Prawda w czasach ostatecznych. Chrześcijanie biblijni.

Chrześcijanie biblijni. Prawda dla NAŚLADOWCÓW JEZUSA CHRYSTUSA "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli"

Problem z żebrzącymi

Tym razem proszę o Wasze zdanie na temat osób żebrzących pod marketami itp miejscami.

Problem polega na tym, ze z jednej strony mamy wspomagać potrzebujących, a z drugiej strony osoby proszące o pomoc albo przeznaczają  te pieniądze na  alkohol, albo mają sposób na życie. Nie raz widziałem uzbierane przez te osoby kilkadziesiąt złotych i tak się zastanawiam, czy nie jest to rzecz zła, aby dawać pieniądze potencjalnym oszustom. Uważam, że takie dawanie pieniędzy dla samego dawania jest tylko uspokojeniem naszego sumienia, to działa na tej zasadzie co WOSP. Nie ważne komu, ważne ze mamy serduszko.

Znam wiele osób z ciężką sytuacją materialną, mieszkaniową i wiem, że muszą zacisnąć pasa aby przeżyć, kiedy inni wyjdą przed market zarabiając więcej dziennie aniżeli wynosi dniówka przy najniższej krajowej a jest to ok 60zł.

Koło mojego miejsca pracy mieszka pewna pani, niezbyt dobra osoba. Ma ona ok 60 lat. Niedawno dowiedzieliśmy się, że chodzi na zebry po blokach w Kielcach mówiąc, że córka jej zmarła i że ona samotnie wychowuje wnuczka. Ludzie daja jej pieniądze i prowiant. Jednakże tak się złożyło, że trafiła do nas do pracy nowa pracownica dająca kilkakrotnie tej żebrzącej sąsiadce żywność w różnej postaci. Kiedy poinformowaliśmy ta nowa pracownicę, że  owa sąsiadka ma córkę i pali namiętnie papierosy, nasza nowa koleżanka wyszła do sąsiadki robiąc jej awanture wypominajac jak może tak kłamać, zwłaszcza kiedy jej samej jest ciężko.

 

Myslę ze nie jest to odosobniony przypadek, ale powstaje pytanie jak powinien się zachować chrześcijanin wobec takich ludzi?

Zaktualizowane: 15 maja 2015 - 13:34

65 komentarze

Dodaj komentarz
  1. U mnie po centrum miasta chodzi kobieta z walizką i wkręca ludziom kit, że brakuje jej pieniędzy na bilet. Wyjeżdża już z miasta kilka dobrych lat i wyjechać nie może. Nawet lokalna prasa o tym pisała.
    Dobry bajer to połowa sukcesu!
    Przyglądam się ludziom proszącym o pomoc i w większości przypadków nie pomagam. Bo albo na chlanie albo im się pracować nie chce…

    A pamiętam jeszcze, jak moja mama, choć w domu bieda była, dała żebrzącej kobiecie z zaświadczeniem, że korzysta z MOPS-u, dary – co było w lodówce i po szafkach. Po godzinie wywalałam śmieci… i ten podarunek właśnie tam był. Perfidia…

    Trzeba uważać na oszustów i nie dać się.

    1. Ja także chodziłem z walizeczką a w niej miałem narzędzia i mówiłem, że mogę naprawić telewizor za drobną zapłatą i naprawiałem. I nawet gdy mówili, że się wcale nie popsuł, to odpowiadałem, że nie szkodzi, ja go naprawię, bo “kto nie pracuje ten nie je” i nie wypełnia PIT-u a PIT musi być wypełniony, ZUS zapłacony, prąd, gaz i woda także, jak nauczał nasz Zbawiciel przed kryzysem.

  2. to interesujące, ze właśnie dziś “podjąłeś” ten temat Detektywie (hm.. – przypadek?), ponieważ jakąś godzinkę temu “zaczepiła” mnie pewna pani w drodze do pracy (pracuje w takim miejscu, ze moge czasem poklikac 🙂 ) prosząc mnie chociaż o złotówkę, bo jej brakuje do chleba. Troszkę rozbawiła mnie gdy powiedziała, ze przy okazji odda ale to nie było ważne. Miałam zamiar bez wgl na wszystko (nie chciałabym oceniac jej intencji zbyt pochopnie) dac jej ale okazało się , że w portfelu miałam tylko 2 banknoty po 50 zł i żadnych drobnych, tak więc powiedziałam – przykro mi bardzo.. Mam dziwnie mieszane uczucia no i jeszcze teraz ten Twój wpis.
    Właśnie zapytałam Boga czy zrobiłam coś nie tak…

    1. przy takich okazjach, powinniśmy moim zdaniem najpierw dać ludziom Boży chleb – Ewangelię a przy okazji i jeśli nie idzie to na alkohol, czy nie jest to ogólnie oszustwem, pomóc w miarę możliwości materialnie. Ale zawsze powinna być Ewangelia, bo co z samego chleba doczesnego, gdy ktoś nie zna i nie ma Bożego chleba.

