam już nic nie wiem co dalej zamierzam z tym robić. Ukrywanie się nic mi nie dało i udawanie że jest ok, itd. Nie wzbudzanie podejrzeń nie udało się. Chciałem w pewien sposób mieć dobrą opinię, choć i tak mało znany, niewidoczny dziwak. Ta moja strona i inna działalność może być zwykłą ucieczką, próbą dowartościowania. Wybacz że kogoś oceniałem i ciebie, robiłem jakieś analizy psychologiczne. Robiłem to chyba dlatego że czułem się bardzo odosobniony. Wiem, że próbowałem udawać. Jedno najmniej mi wychodzi to że myślę albo mam myśli jakieś w głowie i dobrą pamięć, lub że mam o czym pogadać. Połowę swojego dotychczasowego życia zmarnowałem i doprowadziłem do totalnie skrajnej sytuacji. Od dziecka miałem pustkę myślową i uczuciową też, poza niektórymi stanami emocji, ale niezbyt spontanicznie. Aktualnie zdałem sobie sprawę, że jestem sam i nikt mi nie pomoże w tym problemie. Choć nie wiem jak ugryźć problem, jeżeli trudno go określić i nazwać, tzn. jak to zmienić i czy trzeba cokolwiek. Może jestem normalny… Jestem odrealniony i osamotniony z tym. Iluzja kościoła i jego wspaniałości runęła i przestałem tam uczęszczać. Ale problemy cały czas były. Byłem z tym u psychologa, który mówił że jestem normalny (pewnie dlatego, że na tym polegała ta terapia, rozmowa bym tak myślał). Potem odbywały się spotkania grupowe i niezbyt to wyglądało. Następnie przestałem chodzić do psychologa (zresztą publicznego). Terapia nie pomagała, tylko umacniała przekonanie że jestem normalny. Możliwe, że prywatnie przyszło by to jakieś skutki, 20 spotkań jest chyba refundowane, a później dodatkowe koszta prywatnie. Ostatecznie podjąłem decyzję, żeby pójść do psychiatry. Psychiatra przepisał leki. Początkowo brałem je regularnie lecz potem zacząłem je przedawkować i nie chodzić do szkoły. Z 2 razy miałem lekcje indywidualne, w 3 gim i podstawówce 4-6 ale tam przez złamaną nogę. Odstawilem leki gwałtownie. Lecz znowu obecnie do nich wróciłem, psychiatra mi je przepisał.  Działają pozytywnie, powinny w pewien sposób pomóc lub sprowadzić na mnie neurodegenerację. Mam nadzieję, że efekty uboczne ustąpią tylko trzeba czasu. Będę je brał z 6 ms. Powinny zajść trwałe zmiany w mózgu. Wrócę do czasu gdy mózg działał lepiej. Ale co dalej zrobię, sam nie wiem. Co zrobię z osamotnieniem i swoim dziwactwem i z pustką, niezdecydowaniem, brakiem czucia emocji, poglądów, itd. Przestało mi na tym zależeć i nie czuję tego. Co z tego że dowiedziałem się o możliwie najlepszej ofercie Jezusa, Biblii?
I jeszcze nie daje mi spokoju fakt, że trzeba wierzyć.
Eh, dużo mógłbym pisać na ten temat, próbowałem z opisywaniem tego, prowadzenia dzienniczka. Próbowałem na portalach internetowych kogoś znaleźć, popisać. Będę próbował w zborze zielonoświątkowym i KNP pastora Pawła Chojeckiego. Czuję taki chaos w głowie, że masakra i nie wiem dlaczego. Dla mnie to najlepiej jakby Jezus zaraz wrócił i wgl. A świat realny drugie.. Ostatecznie może wyjdę z tego, może nie. Chyba kontynuacja życia nie ma w związku z tym sensu. Na razie się nie poddaję, ale czuję że życie na siłę jest bez sensu. A zresztą to tylko wymagania społeczne, presją środowiska lokalnego i globalnego, niestabilne życie. Co miałoby w związku z tym otwarcie się na ludzi? Ujawnienie jeszcze więcej swoich słabości i załamanie się, przyznanie się że przez całe życie nic się nie robiło dosłownie i w przenośni? Głównie siedzenie w domu, rozmyślania i brak umiejętności kontaktu z drugą osobą. W dodatku mógłbym to streścić w słowie pustka. Wtedy ktoś powie, że nie mam problemu. Za bardzo to zaniedbałem.. Życie samemu dla siebie i w swoim świecie nie ma sensu i nawet widzę, że nie dożyję tak zbyt długo. Takie narcystyczne dziwactwo, nie identyfikujące się. Trudno mi się zidentyfikować z jakąś grupą. Ostatnio też myślałem o tym, czy przeklinanie na pewno jest grzechem i czy zawsze? A może służy też wyrażaniu emocji? Zgubiłem kompas totalnie, co dalej robić. No właśnie się nad tym zastanawiam. Kolejna sprawa to presja środowiska na seks. I jakby tu się ustosunkować do tego? Prezerwatywy ok, bo nasienie to jeszcze nie życie ale nośnik? I co z tym ‘przygodnym seksem’. Ale chyba będę musiał naprawdę poważnie zrewidować swoje życie. To tak jakbym się pozbywał z organizmu toksyn czy wydalał. Takie to toksyczne i zanieczyszczone.
Nie wiem czy dobrze że to napisałem, jest to za bardzo dziwne i pogmatwane.. Straciłem kontrolę nad tym. Ale czas mnie osądzi tak czy owak.
Czuję poczucie winy, że ci to napisałem, zresztą obcej osobie i zwalam na ciebie ciężkie sprawy.

 

2.

Tamto wyznanie było totalną frustracją, a teraz stawiam coraz ‘odwazniejsze’ kroki. Postanowiłem wreszcie skończyć ze sobą. Wiem, że nic nie zmienię z tych rzeczy, nic nie czuję, nawet trudno mi jest się zabić. Mógłbym tylko udawać, chociaż i tutaj pole do popisu się zmniejszyło. Mój umysł w ogóle się nie zmienił w żaden sposób do tej pory. Nie da rady w moim przypadku. Wiesz, szukałem z frustracją pomocy u byle kogo na necie i nic. Ludzie są zabiegani, zajęci i są przede wszystkim ludźmi. Ja jestem nienormalny, może jakimś kosmitą lub niewiadomo czym. Może napiszę jeszcze ostatni swój marny nic znaczący post i to będzie tyle. Jestem nic nie warty, bezużyteczny i całkowicie zaburzony umysłowo, itd. Ja nawet nie wiem czy żyje, istnieje, i wgl. Nie mówiąc o perspektywach na życie, itd. Dla mnie to iluzja beznadziejna i poza tym nikt mnie nie kocha, i nikt nie chce mi pomóc. Bo nie da się. Nie wiem ja chyba potrzebuje jakiejś magicznej pomocy. Kompletnie nic nie czuję, oprócz swojego świata fantazji, przemyśleń, na tym się kończy. Totalnie spłycony umysłowo i emocjonalnie do jednego schematu.
Na język nachodzą mnie ostre słowa na mnie. Od dziecka taki stan miałem.. Boję się totalnie… Jeśli będzie mi dane żyć i Jezus Chrystus to ode mnie zabierze.. Nie pozwoli mi umrzeć… Leki nie zadziałały tak jakbym chciał. Znikąd pomocy, bo nie da się. Chyba jakieś wady umysłu czy coś takiego, chociaż nie wykryto, ale jestem trudnym przypadkiem. A próbowałem naprawdę wiele. Nikt nawet nie rozpatruje mojego przypadku, tak chaotycznie piszę. Zdaje się już tylko na Chrystusa w tej sprawie, jeśli mi pozwoli dalej żyć. Bo i tak prędzej czy później umrę śmiercią taką, że już rodzice będą mnie mieli dość bo nic nie czuję, nie pamiętam, nie mam obrazów, zawodowo stracony, a żyć po co miałbym. Ja nie jestem w sytuacji bezdomnego, który chce żyć, czy jakims innym. Bo nieważne ile by mi dali szans, mnie żre od środka, umysł, itd. Możesz się tylko modlić, żebym przeżył to, a Jezus zabrał to ode mnie. Jutro zaczynam.. Nie wiem czy do zobaczenia.

 

 

 

Ja po prostu “wymiękam”. Nie wiem o co chodzi.

Najpierw Seler, później Priest dokonał szczerego wyznania w akcie rozpaczy, teraz poznanieprawdy, będący czytelnikiem od ponad roku chyba.

Wszystko w ciągu tygodnia, tak jakby Bóg wytapiał ludzi jak złoto.

Oczywiście Chwała Bogu, ale jestem w niekomfortowej sytuacji, gdyż jestem zwykłym człowiekiem, ani pastorem, ani psychologiem ….

Tak więc proszę Was o modlitwę za naszego brata w wierze. Myslę, że on sie rodzi właśnie na nowo w bólach porodowych.

Co mogę dodać? Tez miałem jak on 19 lat.

Odpisałem mu więc tak:

Poszedłem na łąki za moje osiedle ze sznurkiem i rozpłakałem się, ale widzisz co Bóg miał dla mnie?

czy ten blog pomaga ludziom? jak myślisz?
Bóg ma swój plan.
Teraz płacz i pros Boga o podniesienie.

Dziękuje za wszelkie modlitwy. Piotr Z

 

 

 

 

 

Zaktualizowane: 10 stycznia 2016 - 23:17

111 komentarze

Dodaj komentarz
  1. Żeby przypadłości zmęczonych życiem ludzi będących w średnim wieku tj. Selera dopadały tak młodych ludzi jak P i pp? Co za porąbane czasy…

    1. To samo mi kiedyś mój psychiatra powiedział 😀

  2. O rety, czarna seria jakaś. O co chodzi z Priestem bo coś przegapiłam?

  3. Poznanieprawdy,bracie! Pisz do mnie! Jak będziesz chciał to podam Ci mojego maila 🙂

  4. Witam. Odwiedzam ten blog już od jakiegoś czasu a i wiele miesięcy temu zdarzało mi się na niego wpadać. Bracia i siostry, zwracam się do Was z moim problemem, bo nie mam chyba nikogo, kto by mnie zrozumiał. Od zawsze miałam potrzebę poznania Boga, Jego obecności w moim życiu, ba, nawet dane było mi Go poznać! Ale zaczęłam czytać (chyba niepotrzebnie) różne artykuły, książki i dziś mam wątpliwości czy ten Bóg to ten Dobry Bóg na pewno i czy Jezus Chrystus na pewno był od tego Dobrego zesłany… Ale z drugiej strony czy Zły wyrządził by tyle dobrego po moim nawróceniu? Nie sądzę, jednak trafiłam na rzeczy, które strasznie namieszały mi w głowie i ostatecznie nie wiem w co już wierzyć i gdzie jest prawda… W naprawdę dużym skrócie i wybaczcie, jeśli napisałam zbyt chaotycznie. Z góry dziękuję za jakąkolwiek odpowiedź.

    1. Masz zasianego ducha zwątpienia. Chrystus jest całą prawdą.

      ew. Jana 14:6
      Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

    2. Zły szczególnie po nawróceniu lubi atakować.

      1. Gdzieś głęboko w sercu wierzę, że to właśnie Chrystus jest jedyną Drogą, ale z drugiej strony wątpliwość co do prawdziwości Pisma. W sensie, że przecież na przestrzeni wieków mogło zostać zmanipulowane, mogli coś zmienić na własną korzyść itd. Mam jednak nadzieję, że większość się zachowała a ta mała iskierka wiary, która się we mnie nadal pali nie zgaśnie na dobre..

    3. Dał ci się poznać.To już swiadczy o Jego miłosci 🙂
      Pros Pana o to,by wypędził od ciebie szatana,który powoduję wątpliwosci,abys wyszła na prostą!

      1. Racja, jednak poznałam Go głównie przez kościół katolicki a po tym jak uświadomiłam sobie jak ten system działa to już nie byłam taka pewna co do tego, czy to na pewno Bóg czy to jednak ktoś się pod niego podszył… Cały czas próbuję rozmawiać z Bogiem, zwracam się do Niego, ale chyba nie chce mnie słuchać. Być może dlatego, że nie wkładam w to całego serca, ale w zwątpieniu ciężko jest się modlić inaczej niż, że tak powiem “na odwal się”.

        1. Oh znam to,wierz mi bardzo.Mimo że wierzysz i chcesz wierzyć to masz wątpliwości.Czujesz brak siły.Lecz Pan mnie uwolnił od tego,bo nie przestawałem prosić.Proś i ty,a cie uwolni 🙂

        2. Koscioly takie jak kk psuja chrzescijanstwo, bo w kolejnych pokoleniach zaszczepiaja swiadomosc, ze do zbawienia potrzebna jest masa rzeczy. Nie jawi sie juz jako łaska i zasługa Pana Jezusa, ale nagle sukces ma wielu ojcow, Ty rzekomo mozesz na to wplynac, ksiadz pomoze i Maria itd. Trzeba obrazki miec i katechizmy i Goscia Niedzielnego, na msze dawac, za zmarlego znicze palic, bo swiatelko, nie zapomnij o oplatku, nie opusc mszy w Wielkanoc, bo grzech ciezki itd, tysiace zasad i zgubilo sie po drodze Boga, rozmienilo na drobne.

          1. Dokładnie, ta katolicka paranoja mnie przeraża, tyle ludzi jest nieświadomych i to wszystko łykają jak pelikany, a spróbuj powiedzieć im prawdę to albo to oleją, albo powiedzą, że jakieś herezje opowiadasz. Mam nadzieję, że kiedyś im się oczy otworzą.

        3. Rafał z Wrocławia

          Elisheva jeżeli chcesz zobaczyć jaki jest nasz Bóg to zobacz w nim Stwórcę!:
          https://www.youtube.com/watch?v=6zs7mChHyBM
          (taki film mi się akurat w umyśle nasunął, już sam początek mnie zawsze rozwala:)
          To On stworzył świat i wszystko co w nim mieszka, to On dyktuje warunki a nie ktoś inny. To On musi zgodzić się aby szatan mógł mieszać w Piśmie.

          “…wierzę, że to właśnie Chrystus jest jedyną Drogą, ale z drugiej strony wątpliwość co do prawdziwości Pisma. W sensie, że przecież na przestrzeni wieków mogło zostać zmanipulowane…”
          W dosłownie każdej Biblii którą widziałem jest napisane, że Pan Jezus jest jedyną drogą. Widziałem różne wykłady o tym jak ludzie/szatan dokonali zmian w Piśmie ale ogólnego sensu nigdy i w żadnym nie zmienili ani nie zmienią bo Bóg Stwórca musiałby się na to zgodzić a to przecież Jego słowo : )

          Dodam jeszcze tylko jako swoje prywatne odczucie, że im więcej się dowiadywałem o historii Biblii i o zmianach w niej tym ‘paradoksalnie’ coraz bardziej wierzę, że każda Biblia jest Słowem Bożym ponieważ jeżeli Bóg chce to może się w swojej Biblii schować przed faryzeuszami i innymi teologami i uczonymi choćby mieli nawet same oryginały Pisma. I jednocześnie może się w Piśmie objawić każdemu choćby miał w ręce tylko jeden rozdział ewangelii 🙂 (a znam takie świadectwa)

          1. Dzięki za link, jak najszybciej muszę obejrzeć :). Ogólnego sensu może nie, ale podobno diabeł tkwi w szczegółach. Niemniej jednak ufam, że Bóg nie dopuścił do tego, by Jego słowo zostało zmienione aż do tego stopnia, dlatego mimo wątpliwości mam jeszcze małe ziarnko wiary.

            “…jeżeli Bóg chce to może się w swojej Biblii schować przed faryzeuszami i innymi teologami i uczonymi choćby mieli nawet same oryginały Pisma. I jednocześnie może się w Piśmie objawić każdemu choćby miał w ręce tylko jeden rozdział ewangelii…” – fakt, w końcu Bóg objawia się tym, którym chce, których sobie wybrał/upodobał i robi to w taki sposób, w jaki mu się podoba :).

    4. Też coś podobnego przeszłam parę dni temu tj. zaszłam na strony, gdzie autor wywala pół Pisma Świętego (a studiuje je ponoć ponad 40 lat) i zaczęłam się zastanawiać. Lecz doszłam do wniosku, że powinno się powrócić do “poznania dziecka” (robocza nazwa hehe). A mianowicie, będąc dzieckiem miałam kompletnie naturalną wiarę w Pismo Święte (oczywiście dla dzieci Biblia, niepełna). I teraz proszę w modlitwie o taki sam dar jak wtedy. Moje dziecko też przyjmuje wszystko naturalnie bez szukania drugiego dna.

      1. Chyba wiem o jakiej stornie mówisz 😀 też się na niej znalazłam i na kilku innych. Hmm tak się zastanawiam… ledwo się ten rok zaczął a zauważyłam, że wiele osób zaczyna mieć kryzys wiary i kryzys emocjonalny i tak pomyślałam, że może Zły zaczyna coraz mocniej działać? Ale to tylko takie moje spekulacje 😀 Mam czasami wrażenie, że coś wielkiego się w tym roku wydarzy, ale jeszcze nie wiem co.