      ” Ja jestem tym chlebem życia.
      49 Wasi ojcowie jedli mannę na pustyni, a poumierali.
      50 To jest ten chleb, który zstępuje z nieba, aby ten, kto go je, nie umarł. ” – Ewangelia Jana 6:48-50 Uwspółcześniona Biblia Gdańska

      1. oczywiście trafna uwaga elpis.. czasem wystarczy jakaś krótka wzmianka o Bogu.. no cóż cały czas się jeszcze uczymy ..
        tylko jak juz wspominałam wciąż mam tą blokadę a w sytuacjach nagłych. Mam wrażenie, że nadal popełniam tak wiele błędów. Dopiero po jakims czasie idę po “rozum do głowy” – dzięki Bogu. Proszę Boga już od dawna o więcej odwagi ale jak na razie rezultaty jeszcze są marne 🙁
        W teorii jestem “mądralinska” ale w praktyce wciąż “głupiutka”

        1. też nie raz zawiodłem, też wydaje mi się że nie potrafię rozmawiać z ludźmi, też potrzebuję odwagi. Ale odpowiednich słów i odwagi potrzebowali również np apostołowie i prosili o nią, prosili aby się modlić za nich. Więc i my powinniśmy prosić o odpowiednie słowa na odpowiedni czas, o odwagę, mądrość i nie tylko dla siebie ale dla wszystkich braci i sióstr w Chrystusie którzy są na całej ziemi.

          ” A teraz, Panie, spójrz na pogróżki ich i dozwól sługom twoim, aby głosili z całą odwagą Słowo twoje, (30) gdy Ty wyciągasz rękę, aby uzdrawiać i aby się działy znaki i cuda przez imię świętego Syna twego, Jezusa. (31) A gdy skończyli modlitwę, zatrzęsło się miejsce, na którym byli zebrani, i napełnieni zostali wszyscy Duchem Świętym, i głosili z odwagą Słowo Boże. ” – Dzieje Apostolskie 4:29-31 przekład warszawski

          ” W każdej modlitwie i prośbie zanoście o każdym czasie modły w Duchu i tak czuwajcie z całą wytrwałością i błaganiem za wszystkich świętych (19) i za mnie, aby mi, kiedy otworzę usta moje, dana była mowa do śmiałego zwiastowania ewangelii, (20) dla której poselstwo sprawuję w więzach, abym ją mógł z odwagą zwiastować, jak to czynić winienem.” – Efezjan 6:18-19

          ” W modlitwie bądźcie wytrwali i czujni z dziękczynieniem, (3) a módlcie się zarazem i za nas, aby Bóg otworzył nam drzwi dla Słowa w celu głoszenia tajemnicy Chrystusowej, z powodu której też jestem więźniem, (4) abym ją obwieścił, jak powinienem.” – Kolosan 4:2-4 przekład warszawski

          ” Nie dał nam bowiem Bóg ducha bojaźni, lecz mocy i miłości, i zdrowego umysłu.
          8 Nie wstydź się więc świadectwa naszego Pana ani mnie, jego więźnia, lecz weź udział w cierpieniach dla ewangelii według mocy Boga; ” – 2 list apostoła Pawła do Tymoteusza 1:7-8 Uwspółcześniona Biblia Gdańska

  3. jak mnie ktoś prosi to zawsze daję, chyba że akurat nic nie mam przy sobie. To czy mnie oszukuje to już problem jego sumienia.

    1. ale czy Ty brakiem zainteresowania tą osobą nie uspokajasz swego sumienia?
      czy jeśli dajemy osobi cwanej pieniądze nie ejst promowaniem lenistwa?
      apostoł Pawel mowił:
      kto nie chce pracować, niechaj też niech nie je.

      1. Do datków materialnych zawsze daje dodatek – modlitwę. Myślę, że tak jest dobrze.

      2. jak mnie ktoś prosi o drobne to mi to jest obojętne na co on to wyda to jego sprawa. Jeśli chodzi o jakieś głębsze zainteresowanie bezdomnymi czy proszącymi o pomoc to rzeczywiście mógłbym coś więcej w tym kierunku robić, np. moja żona często kupuje bezdomnym bułki w piekarni (podobno mina ekspedientek jest bezcenna) albo odprowadza starsze babcie do domu. Mi brak takiej inicjatywy dlatego staram się być przynajmniej miły i nie traktować tych ludzi jak śmieci.