      2. “(1) W owym czasie przystąpili uczniowie do Jezusa, pytając: Kto też jest największy w Królestwie Niebios?(2) A On, przywoławszy dziecię, postawił je wśród nich.(3) I rzekł: Zaprawdę powiadam wam, jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios.” Mat.18.

        Wyobraźcie sobie radość naszego Ojca w niebie gdy widzi w nas takie małe ufne dziecko, które biegnie z roześmianą buzią w Jego ramiona.
        Pamiętacie radość Ojca na widok powracającego ze świata syna marnotrawnego?

    5. Hej Elisheva ja jak zacząłem otwierac oczy tez miałem dylematy,byłem skołowaciały i ogólnie czułem sie zagubiony.Niestety w internecie jest mnóstwo informacji,artykułów,filmów,no ale tżeba umieć oddzielić ziarno od plew.Jedyna rada to modlitwa do Pana Boga naszego o prowadzenie i zaufanie Mu całkowite. PS. Mimo iż mam okreSloną ścieżkę którą chce podążać i tak praktycznie każdego dnia upadam i ubolewam nad swymi grzechami.Mam tylko nadzieje,że mimo to wszystkim nam bedzie dane być z naszym Bogiem Ojcem.

      1. Nawrócona jestem od ponad roku, ale najwidoczniej to za krótko i jeszcze niewiele wiem. Trwałam w mocnym przekonaniu, w silnej wierze, a później w moje ręce trafiła książka, przez którą zaczęłam w internecie szukać różnych informacji i tak zasiało się we mnie zwątpienie. Momentami myślałam, że mózg mi eksploduje od tego wszystkiego.
        Kuba, wszyscy jesteśmy grzesznikami, każdy z nas upada, ale Bóg jest miłosierny i wybacza nam nasze przewinienia. On zna nasze serca i na pewno wie, że Twoje grzechy wynikają ze słabej, ludzkiej natury, a nie z chęci buntu przeciw Niemu.
        Również mam nadzieję, że wszyscy kiedyś spotkamy się w raju 🙂

        1. “Trwałam w mocnym przekonaniu, w silnej wierze, a później w moje ręce trafiła książka, przez którą zaczęłam w internecie szukać różnych informacji i tak zasiało się we mnie zwątpienie. Momentami myślałam, że mózg mi eksploduje od tego wszystkiego. ”

          Przechodziłam przez podobne katusze.. Ale nie poddawałam się.. W dalszym ciągu nie poddaję się chociaż te myśli jeszcze wracają.
          Mówię czasem do Pana: Panie Jezu proszę choćby nie wiem co się złego ze mną działo to nie opuszczaj mnie., nie odwracaj się ode mnie chociaż ja przed swoim nawróceniem wielokrotnie odwracałam się od Ciebie idąc sobie w drugą stronę. Teraz jednak uczepiłam sie Ciebie tak jak ta dziewczyna z Ewangelii Twojego płaszcza i nie puszczę Cię choćby nie wiem co się działo.. Nie chcę Cię puszczać.. zatem proszę nie pozwól na to choćby nie wiem jak wielki sztorm w mojej głowie nadszedł chcąc totalnie zatopić, unicestwić moją już i tak nadal nieco chwiejącą się wiarę..

          “Również mam nadzieję, że wszyscy kiedyś spotkamy się w raju 🙂 ”

          Oby tak się stało 🙂 🙂 🙂

          1. I ja się nie poddaję, mimo wszystko. Walka duchowa to najtrudniejsza walka, jaką człowiek może w swoim życiu toczyć. Niech nam wszystkim Bóg da siłę, abyśmy wygrali tę wojnę o duszę oraz obdarzy silną wiarą, abyśmy już nigdy w Niego nie zwątpili.

  5. Rety, jak ją Cię rozumiem! Będę się za Ciebie modlić, poznanieprawdy! A jeśli chciałbyś pogadac z kimś, kto przeszedł przez to samo, to moje okienko jest dla Ciebie otwarte! ([email protected])

  6. Poznanie.. nie pisz nie da się. DA SIĘ. Potrzeba czasu. Każdą burzę trzeba przeczekać. Nawet jeśli ma się wrażenie, że trwa od zawsze. Tu trzeba dojrzałości i ufności. Po prostu musisz to przejść z Jezusem. Dla Szatana jesteś nic nie warty nie dla Boga. Niech Cię Bóg błogosławi i chroni. Przeczekaj. W tym wieku wszystko się wydaje takie ostateczne i bez sensu..ale póki życie trwa jest nadzieja…
    Jak Ci tu pisać, ze jesteś wyjątkowy no jak? ale jesteś. Człowiek, który szuka BOGA tak gorliwie jest wyjątkowy. UFAJ.

  7. Waldemar Świątkowski jest pastorem i dość doborze nauczą (wydaje się być wrażliwym człowiekiem). Polecam każdemu kto potrzebuje pomocy i wsparcia duchowego 🙂 na Youtube można znaleźć jego (jego braci) kazania np. Waldemar Światkowski- “zakończenie konferencji”

  8. Bracie poznanieprawdy proszę Cię wołaj o pomoc do Pana Boga i Jezusa Chrystusa, módl się nieustannie by Cię wysłuchał i zabrał od Ciebie te lęki i depresję.

    „Gdy będziecie mnie wzywać i zanosić do mnie modły, wysłucham was” (Jeremiasza 29,12)

    To prawda bez Jezusa Chrystusa życie nie ma żadnego sensu, a tylko dzięki Niemu jesteśmy w stanie pokonywać trudności a nasze brzemię jest lekkie. On Jest życiem, a bez Niego umieramy powoli…bez Niego jesteśmy nędzni i godni pożałowania…o jak ja byłam słaba bez Niego poznanieprawdy, z myślami samobójczymi i lękami nie pozwalającymi normalnie funkcjonować, ale Pan mnie podniósł…a więc i Ciebie może podnieść także! Połóż całą swoją nadzieję w Panu. Wiem, że wydaje Ci się teraz że nie ma wyjścia, ale powolutku, kroczek po kroczku dasz radę z tego wyjść, wierzę w to i proszę o to dla Ciebie w imieniu Jezusa Chrystusa.

    Psalm 56, 4-5
    „ilekroć mnie trwoga ogarnie,
    w Tobie pokładam nadzieję.
    W Bogu uwielbiam Jego słowo,
    Bogu ufam, nie będę się lękał.”

    Psalm 62, 6-7
    „Jedynie w Bogu jest uciszenie duszy mojej,
    Bo w nim pokładam nadzieję moją!
    Tylko On jest opoką moją i zbawieniem moim,
    Twierdzą moją, przeto się nie zachwieję.”

    Wolą Pana dla każdego z nas i dla Ciebie nie jest śmierć, depresja a jest nią życie i obfitość, On chce Tobie dać to wszystko, pozwól Mu na to bracie i proś Pana o to życie i obfitość dla siebie.

    „Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości” (Jana 10,10)

    Wołaj do Pana a On przyjdzie Tobie z ratunkiem:
    „Bo ocali biedaka, który woła o ratunek,
    I ubogiego, który nie ma pomocy”
    Psalm 72,12

    „Bóg jest ucieczką i siłą naszą,
    pomocą w utrapieniach najpewniejszą.
    Przeto się nie boimy, choćby ziemia zadrżała
    i góry zachwiały się w głębi mórz”
    Psalm 46, 2-3

    Pisz z nami dalej poznanieprawdy i bądź dzielny w Panu, podaj nam mail jeśli chcesz
    I modlę się o Ciebie

  9. To są rozpaczliwe prośby ludzi o SAMOTNYCh. Niestety, ale pewnie większość z nas jest tu bo szuka wspólnoty ludzi podobnie myślących,a nie znajduje tego w realnym świecie. Kiedyś myślałam, że Bóg jest okrutny, bo dał nam ciała zwierząt a każe nam zachowywać się jak byśmy byli aniołami. Nie chciałabym mieć znów nastu lat- to był straszny okres w moim życiu. A teraz młodzież ma jeszcze gorzej. Trudno jest pomóc komuś przez Internet. Również gorąco się modlę za ciebie. Poproś Jezusa w modlitwie, aby wskazał co ty możesz zrobić dla innych. Otwórz się na pomoc innym, a może Twoje problemy zejdą na drugi plan. Uwierz w to, że Bóg Ciebie wybrał i poddaje Ciebie próbie.

    1. dlatego myślałem stworzyc oddziały, koła czytelników w Polsce

      1. Bardzo dobry pomysł, czy byłoby możliwe to samo ale nie w Polsce?

          1. W Norwegii, jest tutaj tak dużo Polaków… mieszkam w Oslo

            1. Ach zimna Norwegia,jakże fascynujące miejsce.Chciałbym kiedyś je odwiedzić,jeśliby to było możliwe.Zimno,zorze etc.

              1. Zimno i pieknie, zorzy nie widzialam ale swiecace punkty na niebie tak ( nie gwiazdy) , gasna jak wschodzi slonce.

              2. Hobart ta zima to fascynuje nowo przybyłych chyba tylko:) od listopada do marca mamy tyle dni słonecznych, że na palcach można policzyć.Czasami już mam przesyt tych gór, lasów, gór,lasów:) no, ale Pan wiedział gdzie nas wywieżć i plan miał doskonały. W Polsce nigdy moje uszy i oczy nie otworzyłyby się tak duchowo.Mojżesz był na pustyni a my w Oslo:) wspaniale, że ten blog istnieje.Módlmy się każdego dnia o jego czytelników.

                1. To prawda Julita !Ja też narodzilam się na nowo tu w Norwegii ☺

            2. Aniu ja również mieszkam w Oslo.
              Gdybyś miała ochotę się skontaktować to podaję email [email protected]

                1. również szukamy Polskiej społeczności w Norwegii ☺ razem z mężem. Jesteśmy 100 km od Oslo , to nasz mail [email protected] fajnie byłoby zorganizować spotkanie

          2. A ktoś z Niemiec? Okolice Frankfurtu nad Menem? 🙂

      2. Super pomysł, ja sie wpisuje pod Kraków i okolice, jakby ktoś chciał sie spotkac i pogadać to jestem chętny ([email protected])

        1. Hej, ja mieszkam w Krakowie, na Ruczaju: [email protected] 🙂 A w temacie przygnębienie i depresji to czuję się ostatnio bardzo wyobcowana, coraz bardziej nie rozumiem tego świata, zwyczajnie nie nadążam. Może aż tak bardzo się tym nie dołuję, ale świadomość bezsensowności naszych ziemskich wysiłków nie nastraja mnie pozytywnie na 2016 rok.

          1. To ją też się podpinam pod Kraków, jak tylko będę w Polsce! 🙂

      3. Świetny pomysł. Powinniśmy bardziej zjednoczyć się we wspólnocie. Regionalizacja członków bloga pozwoliłaby na łatwiejsze i częstsze spotkania.

    2. Ja te si€ pomodle, nie poddawaj si€

  10. Tą pustkę myślową i emocjonalną, którą opisałeś “poznanieprawdy” znam dobrze. Napisałeś też ” nikt mnie kocha” ile razy ja tak mówiłam, miałam takie poczucie, tak jak braku zrozumienia, samotności. Bóg nas kruszy bracie, ciebie, mnie, Priesta, Selera i innych, pokazuje nam z czym mamy jeszcze problem, by pochwycić nas ku sobie, bliżej.
    Nie ustawaj w szukaniu Go, nie ustawaj wołaniu, choć jest ciężko. Pan jest z Tobą! Pan jest z Nami! Chwała mu za to, że pokazał nam drogę, i to wszystko, co musimy jeszcze z siebie zrzucić i zostawić, by iść za NIM.

  11. “Teraz płacz i pros Boga o podniesienie.”

    Zgadzam się

    Jeżeli szuka pomocy Boga, to powinien zacząć od POKUTY.
    Szczerego, ze łzami w oczach wyznania swoich grzechów przed panem Bogiem, o ile oczywiście jest ich w pełni świadom. Umysł ma silnie zatruty i przyssany do tego świata i swojego środowiska.
    Nam pozostaje modlitwa wstawiennicza.

  12. Niech duch depresji i samobójstwa opuści w tej chwili wszystkich co do jednego czytelników bloga detektywprawdy w imieniu Jezusa Chrystusa!!!! To jest rozkaz!!!

      1. Ciebie prosimy Boże Ojcze w imieniu Jezusa.

    1. Niech tak się stanie!
      Ojcze Niebiański, w Imieniu Syna Twojego Jezusa Chrystusa moje serce i dusza woła do Ciebie o łaskę dla “PoznaniePrawdy” , dla wszystkich borykających się z wątpliwościami, złymi myślami, stanami depresyjnymi, cierpieniem , bólem z różnych przyczyn.. Proszę obdarz ich swoją Miłością, wysłuchaj ich- naszych próśb, uwolnij od złych myśli , przepędź demony , które próbują za wszelką cenę namieszać w umysłach naszych. Badaj nasze serca, wypalaj zło tkwiące wciąż w nas, pokazuj nasze słabości, przemieniaj i wytapiaj jak nasze serca usuwając z niego wszelkie brudy i zatwardziałość. Pozwól byśmy byli podobni do Pana Jezusa.

      Jakoś do tej pory brakowało mi chyba śmiałości pisać o swoich problemach i o tym z czym się borykam od dłuższego czasu a co słabnie ale wciąż i tak powraca. Szczególnie nasiliło się w ostatnich dniach poczucie winy po śmierci (miesiąc temu) bardzo bliskiej mi osoby. Oczywiście było to kolejne doświadczenie w moim życiu, za które dziękuję Ojcu Niebiańskiemu, Jezus uwolnił mnie też od pewnych myśli dręczących mnie tuż po śmierci tej osoby po nie przespanej nocy podczas której błagałam by uwolnił mnie od tego dręczenia , od tego bólu ale pojawiły się inne myśli. Poza tym dochodzą jeszcze permanentne bóle głowy i ciała męczące mnie od wielu lat nasilające się w chwilach kiedy ogarnia mnie większy stres.

      Dzięki Panu Bogu nie wracają już od czasu mojego pełnego nawrócenia i od chwili gdy poznaję coraz bardziej Boga Ojca i Syna myśli samobójcze gdyż wiem , ze 3 krotnie to On wyratował mnie na przełomie mniej więcej 15 lat od skutków podjętych przeze mnie decyzji gdy miewałam stany depresyjne. Gdyby nie On nigdy bym Go nie poznała ani też Was kochani bracia o siostry.

      Kochani proszę również o modlitwę za mnie oraz za moją mamę , która bardzo cierpi po śmierci mojego tatusia oraz o jej nawrócenie o to by Ojciec pociągnął ją do siebie , aby oddała swe życie Jezusowi. Wspieram ją jak mogę dzięki Jego pomocy, modlę się chociaż mam wrażenie , że czasem brakuje mi tej gorliwości.
      Wesprzyjcie nas proszę swoją modlitwą.

      Niech Wam wszystkim Pan Bóg błogosławi.

      1. Miało być : ..wytapiaj jak złoto nasze serca..

      2. Madziu możesz liczyć na moją modlitwę za Was,trzymajcie się z całych sił Jezusa.

  13. Poznanieprawdy, modliłam się za Ciebie. Pamiętaj, że masz potężnego Ojca. Proś Go by Cię przemienił. Proś o siłę i radość, o silną wiarę, tak jak dziecko prosi swojego tatę. Czeka Ciebie wiele dobrego, bo szukasz Boga-Ojca. Ja też mniej więcej w Twoim wieku czułam się trupem. Czytaj Pismo Święte i proś, a dostaniesz.

  14. poznanieprawdy piszesz, że jesteś samotny, że jesteś odludkiem, że sam sobie na to zapracowałeś, że nikt Cię nie rozumie, że brak Ci emocji, ale to nie jest prawdą, bo skoro odważyłeś się napisać do detektywa, to znaczy, że głęboko w środku szukasz kogoś bliskiego, chcesz wsparcia i w tym momencie targają Tobą te emocje, bo chcesz zmiany w życiu, poszukujesz impulsu aby te zmiany zaszły! Wiem jak ciężko jest być samotnym, mam to na co dzień. Wracasz do psutego mieszkania i nie masz się do kogo odezwać, nie masz co ze sobą zrobić, twoje myśli zbaczają na złe tory… Wierzę, że wszystko będzie dobrze i będę się modlić o to tak jak i modle się w swojej intencji aby na twojej drodze pojawi się realnie ktoś kto wyciągnie do Ciebie pomocną dłoń i sprawi, że czarne myśli przeminą!

  15. Poznanieprawdy. Wyzwól się, młody jesteś i nikt tego za Ciebie nie zrobi, choć chcemy pomóc.

    1 Mam trochę doświadczenia z psychologami bo byłem z tej ciężkiej młodzieży, a i w rodzinie mam kilka takich osób. Mówią w większości to co chcesz słyszeć lub sami mają problemy ze sobą, a ślepcy nie mogą prowadzić ślepych- obaj w dół wpadną.

    2 Psychiatrzy i leki- to link przykładowy ale warto pogrzebać: http://alexjones.pl/aj/aj-technologia-i-nauka/aj-medycyna/item/73365-psychiatria-w-sluzbie-psychopatow
    biznes i pieniądze Big Pharmu czyli świat.