  4. W niektórych zborach sa skrzyneczki z napisem dla potrzebujących,lub cos podobnego,pozostaje chyba tylko zaufać że faktycznie pieniądze te są zgodnie z zadeklarowanym celu przeznaczane.
    Natomiast stanowcze nie dla nazwię tu nieładnie meneli, Romów, Cyganów, i innych podejrzanych osób.
    Poza tym osoby naprawdę potrzebujące się poprostu w duzej mierze wstydzą poprosić o pomoc finansową, zatem chyba nalezy uważnie obserwować sasiadów czy aby napewno nieborykają się z jakimiś poważnymi problemami finansowymi.

    1. Właśnie o to chodzi… O szczerą troskę o drugiego człowieka, a nie o 5 zeta na odczepkę… i po sprawie…

      1. Angeliko 🙂 Jeden daje na odczepnego, inny dla spokoju własnego sumienia, inny ze współczucia, inny z troski. 🙂 Pozdrawiam

    2. dokładnie, lepiej wyjść z bierności i pomóc najbliższym obcym: sąsiadom, biednej matce samotnie wychowujacej dzieci. itp

      1. Sama kiedyś byłam biedną, samotną matką… Nigdy o pomoc nie prosiłam, a często ją otrzymywałam… Bo ludzie widzą i czują…
        Bóg Ojciec też dba o swoje dzieci; wie kiedy i kogo posłać z pomocą!
        Serdecznie dziękuję wszystkim szczerym darczyńcom!

    3. myślę, że to jest generalnie trudny temat , gdyż można bardzo łatwo popaść w skrajność i niesłusznie kogos osądzić. Na moim osiedlu również “krąża” tak zwani menele i wyciągają od ludzi pieniądze ale to są już osobnicy powszechnie znani otoczeniu , więc wiem na co tak naprawdę zbierają. W przypadkach gdy nie jesteśmy pewni co do intencji osoby żebrzącej myślę, ze najlepiej jest zaproponować zakup czegoś do jedzenia zamiast pieniędzy.
      Uważam że tak powinnam była dzis postąpic z ta panią proszącą mnie o “drobne” na chleb – myślę, ze taka właśnie jest odpowiedź na wcześniej zadane przeze mnie pytanie 🙂

  5. Z żebrzącymi większość ludzi ma chyba problem /oczywiście oprócz tych, którzy nigdy nie dają, lub dają dla własnej korzyści/. Ja w większości wypadków staram się wspomagać, jeśli ktoś prosi mnie o pieniądze na chleb najczęściej proponuję wspólne pójście do sklepu i zrobienie zakupów. Jeśli daję pieniądze to podchodzę to tego tak jak “Jawa” – jeśli ktoś oszukuje to jego sumienie jest obciążone winą.Zawsze coś daję /chyba, że nie mam takiej możliwości/. Podchodzę do tego tak: nawet jeśli 9 osób mnie oszuka, a jedna osoba będzie miała coś do jedzenia lub coś czego naprawdę potrzebuje, to i tak warto.

  6. Właśnie przerabiam ten dylemat sama. Ostatnio pomogłam kilkakrotnie człowiekowi, który siedzi u nas pod osiedlowym sklepem. Twierdził, że nie pije, że jest mu źle na tym świecie. Właściwie zrobiłam mu zakupy i kilka razy dałam jakieś pieniądze. ROzmawiałam z nim, mówił, że życie dla niego jest bez sensu, że zmarła mu matka, jest sam i trochę o Bogu mu mówiłam ,żeby się nie poddawał, że modlę się za niego etc. Naprawdę chciałam mu pomóc nie dla spokoju sumienia, ale żeby zbliżył się do Boga. Pewnego dnia mój mąż, który nawet nie wie, że wtedy tego konkretnego dnia dałam pieniądze temu człowiekowi zobaczył jak ten człowiek leży pijany pod tym sklepem, a pracownica tego sklepu miała bardzo duży stres w związku z tą sytuację. Od tamtej pory mu nie pomagam. Było mi nawet wstyd przed mężem, sobą, że dałam się nabrać pijakowi. Prosi mnie teraz codziennie o złotówkę lub dwie ale jestem nieugięta. Powiedziałam mu, że ja na alkohol nie daję pieniędzy. Stara a głupia jestem.

    1. no właśnie to jest przykład złego pomagania. Nie to że atakuje, ale chce uświadomić sobie też, ze taką “pomocą” wspomagamy diabła. Znaczna część z tych osób po prostu przepija kase. Wiecej zdziała modlitwa niz rozpijanie i wychowywanie w duchu żebractwa, sie nalezy. Pozniej przyjdzie taki komunista Bronek czy Dudek i powie ze wszysrkim da kase. Wiadomo kogo kase.

      1. Wiem Piotrze, ze źle zrobiłam. Ale ja po prostu dałam się nabrać. Nigdy nie dawałam pieniędzy pijakom a teraz mnie zaćmiło jakoś.
        Masz całkowitą rację, kto nie pracuje niech też nie je.
        W tym miesiącu wsparłam samotna matkę z 3 ką dzieciaczków ale tak trochę na siłę bo ona jest bardzo honorowa, uczciwa, pracowita.
        Powiem szczerze, że ja nigdy nie potrafiłabym poprosić nikogo o pieniądze, nie miałabym wstydu. Naprawdę chyba bym umarła z głodu i nie przesadzam tu wcale w tym momencie.

        1. “Powiem szczerze, że ja nigdy nie potrafiłabym poprosić nikogo o pieniądze, nie miałabym wstydu. Naprawdę chyba bym umarła z głodu i nie przesadzam tu wcale w tym momencie.”

          Ewo – mam taka samo..

    2. Ewo – A czy ten pan był wcześniej też widziany w stanie “upojenia alkoholowego” ? Może to był taki jednorazowy przypadek.. No nie wiem – przecież wielu ludzi po cięzkich przezyciach popada w depresje – w alkoholizm. Może warto by jeszcze spytac dlaczego wówczas był w takim stanie? A jeżeli to już nie pierwszy raz to dlaczego Cię okłamał ? Coraz częściej zastanawiam się nad takimi sytuacjami. Niestety ja nie jestem człowiekiem “czynu” i sama też mam “blokade” na ogół w takich sytuacjach i wolę po prostu powiedzieć, że na wódkę nie dam i już i obrócić się na pięcie i mieć czyste sumienie, bo przecież on i tak by wydał na alkohol .. ale czy tak powinnismy postępować.
      Jak by postąpił nasz Pan Jezus Chrystus?
      Ale Ewo i tak chylę czoła, że podałaś temu człowiekowi “rękę ” 🙂

      1. Dzięki Magdula:) Dokładnie tak myślałam w tamtym momencie, nawet mu zaproponowałam, że zaproszę go na obiad. On wówczas powiedział, że nie chce bo się wstydzi. Chciałam podbudować jego poczucie wartości. Jednak nałóg jest silniejszy. Od tamtej pory widziałam go pijanego już 2 razy.
        Dziś mówię mu tylko dzień dobry i uśmiecham się.

        1. zobacz jak pomogłem gosciowi, może czytałas Ewa:

          https://prawdawaswyzwoli.wordpress.com/2013/09/04/kim-jest-blizni/

          sam tekst o bliznim bym zmienil teraz, ale liczy sie moje doswiadczenie. Bylo to 2 lata temu. Do tej pory chla mimo ze ja sie modle i jego zona, ktorej nie placi alimentow na 2 dzieci..

          Tacy ludzie wyamagja bardziej uwolnienia a nie naszej pomocy finansowej. kazda taka pomoc to pomoc demonom.

          1. No niestety, tutaj aż chce się powiedzieć, nie rzuca się pereł przed świnie.

    3. Ewa alkoholizm to ciężka choroba trzeba zrozumieć że takie osoby mogą zrobić wszystko dla alkoholu i wszystko poświęcić włącznie ze swoim życiem. Nie można karać ich za to że piją albo oczekiwać rezultatów. Taki człowiek sam musi chcieć lub/i Bóg musi chcieć mu pomóc. Żeby nie pogarszać sytuacji można pomagać w inny niż finansowy sposób, a przede wszystkim modlitwą i miłym słowem. Rezultat zostawić Bogu.

      Zmienię na chwilę temat, kilka dni temu prosiłem o modlitwę w sprawię zęba mojego:p co prawda nie udało się go uratować ale niespodziewanie na moim koncie pojawiły się pieniądze, które akurat wystarczą na rozwiązanie problemu. Po prostu ktoś postanowił z własnej inicjatywy bez wiedzy o moim problemie zrobić mi dotację akurat teraz. Jak tu nie wierzyć w Dobrego Boga, szczególnie że jak pierwszy raz prosiłem o modlitwę na tym blogu o moje małżeństwo to Bóg sprawił, że problem udało się pokonać i rezultat jest dużo bardziej pozytywny niż mógłbym sobie wyobrazić. Wiara i modlitwa łączy ludzi, a Bóg zmienia serca.
      pozdrawiam wszystkich.