    3 Demony chcą byś tak się czuł, jak poszukujesz Prawdy i zaczynasz się wyzwalać zwiększają nacisk, więc bądź gotowy. Na takiej stronie otrzymasz jedną radę. Tylko Bóg Wszechmogący i Jego Syn Jezus Chrystus mogą Tobie pomóc. My możemy się modlić by On zechciał bo to tylko Jego wola i ma na pewno w tym swój cel. A żeby Bóg Ci pomógł ty też musisz tego chcieć i Jemu musisz się powierzyć, zufać. Może o to chodzi. Wierz mi, każdy tutaj ma jakieś przeżycia, nie myśl że masz najgorzej z ludzi ale wiemy co mówimy bo to przeżyliśmy. Kolejny ruch jest Twój, czy chcesz żeby Jezus ci pomógł?

  16. Widzę, ze gro nowonarodzonych ma za sobą psychiatrię:-) ja tez należę do tego “elitarnego” klubu:-)
    2 lata depresji poporodowej, zaniedbanej jak to sie doktor wyraził. Pózniej leki, od których uratowal mnie BÓG z pomocą ciotki mojego męża:-)
    Tylko BÓG sie liczy, tylko ON ma moc uleczyć nasze “bóle istnienia”, tylko ON rozumie nasze depresje, cierpienie, poczucie bycia innym, poczucie pustki, strachu. Czegokolwiek doświadczamy jest to dla naszego dobra. Zgadzam sie z Piotrem- Bog nas wytapia, sprawdza.
    Żaden psycholog, psychiatra nie pomogą; ratunek tylko w Panu. Szczera, ufna, modlitwa, modlitwa słowami “wiem, ze mnie słyszysz Boże miłosierny, ratuj mnie Panie!” da nam wyzwolenie.

  17. PoznaniePrawdy, jak twoj nickname zdradza poszukujesz prawdy. Ale jestesc jeszcze tak mlody, nie musisz tego wymuszac. Wszystko sie ulozy w odpowiednim czasie. I nadejdzie ten czas kiedy Cie to juz nie bedzie bolec, ze jestes inny, albo dziwny w oczach spoleczenstwa. I na pewno znajdziesz kogos kto Cie pokocha. Nie martw sie, zowolaj o pomoc do Boga i miej oczy otwarte. Lekarstwa pomoga tobie sie ustabilizowac, potrzebujesz ale kogos n.p. psychologa ktory bedzie z toba rozmawial. Czasami mozna pogubic sie w szczegolach i nie dostrzegac calosci-czasem po prostu drzewa zaslaniaja las.
    Trzymaj sie

    1. Uwaga, substancje chemiczne przepisywane przez psychiatrę to nie są lekarstwa, a silne narkotyki! Mnie mogły zabić, tak się od nich uzależniłem!

      Jeszcze raz powtórzę: Poznanie prawdy, wyrzuć te tabletki do śmieci i zapomnij o tym, że psychiatra Ci pomoże. Nie jest w stanie, bo w obliczu opresji demonicznej, która cię uciska jedyne co może, to tylko gadać to, co chcesz usłyszeć i faszerować cię twardymi narkotykami., które Cię tylko otumanią i będąc nimi naćpanym dasz jeszcze większe pole do manewru złemu. To zła droga!
      Proszę Cię w imieniu Jezusa jeśli to czytasz- wołaj, krzycz do Pana tymi słowami “Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną grzesznym!” i nie ustawaj! Niech łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa będzie z Tobą, bracie! ŻYJ!

      1. Jacku – podpisuję się pod Twoimi słowami.

      2. co do leków antydepresyjnych mam podobne zdanie przepisano mi dwa leki po których wyszedł mi zespół serotoninowy a jest to zagrożenie życia, dostałam takich palpitacji serca, że musiałam jechać na izbę przyjęć, potem podano mi benzodiazepiny a one uzależniają, i bez nich potem nie można normalnie funkcjonować, dlatego lepiej je wyrzucić. Teraz biorę tylko ziołowe tabletki z melisą na wieczór.

  18. Proszę Cię nie myśl o samobójstwie, piszę to jako matka, masz rodziców, mogą być różni, ale dla nich to byłby cios nie z tej ziemi. Psychotropy przytępiają i niczego nie leczą moim zdaniem, żerowanie na osobach zdesperowanych, a znam osobę, którą nieodwracalnie zniszczyły. Może zamiast pigułki wyjście potruchtać do parku byłoby ok? Albo jakiś basen, rolki? Można uprawiać sport i się modlić jednocześnie. Wielu ludzi uważa się za “innych”, mają lęki, fobie społeczne, uczucie samotności w tłumie, naprawdę! Może masz jakiś rodzaj autyzmu wysokofunkcjonującego, że taki się czujesz zamknięty od zawsze? (Nie chcę Cię obrazić, piszę tylko luźne wnioski na postawie tego co pisałeś do Detektywa). Każdy człowiek jest potrzebny, po coś nas Pan posłał, więc nie wolno myśleć, że jesteś tu po nic. Trzymaj się!

    1. To możliwe, bo sam najprawdopodobniej mam właśnie autyzm wysokofunkcjonujący- nazywają to zespołem Aspergera. Diagnozowali psychiatrzy u mnie jeszcze schizoidalne zaburzenie osobowości i depresję. Zawsze byłem zamknięty w sobie, czułem się inny i dziwny, a wreszcie szalony. To po prostu większa wrażliwość wynikająca zwykle z ponadprzeciętnej inteligencji. Dla Pana taki ktoś nie jest “nienormalny”, a jedynie dla świata.

      1. nadwrażliwość to też moja “słabość” jeśli tak można rzec, bo dla świata tym właśnie jest, dużo osób wrażliwych bierze się za słabych psychicznie.

        1. Ja sam mam objawy syndromu sieroca tej choroby i się bujam a do tego nie mogę się uporać z moim nałogiem i wielką pychą na co dzień. Chciałbym bym już być wolnym od tego.

          1. szczera pokorna modlitwa, cierpliwość i ogromna wytrwałość w wierze i ufności do Pana Jezusa.. To jest ten klucz.. Pozwól Panu by mógł pracować nad Twoim sercem i duszą. Uświęcenie nie następuje od tak po prostu. To może być długi proces w wielu doświadczeniach często trudnych. Bóg tak właśnie wytapia nasze serca aby wszelkie często ukryte brudy wyszły na wierzch tak byśmy mogli je sami zobaczyć i rozpoznać.

            Widzisz Ty już wiesz , że jest w Tobie pycha i jest Ci z tym źle, do tego nałóg a zatem jesteś na dobrej drodze tylko się nie poddawaj i bądź wytrwały prosząc o oddalenie tych wszystkich złych cech od Ciebie ale.. współpracuj z Bożym Duchem.. czasem trzeba też trochę z siebie dać , zrobić ten krok, po prostu trzeba być Mu posłusznym choć nie zawsze się to udaje na początku.

            Z Bogiem 🙂

            1. czasem trzeba też trochę z siebie dać , zrobić ten krok,

              hm.. właściwie nie czasem ale najczęściej… 🙂

  19. Poznanieprawdy, dla Boga jesteś ważny- gdybys nie był, nie stworzyłby Cię, nie dałby Ci daru życia. Czy to nie dowód, że Ojciec Niebieski Cię kocha?Postaw Go na pierwszym miejscu, powiedz w modlitwie wszystkie troski, lęki, wypłacz sie a zobaczysz, ze Bog Ci pomoże.
    Leki wyrzuc, psychologów i psychiatrów zapomnij!
    Pamiętaj:
    Wszyscy zaś wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. 6 Upokórzcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili. 7 Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was. 8 Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. 9 Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu! Wiecie, że te same cierpienia ponoszą wasi bracia na świecie. 10 A Bóg wszelkiej łaski, Ten, który was powołał do wiecznej swojej chwały w Chrystusie, gdy trochę pocierpicie, sam was udoskonali, utwierdzi, umocni i ugruntuje. 11 Jemu chwała i moc na wieki wieków! Niech tak sie stanie.”

  20. Poznanieprawdy, ja też byłem zeschizowanym odludkiem.
    Miałem też w życiu kilka prób samobójczych. Gdy byłem nastolatkiem zacząłem ćpać i pewnego razu wziąłem za dużo,i wylądowałem w całkiem innym wymiarze, tak samo realnym jak ten.
    Byłem na skraju załamania psychicznego, i ten stan utrzymywał się przez 15lat! Atakował mnie raz słabiej, raz mocniej. Nie raz myślałem że wyląduje w psychiatryku. Na szczęście Pan zawsze czuwał nade mną.
    Piętnaście miesięcy temu, narodziłem się na nowo i Pan zabrał to wszystko ode mnie, zrzucił ze mnie te ogromne brzemię! Dziś jestem wolnym człowiekiem. Dziś wiem że to było opętanie przez demony.
    Byłem ślepy, a teraz widzę.
    Byłem głuchy, a teraz słyszę.
    Pan otworzył moje serce i wlał w nie życie.
    Chwała Panu! Chwała Jezusowi! Alleluja!
    Dziś mam bardzo dobry kontakt z ludżmi, i jestem całkowicie innym człowiekiem. Cała mroczna przeszłość znikneła w jednej sekundzie.
    UFAJ BRACIE!!! JEZUS cały czas puka do twojego serca!
    ON nikogo, kto do NIEGO przychodzi nie odrzuci.
    Módl się i czytaj żywe słowo Pana.
    Ja też będę się modlił za Ciebie.

  21. Poznanieprawdy-wiesz chciała bym mieć takiego syna jak Ty ,tak mądrego .inteligentnego .uduchowionego .Czytałam Twój blog ,posiadasz talent ,nie zmarnuj go.Czujesz się samotny ,ponieważ odciąłeś się od złego świata ,jak i my .Będę się za Ciebie modlić ,i mam nadzieje że kiedyś się spotkamy ,i ja będę potrzebowała Twej modlitwy.Niech poprzez naszego Pana Jezusa Chrystusa .nasz kochający Bóg Ojciec błogosławi Cię w tych chwilach .

  22. Nie będzie niczym odkrywczym gdy stwierdzę, iż wiele osób czytających bloga szuka tu po prostu pomocy! Po mimo całej masy ambitnych artykułów, które pomogły wielu w tym i mi spojrzeć na swoje życie i cały ten świat w zupełnie odmienny sposób to spora ilość czytelników potrzebuje duchowego, modlitewnego wsparcia i pomocy! Psychiatrów i psychologów odradzam bo to są dopiero świry! Sam miałem przygodę z taką osobą i poza hektolitrami wylanego w stresie potu nic mi nie pomógł. Błądziłem po tym padole 34 lata myśląc, iż zjadłem wszystkie rozumy i cały świat stoi przede mną otworem. Żyłem zawsze skromnie nie wywyższałem się ciężko pracowałem. W porównaniu z innymi żyłem niczym asceta. I wszystko to nic nie warte bo dopiero teraz powoli wkraczam na nową drogę życia w której za przewodnika i przyjaciela chcę mieć Jezusa! Jestem słabym, grzesznym człowiekiem potykam się i upadam lecz proszę o siłę bym mógł wstać i więcej nie upaść choć to niezmiernie trudne i jak wiadomo zły będzie czuwał by nam się noga powinęła. Teraz właśnie gdy już wkraczam na drogę poznania życie wali mi się na łeb. Zastanawiam się tylko czy to próba od Boga czy dzieło złego bym dał sobie spokój? Czytając tą wypowiedź poznanieprawdy mogę stwierdzić, iż jest to wielce inteligentny i samotny człowiek. Nie wiem dlaczego czujesz się samotny? Mogę tylko podejrzewać ale wiedz że masz tu NAS i zawsze możesz porozmawiać o tym co Ci leży na sercu możesz pisać do mnie osobiście na [email protected] zawsze postaram się pomóc! Wiem,że czytasz teraz wszystkie odpowiedzi i wiem, iż jesteś na tyle inteligentny by porzucić wszelkie myśli o samobójstwie! Jesteś doskonałym dziełem BOŻYM i wbij sobie to do głowy! Myślisz, że gdyby każdy był jednakowy, czuł i myślał tak samo to ten świat byłby coś wart? Nie jesteś żadnym odludkiem czy też “nienormalnym” bo szczerze powiedziawszy definicja normalności rozpływa się w szambie tego świata. Bóg przygotował dla Ciebie doskonały plan i na pewno nie wieńczy go samobójstwo! Dziś przed snem pomodlę się za Ciebie najlepiej jak tylko potrafię! Wierzę mocno, iż jeszcze nie raz zaszczycisz nas swoimi opiniami na blogu. Z BOGIEM!

  23. Miałem też długo problem z moją outsaiderowością i problemami społecznymi z ludźmi ale po nawróceniu podziękowałem za to jaki jestem Panu bo dzięki temu szukałem prawdy i mogłem go naprawdę poznać. Pan Bóg kształtuje nas w każdym elemencie naszego życia i czasem może i to boli ale wierze że prowadzi do dobrego.

  24. Pomodliłem się w Twojej sprawie bracie. Tak wielu ludzi cierpi na tym świecie. Nie jesteś sam. Jestem z Tobą.

  25. Bracie Poznanie prawdy wiedz, że i ja przeszedłem przez poważną depresję. Myślałem, że oszalałem. To tak powszechny problem ludzi przed 30-tką… Tu nie pomogą ci narkotyki twarde od psychiatry- wyrzuć je czym prędzej, bo są śmiertelnie niebezpieczne (mnie mogły zabić, więc wiem, o czym mówię) i nie chodź tam już więcej. Psychiatra Ci nie pomoże. Zwracaj się do Jezusa Chrystusa, wolaj swoimi słowami i podanymi Psalmami. Uwierz, że to nie koniec! Bóg Ojciec Wszechmogący Cię nie opuści jeśli przełamiesz niedowierzanie i zwrócisz się do niego, by uwolnił Cię od demona depresji. A my się o Ciebie modlimy. Wygraj walkę o swoje życie! Bądź zwycięzcą w Jezusie Chrystusie! Niech tak się stanie!

  26. Co do mnie, nie wiem czy to jest depresja, ale dawniej cały tekst bym przeczytał, a dziś nie chce mi się tego czytać. Zresztą tak jest teraz z większością artykułów, jak są długie to na bank nie przeczytam, bo nie mam siły. Chyba nastąpiło przeciążenie. A najgorsze jest to, że nie widzę perspektywy zmiany. W końcu ile można trwać w takim stanie. Moje motto ostatnio jest takie, żeby postępować wg. zasady “nawet jak się wali zachowaj pogodę ducha”. I na razie nic. 2015 rok był kiepski, ale 2016 nie zapowiada się, że będzie lepiej u mnie.
    Prawda niestety jest ciężka do udźwignięcia. A każda kolejna obciąża jeszcze bardziej z racji niemożliwości zmiany.
    A mistrzostwem świata dla mnie jest wprowadzenie zmian w życie, zwłaszcza, że rodzina ma mnie za dziwaka, i jakiekolwiek zmiany są komentowane, znowu żeś się głupot naczytał w tym necie.

    Pozdrawiam.

    1. Zniechęcenie, ospałość i trudność w podejmowaniu nawet błahych decyzji i działań to jak najbardziej objaw zaburzeń depresyjnych. Depresja to nie tylko ekstremalny smutek, płaczliwość, czy myśli samobójcze, albo samookaleczanie się. Często manifestuje się w postaci właśnie takiej bierności i słabości, a nastrój jest jedynie nieznacznie obniżony- na tyle, że trudno to nazwać przygnębieniem, czy smutkiem.

  27. PoznaniePrawdy chciał bym z Tobą porozmawiać.
    Napisz do mnie na gg:

    Admin Ci poda jak chcesz (dopisek admina)

    Ja znajdę dla Ciebie czas wieczorami, w tych momentach w których człowiek najgorzej i najbardziej samotnie się czuje.

    Lubię bardzo pomagać innym, i mam już coś w głowie wobec Ciebie.
    Najważniejsze to zdiagnozować źródło problemu, usunięcie go poskutkuje naprawą prawie, że wszystkiego 🙂
    Trwaj w Chrystusie! Czekam na Ciebie

    1. kasuje Twe dane Dominik z twego komentarza.