      1. Dzieki, że napisałeś jak się potoczyla ta sprawa z Twoim zębem, bo dzięku temu mamy kolejny dowód na Moc modlitwy. Hm.. taki niby tylko ząb można by pomyślec drobiazg a jednak 🙂

        1. chwilę się zastanawiałem na tym czy napisać jak to się skończyło bo to dość nietypowe rozwiązanie i zbieg okoliczności ale rezultat jest (a właściwie będzie) dokładnie taki jak w prośbie czyli brak przerwy w uzębieniu:) To bardzo ciekawe, bo jakoś mi się nie chciało wierzyć, że np oderwana część zęba odrośnie przez noc:) i wyszło na to że jestem małej wiary bo Pan Bóg znalazł po prostu inny sposób na mój problem niż ten najbardziej spektakularny (o którym w swojej bujnej wyobraźni pomyślałem). I bardzo dobrze, żeby mnie pycha nie dorwała. W tej sytuacji nie ma żadnej zasługi mojej i mogę tylko dziękować Bogu, tej osobie która mnie wspomogła oraz ludziom którzy wspomogli mnie w modlitwie. Tak więc dziękuję i pozdrawiam jeszcze raz

  7. Mt. 5
    “(39) Ale Ja wam powiadam: Żebyście się nie sprzeciwiali złemu, ale kto by cię uderzył w prawy policzek twój, nadstaw mu i drugi; (40) I temu, który się z tobą chce prawować, a suknię twoję wziąć, puść mu i płaszcz; (41) A kto by cię przymuszał iść milę jednę, idź z nim i dwie; (42) Temu, co cię prosi, daj, a od tego, co chce u ciebie pożyczyć, nie odwracaj się.”

    Według tych słów Chrystusa powinniśmy dawać, niezależnie od tego czy to jest dobra osoba, czy też zła.

    1. No co ty Maciek, to może mamy finansować wojny ?

      Najlepiej kupić żywność, pomodlić się i opowiedzieć o zbawcy, a gdy nie ma możliwości zakupu prowiantu to dać w miarę uznania, bo przecież nie możemy z góry zakładać, że ktoś jest alkoholikiem.

      A osoby prawdziwie potrzebujące faktycznie wolą wyjąć bułkę z kosza niż prosić o kasę ….

      1. Akurat Ci którzy prowadzą wojny, to nie muszą się prosić o twoją kasę. Wyciągną ją od ciebie bez twojej wiedzy i zgody 🙂

    2. tj wyrwane z kontekstu i calości ogromnej Biblii. Do tej sytuacji wcale n ie pasuje . Czytj moj komentarz pod EwyN komentarzem

      1. Właśnie, że pasuje. Dzielenie się naszym mieniem (nawet z tymi złymi), nie tylko świadczy o naszej dobroduszności, ale uczy także nie przywiązywać się do dóbr materialnych tego świata.

        1 Tym
        “(6) Wielkim zaś zyskiem jest pobożność wraz z poprzestawaniem na tym, co wystarczy. (7) Nic bowiem nie przynieśliśmy na ten świat; nic też nie możemy [z niego] wynieść. (8) Mając natomiast żywność i odzienie, i dach nad głową, bądźmy z tego zadowoleni!”

        Powinniśmy też umieć pomóc nawet naszemu wrogowi. Bo żadna to sztuka pomagać bliźniemu, czy chociażby osobie która nic nam nie zawiniła. Wszak i poganie tak czynią.

        Rz 12
        “Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód – nakarm go. (20) Jeżeli pragnie – napój go. Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę. (21) Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj.”

        Oczywiście jeżeli w moich drzwiach jednocześnie stanęłaby po prośbie matka samotnie wychowująca dziecko i człowiek co do którego miałbym pewność, że nadużywa alkoholu, to zdecydowanie większy datek dałbym tej kobiecie.

        1. “Właśnie, że pasuje. Dzielenie się naszym mieniem (nawet z tymi złymi), nie tylko świadczy o naszej dobroduszności, ale uczy także nie przywiązywać się do dóbr materialnych tego świata. ”

          ok Maciek, idz dzisiaj pod jakis monopolowy i rozdaj wszystko co masz tym biednym ludziom. Wszak:

          “17 Gdy wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, pytał Go: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» 18 Jezus mu rzekł: «Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg5. 19 Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę»6. 20 On Mu rzekł: «Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości». 21 Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!» 22 Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. ”

          Do Biblii trzeba mieć poznanie i madrość bo mozna sobie krzywde zrobić i innym.

          1. Ostatnie zdanie bardzo trafne… 🙂

          2. O! zapomniałem dodać tego cytatu 🙂 Jeżeli już to poszedłbym do domu samotnej matki w mojej miejscowości i tam bym wszystko rozdał.

            Do Biblii to na pewno nie można podchodzić wybiórczo i odrzucać niewygodne wersety, bo wtedy również można narobić sobie biedy.

            1. a więc podejdź nie wybiórczo i dostosuj sie do tego:

              Kto nie chce pracować, niech też nie je! 11 Słyszymy bowiem, że niektórzy wśród was postępują wbrew porządkowi: wcale nie pracują, lecz zajmują się rzeczami niepotrzebnymi. 12 Tym przeto nakazujemy i napominamy ich w Panu Jezusie Chrystusie, aby pracując ze spokojem, własny chleb jedli. 13 Wy zaś, bracia, nie zniechęcajcie się w czynieniu dobrze! 14 Jeżeli ktoś nie posłucha słów naszego listu, tego sobie zaznaczcie i nie obcujcie z nim, aby się zawstydził. 15 A nie uważajcie go za nieprzyjaciela, lecz jak brata go napominajcie!

              z wykrzyknikiem.

          3. no niestety.. co racja to racja.. czasem taką w ludzkim rozumieniu “dobrocią” możemy więcej złego takim żebrzącym wyrządzić niż dobrego. I nie tylko im ale i sobie.

  8. Tak jak Magdula napisała, w moim przypadku to również ciekawe że właśnie dziś pojawił się taki wpis. Ciekawy temat.

    Myślę, że dobrze porozmawiać chwile, sprawdzić czy czuć alkohol, i tak dalej, chociaż to i tak nie da pewności. Rozmawiałem wczoraj z pewnym Człowiekiem[niepijącym – z tego co mówi, i z tego co widać], i powiedział, że ludzie sami mu dają pieniądze, on nie żebrze, nie prosi się o nie, tylko po prostu sobie siedzi/stoi w jednym miejscu i jak ktoś zechce to sam pomoże, i zdarzają się nawet kwoty 50 zł. Zauważyłem też, że Ci którzy nie zbierają na alkohol są bardziej wstydliwi, nie są skorzy do żebrania, natomiast Ci co zbieraja głównie na alkohol są często nachalni, mają często dobrą ,,gadkę”, dobrze grają, i wydaje mi się, że również przez nich, ludzie często są negatywnie nastawieni do WSZYSTKICH biednych/bezdomnych, i ignorują ich od razu skreślając jako pijak bez perspektyw. Oczywiście to tylko jeden czynnik.

    Myślę, że warto również wziąć pod uwagę, że większość ludzi żebrających często pali lub pije w mniejszych lub większych ilościach, co nie oznacza że wszystko co dostali na to wydają. Zawsze można wręczyć jedzenie, nie pieniądze. Natomiast słyszałem, że niektórzy nawet sprzedają jedzenie które dostali, i przepijają.

    1. ta moja sąsiadka też nie pije, ale pali. Paczka dziennie = 300zl/mc

      1. czyli tydzień pracy na minimalnej krajowej…

    2. “Tak jak Magdula napisała, w moim przypadku to również ciekawe że właśnie dziś pojawił się taki wpis”

      to chyba Duch Święty mnie pchnął do tego wpisu, poniewaz nie chciałem, ale coś mnie pchało a już nie raz miałem o tym napisać …

      1. “to chyba Duch Święty mnie pchnął do tego wpisu, poniewaz nie chciałem, ale coś mnie pchało a już nie raz miałem o tym napisać …”

        czyżby był to dowód na to, że stanowimy prawdziwą wspólnotę w Imieniu Jezusa Chrystusa ?? Co z tego, ze wirtualnie 🙂