      1. Spamerzy
      2. Głupie żarty
      3. Inne

  28. Trzeba wyjaśnić kilka spraw. Po pierwsze coraz więcej osób pisze o depresji, wyobcowaniu czy wręcz stwierdzają iż są nienormalni cokolwiek by to miało znaczyć. Każdy dźwiga swój garb zbudowany z naleciałości życiowych i problemów. Śpieszę zatem poinformować Was wszystkich że nikt z Was nie jest żadnym świrem! Po drugie wielu widzi brak sensu i nie ma pomysłu co będzie dalej. Też tak miałem i jeszcze niekiedy mam ale wystarczy tylko dać się ponieść doskonałemu planowi jaki Ojciec dla Nas przyszykował. Wierzcie lub nie ale nie ma w życiu przypadków a każdy kto twierdzi inaczej po prostu kłamie. Powoli uświadamiam sobie, że każde uderzenie naszego serca, każdy oddech został idealnie dla Nas zaprogramowany. I wreszcie musicie zdawać sobie sprawę z tego że im dalej oddalacie się od zakłamanego i ciemnego świata w stronę światła jakim jest Bóg Ojciec tym częściej będą was atakować siły ciemności był zresztą o tym artykuł na stronie detektywa. Wiem po sobie bo niestety ale jestem na takim etapie swojego życia gdzie po 10 latach żona chce rozwodu a po 8 latach ciężkiej harówki mam 20 e na koncie 🙂 To jest mój garb który muszę skorygować podobnie jak i Wy musicie zrobić porządek ze swoim. Trzeba nauczyć się cieszyć z naprawdę malutkich rzeczy. Ostatnio dziękuję Bogu nawet za pogodę, a tu gdzie mieszkam słoneczny dzień to prawdziwy cud 🙂 nawet jeśli leje jak z cebra i jestem mokry jak mysz to i za to dziękuję 🙂 Z BOGIEM!

    1. świetny wpis, ale lakonicznie sie wyrażając: nie wszyscy działamy w mocy Bożej

  29. Rafał z Wrocławia

    Gdzieś w połowie komentarzy była mowa o grupach spotkaniowych (mniejsza o nazwę i formę). Jakby ktoś był chętny we Wrocławiu na spotkanie albo pogadanie to stoję pomocą. Poznanie Prawdy (lub ktokolwiek kto chce) jak jesteś z Wrocławia to daj znać, też miałem podobne problemy i nieraz one wracają. Teraz już wiem jak ważna jest otwartość przed Bogiem który i tak zna nasze problemy więc go nie zaskakujemy niczym ale liczy się nasz ruch w Jego stronę (ciężko mi się wysłowić). I drugie co moim zdaniem jest naprawdę ważne to społeczność z innymi ludźmi… i uwierzcie mi… dla mnie najlepszą terapia na jaką mnie wysłał sam Jezus to grupka studiująca Biblię w zborze do którego chodzę. Nie nabożeństwo ale grupa ludzi (braci i sióstr) z którymi mogę mieć relację i wspólne podejście do życia, Jezusa i Biblii. Jeżeli jest ktoś z Wrocławia chętny aby nawiązać kontakt albo może nawet rozpocząć jakąś grupkę Biblijną (może być u mnie w domu) to jestem chętny : )
    [email protected]

    1. Rafał Zamelduj się na tej nowej stronie proszę, bo tutaj zrobi sie galimatias miejscowości

  30. Dziękuje detektywie, maszyna ruszyła, świetny pomysł ze spotkaniami w realu.W Kościołach już samo zwiedzenie, ludzie są głodni i spragnieni siebie nawzajem, aby dzielić się, wspierać Słowem Bożym. W realu to jednak zawsze inaczej. Bardzo się cieszę, że odezwały się dziewczyny bo od dłuższego czasu szukałam zboru w Oslo i okolicach i nic. Lepszy kościół domowy i prawdziwe Słowo niż kośćiół z murami i zwiedzenie.

  31. Gdy nie wie sie jak dalej, trzeba zawolac:

    “Jezus Chrystus pomoz mi, stan sie Panem mego zycia, stan u steru mego zycia!”

    i wiedziec, ze szatan bedzie probowal zatrzymac swoja wlasnosc i sytuacja moze sie pogorszyc.
    Trzeba cierpliwie przy Jezusie wytrwac – ON nie spozni sie z pomoca.

    Dobra rada: zmienic punkt skupienia uwagi.
    Przeniesc go z siebie na Jezusa lub na osoby, ktore potrzebuja pomocy.

  32. Dziękuję serdecznie za modlitwy kochani Bracia i Siostry. Napisałem ten tekst zwierzenie, ponieważ mam taki myślotok i na niczym nie potrafię się skoncentrować prawie. Nie czuję nawet, że istnieje i cokolwiek piszę, choć nie wiem czy to właściwa interpretacja czy zachowanie. Jestem całkowicie odrealniony od tego co się dzieje wokół i jedyne co to błądzę w tym skrajnym świecie. Wiem, że walkę muszę podjąć ja… Najlepiej gdyby z Chrystusem. Nikt jednak nie wyjdzie za mnie z depresji i tego negatywnego stanu. Oczywiście zdaję sobie z tego sprawę. Modlitwy też są potrzebne. Chociaż ja już niezbyt uznaję ludzi i nie potrafię się w pełni zaangażować emocjonalnie, a pomoc jest raczej egoistyczna. Kto ma możliwość pomocy od kogoś, to super. Trzeba jednak mieć jakieś relacje.. Dziś czuję się trochę lepiej od leków głównie. Zamierzam wyciszyć wszelkie stany emocjonalne, pościć, pokutować, modlić się, wyjść z uzależnienia od cukru, który chwilę działa, jeść zdrowo. Mam nadzieję, że to pozwoli wyjść z tego. Poza tym zamierzam podjąć się jakiś aktywności. Pamiętam jak zadziałały pozytywnie na mnie psychotropy, czułem się taki pełen życia, ale trwało to może 2-3 dni. Sam nie wiem, na razie je biorę. Za miesiąc pójdę na kontrolę i może przepisze mi silniejsze leki. Muszę działać trochę bardziej prostoliniowo a nie się tak ciągle zastanawiać i tylko myśleć, marzyć, fantazjować. Wybierałem się i wybierałem do jakiegoś zboru. Po pobycie na takim nabożeństwie, stwierdzam jak bardzo jest ważne być w takiej wspólnocie, na pewno napiszę coś na ten temat. Ostatnio nawet byłem, w tę niedzielę w kościele zielonoświątkowym w Lublinie, nabozenstwo trwało 2h. Naprawdę mają niezwykłe nabozenstwa i bardziej naturalne, i raczej chcą żyć w prawdzie. Pomimo, że w tej denominacji ogólnie panuje gdzieś jakieś zwiedzenie. Będę jeszcze uczęszczał na spotkania młodzieżowe, właśnie tam. Niestety jednak wczoraj niepozytywnie zostałem zaatakowany przez mamę, bardziej matkę nie była to grzeczna mamusia. Szantaże i zastraszanie, i ciągłe powtarzanie, że to tradycja przodków, twojej rodziny, itd. Płakała ze złości, itd. Muszę się o nią modlić. Gdy powiedziała, żebym wieczorem poszedł do Krk, to powiedziałem że pójdę tam, wezmę w rękę Biblię i zacznę tam nauczać. Powiedziała, że jestem jakimś wariatem. Łamie wszelkie konwenanse społeczne, wychodzę poza ramy dopuszczalnych zachowań i normalnych. I w taki sposób najczęściej odpowiadam. Tak, całe to życie to wariactwo..
    Mam w głowie wiele opcji wyjaśnień nawet najprostszych rzeczy, w połączeniu z jakimś magicznym myśleniem. To trwa od wielu lat tak naprawdę.. Dlatego gdy zacząłem brać psychotropy, to poczułem się lepiej i moje mięśnie się rozluźniły i zmniejszyła ospałość.
    Dziś czytałem po szkole pobieżnie swój jeden artykuł i okazuje się, że miałem inne podejście mianowicie najpierw naprawa sfery duchowej i od niej wszystko inne. Jednakże stan, w którym się znalazłem jest tragiczny nie da się tego opisać, a on istnieje pomimo mojej negacji i chwilowej ulgi przez robienie przyjemnych rzeczy. Próbuję wszelkich metod, psychoterapii dam 6 ms, max rok i nie uzależnię się. Nie nie poddałem się jeszcze. Aha i jak już wcześniej napisałem, będę regenerował i wypoczywał.. Nie piszcie już teraz tutaj, bo nie odczytam lub odpiszę. Będę ograniczał mój pobyt w necie, zajmę się ogarnięciem swojego umysłu. Piszcie na email [email protected]
    Może gdy wyjdę z tego, to napiszę świadectwo, albo nagram nagranie video. Wszelkimi środkami pokonam to, choć chaos na to nie wskazuje! Ująłbym to tak, nie przestaje nigdy myśleć i w tym trwać. Choć kiedyś tydzień, dwa ogarnąłem to. Nerwica natręctw do tego dochodzi. To wielka próba życia. A jest to doprawdy dziwne. Piszę i mówię tak nie naturalnie i sztucznie ogarnięty swoją iluzją i ciągłą kreacja myśli śmieci. A uczuć nie mam, lub szczególnej pamięci z przeszłości, doświadczeń, itd. Wybaczcie chaotyczność i brak zlepywania się myśli. Trudna sprawa, wielka próba… Z Jezusem Chrystusem wyjdę z tego! Będę walczył. Piszcie na email, tutaj na razie nie będę raczej pisał. Niech pisze każdy tak samo ci potrzebujący pomocy, mający wątpliwości nt. wiary, duchowości. Pozdrawiam

  33. ” Piszę i mówię tak nie naturalnie i sztucznie ogarnięty swoją iluzją i ciągłą kreacja myśli śmieci” – ja nie zauważyłam byś pisał nienaturalnie, wręcz przeciwnie, dobrze jesteś szczery, a zdobyć się na szczerość wymaga od nas odwagi 🙂 p.s choć już może tego nie odczytasz.
    Niech Łaska Jezusa Chrystusa Będzie z Tobą.