  9. 2 tesal

    Sami bowiem wiecie, jak należy nas naśladować, bo nie wzbudzaliśmy wśród was niepokoju 8 ani u nikogo nie jedliśmy za darmo chleba, ale pracowaliśmy w trudzie i zmęczeniu, we dnie i w nocy, aby dla nikogo z was nie być ciężarem. 9 Nie jakobyśmy nie mieli do tego prawa, lecz po to, aby dać wam samych siebie za przykład do naśladowania. 10 Albowiem gdy byliśmy u was, nakazywaliśmy wam tak: Kto nie chce pracować, niech też nie je! 11 Słyszymy bowiem, że niektórzy wśród was postępują wbrew porządkowi: wcale nie pracują, lecz zajmują się rzeczami niepotrzebnymi. 12 Tym przeto nakazujemy i napominamy ich w Panu Jezusie Chrystusie, aby pracując ze spokojem, własny chleb jedli. 13 Wy zaś, bracia, nie zniechęcajcie się w czynieniu dobrze! 14 Jeżeli ktoś nie posłucha słów naszego listu, tego sobie zaznaczcie i nie obcujcie z nim, aby się zawstydził. 15 A nie uważajcie go za nieprzyjaciela, lecz jak brata go napominajcie!

  10. uważam, że większość z nas jest leniwa aby iść do faktycznie potzrebujących. Wolimy podejrzanym osobom dac niż np znaleźć samotnie wychowująca matkę z problemami egzystencjalnymi lub iść do domu pomocy spolecznej, noclegowni.

    1. no i tu przyznaje Tobie rację Piotrze..

    2. ja ze swojej strony dodałbym jeszcze leniwość w głoszeniu ewangelii, bo u mnie poza klikaniem w klawiaturę, i głoszenie na żywo to są rzadkie sytuacje.

      1. a ja się aktualnie skupiłam na “uświadamianiu” jednej bliskiej mi osoby poza światem wirtualnym. Po prostu próbowałam juz swoich sił na “większą skale” ale jak na razie niestety wiem, że nie mam daru ewangelizowania 🙁 Wciąż jakaś blokada i brak odwagi. Może to się jeszcze zmieni dzieki moim modlitwom a może mam inne powołanie ..

        1. “blokada” to jest słowo klucz w moim przypadku. Ale zdaję sobie sprawę z przyczyn jakie mogą być źródłem tej blokady. Po pierwsze nie wystarczająco bardzo zerwałem ze światem więc na część rzeczy nie mógłbym dać pozytywnego przykładu z mojego życia, po drugie jeszcze się uczę i o ile w necie mogę pisać składnie i w miarę logicznie podpierając się cytatami to na żywo mówię chaotycznie bez koncepcji. Poza tym jeszcze nie spotkałem zbyt wielu osób którzy chcieliby słuchać, bo podejścia w stylu świadków bardzo mi nie pasują, ewangelia to nie ubezpieczenie które się wciska podstępem. Więc już mam milion powodów żeby nie iść i po prostu to zacząć robić. Ale wierzę że Pan Bóg da mi okazję i coraz mniej będę zawodzić w tej kwestii.

          1. “Ale wierzę że Pan Bóg da mi okazję i coraz mniej będę zawodzić w tej kwestii.”

            masz rację.. zdajmy się na Pana Boga – nic na siłę 🙂

  11. W moim miasteczku nie ma osób,które proszą o pieniądze.Jest jeden starszy pan,który siedzi niedaleko banku i gra na saksofonie.Zazwyczaj kiedy przechodzę zawsze go wspomogę.

    1. Ja mieszkam w centrum; u mnie pełno żebrzących…
      Nie zarabiam tyle, żeby dać chociaż po złotówce!
      Oto polska rzeczywistość… panie prezydencie!

  12. admin 15 maja 2015 at 15:59

    “a więc podejdź nie wybiórczo i dostosuj sie do tego:

    Kto nie chce pracować, niech też nie je!”

    Czy to aluzja do tego abym zamiast polemizować na tym forum wziął się do pracy? 🙂

    1. Nie, chodzi o to, ze Paweł mówił o nie chcących pracować, a wiec powininenes trzymać się pisma i nie dwac kasy alkoholikiem a nawet rozszrzylbym do zwykłych trzezwych jak ta moja sasiadka, która dostawała pieniądze od niezamożnej dziewczyny. Tj wspomaganie oszustwa

      1. Ależ gorące forum się zrobiło. Pewnie, że nie chciałbym świadomie wspierać oszustwa. Jednak jakby ktoś kto mnie oszukiwał, w pewnym momencie życia przyszedł by szczerze prosić w swojej prawdziwej biedzie o pomoc, to myślę że bym mu nie odmówił.

  13. ja daje wszystkim którzy proszą ale to są bardzo drobne pieniążki.Pomagam w moim zborze tym którzy mają zlą sytuację finansowa.Płacę na dziecko z Ugandy i od czasu do czasu wspomagam Misję.Nie sposób wszystkim pomóc.Niechętnie daję natrętnym,żebrzącym Cyganom.Ogónie żal mi wszystkich ludzi którzy są w biedzie i nie znają Boga.