  34. Nowy człowiek przestaje koncentrowac sie na sobie lecz na Bogu i praktycznie na bliznim.
    Koncentrowanie sie na sobie powoduje doła i deprechę.
    Rozejrzyj sie ,ktoś na 200%
    POTRZEBUJE ! TWOJEJ TWOJEJ TWOJEJ !!
    małej badż dużej pomocy.
    Sens życia to nie głęboka psychoanaliza miesiącami ale życie dla innych.
    Nawet piesek ze schroniska czy kotek juz zmieniaja zycie,optykę,nie mówiac o człowieku.
    Nie trzeba tłumu.Pan Jezus mówi o 2 lub 3 osobach.
    Pozdrawiam.

    1. Nie załamuj się! Jeśli tak jest, to trzeba zrobić zbiorową modlitwę. Ona ma niezwykłą moc.. Módlmy się za nag an, żeby demony depresji ją opuściły w imię Najwyższego. Zostawiam jeszcze kontakt do siebie – [email protected] Nie załamuj się, Bóg jest z Tobą! Zwróć się bezpośrednio do Pana Jezusa i proś o uwolnienie, całkowitą przemianę życia, i żeby był w twoich myślach, twoim sercu, twojej duszy. Chwała Panu, niech Ci pomoże! Akyż demony depresji od nag an, w imię Chrystusa uciekajcie!

    2. Pomyśl że może Bóg w ten sposób chcę Cię odizolować od tego upadłego świata. Powrócisz do niego jak będziesz już na tyle silna, żeby stawiać czoła demonom. Módl się i zaufaj Panu. To na prawdę działa! Modlę się za Ciebie gorąco.

      1. Dziękuje Nowajo, ale ja silnA nigdy nie będę 🙂

  35. Dziękuję za modlitwy, dziś zaczynam od nowa. Przyjąłem zmasowaną taktykę opanowania myśli przez nie dawanie im się prowokować, itd. Szczerze wierzę, że wyjdę z tego razem z Jezusem, Naszym Panem i Zbawicielem!:) Chwała Panu za dzisiejszy dzień i dar siły by żyć dalej! I wróci życie, i wszystko w Panu Bogu. Chcę być Sługa Boga i żyć dla ludzi, dla istot żywych. W psychoanalizę już się nie bawię, chcę z tym zerwać. Dziękuję naprawdę za rady, jeśli możecie to przesyłajcie na mojego e-maila [email protected] rady i teksty motywacyjne. Kocham was Bracia i Siostry, powrócę jak będzie czas. Nie zamykam się w sobie, aktualnie uczęszczam do zboru zielonoswiatkowego oaza w Lublinie. Wszystkim polecam znaleźć sobie jakąś wspólnotę najbliższą prawdy, naprawdę to wzmacnia i jest bardzo ważne w życiu chrześcijanina. Chcę żyć pośród społeczności chrześcijan najbliższych prawdzie. Pozdrawiam serdecznie. Jeśli będę mógł to będę pisał, ale raczej zrezygnuję z tego na czas wyciszania i oczyszczania. Ale na skrzynkę pocztową zajrzę na pewno.

    1. Brawo PP. Cieszę się bardzo z Twojej postawy. Chwała Bogu

      Dziękuję wszystkim, którzy się za Ciebie modlili. Przez wielu z tego bloga wierzę, że ludzi mających w sercu Boga jest coraz więcej.

    2. Wrociles! Czyli nasze modlitwy zostaly wysluchane! Dobrze prawisz odpusc sobie psychoanalize,wszelkiej masci teorie spiskowe chocby nawet byly prawdziwe. Ja odpuscilem nie interesuje mnie juz to choc czytam o tym to nie daje sie poniesc emocjom po prostu wiem ze to nie jest najwazniejsze. Ciesze sie niezmiernie ze znow bedziesz z nami! Chwala Bogu!!

      1. Jakby co nazywam się Piotr, co wiele razy pisałem 😉 Mój nick to po prostu nazwa mojego bloga, uwielbiam to połączenie “poznanie Prawdy” poznacie prawdę i prawda was wyswobodzi, idealnie. Zapraszam do kontaktu email, odezwijcie się bym miał do was adresy kontaktowe. Ja postaram się odezwać do każdego, kto podzielił się kontaktem email i pomodlił się za mnie za co podziękuje osobiście. Chwała Panu!
        Jak wrócę postaram się o wzmożoną aktywność w necie, oczywiście nie zapominając o życiu realnym i Braciach, Siostrach ze zboru. Chcę ożywić forum, które założyłem i bloga, a także kanał YouTube. Ważne też będzie działanie w środowisku lokalnym rzeczywistym. Chciałbym też się kiedyś z wami spotkać na jakimś zjeździe, byłoby naprawdę miło. Jeszcze raz dzięki za to, że jesteście. Chwalmy Pana!

    3. Bardzo się cieszę! 🙂 Dużo siły i błogosławieństw Bożych Ci życzę! Niech Pan ma Cię w opiece!

      PS. Wybacz, że nie odpisałam, ale (nie)stety nie ostało się żadne pudełko, a nazwy uleciały z głowy, co uważam za dobry znak! 🙂 psychotropy to nic dobrego, więc nie ma sensu zgłębiać tego tematu. Ściskam mocniuteńko! Z Bogiem! 🙂

      1. Jakby co nazywam się Piotr, co wiele razy pisałem 😉 Mój nick to po prostu nazwa mojego bloga, uwielbiam to połączenie “poznanie Prawdy” poznacie prawdę i prawda was wyswobodzi, idealnie. Zapraszam do kontaktu email, odezwijcie się bym miał do was adresy kontaktowe. Ja postaram się odezwać do każdego, kto podzielił się kontaktem email i pomodlił się za mnie za co podziękuje osobiście. Chwała Panu!
        Jak wrócę postaram się o wzmożoną aktywność w necie, oczywiście nie zapominając o życiu realnym i Braciach, Siostrach ze zboru. Chcę ożywić forum, które założyłem i bloga, a także kanał YouTube. Ważne też będzie działanie w środowisku lokalnym rzeczywistym. Chciałbym też się kiedyś z wami spotkać na jakimś zjeździe, byłoby naprawdę miło. Jeszcze raz dzięki za to, że jesteście. Chwalmy Pana!

        1. i dobrze, że zacytuję klasyka- pamiętaj j”jesteś żwyciężcom” 😉

          1. Wspaniałe wieści, Piotrku! 🙂 Niech Cię dalej Duch Święty prowadzi!

  36. Bardzo się cieszę Piotrku :). Módl się i zaufaj Panu Jezusowi, a on Ciebie dalej poprowadzi. Wszystko będzie dobrze. Niech Cię Pan Bóg błogosławi.

  37. Mam 53 lata. Z depresją żyje ok 20 lat. W tej chwili stan mocno zły,kończy mi się pół roku zwolnienia. Zaczynam zasilek reh. I konieczny oddział dzienny. Tak w skrócie. Tyle wystarczy.Napisałam tu by prosić Was o włączenie mnie do modlitw o uwolnienie od depresji. Wierzę w moc modlitwy kościoła. Dlatego tez tak rozpaczliwie prosiłam was o modlitwę za Selera.

    1. jasne Ewa pomodlimy się.
      Proszę innych o modlitwę o Ewę.

    2. Ewciu..
      Możesz liczyć na modlitwę.
      Trzymaj się .
      Pozdrawiam Cię 🙂

  38. W Chrystusie mamy zwycięstwo nad wszelkimi diabelskimi mocami! Moc rozerwać wszelkie więzy! Musimy poznać naszą tożamość w Nim, by umieć korzystać z tego co On ma dla nas. Polecam słuchać w tym temacie wykładów Grahama Powella. Bóg ma dla was uwolnienia i nie chce by ten stan trwał ani chwilę dłużej. Modlę się o was <3

Skomentuj admin Anuluj pisanie odpowiedzi

Detektyw Prawdy, Dobra Nowina i Apokalipsa © 2015 Frontier Theme
pl_PLPolish