  14. Dosłownie przed chwilą zadzwoni do moich drzwi podpity człowiek i prosił o 1zł.Niby to żaden pieniądz więc mogłam mu dać.Zawahałam się i zapytałam po co mu ta złotówka.Powiedział ,że potrzebuje na chleb.Zaproponowałam ,ze dam mu chleb ale odmówił.Wtedy ja z całą stanowczością też mu odmówiłam.Pijanym i pod wpływem alkoholu nie daję żadnych datków.

  15. Rzadko trafiam na natrętnych żebraków, przeważnie są to spokojni i wstydliwi ludzie. Poza gotówką chętnie biorą produkty żywnościowe i dziękują . Zdarza mi się podejść do osoby bezdomnej,która nie prosi i udzielić jej pomocy finansowej- wdzięczność słowna jest ogromna:-) Nie wiem czy potrafilabym odmówić osobie proszącej.. Zdarzyło mi się spotkać bezdomnego,nie żebrzącego- nie miałam odwagi podejść do niego,chociaż wiedziałam, że powinnam.. Sumienie dręczyło mnie do końca dnia. Każdy chrześcijanin wie, że nie powinien żebrać, i wie, że powinien dawać.

  16. Nie jest napisane,kto nie pracuje ale kto NIE CHCE pracować.
    Pewna znajoma ciagle coś pozyczała,już miałam tego dość ,modliłam sie więc o madrosć.
    Odczekałam z oknami i gdy przyszła zaproponowałam ,że jej dług anuluję i dodam jeszcze tylko niech mi umyje okna.
    I mam problem z głowy.
    Nie chciała.Innej osobie głosiłam i tez przestała przychodzic z “pożycz”.
    Na ulicy najpierw mówię o BOGU ,Ewangelię a potem jak Pan prowadzi.
    Zazwyczaj naciągacze,którym zdecydowanie na papierochy i alkohol nie daję.
    Proponuję przyjście do zaprzyjażnionego zboru ale jeszcze nikt nie przyszedł.
    Karmilismy głodnych w miescie.
    tylko 2 się nawróciło,reszta 68 osób :daj jeść i wóda.Chcą brac.
    Mamy z mężem raczej niedobre doświadczenia z otwieraniem serca,do wszystkiego potrzebujemy Bożej madrosci.
    Trzeba patrzeć jak Pan prowadzi w Duchu.

  17. Jeśli mam, to daję i nie jest dla mnie ważne na co wyda.
    Robię tak, jak chciałem, aby mnie traktowano, gdy byłem w takiej sytuacji. To wszystko.
    Może się nawet schlać. Nie ja jestem jego sędzią.

    1. nie chodzi o bycie sędzią.
      Jeśli Ty mu dasz pieniądze a on się schla to będziesz przyczyną jego upadku.

      1. Znam problem alkoholizmu. Bliska mi osoba wpadła w ten nałóg. To naprawdę ciężka “choroba”./tak naprawdę to zasadzka i sidła szatana, jak również narkomania, papierosy i wiele innych uzależnień/.Jest to trudny i skomplikowany problem. Człowiek, który wyda ostatni grosz na używki już dawno upadł. Jeśli znajdzie się ktoś, kto poda mu rękę ma szansę na wyjście z tego stanu, chociaż to długa i ciężka droga. Droga, na której przeplatają się upadki i powstawanie. Modlę się za tego człowieka, zdarza się także, że daję pod warunkiem, że ze mną porozmawia. Gdy ktoś upadnie trzeba go podnieść /a przynajmniej starać się/ i nie osądzać, bo tylko Bóg wie jak długo walczył zanim upadł. Gorzej z tymi, którzy wyłudzają pieniądze od innych kłamiąc, oszukując, wykorzystując nieszczęście i ból innych osób. Ale w tych przypadkach to ich sumienie jest obciążone winą.

  18. Bieda to stan umysłu, z biedy się idzie wyrwać. Wystarczy zmienić myślenie. Dla osób chcących pracować, zawsze znajdzie się praca, wiadomo że na początek nie dostanie się więcej niż minimalna krajowa, jednak doświadczenie wpadnie i będzie można szukać innej pracy ; )

Skomentuj strzelciu2007 Anuluj pisanie odpowiedzi

Detektyw Prawdy, Dobra Nowina i Apokalipsa © 2015 Frontier Theme
pl_PLPolish